Info

FAQ oraz Opis odwyku od porno krok po kroku dla początkujących znajduje się tu: http://nadopaminie.blogspot.com/2014/05/100-post-odwyk-krok-po-kroku-dla.html

niedziela, 17 maja 2015

Philip Zimbardo i Nikita Coulombe - recenzja książki "Gdzie Ci Mężczyźni?"

      Wydawnictwo PWN wydało ostatnio książkę znanego psychologa Philipa Zimbardo oraz Nikity Coulombe pod tytułem: "Gdzie Ci Mężczyźni?". Tytuł nie jest nam obcy bo już kiedyś Danuta Rinn śpiewała o podobnej tematyce. Recenzja ta zbiegła się z niedawną oficjalną premierą książki na targach, które odbyły się na stadionie narodowym i poprzedzona była krótkim wykładem, który miejmy nadzieję trafi do yt i wszyscy będziemy mogli go sobie obejrzeć.
      Philip Zimbardo jest nam już znany z słynnego TED Talk oraz poprzedniej książki "Demise Of Guys", zapraszam do zapoznania się z jej recenzją oraz filmem z TED tutaj: http://nadopaminie.blogspot.com/2013/08/philip-zimbardo-upadek-facetow-ted-talk.html
Publikacja sprzed kilu lat nakreśliła problemy obecnych facetów, zidentyfikowała problem poparty rożnymi badaniami, ale dopiero nowa książka stara się te problemy rozwiązać poprzez różnego rodzaju działania na wielu szczeblach: od samych facetów, po kobiety, media czy szkoły.


      Oczywiste jest że osoby, które nie rozumieją w szczególności problemu z pornografią i jakie mogą mieć skutki, odbiór nowej książki może rodzić duży sceptycyzm i jest to naturalne, gdyż jest to temat tabu. Jest to kwestia nie tyle nie wiedzy, ale dumy nas samych facetów. Gdy ktoś by mi powiedział że porno powoduje problemy 3 lata temu to uznałbym go za idiotę, osobę która nie wie o czym mówi lub gorzej: kogoś kto chce mi się wtrącać w prywatne sprawy. To zadziwiające jak porno stało się czymś wręcz pospolitym i łatwo dostępnym, z jednej strony się głośno o tym nie mówi, ale każdy wie że wszyscy oglądają, wydaje się to wręcz naturalne. W końcu wszędzie jest pełno nagości, otacza nas ze wszystkich stron, w sumie dobrze że świadomość o seksie rośnie, ale ilość bodźców erotycznych, która nas otacza czasem może przytłaczać. Zaznaczam że nie jestem przeciwny pornografii ani tym bardziej ograniczania dostępu do internetu, ich banowania (z wyjątkiem niezgodnej z prawem), nie jestem również przeciwny seksowi przedmałżeńskiemu oraz masturbacji. Tak dla ścisłości, seks jest zdrowy i naturalny oraz niezwykle potrzebny i po kilku latach prowadzenia bloga oraz setkach listów widzę jak ważną rolę odgrywa w życiu facetów, kobiet jak i par. Piszę tak, gdyż są tu listy z perspektywy wszystkich i łączą się w jeden wniosek że trzeba się zastanowić, gdzie to wszystko idzie i jak możemy powstrzymać ten problem, który wykracza poza sferę pornografii co świetnie punktuje Zimbardo.
     Zanim opiszę książkę chciałbym zaznaczyć że same kobiety na wielu portalach na przestrzeni wielu lat zaczęły obserwować same że coś jest z nami facetami nie tak co opisałem w poprzednich artykułach:
http://nadopaminie.blogspot.com/2013/08/co-kobiety-mysla-o-swoich-facetach.html
http://nadopaminie.blogspot.com/2013/08/co-polki-mysla-o-swoich-facetach.html
Z tych komentarzy wyłania się powtarzający się wzór że kobieta odkrywa po jakimś czasie że jej facet ogląda porno, często godzinami, ukrywając się, kasując historię etc. Oczywiście część z nich uważa że to normalne, ale przytłaczająca większość z obrzydzeniem patrzy na swojego faceta, który jakby prowadził podwójne życie, ale niestety z czasem ta mroczniejsza strona objawia się podczas seksu, którego jakość spada. Kolejny problem to wpływ świadomości o oglądaniu porno przez faceta na samą kobietą, która czuje się nie atrakcyjna i w dużym stopniu wpływa to na związek co czasem kończy taką znajomość.
     Pisząc powyższy przydługi wstęp bazując na doświadczeniach własnych jako osoby uzależnionej i która wyszła z tego chcę uczulić że problem opisany w książce Zimbardo nie jest jakąś wymyśloną fantazją starszego profesora, ale faktycznym wyzwaniem, które coraz bardziej będzie rzutowało nie tylko na mężczyzn, ale i również na kobiety, które mają z nimi do czynienia. Wiem, że większość facetów po przeczytaniu mojego bloga czy tej książki powie że jego ten problem nie dotyczy, czy że to jacyś słabeusze, bądź najłagodniej że to pitolenie. Sam bym tak kiedyś powiedział, ale czy nigdy nikogo nie zastanowiło skąd ostatnimi laty taka popularność tabletek na potencje? Ile można tłumaczyć problemy facetów stresem, a popularność dobrze znanej niebieskiej tabletki już wręcz wpisała się w dzisiejszą kulturę, jest nawet często przepisywanym "lekarstwem". Jeśli nie zrozumie się problemu u podstaw a tylko przepisywać się będzie chemię to facet może skończyć jak przypadek Roberta opisany parę miesięcy temu: http://nadopaminie.blogspot.de/2015/02/list-roberta-oraz-jego-historia-z.html
Na szczęście Robert po wielu latach tułaczek u różnych lekarzy podjął odwyk i uniknął stołu operacyjnego oraz co ważniejsze wyzdrowiał i z swoją kobietą spodziewają się dziecka. Miejmy jednak świadomość że wielu takich jak on nie będzie miało tyle szczęścia mimo że rozwiązanie problemu cały czas mają przed oczami.
     Książka "Gdzie Ci Mężczyźni" to profesjonalna lektura poparta wieloma różnymi badaniami i sam byłem czasem zaskoczony niektórymi przypisami. Szczególnie ubawiła mnie informacja że popularny serwis obsługujący płatność na rzecz stron porno ccbill jako jeden z elementów przeciwdziałających nadużyciom (okradanie kont, fraudy etc) monitoruje imiona płacących i jeśli jest to imię żeńskie taka operacja ma bardzo duże prawdopodobieństwo oszustwa. Oczywiście że kobiety też czasem oglądają pornografię, ale osoby płacące za nią to praktycznie wyłącznie mężczyźni. Tematy zawarte w książce są na bazie dużej ankiety dotyczącej około dwudziestu tysięcy osób. Można się spierać czy takie dane są miarodajne by wyciągać jakiekolwiek wnioski. Na szczęście jest to w zasadzie dodatek do innych materiałów, które zostały poddane analizie przez jej autorów i to z całego świata.
     Rewolucja technologiczna oraz społeczna na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat zmieniła nie do poznania środowisko w którym dorastają nowe pokolenia w porównaniu np do wieku dziewiętnastego oraz wcześniejszych. Emancypacja kobiet, powstanie internetu, coraz częstsze rozpady małżeństw, popularność wielu nowych rozrywek jak gry czy pornografia stworzyła nowe otoczenie dla współczesnych dorastających chłopców oraz mężczyzn. Zimbardo zaznacza że nowy model społeczeństwa zaczynając od mediów, rodziny, szkół, przyczynia się do upadku facetów. Zaznaczmy jedną ważną rzecz że nie ma tu jakiejś specjalnej winy kobiet raczej wypadkowa szeregu czynników sprawia że mamy do czynienia z taką sytuacją. Zdajmy sobie sprawę z tego że kobiety są silną płcią, to jakiś paradoks, ale jak zostało to potwierdzone badaniami w książce więcej kobiet kończy studia z lepszymi wynikami czy nawet ma lepszą pracę. Oczywiście nadal stanowiska kierownicze nadal w większości zajmują faceci ale ma to związek z starszym pokoleniem i powoli zaczyna się to zmieniać. Zaznaczmy że profesor posiłkuję się wynikami nie tylko w Stanach Zjednoczonych ale i z innych krajów. Przykładowo przeważającą grupą mającą problemy w nauce są chłopcy, częściej niż dziewczyny nie zdają do kolejnej klasy czy matury, z kolei chłopcy przeciętnie są lepsi z matematyki ale ta różnica zaczyna się zacierać wg badań PISA. Zimbardo zwraca uwagę że szkolnictwo same w sobie jest problemem gdyż konkuruje o uwagę uczniów w erze cyfrowej i jest najzwyczajniej w świecie nudne i to może być przyczyna tak słabych wyników chłopców. Szczerze sam po sobie wiem że okres liceum to była strata czasu, wręcz międlenie niepotrzebnych informacji wykutych na pamięć. Chciałbym zwrócić uwagę że sceptycy mogliby zarzucić porównanie wyników nauki, ale autorzy książki porównali badania stopni uczniów od roku 1914 do 2011 i wyłania się z nich jednoznaczny trend na korzyść dziewczyn, wręcz dzisiejsi chłopcy są gorzej wykształceni niż ich ojcowie.
     Co zatem odciąga młodych chłopców i dorosłych wg autorów książki? Oczywiście gry i pornografia. Nie oszukujmy się jako faceci jesteśmy tak biologicznie skonstruowani że szukamy ekscytacji, nowych wyzwań, akcji etc. Sam będąc graczem lubiłem strzelanki czy wyścigi i było to bardziej interesujące od szkoły. Na szczęście ten etap mam już za sobą bo gry w większości są dla mnie nudne. Cieszy mnie obiektywizm profesora w temacie gier, gdyż nie postrzega ich jako coś złego, przeciwnie rozwijają wiele zmysłów i mogą przyczynić się do pozytywnego rozwoju w dziedzinie podejmowania decyzji, refleksu etc. Często jest to pomijane przez zacietrzewione osoby gdy usłyszą słowa klucz że gry są złe. Nie są i Zimbardo sam to zaznacza. Problem zaczyna się wtedy gdy gry są uzależnieniem i osoba spędza z nimi wiele godzin dziennie nie wychodząc z domu. Co więcej są one łatwym i bezpiecznym sposobem na wycofanie się z bieżących problemów i pozwalają na docenienie wśród wirtualnych przyjaciół. Taki wirtualny świat często jest bardziej atrakcyjny od rzeczywistego i staje się nie tylko źródłem rozrywki, a wręcz odciąga od innych potencjalnych zajęć, którymi zajmowali się ich ojcowie jak wspólny sport etc. Argument że gry multiplayer czy w fife to to samo są śmieszne gdyż nie ma tam normalnego kontaktu z rówieśnikami w świecie realnym. Takie odosobnienie sprawia że chłopcy coraz bardziej skupiają się na sobie, są w odosobnieniu a sami rodzice temu nie przeciwdziałają bo jest wygodne że nie trzeba się o takiego martwić jak cały dzień spędza w swoim pokoju. Jasne że nie tworzy to ułomne osoby, ale z pewnością wpływa to na rozwój, utrudnienie w nawiązywaniu kontaktu z nowymi osobami.
     Często powtarzającym się motywem w książce jest brak u młodych chłopców silnego męskiego mentora, wielu z nich dorasta bez ojca lub posiadany jest zapracowany, mało obecny przez co nie ma kto nimi pokierować, na kim się wzorować. Szkolnictwo tez nie pomaga, gdyż sektor ten jest zdominowany przez kobiety jako wynik niskich płac. Zatem od najmłodszych lat chłopcy są wychowywani przez kobiety, matki a nie oszukujmy się nawet przy największych staraniach, nie zastąpią im prawdziwego ojca. Nie jest to tylko gdybanie profesora ale zwrócenie uwagi że te braki powodują wycofanie się do bezpiecznego świata gdzie nie ma ryzyka odrzucenia, wolnego od ryzyka porażki. Rozmowa z dziewczyną i okazanie swojego zainteresowania może powodować potencjalne odrzucenie i ból ale świat fantazji, internetu i gier jest bezpieczny i znany. Dzięki ćwiczeniu jest łatwiej kontrolowany i przewidywalny i to napędza zaangażowanie w świat gier o pornografii. Prawdziwe życie natomiast nie pozwala na odczyt ostatniego zapisu gry, wymaga ryzyka i zmierzenia się z rzeczywistością i własnymi błędami, których nie da się naprawić, co może powodować ból.
    Autorzy przedstawiają z wielu perspektyw jako można pomóc współczesnym chłopcom/mężczyznom od wspierania roli ojców po programy w szkołach czy lepsze traktowanie mężczyzn przez media. Nie mam zamiaru streszczać książki dlatego na koniec chciałbym zachęcić do jej przeczytania. Cieszę się że Zimbardo zauważa pewne problemy i jest w stanie opisać na wynikach badań zmiany między pokoleniami facetów i z czego wynikają. Wiem że przez wielu facetów bez zapoznaniu się z książką może ona zostać odebrana jako sposób na dowalenie mężczyznom, że jest to tworzenie problemów których nie ma. Z pewnością realia w USA się trochę różnią w niż w Polsce, ale w dużym stopniu w wyniku powszechnego dostępu do Internetu się one zacierają. Jako autor bloga o odwyku od pornografii w wielu listach widzę powielający się opisany przez autorów książki schemat i zapewniam że nie jest to problem wymyślony.
    Zachęcam do przeczytania książki "Gdzie Ci Mężczyźni", jest to ciekawa lektura i bardzo trafna. Jeśli ktoś z was już ją przeczytał bardzo proszę o podzieleniu się swoją opinią w komentarzach



9 komentarzy:

  1. Daniel, Gary Wilson z tego co pamiętam na jednym ze swoich wykładów na YT stwierdził że jeżeli impotencja ma związek z pornografią żadna viagra i cialis nie zadziała bo problemem nie jest układ krwionośny, tylko sam układ nerwowy. Jak to się ma do tezy że im wiecej faceci oglądają porno, tym wieksza sprzedarz takich środków?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Problem nie jest w samych tabsach tylko w tym ze sa przepisywane wszystkim jak leci a biorąc pod uwagę popularność porno pewnie większość by ich nie potrzebowała. Kolejna sprawa to nie wiedza lekarzy i samych pacjentów ze porno powoduje problemy z erekcja. Przyzwyczajeni jesteśmy zreszta do leków, jest problem to i tabletka, ludzie nie zastanawiają sie nad przyczyna np braku witamin lepiej wziąć tabletkę niż jeść owoce. Kolejna sprawa to uzależnieni bioracy tabsy nie zmieniają swoich przyzwyczajeń bo dalej trzepią na tabsach do porno. Oczywiscie mogą uprawiać tez seks ale w większości najważniejsza przyczyna ich problemów nie zniknęła zatem te tabsy po jakimś czasie przestaną działać i znów cykl sie powtarza : lekarz i kolejny środek. Popularność porno sprawia ze więcej osób niż 30 lat temu widzi problemy w łożku i szukają rozwiązania a pierwsze sto stron wyników w gg to sama chemia bo to duży biznes wiec idą do lekarza czy kupują sami.
      Tabsy same w sobie nie sa złe sa z pewnością ciężkie przypadki jak ciężkie choroby etc gdzie maja sens ale to sa skrajne rzadkie przypadki i pewnie 99% ich nie potrzebuje bo to trzepanie do porno jest przyczyna problemów

      Usuń
    2. Ale skoro viagra czy cialis nie postawi masztu jeżeli mamy do czynienia z porn induced erectile dysfunction to w jakim celu ludzie z tym schorzeniem mieliby brać leki które nie poprawiają erekcji w ich przypadku?

      Usuń
    3. spytaj lekarzy czemu zatem im je przepisuja, poczytaj historie roberta w tekscie

      Usuń
  2. Viagra a szczególnie Cialis poprawiają erekcję ludzi uzależnionych od porno ale na jakiś czas. Tylko ze mózg nie jest pobudzony i raczej orgazmu orgazmu na tym się nie osiągnie. To jest tylko mechaniczne tarcie a im bardziej będziesz uzależniony tym więcej musisz fantazjowac podczas seksu nawet na tabsach. U mnie swojego czasu nawet coverjack czyli zastrzyk w penisa nie powodował pełnego czucia członka po samą główkę a teraz po 6 miesiącach odwyku jestem w stanie postawić żagiel na 85% na samą tylko myśl o seksie. Daniel ma racje skąd nagle takie to popularne ze mnóstwo ludzi ma problemy z erekcja. Bo popularne jest porno dlatego! Robert

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tabsy dzialaja i tak to seks bez aktywnego mozgu takei mechaniczne, jednak kazda kolejna ddawka tabsa ma mniejsze dzialanie bo organizm sie uodparnia. tak samo jest np z arginia, bierzesz i bierzesz na poczatku super a pozniej zjazd w dol. Problem jest u podstaw czyli porno

      Usuń
    2. Robert mam do ciebie ważne pytanie. Czy takie efekty osiągnąłeś bez masturbacji? Czy jednak decydowałeś się od czasu do czasu? Ja jestem już 3 miesiące na odwyku i zdecydowałem się na masturbację. OCZYWIŚCIE bez udziału pornografii. Tylko wyobraźnia. I teraz obawiam się, że to mogło jednak mi zaszkodzić. Mam powody do obaw?

      Usuń
  3. Tu Robert. Powiem tak ja byłem naprawdę w głębokim dołku i jeszcze moje libido nie jest jakieś super. Ale myślę że jak kiedyś było na 0% to teraz jest na 60-70%wiec nie czuje jeszcze chęci ze za wszelką cenę musze się zmasturbowac, może kiedyś będę czuł nie wiem. Ogólnie moje założenie jest takie żeby się nie masturbowac szczególnie ze mam kobietę. Jeśli Ty nie masz to wiadomo ze trzeba spuscic z krzyża prędzej czy później. Ja na odwyku miałem pierwszy sens po 12 tygodniach, miesiąc później seks ale kilka razy po rząd, i teraz znów dwa miesiące bez sensu ale to wszystko dlatego ze mnie nie ma w tej chwili przy kobiecie. Sam musisz się wczuć w swój organizm ja powoli czuje ze juz nie musze ograniczać seksu z zoną. A jeśli trzepales nie do porno jeszcze w dodatku po trzech miesiącach to myślę że nie powinieneś traktować tego jako wpadki. Ja z ciekawości tez na odwyku sprawdzałem jak mi stoi po kilku ruchach ręką przez załóżmy minute sprawdzałem tak dwa razy po pierwszym razie w 4 miesiącu było 70%wzwodu a dwa miesiące później za drugim razem 85%. Każdy ma jakieś upadki na odwyku dla mnie to co opisujesz nie jest upadkiem nawet. Nie przejmuj się tym, głowa do góry i idziemy dalej.

    OdpowiedzUsuń
  4. nie wiem czy linki mozna podawac - ale tak jak mowisz problem jest wyrazny, i od kilkunastu lat ("przypadkiem" od kilkanastu lat rownoczesnie rozwinal sie ogolnodostepny internet z pornolami) odnotowano wzrost czestosci wystepowania problemow z erekcja - od problemu dotyczacego paru procent starszych facetow do 30-40% mezczyzn i to ponizej 40 lat. Kilka badan naukowych na ten temat: http://yourbrainonporn.com/research-confirms-enormous-rise-youthful-ed powodzenia w pozbywaniu sie nalogu.

    OdpowiedzUsuń

Pamiętaj że możesz komentować anonimowo, zaznacz opcje anonimowy.