Witam założyciela bloga, oraz wszystkich bywalców bacznie śledzących
rozwój tegoż bloga . Na wstępie zaznaczam, że będzie to ostatni list
mojej trylogii o odwyku w związku. Dla przypomnienia mojej historii
poniżej zamieszczam linki do moich wcześniejszych listów.
http://nadopaminie.blogspot.
http://nadopaminie.blogspot.
A więc od początku. Na przełomie roku 2014/2015 a więc jakieś 7
miesięcy temu, uświadomiłem sobie, że mam problem, którego nigdy bym
się nie spodziewał. Miałem tą samą przypadłość i ten sam problem co
Wy, szukający tu motywacji do dalszego odwyku. A ta przypadłość a
raczej dysfunkcja objawiła się nagle, w momencie, uderzając i burząc
porządek psychiczny. W następstwie powyższego byłem przygnębiony,
rozczarowany, zdezorientowany sytuacją, oraz po czasie, i kolejnych
nieudanych próbach zbliżenia spadła moja samoocena i poczucie pewności
- stałem się mniej męski, jakby dopiero teraz moja przypadłość miała
przybić ostatni gwóźdź do błędnego koła pogarszającej się równowagi
psychicznej. Trwało to pewien czas. Jednak później zrozumiawszy istotę
problemu, opowiedziałem o moich przemyśleniach dziewczynie, oraz
podjęliśmy wspólne kroki i walkę z nałogiem. Mijały dni, tygodnie i
miesiące, obserwowałem u siebie wiele typowych objawów odwyku, od
zmian nastroju poprzez ciągły stres aż po flaka. Mój aspekt co do
seksu stał się negatywny, bo każde zbliżenie kończyło sie dla mnie
wielkim poniżeniem i stresem. Postanowiliśmy że zaprzestaniemy
próbować się kochać, i przez długi czas mój fallus nie wychodził na
światło dzienne, wówczas zaspokajałem moją dziewczynę, czego profity
są niesamowite, bo nabyta umiejętność zaspokajania kobiety podnosi
samoocenę i pewność siebie oraz napawa dumą każdego szanującego siebie
i wierzącego w swoje umiejętności faceta. Ciągle towarzyszył mi flak,
lecz po kilku miesięcznym czasie funkcjonowania w tym systemie,
zacząłem powoli odzyskiwac moce, bo przez ten czas wyluzowałem,
wiedziałem, że to co robię to najwazniejsza zmiana w moim życiu, i
moja równowaga psychiczna wracała do normy. Nagle zacząłem lepiej
reagować na elementy gry wstępnej, które wcześniej mnie nie pobudzały,
odzyskałem pewność siebie i czułem się coraz swobodniej, a nie tak jak
dawniej, uwiązany pod presją nieudanego współżycia. W końcu nadszedł
dzień, w którym po prostu zrobiliśmy to. Miało to miejsce dobry
miesiąc temu, a od tamtej pory uprawialiśmy już seks kilkukrotnie, na
początku z nieudanymi podejściami, ale teraz już wszystko jest w
porządku i mogę się cieszyć seksem w każdej wybranej przez siebie lub
partnerce chwili. Poza tym, celibat od porno, masturbacji, a w
konsekwencji masturbacji od death grip też jest korzystny, bo teraz
bardzo łatwo jest go postawić do pionu, nie muszę myśleć o scenkach z
filmów lub innych rzeczach, wystarczy mu tylko pobudzający dotyk,
najlepiej dziewczyny. Czasami potrafi mi zesztywnieć od samego
całowania się, więc tu widać jak niewiele może wystarczyć do reakcji i
gotowości Waszego ptaka, zwłaszcza biorąc pod uwagę jakieś hardkorowe
gatunki porno i fetysze, które, i tylko które mogły postawić Waszego
przyjaciela do pionu.
Udało mi się przejść przez odwyk zwycięsko. U mnie trwał on dłużej niż
3 miesiące, ze względu na pewne błędy. Poniżej, drogi czytelniku
napiszę Ci w punktach porady, które warto zastosować, najlepiej
chronologicznie je wprowadzając jedna po drugiej w odpowiednich
odstępach czasu.
Porady szczególnie dla osób w związkach!
1) Gdy tylko zdasz sobie sprawę że masz problem, nie ważne czy to
pierwszy raz z dziewczyną, czy stało się to podczas jednego z wielu
kolejnych zbliżeń z żoną, to nie daj się opanować tym negatywnym
emocjom, złemu samopoczuciu, spadku samooceny, gdy zamiast dumnie
stojącego jak konar penisa dostrzeżesz marnego i wiotkiego zdechlaka.
Zaburzenia stanu emocjonalnego, stres i różne rozkminy działają na
nasze libido i penisa równie niekorzystnie co samo masturbowanie do
porno! Porozmawiaj z nią lub jeśli nikogo nie masz, to ze samym sobą,
i przyznaj się do słabości i uzależnienia, zbierz w sobie motywacje i
podejmij odwyk. Chyba nie chcesz kolejny raz spojrzeć na siebie w
lustrze i dostrzec, że jesteś jeszcze słabszy i bardziej żałosny niż
byłeś ostatnio, gdy zwaliłeś sobie konia przed komputerem.
Dokładnie, powiem więcej że paradoksalnie to coś dobrego co się zobaczy dopiero
po dłuższym czasie, taki punkt zwrotny, otrzeźwienia, że więcej się już nie da.
To co czasem boli może bardzo pozytywnie zmienić i później doceni się
tą cieżką chwilę bo gdyby nie ona to czy cokolwiek by się zmieniło?
2) Początkowo odstaw porno ( raz na zawsze ) ,renie, i zabawy łóżkowe
z dziewczyną\żoną\wybranką a także przez jakiś czas nie zaspokajaj jej
i daj odpocząć mózgowi i Twojemu sflaczałemu fallusowi zmęczonemu
pornocholicznymi wojażami. Zacznijcie więcej rozmawiać, zajmij się
życiem, sportem, wypełniaj czas.
3) Pamiętaj, że dla Twojej drugiej połówki to może być trudny okres,
a celibat trwać może miesiąc, lub jak w moim przypadku jakieś 7 razy
dłużej. Która kobieta chciała by mieć partnera i wytrzymać z nim tyle
bez seksu?! Chyba nie chcesz, by doszło do skoku w bok albo
zastąpienia Ciebie gadżetami z sex-shopu? ZACZNIJ JĄ ZASPOKAJAĆ W INNY
SPOSÓB. Ale pamiętaj, przejdź przez punkt 2 i zacznij to robić dopiero
po jakimś czasie trwania odwyku. Nie zapominaj że ona przechodzi przez
to równie ciężko co Ty, nie pozwól pozostać jej napalonej i
niezaspokojonej. Gdy nauczysz się ją dotykać i doprowadzać do orgazmu,
to będziesz dumny ze swoich osiągnięć. Widok kobiety przeżywającej
orgazm własnie dzięki Tobie i to dawanie jej przyjemności jest
niesamowite. Ja nie chcąc się chwalić, lecz zmotywować do podjęcia
tego kroku, chcę napisać, że potrafię doprowadzać swoją kobietę do
orgazmu za każdym razem, a kilka razy udało mi się tak pomajstrować,
żeby być świadkiem przeżywania orgazmu wielokrotnego. Uwierz mi,
kobieta będzie bardzo zadowolona i wdzięczna za tyle przyjemności, a
to zbliży Was do siebie. Zostań pro ekspertem w tej dziedzinie, bo
warto. Takie zaspokajanie jest jednym z atutów dobrego kochanka.
Oj tak, mało jest rzeczy które tak pozytywnie działają na związek i samo poczucie
faceta co potrafi zrobić, co więcej kobieta zaspokojona zadba o swojego faceta bo
to dla niej skarb, właściwie jesteście skarbem dla siebie, takim dopełnieniem bez
trzeciego elementu.
4) Wródźcie do prób zbliżenia po czasie w którym nie pojawiają się już
natrętne myśli ( czy on mi w ogóle stanie tym razem ) gdy ją dotykasz
bo chcesz zrobić jej dobrze. Gdy Twój umysł stanie się wolny od
stresujących mysli i zaczniesz zauważać że on reaguje lepiej niż
dawniej na dotykanie jej i bliskie chwile z nią, to wtedy będzie ten
czas! Myślę, że brak death grip też zrobił przez ten czas swoje, i
teraz pozytywnie się zaskoczysz gdy zobaczysz reakcje na sam
pobudzający dotyk Twojego wypoczętego i zregenerowanego penisa. I bez
spiny, pierwsze zbliżenia moga być nieudane, gdy 2 na 3 stosunki
odbędą się lub pojawią się inne proporcje wyższe od zera dla udanych,
to już jest sukces, teraz przypomnij sobie te zajebiste chwile udanego
zjednoczenia ciał i pomyśl, czy nie chcesz tego znowu? Z pozytywnym
nastawieniem do seksu, którego wyzbyłeś się przy nieudanych próbach,
wszystko pójdzie teraz z górki.
Myślę, że ten ostatni list przyniósł czytelnikom więcej potrzebnej
wiedzy, zwłaszcza że to podsumowanie udanego odwyku. Mam nadzieję, że
moje wpisy mogły się przyczynić do wyjaśnienia pewnych ważnych kwestii
zwłaszcza w odwyku dla par, oraz że takich pozytywnych zakończeń
będzie coraz więcej, bo w końcu każdy kto walczy, to wygra ten bój ze
słabościami. Pozdrawiam wszystkich czytelników oraz życzę siły do
dalszej walki dla tych, którzy jeszcze przez to przechodzą. Dojdziecie
do końca tej ciężkiej podróży, a ja dochodząc już do końca listu,
pozdrawiam jeszcze Ciebie Danielu, życząc rozwoju bloga. Pomogłeś mi,
i wielu facetom, oraz kobietom. To Wielka Zasługa, więc Wielkie
Dzięki.
Będę dalej tu zaglądał i czytał nowsze wypowiedzi czytelników.
Bywajcie i powodzenia!
Bardzo fajny wpis, wiele konkretnych rad z perspektywy pary,dopisałem tylko ciutek na zielono bo ciężko zresztą coś więcej wymyśleć, Cieszy mnie że jesteś kolejną osobą której udał się odwyk i po stokroć dziękuję że sam zwóricleś uwagę jak ważne jest zaspokajanie własnej kobiety bo wiele osób ma wymówkę że jak ma flaka to nic nie można zrobić tak jaky im język i łapki odpadły.
Pozdrawiam i Gratulacje jeszcze raz
Mam pytanie do Ciebie Seba do Ciebie Danielu i do wszystkich czytających to forum, jak u Was z przedwczesnym wytryskiem? Meczy mnie ten problem od dluższego czasu i jakos cięzko mi sie z nim uporać, byłem u lekarza ale chciałam przepisać antydepresanty bo ponoć opóźniają wytrysk. Bedę wdzięczny za porady i pomoc!
OdpowiedzUsuńPisałem również kiedyś na ten temat w komentarzu o przedwczesnym wytrysku to nikt nie odpowiedział. Sam szukałem odpowiedzi - wychodzi na to, że to też w dużej części efekt uboczny trzepania latami konia i jak najszybszego doprowadzania do wytrysku bo to było celem - skok dopaminy. Więc myślę, że w dużej mierze to jest problem w głowie. Dodatkiem do poprawy może być ćwiczenie mięśni kegla by mieć większą kontrolę nad tym. Ponoć regularny seks z dziewczyną też robi to, że wraca do normy po jakimś czasie. Ale tego nie wiem bo nie mam dziewczyny.
UsuńPytanie do Seby. Po odbyciu odwyku, jesteś w stanie stwierdzić, że Twoja sprawność seksualna wróciła w 100% do normy?
OdpowiedzUsuń