Info

FAQ oraz Opis odwyku od porno krok po kroku dla początkujących znajduje się tu: http://nadopaminie.blogspot.com/2014/05/100-post-odwyk-krok-po-kroku-dla.html

sobota, 2 maja 2015

List Sławka

Cześć.

Przeglądam Twojego bloga już jakiś czas czytając kolejne historie osób, którym się udało wyrwać z objęć uzależnienia od porno, aż w końcu postanowiłem dodać coś od siebie.

Nie wiem kiedy nastąpił pierwszy kontakt, w wieku kilku, może kilkunastu lat. Darmowe kanały dla dorosłych, które oglądało się w każdej wolnej chwili (w miarę możliwości). Chyba każdy z nas pamięta okres fascynacji pornografią, kiedy wśród kolegów wymienia się "doświadczenia", opowiadając swoje przeżycia bądź wyobrażenia tego jak wygląda seks,a to wszystko na podstawie obrazu z telewizora bądź monitora.

W ciągu swojego dotychczasowego życia (26 lat) byłem w trzech dłuższych związkach z czego drugi zakończył się ponad roczną depresją - dziewczyna, z którą się związałem wytykała mi każdy błąd, każde potknięcie, każde słowo, które według niej było nieodpowiednie, by na koniec powiedzieć, że nie dorównuję jej byłemu do pięt i odchodzi. Była jedną z niewielu osób, przed którymi się otworzyłem, a która wykorzystała to do leczenia swoich kompleksów i odbudowania się po poprzednim związku. Szkoda, że zrozumienie tego zajęło mi dobrych kilkadziesiąt miesięcy...wtedy też przyszedł czas na refleksję - pogrążony w żalu, nafaszerowany antydepresantami zdecydowałem udać się na
terapię. Już wtedy (a było to jakieś 2 lata temu) czułem, że porno nie jest odpowiedzią na smutki tego świata... Nie było łatwo opowiadać terapeutce (jak na złość cholernie seksownej kobicie) swoich fantazji i perypetii związanych z wirtualnym seksem, rozgrzebywać całego tego syfu. Terapia nie przyniosła oczekiwanych rezultatów - co prawda dowiedziałem się o sobie mnóstwa wielu informacji (min dotarło do mnie jak moje środowisko, rodzina, i "przyjaciele" wpływają na mnie), ale problem, z którym pojawiłem się w gabinecie nie został rozwiązany.

        Samodzielnych prób odstawienia tego syfu nie jestem w stanie zliczyć - przez ten cały okres pojawiła się jedna osoba, która akceptowała mnie takiego jakim jestem - powiedziałem jej o wszystkim co wydarzyło się w moim życiu i jaki ma to na mnie wpływ. Nie oceniała mnie i była dla mnie wsparciem. Niestety poturbowany ostatnim związkiem nie potrafiłem o nią zadbać (bałem się ponownego skrzywdzenia) i odeszła równie szybko jak się pojawiła. Możecie się domyślić, jak kolejna tego typu "porażka"na mnie wpłynęła. Maraton pornoupodlenia wydawał się nie kończyć. Obecnie nie ma takiej kategorii filmów, której bym nie widział. Wypłukiwanie swojego poczucia wartości trwał do wczoraj. Szukałem wiele pośrednich wyjść, ale czytając tego bloga uświadomiłem sobie, że droga jest tylko jedna.

Tak w wielkim skrócie dotarłem do tej chwili, w której piszę to słowa...

Wierzę, że nam się uda.

Pozdrawiam!


     Przykro mi że tak wyszło z ta kobietą, ale jak sam piszesz miała coś z głową, czas zamknąć kilka rozdziałów w Twoim życiu. Przeszłość zostawisz za sobą i teraz co się liczy to dzień dzisiejszy i przyszły i kolejny...
Widzisz to kwestia tylko tego jak do wszystkiego podejdziesz, porażka, a może lekcja? Ciężka lekcja, ale widzisz przetrwałeś, znalazłeś źródło problemu i podświadomie szukałeś wyjścia. Faktycznie nie wszedłeś w ten zakręt co trzeba ale się wygadałeś przynajmniej terapeutce, grzebanie w kupie może i pomaga, ale jeśli już masz coś wspominać to Obiecaj że wybierzesz tylko te najlepsze momenty z któryś jesteś dumny, a z reszty wyciągnij wnioski. Pozamykałeś już tamte drzwi? Można zaczynać?
    Zatem chciałbym żebyś zaplanował sobie kolejny dzień, wpierw wyczyść kompa, poinstaluj k9 czy inny soft, zabezpiecz telefon, tablet, modem i zastanów się nie tyle co naprawiać, ale co chciałbyś zbudować. Widzisz odwyk od porno to piękna rzecz, szok dla organizmu, nagle uświadamiasz sobie że Twój świat nie kończy się wyciągnięcie ręki, więc zamiast sięgać po penisa, będziesz sięgał po życie. A życie to ciekawa hydra, nie raz da Tobie po głowie, utniesz jeden problem, a zaraz pojawi się następny, ale jakoś tak dziwnie jest że wychodząc z tej całej fantazji i zmagając się z tym wszystkim zaczynasz kumać, że Ty się nie mierzysz z problemami tylko z Sobą. Porno samo odejdzie jak paradoksalnie dodasz sobie innych problemów, może np zaczniesz chodzić na ściankę wspinaczkową albo zjedziesz na tyrolce, albo nauczysz się czegoś nowego, a może poznasz nową kobietę i zaczniesz znajomość z czystym kontem, bez wspomnień, oczekiwań, tylko z tymi kilkoma mglistymi wnioskami z przeszłości, która przed niczym nie będą Ciebie ograniczać, przede wszystkim przed szczęściem. A jeżeli coś się Tobie nie spodoba, to trzeba nie tkwić tylko szukać dalej.
    To ciekawe jak z perspektywy czasu będziesz sam na siebie kiedyś patrzył, zadasz sobie pytanie czy naprawdę to się działo? Nie wierzę że tyle lat mogłem to robić, tak się zachowywać, jakbym miał klapki na oczach.
    Zdjąłeś te klapki, tak sporo prac przed Tobą, nie będzie łatwo, będziesz się odbijał od bandy, ale w końcu wejdziesz na odpowiednie tory i zrozumiesz że trzeba zacząć od nowa, świadomie, jakbyś sam chwycił to pióro i pisał kolejną stronę, książki o Tobie, o Twoim życiu. Co chciałbyś przeczytać w niej wracając do tego pierwszego świadomego rozdziału za 5 lat? Nie chodzi oto byś skakał na spadochronie, ale żebyś zauważył różnicę i kreował swoje życie dla siebie i zmieniał się na lepsze.
    Wiesz jak trudno znaleźć talent np w sporcie? jeden na dziesiątki tysiąc zwykłych ludzi ma szanse by rozpocząć nawet same przygotowania, z nich pewnie tylko kilkunastu w większej skali będzie się liczyło, a tylko może jeden sięgnie najwyżej. A ty ani ja nie zdobędziemy co prawda złotego medalu, ale na każdego z nas są dziesiątki tysięcy jeśli nie więcej, którzy siedzą teraz z ręką w gaciach i nie widzą żadnego problemu. Większość z nich skończy z frustracją i wieloma pochodnymi problemami po omacku tułając się w tym całym szumie pseudo-pomocy, która ich albo wydoi albo na którą stracą czas i zdrowie. Myślę że już coś wygrałeś, ale pełną nagrodę zbudujesz sobie sam, nazwijmy ją prawdziwym życiem.





1 komentarz:

  1. To ja proszę Cię tylko Sławku o to, abyś wytrzymał w tym, co robisz!
    Nie wiem czy to jest dobre miejsce na reklamę, w każdym razie, ściągnij sobie program "angel" bądź K9, obojętnie, ja mam angel. Zablokuj sobie dostęp - gwarantuje Ci, że perspektywa tego, że musisz wyłączyć program zanim obejrzysz porno jest bardzo dobrą barierą na start.
    Wytrzymaj, zdałeś sobie sprawę z problemu, teraz tylko kilka miesięcy odwyku i poczujesz wiatr w żaglach, gwarantuję!
    Doświadczony

    OdpowiedzUsuń

Pamiętaj że możesz komentować anonimowo, zaznacz opcje anonimowy.