Info

FAQ oraz Opis odwyku od porno krok po kroku dla początkujących znajduje się tu: http://nadopaminie.blogspot.com/2014/05/100-post-odwyk-krok-po-kroku-dla.html

wtorek, 19 maja 2015

List uzależnionej Oli



Drogi Danielu,
Chciałabym Ci podziękować, za to co robisz dla nas wszystkich, którzy mają problem z uzależnieniem od pornografii i masturbacji. To Ty i Twój blog uzmysłowił mi dosadnie w jakim punkcie życia się znalazłam. Od dłuższego czasu miałam ochotę do Ciebie napisać ale musiało to w jakiś sposób dojrzeć, ja musiałam do tego dorosnąć.
Niestety mój problem zaczął się bardzo wcześnie. Początkowo było to tylko sporadyczne, świadome stymulowanie żeby poczuć „to przyjemne uczucie”. Później z biegiem czasu coraz częściej i częściej (nie oglądałam wtedy pornografii ale wyobraźnia działała). przychodziły takie momenty, kiedy zapalała się czerwona lampka… to chyba nie jest ok i nie powinnam. Ale „to uczucie” było przyjemniejsze i nie potrafiłam na więcej niż na kilka miesięcy z tym zerwać.
Najgorszym chyba momentem było dla mnie to, kiedy zamieszkałam z chłopakiem. Bardzo późno zaczęliśmy współżyć , kiedy już zaczęliśmy oczywiście nie potrafiłam poczuć tego tak jak sobie to wyobrażałam, jak marzyłam, jak chciałam. On był bardzo wyrozumiały i cierpliwy, nie zmuszał mnie do niczego i naprawdę rozumiał, że mogę mieć z tym problemy na początku. Niestety, zauważyłam, że gdy oglądam jakiś film, trochę się podniecę to później lepiej nam się kocha. Którego razu, wpadłam na durny pomysł, że oglądnę jakiś filmik porno to może coś podpatrzę ( jak mi wstyd o tym pisać!!!), będzie lepiej czy coś tam. Początkowo mnie odrzuciło, wydawało mi się to bardzo wulgarne i okropne. Ale po pewnym czasie wróciłam. Szukałam filmików, jeżeli można o takich mówić, to jak najbardziej przypominających normalny stosunek. Na początku było to kilka razy, później coraz to częściej, oczywiście przy tym nie byłam grzeczna.  Po pewnym czasie zaczęły się problemy w łóżku. Nie było miło i przyjemnie, zaczęłam się wymigiwać, udawać, że się źle czuję, że coś mnie boli: głowa, brzuch itd. Może i w głowie mi coś tam świtało, że to przez to ale chyba nie dopuszczałam takich myśli do siebie. W końcu po kilku bardzo szczerych rozmowach przyznałam się mojemu narzeczonemu  (ciągle temu samemu chłopakowi), że to robię sama i jest mi z tym źle. No jak się domyślasz nie skakał z radości. Mi było wstyd, chciałam zapaść się pod ziemię i postanowiłam poprawę. Postanowiłam również, że zawsze będę mu mówić – i może ten wstyd mnie powstrzyma (takie głupie myślenie durnej baby). Niestety poskutkowało do czasu… później po prostu mu nie mówiłam. Nie muszę mówić, że miałam ciągłe huśtawki nastrojów, napady złości, byłam osowiała i miałam stany depresyjne. Ciągle mi się nic nie chciało, stroniłam od ludzi i zawalałam najważniejsze sprawy (np. pisanie magisterki-gdyby nie bat narzeczonego nie obroniłabym się). Wszystko zwalałam na beznadziejną prace, brak rozwoju i stagnację. Może i coś w tym było ale uważam, że największy był problem mastrubacji. Pewnego razu, facet, niby zupełnie przypadkiem podesłał mi linka do Twojego bloga (z Wykopu). Zaczęłam czytać i dopasowywać niektóre oznaki do siebie. Nie uważam, żebym była uzależniona od pornografii ale myślę, że borykam się z problemem uzależnienia od masturbacji. Twój blog otworzył mi oczy, pokazał że to naprawdę jest wielki problem, który potrafi zrujnować życie. Od tamtego momentu walczę. Walczę. Nie poddaję się i walczę J
Niestety kobiety również mogą być od tego gówna uzależnione. Większość „objawów”, które opisałeś się zgadzają, więc uważam, że nie jest to zależne od płci, wieku itp. Tak samo sama walka z tym dziadostwem. Nie ma co się roztkliwiać nad sobą, że już 4 dni wytrzymałam, trzeba myśleć przyszłościowo, patrzeć do przodu!!! Również zgadzam się z tym, że organizacja własnego czasu jest bardzo ważna, żeby nie mieć czasu na myślenie o tym. A przede wszystkim WIELKI kopniak w dupę, ale to ogromny. Nie ma, że boli, już wystarczająco czasu zmarnowałam nad tym, żeby kolejne dni, godziny i minuty marnować na myśleniu o tym kurestwie.
Tobie należą się wielkie słowa uznania, że pomagasz wielu ludziom. Twoje wpisy, komentarze są naprawdę pomocne i wspierające. Dziękuję bardzo J

P.S. Wiem, że bardzo chaotyczny i bez składu ten list, ale chciałam z siebie to w końcu wyrzucić. Nie chce tego drugi raz czytać i przeżywać.

Pozdrawiam

Ola


4 komentarze:

  1. Kobiety tez mogą sie uzależnić od porno, sa na blogu takie listy juz, co ciekawe wydaje mi sie ze to większe tabu niż u facetów. Jeśli jest sie para to masturbscja powinna być ograniczona no bo w końcu jesteście razem a intymność zbliża do siebie. Wiele kobiet np przez użycie Roznych zabawek nie ma podczas seksu czucia i wiele było takich przypadków opisanych na nofap reddit i stronie Gary Wilsona, pisze juz ogólnie bo wiem ze duzo kobiet czyta tego bloga.
    Powodzenia w odwyku i najważniejsze ze uświadomiłaś sobie problem, teraz jyz bedzie łatwiej to rzucić

    OdpowiedzUsuń
  2. Olu, nie wiem czy przeczytasz mój komentarz, ale mam dla Ciebie (i dla każdego kto stawia pierwsze kroku na drodze ku normalności - w życiu i na płaszczyźnie seksualnej). Mianowicie. Nie licz dni. Jeżeli tak bardzo koncentrujesz się na cyferkach pozwól sobie na jedną rzecz - zapisz sobie w telefonie czy na jakiejś karteczce datę kiedy powiedziałaś stop, zapomnij o niej i żyj. Każdego dnia ciesz się a przynajmniej próbuj cieszyć się tym co Ciebie otacza - ludzie, dobra muzyka, hobby, pasja. Tym karm swoje serce, umysł bo najważniejsze to wymieść z głowy syf albo "zakopać" go tym co jest pozytywne. Druga rzecz, chyba nawet ważniejsza od pierwszej. Nie biczuj się i nie potępiaj bo to do niczego nie prowadzi. Jesteś kobietą, dostałaś od natury/Boga dar własnej, pięknej kobiecej seksualności i nawet niech Ci przez myśl nie przejdzie się go wypierać, dewaluować itp. itd. bo prędzej się nabawisz nerwicy niż uzyskasz efekt jaki chcesz osiągnąć tj. normalne życie. A czym jest to normalne życie? W Twoim, moim, naszym (tj. tych którzy w tym gównie siedzą bądź siedzieli) polega przede wszystkim na tym aby sfera seksualna nie była głównym, najważniejszym i podstawowym filarem na którym opiera się nasze życie. Aby nie było formą ucieczki od syfu w robocie, problemów dnia codziennego itp. itd. Ona tj. sfera seksualna ma być częścią życia a nie jego centrum. Jedną z wielu form pięknem i radości jaką dzielisz się z drugim człowiekiem kiedy wraz z nim jedziesz windą do nieba lub jak wolisz idziesz na całość :D Jak zdarzy się zaliczyć niechciany seansik to też się nie katuj. Stało się i żyjesz dalej. Nie mówię, że będzie łatwo, mówię i piszę że warto bo własna ręka i plastikowe dziunie na ekranie monitora, nigdy nie dadzą Ci tego co druga osoba, którą kochasz i przez którą jesteś kochana. Powodzenia. Pozdrawiam. Piotr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie napisane Piotr. Sfera seksualna ma być częścią życia a nie jego centrum. To jest moim zdaniem bardzo ważna kwestia. Jeżeli ktoś siedzi w nałogu (tym którym mówimy na tej stronie) dłuższy czas to charakterystyczną sprawą jest skupianie się w życiu na seksualności oraz cielesności. Sprzyjają temu także media, które nas bombardują cielesnością i seksualnością. Życie jest jednak pełne różnych, pięknych wymiarów, których często osoba uzależniona nie dostrzega.

      Usuń
  3. Pisze w najnowszym poście na blogu, żeby jakby nie uciekło komuś kto na to odpowie ;) Do rzeczy więc, takie pytanie - widzę na stronie k9, że jest wersja na androida - czy ktoś używał/używa tej wersji na smartfonie? czy jest to to samo k9 co na komputerze, że można blokować słowa kluczowe i wybierać co ma blokować a co nie? (chodzi o te rzeczy inne niż porno), dzięki za odpowiedź

    OdpowiedzUsuń

Pamiętaj że możesz komentować anonimowo, zaznacz opcje anonimowy.