Na wstępie muszę wkleić ciekawy cytat, który przed chwilą przeczytałem i zainspirował mnie do napisania kolejnej części :Już nie trawi mnie frustracja, bo wzięłam swoje sprawy w swoje drobne dłonie. Życie jest tak kruche, takie krótkie, że nie warto marnować go na zazdrość i siedzenie na dupie. To żadna przeszkoda, że jestem kobietą, bo moją największą przeszkodą byłam Ja sama. Jestem najlepsza w byciu własną przeszkodą.Napisała to kobieta, którą w pewien sposób podziwiam i wspominałem o niej wcześniej. Nikt inny nie stoi nam na przeszkodzie niż my sami. Takie proste i tak trudne. Wszystko oceniam, analizuję i siedzę dalej nic nie robiąc. Bo tak naprawdę nieznajomych ludzi, których dzień w dzień spotykam nie obchodzi co zrobię, jakoś specjalnie nie utkwię im
w pamięci i szybko wspomnienie o mnie w nich zamrze. Co gorsza sam o własnych potrzebach zapominam. Nie ! tak naprawdę chce zapomnieć, żeby tylko społeczeństwo nie napiętnowało mnie jako ten zły. Wszystko na pokaz i brak odwagi chwycić co chcę. Nie ma co gadać nadal jestem Milutkim Facetem, chociaż dostrzegam to i staram się przełamać, ciągle coś mnie powstrzymuje. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że szukam na swoje działania usprawiedliwienia. Szukam wymówki, aby od razu usprawiedliwić się, gdyby mnie ktoś zapytał dlaczego to zrobiłeś. Tylko, że nikogo nie obchodzi, a ja szykuję się do odparcia ataku i to gromadzi we mnie złość i nawet nie mam gdzie jej wyładować, tym bardziej gdy nie chcę oszukiwać mózgu przy pomocy porno i nagłego zastrzyku dopaminy, aby na parę chwil zapomnieć o tym i coś poczuć.Zanim jeszcze przejdę do głównej treści, chciałem wspomnieć, że udało mi się przekonać znajomego do czytania bloga, trochę popiliśmy i przeszliśmy na szczere gadanie. Tego chyba było nam potrzeba. Co najlepsze jego ostatnia wiadomość brzmiała :Nie, po prostu zaczynam postrzegać jakieś uczucia do płci przeciwnej, które nie są ostatecznie tylko ochotą przelecenia.Mam nadzieje, że napisze coś więcej od siebie na bloga, może nie teraz, ale przy normalnej rozmowie łatwo coś przeoczyć, przy pisaniu człowiek bardziej się skupia na tym co chce przekazać i łatwiej to zapamiętać.Pierwsza złota myśl na dzisiaj z książki brzmi : Jeśli dalej będziesz robić to samo, będziesz dalej otrzymywać to samo. Z tego co mówił Einstein : Obłęd: powtarzać w kółko tą samą czynność oczekując innych rezultatów. Czyli z tego obłędu bycia Milutkim Facetem da się wyjść tylko zmieniając swoje nastawienie do świata. Brać to co chcemy, a nie tego co od nas oczekują. Tylko, że zmiana ta nie może polegać na odejściu w drugą stronę, aby brać siłą i poniżać innych. Chodzi o zrobienie kroku w dobrą stronę nie zapominając o tym jacy jesteśmy w głębi.Ale jak ja i inni milutcy faceci chronią się przed tym, aby nie być sobą a jednak jakąś rolę odgrywać ?· Szukają akceptacji innych, jakby ilość ludzi zadowolonych z naszych poczynań, była wyznacznikiem czy jesteśmy szczęśliwi,
· Chowają swoje wady i porażki, aby nikt nie dowiedział się czegoś, co mógłby wykorzystać przeciwko nam w przyszłości,
· Stawiają potrzeby i pragnienia innych, przed swoimi, skupiają się na tym jak można pomóc komuś innemu a nie sobie,
· Poświęcają swoje prawdziwe siły, aby tylko być ofiarą szukająca współczucia,
· Oddalają się od innych mężczyzn i od swojej własnej męskości, bo przecież wszyscy faceci są tacy sami, a najważniejsze jest zdanie kobiet,
· Tworzą związki z kimkolwiek, aby tylko nie być samemu czy też, aby zaliczyć,
· Stwarzają sytuacje, przy których nie zostają w pełni zadowoleni seksualnie,
· Żyją poniżej swojego potencjału, stać ich na więcej, ale poprzestają na tym co mają.
Czas nauczyć się zaspokajać potrzeby jedynej osoby, która tak naprawdę się liczy czyli samego siebie. Nikt nie został stworzony, aby Ci dogadzać i tak samo nie zostałeś stworzony aby być zawsze na czyjeś skinienie. Jeśli nie zaakceptujesz siebie w 100% nikt inny tego nie zrobi. Nie musi. Tylko Ty możesz to sprawić, ale najpierw zacznij od siebie. A to zaczniemy przy następnej części.
PS. Wybacz Danielu, że tak krótko, ale chciałem już to zakończyć razem z rozdziałem. I już pewnie nie będzie tyle opisywania wszystkiego tylko więcej czynności, aby wyrwać się z bycia Milutkim Facetem.
Info
FAQ oraz Opis odwyku od porno krok po kroku dla początkujących znajduje się tu: http://nadopaminie.blogspot.com/2014/05/100-post-odwyk-krok-po-kroku-dla.html
poniedziałek, 18 maja 2015
No More Nice Guy - kolejna część -list Toma
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo trafny wstęp, który mozna potraktować uniwersalnie do wszystkich.
OdpowiedzUsuńFaktem jest ze ludzie wpadają w błędne koło , nic nie robią z swoim życiem albo zaczynaja ale nie kończą i pózniej sa wkurzeni sami na siebie i kończy sie to jakaś forna frustracji. To dziwne ze z jednej strony człowiek chce a z drugiej siedzi i nic nie robi.
Podejmowanie działania oraz bycie konsekwentnym jest niezwykle wazne by zmieniać sie na lepsze. Robiąc tosamo jak stwierdziłeś nigdzie nas nie zaprowadzi, powtórzymy błędny cykl. Sam sie na tym łapie i wiem ze jest to wkurzające.
W kwestii Nice Guy trzeba egoistycznie podejść do swojego życia co jest dobre bo autentyczne i nie oszukuje sie człowiek sam siebie ze jego życie jest najważniejsze. O dziwo akceptując to człowiek staje sie bardziej autentyczny wolny i sam niepodstawia sobie nogi w Roznych sytuacjach. Żyje swoim życiem które kieruje jak chce i to jest podstawa do zbalansowanego życia. Nie bójmy sie być egoistami , co ciejawe łatwiej jest żyć, człowiek sie nie spina i o dziwo nawiązuje lepsze kontakty z innymi ludźmi.