Info

FAQ oraz Opis odwyku od porno krok po kroku dla początkujących znajduje się tu: http://nadopaminie.blogspot.com/2014/05/100-post-odwyk-krok-po-kroku-dla.html

środa, 12 sierpnia 2015

"Żenada z tym odwykiem" - może jednak odwyk nie działa? a może problemem jest stres albo inne kwestie?

W poprzednim wpisie wywiązała się ciekawa dyskusja i postanowiłem rozwinąć temat, zapraszam zatem do zapoznania się z komentarzami. Chciałbym zwrócić uwagę czytelnika z wpisami na zielono i odnieść się do ważnych kwestii które poruszył.



Cześć, po całkowitym zakończeniu odwyku zdziwicie sie jak można długo sie kochać. Wiem to bo miałem kiedyś podobne problemy, zakończyłem odwyk zresetowałem mózg i z kobietą nie mam problemu aby kochac sie dłużej. Dobry reset Panowie i zaczniecie żyć bez problemów ze nie stanie, ze za szybko, ze cos tam coś tam, staniecie sie normalnymi prawdziwymi facetami swoich kobiet.


Odpowiedzi


  1. A ja ostatnio poruchałem i powiem wam, że żenada jest z tym odwykiem. Od razu zaznaczam, że nie jestem zestresowany bo nie pracuje ani nie jestem chory. Jestem 8 miesięcy na odwyku, 2 raz poległem ale to na tydzień w tym raz z porno. Ogólnie ostatnia porażka była na początku maja więc do teraz mineło 3 miesiące no i nie dość, że kiepsko stanął tak na pół gwizdka to spuściłem się po 15 sekundach... więc impotencja+przedwczesny wytrysk - mega pakiet. Przyjemność z seksu czy orgazmu w ogóle nie miałem. Zastanawiam się czy w ogóle ja potrzebuje seks w życiu? Ma ktoś podobnie? Z góry dzięki za pomoc bo w sumie to jej potrzebuje - nie wiem co mam dalej robić... :/


  2. Napisz coś więcej o sobie - konkretnie chodzi mi o twoje zdrowie, jakie leki ew. brałeś w ciągu ostatnich kilku lat, jaki prowadzisz tryb życia, ile masz lat?

  3. Piszesz że nie jesteś zestresowany bo nie pracujesz. Czyli jesteś uczniem lub studentem i masz wakacje czy jesteś bezrobotnym? Bo jak jesteś bezrobotnym to brak pracy sam w sobie jest stresujący tylko że możesz tego nie być świadomy

  4. Tak więc odpowiadam - tak, jestem bezrobotny ale brak pracy nie ciąży mi, dzieci mi nie płaczą, rachunki też nie, ogólnie można powiedzieć, że jeżeli chodzi o to - to mam sielankę, choć w miodzie nie pływam. Lat mam 29, przygody z trzepaniem i porno hmm..tak od 17 roku życia. Przez ostatnie lata grube maratony po klika h czasem i 2-3 razy dziennie wytrysk. Dojście do hard porno (shemale, dominacja, hardcore itp). Zaś jeżeli chodzi o moje zdrowie poza nabytą impotencją i lekkim trądzikiem to jestem zdrowy jak ryba. Przez ostatnie lata nawet nie wziąłem pigułki na ból głowy gdyż też nigdy mnie ona nie bolała :) Mój tryb życia jest bardzo aktywny. Siłownia 2-3 razy w tyg i dużo roweru. Czasem jeszcze biegam. Lubie podróże więc to też ma wpływ na mój ruch i zmiane otoczenia. Co do partnerki to była na jedno spotkanie - wyglad? Ładna, a na pewno miała zajebistą pupę. Dlatego nie mam pojęcia co jest grane. Pisałem ostatnio komentarz też dotyczący, że jakoś dziwnym trafem wielu tutaj osobom nagle trafia się grom z jasnego nieba - idealna kobieta marzeń, dzięki której trzeźwiejecie. Co niektorzy w ogole już jakąś tam mają dziewczynę. U mnie jakoś nigdy nic nie spadło, Nigdy się nie zakochałem, a wiele dziewczyn nie jest w stanie jakoś wzbudzić we mnie zainteresowania - poza seksualnym. Choć z tym seksualnym tez bym się kłócił bo chyba tylko w mojej wyobraźni bo jak przychodzi co do czego to klapa - ale załóżmy, że to przez lata trzepania. Zaznaczam też od razu, że chłopacy mnie nie interesują więc odmienna orientacja nie wchodzi w grę. Jedynie mogę wam powiedzieć, że czasem, a ostatnio nawet częściej niż czasem mam takie myśli, co ja tutaj w ogóle robię (planeta ziemia) po co i dlaczego. Nie czuje się jakoś przywiązany do bycia ziemską istotą. Może to też sprawia, że tak przyziemne i oczywiste rzeczy jak seks mogą nie wzbudzać we mnie super uczucia? Choć dlaczego tyle lat trzepałem konia? Jednak było przecież fajnie... Dodam na koniec coś co za to jest pewne - odczuwam potrzebę bliskości drugiej osoby (dziewczyna oczywiście), potrzebę bycia kochanym, i kochania kogoś. Przytulanie i pieszczoty są dla mnie ważne i na ogół moje krótkie związki własnie tak wyglądały.....

  5. Tak w ogóle to gratulacje z powodu 8 miesiecy odwyku.
    Pytanie takie: czy stał Ci normalnie podczas trzepania do porno? jeśli tak to może potrzebujesz więcej miesięcy odwyku, nie wiem nie znam się tydzień max wytrzymałem i trochę głupio bardziej zaprawionych pouczać bo klasyfikuję się w zestawieniu użytkowników pana Silvera...
    co do bezrobocia to nieważne że nie masz na głowie rachunków i gęb do wykarmienia, nie ważne czy szukasz pracy czy już zwątpiłeś, brak pracy czy sielanka są same w sobie stresujące, tylko że to jest stres nawarstwiający się (czyli nie to samo jak masz np. rozmowe o prace i się tym stesujesz), nie pamietam fachowej terminologii. Ponadto jak z Twoim życiem społeczno-towarzyskim?
    Czy masz w życiu jakieś przyjemności? w sensie czy potrafisz się cieszyć z małych rzeczy? nie wiem delektujesz się posiłkiem, rower czy siłka, czy że trawa rośnie a ptaki ćwierkają?
    I te wzmianki o planecie ziemia to wg mnie próba szukania sensu życia.
    Potrzeba bliskości jest jak najbardziej naturalna.
    Ogólnie to nie jestem psychoologiem i nie wiem czy to co piszę będzie Ci dobrze służyło, nie chciałbym Ci na pewno zaszkodzić. Pozdro

  6. Stary mam w 100% tak samo jak ty, pisałem posta parę wypowiedzi wyzej, jestem jedynie nieco młodszy. Ja jedyną nadzieje widzę w dalszym odwyku i czekaniu na tą własciwą przy której "zawiesi" mi się system i poczuje że to ta jedyna i właściwa. Ale spawa ogólnie ciężka, to chyba leży gdzieś głęboko, głeboko w psychice.





Podsumujmy zatem kilka spraw z zaznaczeniem że to co napiszę jak i inni komentatorzy to wyłącznie sugestia, my jak i samy odwyk nie mamy recepty ani na 100% odzyskanie zdrowia z flakiem czy o zgrozo szczęście, bo niektórzy uważają że pozbywając sie porno to zyskają. Oczywiste jest że wiele osób niekończy odwyku albo sa w błędnym kole, odwyk, porno, odwyk itd. Wtedy polepszenie erekcji z pewnością nie będzie jak w oczekiwaniach, gdyż mózg nie oczyści się gdy wraca się do starych nawyków. Czytelnik (na zielono) jest 8 miesięcy na odwyku i ostatnie 3 na pełnym odwyku bez porno co sugerowałoby że już powinna być poprawa w spodniach. Niestety jak sam piszesz, poszło tak sobie. 12 lat z porno to sporo czasu i to jeszcze z hardcore ale te 8 miesięcy, nawet jeśli coś obejrzałeś w między czasie to szmat czasu, więc mam wrażenie że raczej z porno masz już spokój i nie jest tutaj przyczyną problemów. Co więcej nawet te wzwód na pół gwizdka nie jest bo że raz jest lepiej a raz gorzej to wszyscy tak czasem mają.
    Z Twojej relacji wynika że jakby stan potrzeb seksualnych nie jest duży, podobają ci się atrakcyjne kobiety więc tu jesteś zdrów, ale nie piszesz o wzwodach porannych, czy jakimś nagrzaniu na widok dziewczyn. Podstawowe pytanie, które zresztą zadał jeden z komentujących czy normalnie stoi jak sam się masturbujesz? Druga kwestia czy pobudzałeś się albo partnerka penisa podczas tego seksu i czy mimo tego było na pół gwizdka?
Musimy pamiętać że sam jeden seks to nie jest jakis wyznacznik  po odwyku, to nie egzamin na studia z jednym podejściem etc. Ciekawa natomiast jest kwestia że miałeś wytrysk na te pół gwizdka, czyli mechanizm tego "podniecenia" działa.
     Ja tylko podejrzewam ale jest kilka elementów, które mogą mieć wpływ na taki stan rzeczy i zaznaczam że to sa moje wymysły, które mogą mieć w sobie tyle prawdy co huczne oznajmienie płn, koreańskich generałów że ich wysłannik lądował niedawno na Plutonie.
      Stres jak każdy wie to jeden z podstawowych elementów i to nie tylko z seksem, erekcją ale w ogóle. Nie będę udawał specjalistę ale każdy na chłopski rozum lub z autopsji wie że międlenie wielu spraw codzień w głowie, nawet nie świadomie ale mając ich poczucie bardzo podkopuje nasze zdrowie. Nie ważne czy to praca czy szef czub, czy małżonka, czy problemy finansowe (często piszę ogólnie, więc nie tylko w kontekście zielonego kolegi) jakoś to w nas siedzi, i możemy się rozerwac u znajomych czy na wakacjach ale powrót do ej szarej rzeczywistości, czy do tych samych warunków które wyjściowo są przyczyna problemów, ściągną nas do tego samego negatywnego stanu. Długoterminowo oznacza to wiele problemów i nawet odreagowywanie czy to w sporcie i czy innym sposobem nie zawsze pomaga, Jak ktoś wspomniał stres się kumuluje i chyba każdy z nas wie jak to jest w pewnym momencie gdy człowiek eksploduje lub ta jedna kropla przeleje czare i ma się dość.
Czytelnik z tego co pisze tego problemu jakby nie ma, ale tez czy na pewno?
      Kluczowe jest co napisałeś: "jedynie mogę wam powiedzieć, że czasem, a ostatnio nawet częściej niż czasem mam takie myśli, co ja tutaj w ogóle robię (planeta ziemia) po co i dlaczego. Nie czuje się jakoś przywiązany do bycia ziemską istotą.". Spokojnie nie znaczy to że masz coś z głową, każdy z nas np rano zastanawia się jakim k cudem załapali się na ten pociąg zwany życiem i ta myśl czy dostałem odpowiedni bilet? Może tak po prostu brakuje Tobie sensu w życiu, nie że zaraz zjesz paczkę misiów żelków i dławiąc się popełnisz samobójstwo, ale tak wogóle, jakis plan cel, coś więcej niż tylko sport, maratony itp. Może czujesz się zależny od kogoś i to cie podkopuje, no chyba że już nie musisz wogóle pracować to nawet i fajnie i każdy by tak chciał. Chodzi mi oto że podstawą faceta jest dążyć gdzieś, realizować coś, plany etc. Jasne że większośc z nas nie ma pracy marzeń i się nie realizuje w ten sposób , ale mimo wszystko nadaje to jakoś tryb życia. Jeśli Twoim codziennym trybem jest spanie, jedzenie, siłka/sport, jedzenie, filmy/net, spanie to raz też tak chce, a dwa co ty się dziwisz że nie czujesz się przywiązany do czegokolwiek. Ty tylko płyniesz, nie robisz czegoś, nie tworzysz, nie masz na codzień kontaktu z wieloma ludźmi ale nie tylko znajomych czy w sklepie ale jako jakaś społeczna komórka. Dlatego czujesz się bez przywiązania, dryfujesz nie wiesz gdzie. Zanim ktoś pomyśli że dam ci świeczkę i każe "odnaleźć siebie" to od razu powiem by się puknął bo takich bzdur i frazesów jest zbyt dużo w necie. Myślę jednak że warto się zastanowić jak wyjść z tej strefy komfortu, która jest super ale to też jakaś pułapka. Pomyśl czy dla fanu np nie zatrudnić się jako barman albo coś podobnego, zmierz się sam ze sobą. Tylko proszę nie pisz że o biegam maratony, czapki zgłów, ale mówię o totalnie nowych rzeczach. Próbuj, szukaj i coś ciekawego znajdziesz, żeby to życie miało jakiś smak i wyzwania. To że masz ten komfort to dar i jakiś fajny fundament by pójść wyżej niż swoje codzienne możliwości bo z tego co piszesz jesteś systematyczny i w sporcie się realizujesz, dodaj zatem do tego zycia kolejną nogę i zobaczysz efekty.
     Sport tez może być tu kluczem bo zbyt duża jego ilość może o dziwo powodować problem w łóżku. Ja go zalecam ale zróżnicowanie czyli czasem biego czy siłka czy rozciąganie. Jesli się robi maratony to i pewnie przygotowania do nich a kilka godzin takich biegów to jest mordercze cardio dla organizmu. Bieganie przez długi czas spowalnia pracę serca na codzień bo gdy pompuje dużo krwi przy wysiłku to się wzmacnia i to koło zamachowe by totalnie się pobudzić wymaga większych bodzców jak np właśnie maraton. Teraz, czy przypadkiem ten wytrysk z penisem na pół gwizdka to nie jest efekt tego zbyt morderczego cardio? Jakoś mam przypuszczenia że może mieć i to całkiem spory, serce pompuje ale mechanizm jest zaburzony tymi maratonami i ogromnym wysiłkiem. Jasne że cardio jest zalecane np do seksu, wiadomo wytrzymałość itp i sam wiem że tak jest. Nie oszukujmy się jednak że zbyt duża ilość danych ćwiczeń może spowodować przejście punktu największych korzyści danych ćwiczeń do nie utrzymania formy, ale przetrenowania czy wręcz lekkiego wyniszczania organizmu co tez się kumuluje z czasem. Wiem że jesteś zdrów jak ryba etc ale cardio to cardio. Spróbuj nie robić maratonów przez dłuższy czas, zamień np na siłkę i lekkie biego np max 5 km 3 razy na tydzień.
     Kolejna rzecz to rower. Panowie, poszukajcie w necie sobie artów o tym jak cykliści mają problemy z erekcją, piszę już ogólnie. Warto wiedzieć że siodełka uciskają mięsień kegla i cały spód odpowiedzialny za erekcję, czyli cały ciężar ciała wraz z obciązeniem jazdy niszczy ten mięsień. Wielokrotnie czytałem że rower dla facetów jest nie wskazany, więc jeśli czytelniku przesadzasz z rowerem i masz problem z wzwodem odstaw na jakiś czas albo ogranicz ten środek transportu. Może są jakieś lepsze siodełka by ten cięzar inaczej się rozkładał i nie uciskał krocza, nie wiem, nie znam się. Jakieś pomysły w tej kwestii ?
     Chyba tyle z moich pomysłów, to mogą być ślepaki ale coś mi się wydaje że zbyt dużo biegania oraz to dryfowanie bez celu może być przyczyną, ale któż to może wiedzieć. Jak pisałem wielokrotnie odwyk nie jest rozwiązaniem leczącym wszystkie problemy, ba mogą się pojawić kolejne bo w uzależnieniu nie widzi się że coś w innych częściach zycia nie klika.
      I jeszcze jedno, to nie prawda że wszyscy tu trafili szóstke w lotka z kobietą swojego życia bo ja jeszcze nie trafiłem jak i wielu z czytelników. Akurat ci co się wypowiadają cieszą się tym faktem i chcą się tym podzielić, co jest fajne i daje nadzieje nam wszystkim że spotkamy fajna kobitkę. Bo jak sam pisałeś każdy chce tej kobiecej czułości, zakochania i tych motyli .Ja wie że jest kult alfa i omega ale no ku. bądźmy ze sobą szczerzy  normalny zdrowy facet lub jak kobieta się do niego tuli bo wtedy czuje się jak mężczyzna. Tutaj zatem czytelniku może ten brak uczucia ma tez jakis wpływ, osobiście stawiałbym na przesadne cardio jako podstawa.







14 komentarzy:

  1. Z góry to dzięki za tak obszerny list, trochę mi rozświetliłeś pewne sprawe ale zanim przejdę do nich to odpowiem po kolei.

    "Pytanie takie: czy stał Ci normalnie podczas trzepania do porno?" - tak stał mi normalnie, wiem, że niektórym osobom twardniał tylko jak miało dojść do wytrysku, u mnie był na wzwodzie w 99% przypadkach trzepania.

    "Ponadto jak z Twoim życiem społeczno-towarzyskim?" - ostatnie lata? bardzo dobrze, dużo znajomych, cotygodniowe spotkania na mieście, imprezy, nowe znajomości, z dziewczynami to na ogół lądowałem we friendzone (tak wiem, dużo tutaj jest mojej winy na zasadzie "traktują Cię tak jak na to pozwolisz") Jednak w przeciągu ostatniego czasu wiele się zmieniło bo się odosobniłem i zerwałem wiele kontaktów, zmęczyło mnie to wszystko już bo tak naprawde to był teatr masek, szybko się przekonałem, że te znajomości były bardzo płytkie i zostałem prawie sam. Prawie bo jednak paru znajomych mam i znajomość ta płytka nie jest - choć do przyjaciela do trochę brakuje. Ciężko mi teraz kogoś poznać, bo jestem w takim wieku, że ludzie na ogół są w parach, a faceci na ogół pod pantoflem swojej kobiety. Tupnie 3 razy nóżką i facet zmienia zdanie mimo, że się już umawiał z kimś. Pęd technologiczny też robi swoje, bo zamiast wyjść się spotkać, posiedzieć razem i niekoniecznie coś robić to ludzie siedzą pozamykani w "internetach" "facebookach", czy wirtualnym świecie gier, czatów - tam można być kimś skoro realnie się nie da -> tak wiem, sam też przecież w tym tkwiłem (mowa o porno). Kolejna kwestia to też nadmiar pracy za żenujące stawki, co sprawia, że wielu osobom po pracy po prostu już się nic nie chce. A ostatnim elementem jest emigracja - wielu moich najlepszych kolegów wyjechało za granicę wiele lat temu, a jak wiadomo kontakt taki potem gaśnie. Wiem, że wszystko co napisałem wyżej jest uogólnieniem i nie wszyscy tacy są ale mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi :)

    "Czy masz w życiu jakieś przyjemności? w sensie czy potrafisz się cieszyć z małych rzeczy? nie wiem delektujesz się posiłkiem, rower czy siłka, czy że trawa rośnie a ptaki ćwierkają?" - Tak, delektuje się posiłkiem - lubie dobrze zjeść co nie znaczy że dużo - nie objadam się. Wole mało ale dobrze. Z rosnącej trawy czy ćwierkających ptaków raczej się nie cieszę ale np lubie bardzo podróżować i jak wyznaczę sobie jakiś cel - to wiele osób cieszy się po osiągnięciu tego celu, a ja już się cieszę w momencie dążenia do tego celu. Kiedy już tam jadę. Sama podróż sprawia mi przyjemść co wiąże się z tym, że kiedy nie osiągam celu (a tak bywało) i tak jestem mega zadowolony.

    "I te wzmianki o planecie ziemia to wg mnie próba szukania sensu życia." - tak, dobrze wnioskujesz bo szukam i chyba za dużo szukam zamiast zająć się tym co jest tutaj i teraz.

    "Z Twojej relacji wynika że jakby stan potrzeb seksualnych nie jest duży, podobają ci się atrakcyjne kobiety więc tu jesteś zdrów, ale nie piszesz o wzwodach porannych, czy jakimś nagrzaniu na widok dziewczyn." - Poranne wzwody były kiedyś, wiele lat temu, dzień w dzień - pamietam to dobrze bo mnie to czasem męczyło już, że tak stoi - problem z wycelowaniem do muszli :D i wcale nie trzeba było też myśleć o jakichś erotycznych rzeczach, a stał jak drągal. Więć wydaje mi się, że miałem jednak bardzo duże potrzeby seksualne, ale gdzieś zanikły po drodze. Dodam też, że jak kiedyś się masturbowałem to po wytrysku jeszcze dalej był twardy i stał przez tą minutę czy dwie bo cięzko było go schować do majtek. Teraz po spuszczeniu momentalnie flaczeje.... (ciąg dalszy w następnym komentarzu bo się nie mieści już)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wtrącę się jeszcze do tego tematu..Piszesz że jesteś zdrów jak ryba. Ale mi na myśl przychodzą jeszcze dwie sprawy: Jak się mają twoje badania hormonalne? Wszystkie zrobiłeś,powtórzyłeś nie ma żadnych przeciwskazań? Ja też czekałem na/po odwyku na libido które z czasem i sie pojawiło ale jakieś takie nijakie a ''czułem'' się zdrów co się u mnie okazało skaczące TSH - mam hashimoto ,i mikrogruczołak przysadki - skacząca prolaktyna te dwie sprawy rozregulowały mi hormony które sobie ''skakały'' raz na lepszy poziom raz gorszy a teraz jestem w trakcie leczenia. Druga sprawa piszesz o partnerce na jedno spotkanie... Może to główny powód? Podświadomie myślisz że to coś złego , że to z nią tylko jedno spotkanie i koniec ... Wiem po sobie jeszcze z ''lepszych czasów'' że czym miałem więcej motyli w brzuchu gdy byłem z kobietą szczęśliwy i dłużej się z nią znałem ,ufałem itd. tym moje erekcje były lepsze... a np. na początku znajomości były średnie pamiętam nawet jak sama ona zwróciła na to uwage pytająć ,,Co on ci tak stoi''? :D także nie tylko ja zauważyłem poprawę wmiarę rozwoju relacji.
      Także ja oprócz wymienionych powodów przez Daniela widzę jezcze badania hormonalne i dodatkowo kobieta której będziesz ufał szanował i która będzie ci się podobała.

      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Nie robiłem żadnych badań hormonalnych więc nie wiem. Co do laski - fakt była jednorazowa ale 3 lata temu mialem dziewczynę i też była klapa, a nie była to jednorazowa znajomość. Choć fakt, bez uczucia. Po prostu się spodobaliśmy sobie ale nic więcej. A tak jak wspominałem wcześniej w komentarzach to nie spotkałem nigdy takiej dziewczyny, której bym ufał, która by mnie poruszyła swoją osobą i żebym coś poczuł więc na tym etapie niestetty nie wiem jak by to było. Można tylko gdybać.

      Usuń
  2. ..."Druga kwestia czy pobudzałeś się albo partnerka penisa podczas tego seksu i czy mimo tego było na pół gwizdka?" - tak, partnerka go poobudzała ręką no i tak stał średnio na jeża - może bardziej na jeża niż średnie ale to nie ten drągal co przed laty.

    "Chodzi mi oto że podstawą faceta jest dążyć gdzieś, realizować coś, plany etc. " - tak wiem, plany i cele mam, ale Daniel jak dobrze wiesz, zaczynasz je dopiero relaizować jak Ci się w głowie przeczyści po tym porno i trzepaniu (wtryski) - fakt, odwyk dał mi dużo więcej energii do działania i odwagi! To jest na prawdę rewelacyjna sprawa - w moim przypadku chyba lepsza niż to, że mi nie staje ;) Tak więc cele dopiero zacząłem realizować od niedawna. Wcześniej to tylko były plany w głowie i życie przyszłością, że kiedyś to zrobię ale póki co idę sobie zwalić żeby było miło :)

    "Zanim ktoś pomyśli że dam ci świeczkę i każe "odnaleźć siebie" to od razu powiem by się puknął bo takich bzdur i frazesów jest zbyt dużo w necie. Myślę jednak że warto się zastanowić jak wyjść z tej strefy komfortu, która jest super ale to też jakaś pułapka." - Myślę, że to jest ta najbardziej naświetlona sprawa dla mnie. Za dużo chyba myślę i analizuje i szukam odpowiedzi na zewnątrz czyli w interencie - tam już jest chyba wszystko i o wszystkim, dużo chłamu i sprzecznych rzeczy, że już nie wiadomo co jest prawdą i komu wierzyć. Twój blog również do nich należał jak na niego wszedłem jednak w tym przypadku, nic mnie to nie kosztuje sprawdzić czy gość piszę prawdę. Bo to czy istnieje inna cywilizacja już nie sprawdzę ;) Jak widać pisałeś/piszesz prawdziwe rzeczy. Wyjście ze strefy komfortu - jestem w drodze - zobaczymy co to będzie - akurat takie rzeczy to wiem, bo w końcu się naczytałem. Obawiam się co będzie dalej no ale działam mimo wszystko.

    "Sport tez może być tu kluczem bo zbyt duża jego ilość może o dziwo powodować problem w łóżku. Ja go zalecam ale zróżnicowanie czyli czasem biego czy siłka czy rozciąganie. Jesli się robi maratony to i pewnie przygotowania do nich a kilka godzin takich biegów to jest mordercze cardio dla organizmu." - Nie wiecz czemu tak się uczepiłeś tych maratonów? Napisałem w komentarzu, że CZASEM BIEGAM. Podejrzewam, że Ci się zlało z tym, że napisałem o maratonach wyżej...ale maratonach masturbacji ;) Doczytaj jeszcze raz. Jednak sporo na rowerze jeżdżę i sądze, że ta impotencja kolarzy to mit. Na dodatek są siodełka np z dziurą w środku coby tak nie uciskało. Jednakże nigdy nie próbowałem odrzucić roweru na dłuższy czas więc nie wiem czy faktycznie to przez rower czy nie. Ale dodam jeszcze raz, że NIE BIEGAM MARATONÓW i nie trenuję tak dużo - nie lubię rywalizacji więc nie jest mi potrzebny wynik. Robię to dla swojej satysfakcji i samopoczucia.

    "Tutaj zatem czytelniku może ten brak uczucia ma tez jakis wpływ, osobiście stawiałbym na przesadne cardio jako podstawa." - a nad tym tez się ostatnio zastanawiałem, że taki suchy seks bez uczucia w ogóle mnie nie jara. Całkiem możliwe, że potrzebuje do tego uczuć ale jak? Skoro nigdy ich nie darzyłem do nikogo więc to tylko teoria póki co.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie cieszy ze odpowiedziałeś na moj wpis i fakt maratonu za bardzo jako słowo klucz mi utkwiły i jakby sie ich uczepiłem natomiast listy czyta setki osób i wiem ze moze w och przypadku tak moze być a każdy jest inny. Paradoks sytuacji polega na tym ze za kilka lat sam zauważysz ze dobrze ze miałeś tego dola bo gdyby nie odwyk nie zauważyłbyś innych braków w swoim życiu. Sam tak miałem puki człowiek trzepie jest w letargu a po lub w czasie odwyku widzi Zd pewne rzeczy moze poprawić lub stać go ja więcej. Unikam frazesów i cyrku typu stan sie sie najlepsza wersja siebie w jeden dzien, to tak nie działa. Mowię prawdę ze bedzie bolało, sorry to życie,ale za kilka lat zerkniesz wstecz i wiesz ze było warto. NIKt jak my tak nie jeździ po bandzie z odwykiem zmAgajac sie ze sobą i pracując nad sobą. Żadne pieniądze czy znajomosci tego nie kupią i chce by kaZdy był z tego dumny!

      Usuń
  3. Czesc, postanowilem zaczac odwyk od nowa, bo glupio upadlem przy 15 dniu ostatnio, ale to inna bajka. Postanowilem zaczac odwyk po nieudanym pierwszym razie, kiedy był flak w gumce, to jest troche dziwne bo przy oralu i rączce dziewczyny normalnie stał :p no ale dobra, kiedy caluje sie z dziewczyjnami to tez stoi, ale zaczalem odwyk ze wzgledu na male czucie. Czy w moim przypadku takze wystapi flatline? Skoro kobiet mnie podniecaja, to chyba nie jest tak zle... w moim uzaleznieniu nie doszedlem do shemale itp, ale zauwazylem ze lubie coraz mocniejsze wiec koncze z tym w cholere. Dodam tez, ze wszyscy tu mowia o flat line spadku libido, a mi przy 15 dniu jak bylem w klubie i poznalem dziewczyne, pocalowalem ja, to tak mi stal ze nie moglem chodzic bo mi sie w jeansy wbijal :p i wlasnie, czy całowanie przedluza odwyk? bo to jednak jest jakies podniecenie. Trzymajcie sie Mordki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dodam, że rano prawie codziennie erekcja no i czasami samoistne

      Usuń
  4. Z tego co czytam w komentarzach wyłania się obraz całkiem aktywnego gościa, bo początkowe wrażenie sugerowało, że jesteś jakimś blisko 30-letnim koniobijcą no-lifem. Hehe, jedyne co mnie zastanawia, to z czego Ty żyjesz prowadząc aktywny tryb życia? Pisałeś, że jesteś bezrobotny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żyje z pieniędzy które mam. Fakt, nie jest to studnia bez dna dlatego też powoli realizuje swoje cele, które będą zarobkowe. Nie jestem no-lifem, myślę, że mam po prostu dwie dobre maski. Jedna na koniobijca, a druga na super, hiper ziomeczka, który pewnie jest szczęśliwy i nie ma żadnych problemów, a rzeczywistość jest całkiem inna ;)

      Usuń
  5. Może potrzeba ci trochę więcej czasu. Ja jestem już po 2 miesiącach. Szału nie ma, ale chyba jednak coś zaczyna się dziać. Nie mam porannych za wiele można powiedzieć że prawie wogole w porównaniu z tym co było kiedyś, czyli codziennie. Ale zdazaja się przeblyski kilka rannych mocnych namiotów było, oraz przy partnerce też pojedyncze przeblyski były. Pewnie jeszcze długa droga ale chyba coś jest lepiej. A w problemie tnz z flakiem jestem od 5lat... Dopiero teraz nastąpił przypływ oświecenia... Żałuję że tak późno... I mam nadzieję że te 5 lat z flakiem nie zagniezdzilo się na dobre, bo boję się że to za długo trwało i mogło odegrać trwały efekt. Mam jednak nadzieję że i taka przygoda jest odwracalna. Sprawdzę to!

    OdpowiedzUsuń
  6. Pytanie: Czy picie alkoholu na odwyku moze spowolnic reset? bo podczas picia alkoholu tez wydziela sie dopamina chyba co? pozdro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Unikaj alko, zdrowszy będziesz.
      W skrócie: może się stać że zastąpisz pornoholizm alkoholizmem, jak popijesz to puszczą hamulce do porno i po pijaku sobie zapuścisz i odwyk od nowa.

      Usuń
  7. Zrozumcie jeden z drugim, że po prostu MUSICIE zaprzestać masturbacji. Musicie i już. Trzepiąc kapucyna wyrządzacie sobie ogromną krzywdę, od teraz obiecajcie sobie że jedyną drogą do osiągnięcia orgazmu będzie bzyknięcie jakieś fajnej panny :)

    OdpowiedzUsuń

Pamiętaj że możesz komentować anonimowo, zaznacz opcje anonimowy.