Info

FAQ oraz Opis odwyku od porno krok po kroku dla początkujących znajduje się tu: http://nadopaminie.blogspot.com/2014/05/100-post-odwyk-krok-po-kroku-dla.html

wtorek, 26 maja 2015

List Adama

Właśnie zrozumiałemdlaczego publikujesz listy z historiami osób. Przeglądam je od 1,5 roku.
Czytam je od czasu do czasu. Czasem pobieżnie, czasem bardziej szczegółowo.
Czytam je zawsze po maratonie. Nie, nie biegam. Wiesz co mam na myśli.
Pozwól, że przyjmę formę TY . Dlatego, że mówię teraz do siebie, mojego ojca, i ciebie czytelniku. Kimkolwiek jesteś. 
Jestem uzależniony od pornografii i onanizmu.
Czuję się gorszy. Czuję się winny. Czuję się, że zawiodłem i wciąż zawodzę siebie i innych ludzi.
Jest ich wielu. Moje dotychczasowe partnerki. Moich przyjaciół, znajomych i ludzi, których już nie ma
w moim życiu. Zawiodłem ich bo uważałem, że to oni są gorsi. Nie mówiłem im tego wprost.
Krytykowałem ich. A jeśli krytykuję innych to nie mówię im wprost, że są gorsi ale mówię to
w taki ukryty sposób. Dzisiaj zrozumiałem, że sądziłem dotądbłędnieże to wszystko ich wina.
Ona jest jednak we mnie. Zjada mnie od wewnątrz i pożera po kawału. Dzień po dniu. Tydzień po tygodniuMiesiąc po miesiącu Rok po roku. ..
Już sam nie wiem ile lat. Bardzo długo. Chyba od zawsze.
Dzisiaj mam 34 lata. Każdego dnia czuję się gorszy od innych. Zjada mnie to od wewnątrz i niewiele już mnie zostało. Boję, się że się zaraz skończę i dlatego piszę. To moja ostatnia szansa.
Właśnie dlatego wszyscy piszą. Przyszedł moment, że mam już dosyć okłamywania siebie. Chcę się oczyścić i zrzucić z siebie trochę tego ciężaru.  
Aby tak się stało muszę  powiedzieć ci prawdę.
Muszę powiedzieć ci to czego nie powiedziałem nigdy nikomu innemu.
Czuję się gorszy bo wmawiał mi to ojciec. Wiele lat mojego dzieciństwa wmawiał,  że  jestem zerem, 
Że jestem nikim. Jestem gorszy od innych. Dziś wiem, że robił tak bo czuł się tak samo jak ja teraz.
Z jakiś swoich powodów. Myślę, że mógł to być alkohol. Alemoże coś innego o czym nie wiem.
Nigdy nie poznałem co tak naprawdę myśli.  To tak inni nie poznali tego co ja myślę. Nikt nie wiedział tego nigdy.Wszyscy znają wszystkie moje maski. Jest ich wiele.
Dopiero wy dzisiaj poznajecie prawdziwego mnie. Poznajecie moją prawdziwą twarz. 
Też jej nie lubię. Myślałem, że będę inny. Lepszy. Myślałem ,że będę dobrym ojcem, że będę lepszym mężem. Ze będę lepszym człowiekiem. Ale nie jestem.
Chcę za to wreszcie polubić siebie. Ale abym mógł to zrobić musze polubić siebie takiego jakim jestem już teraz. bo nie ma mnie innego i jeśli nie polubię siebie teraz to innego już mnie nie będzie.
Dlatego patrzę teraz na siebie i piszę co widzę. 
Ojciec czuł ślę się źle, wiec karcił mnie. Dziś ja powtarzam ten sam schemat. Czuję się źle i krytykuję innychAle jak byłem dzieckiem to przecież nie wiedziałem, że to tak działa. Zamykałem się więc w mój wyimaginowany świat filmów, muzyki, książek, komiksów i wszystkiego co było piękne.
A ja ten gorszy czułem się źle, czułem się gorszy, czułem się głupszy od innych. W końcu mówił mi to ktoś ważny. Mówił mi to mój ojciec a skoro ojciec tak przecież mówił to mu uwierzyłem
Nawet jeśli myślałem, że jest inaczej .
Nie uczyłem się. Ukończyłem podstawówkę. Szło mi dosyć średnio więc wylądowałem w zawodówce.
Nienawidziłem tego miejsca. Niezależnie od tego co mi mówił ojciec, gdzieś tam jakiś głos w środku podpowiadał mi, że nie pasuję tutaj. Ze stać mnie jednak na więcej. 
Pewnego dnia, mając 17 lat zamieszkałem z dziadkami. Mama i rodzeństwo zostali z nim.
Później skończyłem technikum dla dorosłych, szkoła policealna i wreszcie zaoczne studia.
Całkiem dobrze mi szło.  Przyznano stypendium naukowe na okres roku.
Zrobiłem w sieci jakiś test na inteligencję i wyszły mi 120 punkty.  Nieźle,  pomyślałem. 
Może jednak jestem trochę lepszy niż ojciec, myślałem?
Miałem partnerkę przez wiele lat. Później drugą . Onanizowałem się od czasu do czasu ale jednak regularnie. Nie miałem komputera więc kupowałem kolorowe pisma. Czułem się z tym źle.
Chciałem być przecież doskonały. Teraz uwaga. Będzie naprawdę  grubo.
Temat nigdy nie pojawia się na forum bo jest jeszcze bardziej tabu niż onanizm i pornografia.
Myślę, że jest jednak bardziej powszechny niż nam się wydaje.
To najbardziej wstydliwa rzecz ale ustaliliśmy  już na wstępie, że musze wyznać prawdę więc lecę dalej. 
Sama prawda. Nie ma nic innego poza nią
Zauważyłem ,że sprawia mi przyjemność sfera analna. Eksperymentowałem z palcami , różnymi przedmiotami. Odkryłem to już w szkole podstawowej. Dziwna sprawa bo nigdy nie podobali mi się faceci a pomyślałem, że być możejestem gejem. Nie rozumiałem tego .Nie wiedziałem, ze facet może też odczuwać taką przyjemność. Ze to silnie unerwiona część ciała i niektórzy to po prostu lubią. Ale to były czasy bez Internetu. Czułem się więc jeszcze gorszy. I jeszcze bardziej winny. Zawsze wolałem jednak dziewczynyZycie płynęło. Kończyłem szkoły, zmieniałem kilka razy pracę. Wiele lat miałem partnerkę,  po niej drugą.  Zwykłą pracę zamieniłem na branżę ubezpieczeniową i jakoś to zaczęło iść. Wynajmowałem mieszkanie.  Założyłem działalność. Pracowałem, uczyłem się i żyłem. I żyłem ucząc się No i onanizowałem przecież. Tak jak lubiłem. Wiecie już jak. Czułem się z tym źle ale
Czułem jednocześnieże życie jeszcze przede mną. 
Później kolejny związek, kolejne wynajmowane mieszkanie i wciąż onanizm. Czułem, że mi to szkodzi. 
Próbowałem przerwać. Od poniedziałku. Od następnego tygodnia, miesiąca. Od następnego roku.
Kilka ich minęło. Dobiegłem trzydziestki. Poznałem dziewczynę z którą było mi całkiem dobrze. 
W zasadzie była to moja największa jak dotąd miłość. Trwała 4 lata. To znaczy związek tyle trwał.
Był oparty jednak na kłamstwie jak wszystkie dotąd. Nigdy nie mówiłem partnerkom tego co wam. Nie wiedziały o onanizmie, o moim ojcu. O tym jak wyglądało moje dzieciństwo. Co czułem.
Nie wiedziały o szkole zawodowej. Wstydzę się tego tak samo jak reszty. Nigdy tego nie mówiłem nikomu. Cztery ostatnie  lata to jest już jednak mój najgorszy czas i jazda w dół.
Pojawił się komputer,  Internet,  a więc i porno dostępne 24/7. Walczyłem z tym cały czas. Nie mogłem jednak wytrzymać 10 dni. 10 dni kurwa!!! Wiedziałem, że to już poważne uzależnienie. Zero ochoty na seks z dziewczyną. Wpadłem w długi. Zacząłem pożyczać pieniądze. Nie miałem sił ani ochoty pracować. Wpadłem w nałóg całkowicie. Zaniedbałem siebie, dziewczynę, pracę . Totalnie wszystkoLiczył się tylko porno i onanizm. Od zwykłego do najgorszych brudów  Internetu. Pojawiły się wizyty w agencjach. Zawsze brzydziłem się takimi facetami. Przecież miałem być lepszy. Inny.
Stałem się jednak typem o jakich zawsze miałem najgorsze zdanie.
Kilka tygodni temu opuściłem dziewczynę. Wyprowadziłem się bo to przecież jej wina była, że się nie udało. Dziś mam 34 lata. Masę długów. Mieszkam w wynajętym pokoju z ludźmi o wiele lat młodszymi.
Nie mam dziewczyny i dzieci. Dzisiaj nie mam już nic.Pokazuję wam się taki,  jaki jestem. Zaakceptujcie mnie takim. Ja postaram się zrobić to samo. Pokocham siebie na nowo i wyjdę z tego. To wyznanie to początek mojej wędrówki. Zainstalowałem dzisiaj k9. Życzcie mi na niej szczęścia i wesprzyjcie mnie 
w mej drodze…

Adam

5 komentarzy:

  1. Dziękuje za szczery list i tak dobrze jest czasem wyrzucić wszystko z siebie, ja podobnie jak reszta nie oceniam niczego, to ma Tobie pomoc zdać sobie sprawę na jakim etapie jestes. Każdy popełnia bledy i czasem kosztują sporo ale czy to oznacza ze to koniec ? Oczywiście ze nie , to pewien etap który trzeba zaakceptować jako lekcje i iść do przodu. Zamknąć pewien rozdział na zawsze, pogodzić sie z przeszłością i zacząć żyć. Najgorsze co mozna zrobić to zyc w przeszłości, jeśli juz cos wspominać to tylko pozytywy a masz ich na koncie sporo studia firma związki etc nie poddales sie a to znaczy ze masz charakter. Wyprostuj wszystko i odwyk bedzie dobrym czasem na to bo bedziesz miał go pod dostatkiem

    OdpowiedzUsuń
  2. Adam. Jesteś w bardzo ciężkim położeniu, podobnie jak ja. Nie publikowałem jeszcze swojej historii. Muszę zebrać myśli i napisać. Co mnie tknęło to Twój ojciec, który mówił, że jesteś zerem. Mój ojciec mówił mi to samo. Stosował różne frazy, ale sprowadzało się to do braku akceptacji mojej osoby, mimo tego, że dużo osiągnąłem w życiu, a także miałem naprawdę duże możliwości. Myślę, że to może być klucz - brak akceptacji przez ojca. Co możemy zrobić? Zrozumieć, wybaczyć, nie roztrząsać bez końca tego co było. Mam wrażenie, że swoje historie pisze tu wiele bardzo wartościowych ludzi, którzy mogliby góry przenosić, gdyby nie nałóg. Myślę, że warto zadać sobie pytanie jaka jest przyczyna uzależnienia. Może właśnie brak samoakceptacji, która wypływa ze złego traktowania przez ojca, która wypływa z dzieciństwa (trudne relacje z rówieśnikami). Moja historia jest inna niż Twoja. Zawaliłem mnóstwo tematów. Jestem teraz na samym dnie i jest to taki moment w którym człowiek poznaje prawdę o samym sobie. Musimy Adam żyć swoim życiem, zapytać się co jest dla nas najważniejsze. Oglądanie seksu na ekranie komputera jest tak głupie i prymitywne, że trudno mi teraz zrozumieć jak mogłem się od tego uzależnić, a jednak.... Trudne doświadczenia, brak akceptacji przez ojca, niepowodzenia w kontaktach z płcią przeciwną, brak dobrej pracy i człowiek nie wytrzymuje. Używek jest wiele. Pornografia jest najtańszą i najbezpieczniejszą (?). Wydaje się, że najbezpieczniejszą, ale moim zdaniem wypala jak kokaina. Praktycznie za darmo podnosi poziom dopaminy. Jeśli zrywamy z nałogiem przychodzi mega dół, więc znowu do niego wracamy (bo życie jest takie ciężkie przecież i trzeba mieć trochę przyjemności) i koło się zamyka. Gdzieś obok przechodzi życie. Uciekają kolejne lata. My jednak czujemy się silni. Mamy najpiękniejsze kobiety, co prawda tylko na ekranie monitora, ale przecież dziś są tak wspaniałe wyświetlacze, a filmy są dostępne w tak wysokiej rozdzielczości, że.... sprawia to iluzję rzeczywistości. I mija kolejny dzień, miesiąc, rok. W moim przypadku bez dziewczyny, bez żony, bez rodziny. Kilka miesięcy temu dotknąłem dna. Opiszę w najbliższym czasie swoją historię. Trzymaj się Adam. Wierzę, że się podniesiesz, że wygrasz ŻYCIE, przeżyjesz wspaniałe lata, drugą młodość u boku wspaniałej kobiety. Pozdrawiam. Paweł. PS Jestem w podobnym (gorszym?) położeniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam z niecierpliwością na Twoją historię. Myślę, że brak samoakceptacji siebie maczał w tym palce jeżeli chodzi o nałóg. Wg mnie wiele wyjaśnia książka Glovera No More Mr Nice Guy. Problem jest w tym, że my nie mamy, a przynajmniej ja żadnej grupy wsparcia tak jak jest to tam opisane w wielu przypadkach. Nasunął mi się pomysł stworzenia takiej grupy - bądź co bądź - internetowej - poprzez np forum. Dla mnie nie ma problemu wykupić jakąś domenę oraz serwer, który i tak mam i postawić forum na darmowym silniku. W miarę możliwości i chęci osób można byłoby się też spotkać na zasadzie mini zlotu na weekend.... jakieś atrakcje typu gry, wspinaczki, czy cokolwiek by odskoczyć od "szarości". Pytanie tylko do Daniela co sądzi o takiej inicjatywie i czy by ją wsparł poprzez swój blog.. pozdr!

      Usuń
    2. Konkretny pomysł z tym forum. Sam nie mam żadnej grupy wsparcia pomimo, że mam dziewczynę i kumpli od dzieciństwa ale chciałbym się podzielić własnymi doświadczeniami związanymi z tzw. syndromem Mr Nice Guy'a. Trzymam kciuki aby ten pomysł został zrealizowany.
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Kwestia Daniela...ja mogę to zrobić ale jeżeli Daniel nie wyraża zgody na np link na blogu czy opublikowanie listu z adresem do forum, to nikt nigdy się nie dowie o tym. Też mam kolegów ale nie chciałbym się z nimi tym podzielić. Wg mnie nie są to zaufane osoby, a prędzej mógłbym zostać wyśmiany, zlekceważony jeżeli chodzi o problem lub po prostu machną ręką i powiedzą coś w stylu "mam wlasne problemy, kredyt, dziecko i żone na utrzymaniu - to jest problem, a nie jakieś tam fapanie i Miły Facet ;)" ...

      Usuń

Pamiętaj że możesz komentować anonimowo, zaznacz opcje anonimowy.