Info

FAQ oraz Opis odwyku od porno krok po kroku dla początkujących znajduje się tu: http://nadopaminie.blogspot.com/2014/05/100-post-odwyk-krok-po-kroku-dla.html

wtorek, 15 listopada 2016

Engelwood, pytanie czy oglądanie porno może zmienić orientację seksualną? Porno TS oraz shemale a facet hetero

Witam Danielu na twój blog trafiłem całkiem nie dawno.  moja historia jest identyczna pewnie jak większości osób wysyłająca do ciebie listy. Mój odwyk przebiega dość gładko bez jakieś walki o życie czy cuś acz trwa on dopiero kilka tygodni. Mimo to tak krótki okres wystarczył mi na to by trochę mi się oczy odetkały.
Zauważyłem że często przewija się przez twój blog listy z zapytaniem, czy Porno może powodować zmianę orientacji. "Zacząłem oglądać gay porn albo shemale co robić"  
Więc postanowiłem podzielić się moimi doświadczeniami i spostrzeżeniami. związanymi z tym tematem.


Jak wiemy częste fapanie powoduje dużo wymęczenie organizmu który podczas orgazmu  po za zalaniem zwojów mózgowych dopaminą pozbywa się też z swojego krwiobiegu mikroelementów oraz co będzie kluczowe dla tego co chcę wam opowiedzieć a mianowicie pozbywa się hormonów.  Permanentny fap powoduje w organizmie faceta drastyczne obniżenie poziomu Testosteronu. Jego długotrwały niedobór wpływa  na sposób postrzegania świata oraz na zachowanie. 

Mózg uzależniony od fapania domaga się kolejnych bodźców i coraz to dziwniejszego Porno. Prędzej czy później między BBW murzynkami i Azjatkami, natrafimy na pornuchy których tematyką jest BDSM. a później na tzw Fendom czyli kobiecą dominację. a potem jeszcze bardziej specyficzny typ pornucha jakim jest Pegging. Dla normalnego faceta o normalnym poziomie hormonów i normalnie pracującym mózgu raczej tego typu czynności są mało atrakcyjne ponieważ nie odpowiadają jego roli w przyrodzie.
Facet o niskim poziomie testosteronu czy to z powodu permanentnego fapu czy innych medycznych powodów staje się bardzo podatny na tego typu bodźce. Podświadomie powstaje u niego przeczucie że skoro on zawiódł jako facet to naturalną rolą seksualno/społeczą dla niego będzie przybranie roli bardzo pasywnej kobiety, (oczywiście chodzi tylko o rolę seksualną)
Kolejną kwestią którą zaobserwowałem na własnych doświadczeniach. Tak samo jak odwyk jest procesem stopniowym tak samo brnięcie w TSporn i Gayporn jest procesem stopniowym. Z Każdym filmem toniemy coraz bardziej i bardziej.  Między gayporno a tym heterosexualnym jest zasadnicza różnica i przypadkowe przejście z hetero na gayporn raczej szybko nie następuje. Do takiej zmiany potrzebna jest forma pośrednia. Bardzo niebezpieczna forma pośrednia. Jaką są tzw Shemale Ladyboy Tranny bądź Sissy. czyli szeroko pojęte Panie z Ptaszkiem.
Czerpanie przyjemności z porno jest oparte tylko i wyłącznie na zmyśle wzroku (słuchu raczej rzadko zwłaszcza że jeszcze mama czy dziewczyna usłyszy i będzie przypał :P ) Dlatego nasz mózg skupia się na tym na tym by dostać odpowiedni bodziec wzrokowy odpowiednie cechy fizyczne i zachowania kojarzące się na z upośledzoną formą seksu jaką jest fapanie, zmysły węchu i dotyku nie uaktywniają się podczas fapu.
Transetki mają wszystko czego nasz mózg oczekuje wzrokowo od bodźców występujących podczas oglądania  porno. Idealne kobiece cechy płciowe trzeciorzędowe.  Piersi budowa ciała, twarz włosy i tp a nawet kobiece zachowania, mowę ciała czy nawet kobiecy głos. jedyna różnica to tylko jedna "dziurka" i własny ptaszek. Co wbrew pozorom jest dla nich atutem a nie przeszkodą w przyciąganiu uwagi fapacza we wczesnym stadium uzależnienia od Porn który nie wychodzi poza tematykę lesb&hetero.
film w którym kobieta zabawia ręką ptaszka jakiegoś Pana dla początkowego fapacza jest mniej interesujący niż film z shemale która/który samotnie wali konika.  W pierwszym przypadku poza bodźcami kojarzonymi jednoznacznie z płcią przeciwną pojawia się też "jakiś inny obleśny typ który jeszcze coś tam pojękuje, normalnego faceta bardziej zniechęca do podniecenia seksualnego niż podnieca" Natomiast u Transetki wszystkie bodźce kojarzone z własną płcią i będące podświadomie odpychające ograniczają się tylko i wyłącznie do jej ptaszka.
Zwłaszcza w dzisiejszych czasach dzięki postępowi nauk biologicznych i humanistycznych TSgrils zmieniły się z facetów w perukach i koślawym makijażu w osoby będące z wyglądu i zachowania praktycznie kobietami z wyjątkiem penisa zamiast pochwy.
operacje plastyczne i makijaż mogą w dzisiejszych czasach czynić "cuda". Zresztą podejrzewam że gwiazdy branży będące kobietami i Shemale mają tych samych chirurgów plastycznych. Dla których nie ma znaczenia czy wszczepiają implanty i piłują szczękę genetycznej kobiecie czy Transece. Byle by tylko osiągnąć karykaturalny efekt atrakcyjnych cech kobiecego ciała jak Pupa w rozmiarze G czy twarz barbie.
Co jeszcze gorsze shemale widzą że aby osiągnąć w branży sukces nie tylko muszą wyglądać jak kobiety ale i zachowywać się jak one. i nie chodzi tu o wspólne wypady na zakupy z koleżankami czy ploteczki przy kawie ale o drobne detale w zachowaniu które przyciągają facetów do genetycznych kobiet. Pomaga im w tym cała masa syntetycznych kobiecych hormonów jak i blokerów własnych hormonów męskich.  Które o ile w Polsce są rzadkością tak np za oceanem są dość łatwo dostępne. i tak samo jak wcześniej wspomniany Testosteron Wpływają bardzo silnie na zachowanie.
Oczywiście kobiece hormony podawane w hurtowych ilościach facetowi nie przechodzą bez echa przez jego organizm. Co najśniejsze spowodowało to mały kryzys w branży Transporn. Gdyż najbardziej rozchwytywane gwiazdeczki tej branży zdobywał swoją pozycję ciągłym faszerowaniem się kobiecymi hormonami. Co poza bardziej kobiecym trzepotaniem rzęsami czy ładnie sterczącymi piersiami powodowało również permenty problem z erekcją, zanik jąder oraz zmniejszenie się ptaszka do rozmiarów łechtaczki już o zupełnym braku wytrysku nie mówiąc. coś jak w przypadku dead grip. Stety/niestety problem rozwiązano ok roku 2013 kiedy to na rynku pojawiły się "medykamenty" które niezależnie od poziomu hormonów powodują jako taką erekcję i obfity wytrysk nasienia bardzo marnej jakości.
Ale wracając do fapania. Dzięki tak zmyślnym formą przejściowym. większość fapaczy nie zdaje sobie sprawy kiedy od przechodzą od pojedynczego zdjęcia bardzo atrakcyjnej pani z ptaszkiem do praktycznie gayporn. Podczas standardowego poszukiwania coraz to silniejszych bodźców.

i tak brną w te głębiny i tak brną w te głębiny aż w końcu pojawia się dno
Które może dzięki resztką zdrowego rozsądku i po części dzięki twojemu blogowi udało mi się w końcu dostrzec i jeszcze z zapasem paru metrów do dna zmienić kierunek i zacząć płynąć w stronę powierzchni.
i teraz nagroda dla tych co nie napiszą w komentarzu Tl;DR gdyż teraz wam opowiem jak wygląda widok dna.


I tak pewnego razu  na jakieś stronie z Transetkami natrafiłem na kategorie "Sissy" czyli czymś w rodzaju bardzo submasywnej autofeminizacji. Uwierzcie mi że bardzo mocno się zdziwiłem gdy okazało się zamiast tam paru obrazków i kilku filmków jakiś hardych zboczeńców okazało się że jest to cały dobrze prosperujący biznes. Mający na celu wmawianie facetom którzy cierpią na permanentny brak testosteronu z powodu ciągłego fapu  że polegli w życiu jako facet i powinni zostać Sissy czyli w praktyce Transetkami których jedynym celem  w życiu jest świadczenie usług seksualnych prawdziwym facetom.
Co nie jest dość trudne ponieważ dla osób cierpiących na tzw dead grip oferują nowe sposoby zalewania mózgu dopaminą bez konieczności używania niedomagającego siusiaka. a dodatkowo serwuje kolejne bodźce pornograficzne.
Aż się przeraziłem gdy okazało się że internet pełen jest filmików zawierających tzw hipnoz feminizacyjnych  które mają za zadanie zwalczanie resztek męskiego instynktu samozachowawczego delikwenta który je ogląda. Do  tego jeszcze poradniki z diety która ma pomagać w zwalczaniu prób reprodukcji testosteronu przez organizm. I techniki specjalnej masturbacji które najpierw opierają się na wielogodzinnych seansach fapania na dead gripie a później za pomocą różnych gadżetów (jak plastikowy kaganiec na penis) czy też specjalnych technik znęcania się nad członkiem by spowodować permanentną impotencję   a ostatecznie wytworzenia w mózgu silnych homoseksualnych dewiacji i ciągłych fantazjach o byciu kobietą używaną przez mężczyzn jako zabawkę erotyczną. A ostatecznie do zniszczenia podstawowej cechy męskiej seksualności jaką jest czerpanie przyjemności z seksu i orgazmu za pomocą Penisa. Gdyż faceci w odróżnieniu od kobiet które posiadają strefy erogenne praktycznie na całym ciale, posiadają je głównie w obrębie członka. i zastąpienia jej mieszanką dewiantycznych fantazji erotycznych o pełnej dominacji przez facetów którzy spełniają swoje role seksualne, orgazmu analnego i prostaty oraz pornografii o wyżej przedstawionej tematyce.
Widząc takie rzeczy stwierdziłem że chyba rzeczywiście pornuchy są szkodliwe i chyba najwyższa pora zawracać i tak trafiłem na twojego bloga.
Tu na pocieszenie dla wszystkich martwiących się o swoją orientacje i o to czy przypadkiem nie stali się homo przez porno. Mogę pocieszyć że z własnego doświadczenia już po paru tygodniach odwyku poziom testosteronu zaczyna wracać do normy a co za tym idzie mózg przestawia się na kosztowanie ust prawdziwych kobiet a nie na oglądanie pań z ptaszkiem czy gayporn w komputerze. Wszelkie trans/homo fantazje zaczynają powolutku ustawać tak samo jak z każdym oglądniętym filmem się rozwijały.

Pozdrawiam Engelwood!


Ps. "przepraszam jeśli list jest za długi i zawiera masę błędów gramatycznych stylistycznych czy ortograficznych. Ale piszę go na zdezelowanej klawiaturze. A przy okazji jest to chyba temat podwójnie wstydliwy, chyba jeszcze bardziej niż zwykłe heteroporno. więc pisaniu tego listu towarzyszyło lekkie poczucie zażenowania własną osobą i swoimi przeszłymi działaniami.







Z ciekawości zapytam czy robiłeś sam dla siebie jakieś badania testosteronu? Jasne że ciągi często wielo godzinne kumulują zmęczenie czy wręcz na końcu wypalają faceta, zawsze ma to jakiś skutek fizyczny oraz psychiczny. Z jednej strony już powstałe przyzwyczajenie chęci fapania jak kawa o poranku a z drugiej chęć osiągnięcia dopaminowego haju przeglądając coraz to nowsze filmiki, wielu zakładek, szukanie kolejnego różnorodnego, nowego porno czy chatu itd powoduje działania jak u narkomana poszukującego kolejnej działki. Czasem takie osoby działają jak z automatu w pewnym amoku. Nie musi być to też tak drastyczne bo zwykle uzależnienie rozwija się powoli latami, a intensyfikuje gdy organizm potrzebuje coraz więcej aby uzyskać orgazm, wtedy taka osoba szuka zwykle coraz cięższego, odmiennego porno bo stare już nie działa tak podniecająco. Według mnie ten mechanizm w większości odpowiada za to o czym piszesz. Testosteron, może i też ale ciężko to stwierdzić bez jakiś badań. Poszukiwanie nowości i coraz cięższego porno to jednak pewien fakt raportowany w wielu listach. Dany gatunek porno z czasem się zawsze opatrzy i zachodzi ten sam mechanizm jakby ktoś jadł codzień tą samą zupę, mózg działając impulsywnie i szukając czegoś nowego, potencjalnie lepszą "dawkę" łatwo przeskoczy na bardziej hardcorowy gatunek. Uzależniony działając w amoku z tego skorzysta a po wszystkim będzie miał sam do siebie obrzydzenie, cykl się jednak powtórzy następnym razem bo granica została już przekroczona a dawne "normalne" porno już nie jest tak podniecające. Ta feminizacja to już chyba kolejny etap, gdzie oglądanie i gejowskiego porno to za mało i łączy się to z pewnymi fantazjami, jakiejś autoerotyki bo już nawet piksele jakie by niebyły to za mało. Pewnie kolejny etap to jakieś chaty, "serwisy ero randkowe" czy nawet chęci spotkania się z facetem. Niestety takie przypadki w listach tez się pojawiały, gdzie od osoby hetero tak te fantazje ewoluowały po drodze skacząc przez różne gatunki porno. Ciężko tutaj to rozbijać na poszczególne części składowe bo jak sam piszesz towarzyszy temu słuszne jednak zażenowanie i jest sygnałem że naprawdę dawno granica została przekroczona na której powinno się coś z tym zrobić.
Na szczęście czytając  niektóre takie przypadki na yourbrainonporn widać że odwyk jest w stanie pomóc takim facetom i na szczęście wszystko wraca do normy, wracają do swej naturalnej seksualności. Mimo wszystko w większości to jest jakiś pokręcony ale jednak świat fantazji. Czasem mogą nawracać, ale tutaj trzeba zrozumieć naturę problemu, poszukiwania dawek dopaminy oraz nowości. Ciężko stwierdzić czy taki odwyk będzie trwał dłużej bo to indywidualna sprawa, ale oczywiste jest że trzeba na niego iść, odciąć się definitywnie od porno, wybaczyć sobie ten epizod, nawracające fantazje ucinać innymi normalnymi myślami czy brać zimne prysznice oraz zająć się normalnym życiem wraz z ograniczeniem komputera do minimum.
   Co ciekawe takie porno ts i shemale przez samych producentów jest określane jako wyłącznie tworzone dla heteroseksulanych mężczyzn, sami są tego świadomi i było opisywane wielokrotnie w Internecie, dlatego są tak sugestywne, zresztą jak całe porno. Nawet wolę się nie zastanawiać jak dana osoba może skończyć trenując swój mózg takimi obrazami i gdy na końcu nawet one już nie doprowadzają do orgazmu, pewne ta feminizacja to kolejny okropny rozdział. Porno to po prostu gówno i tyle.

List Onyksa

Witam,
Piszę do Pana, ponieważ trafiłem na pański blog i mam kilka pytań odnośnie masturbacji i pornografii.
Nie oglądam pornografii, definitywnie, od początku września.
Wcześniej nadużywałem jej, ale postanowiłem z tym skończyć, bo w sumie po prostu też mnie nudziła.
W tym roku robiłem sobie przerwy, kilku dniowe lub kilku tygodniowe od masturbacji.
Aktualnie mam kontuzje nogi, więc nie mogę uprawiać seksu, z tego względu też postanowiłem, ze do wyleczenia urazu, nie będę uprawiał seksu, ani się masturbował.
Przerwy w moich okresach braku masturbacji były przerywane przez jednorazowe przygody seksualne.
Moim głównym problemem jest albo brak erekcji, mimo odczuwania podniecenia, albo opadanie w trakcie seksu.
Chciałbym się tego pozbyć.
Dlatego też, jestem ciekaw, jakie powinienem zacząć zauważać efekty, by móc zacząć uprawiać seks normalnie
(gdyż mam na niego ochotę, ale boję się, że mi opadnie)?
Jak długo powinien trwać okres wyjścia z tego wszystkiego?
Oraz czego - poza oglądaniem pornografii oraz masturbacji - nie powinienem robić podczas tego okresu?
Dodam, że mam 21 lat.
Miewałem również (podczas moich  przerw od masturbacji) erekcje lub straszny przyrost libido, co kończyło się onanizowaniem. 
Za pornografią nie tęsknie. 
Nie mam ochoty też do niej wracać, ani wchodzić na strony porno.
Jestem bardzo obojętny na tego typu samozadowalanie.
Z góry dziękuję za odpowiedź. :)



W większości czytelnicy raportowali problem z erekcją przez nadużywanie porno lub zbyt częstą masturbacje z silnym uściskiem tzw death grip jako przyczynę tego co piszesz. Ograniczając masturbację i jeśli już to lekko oraz pozbywając się porno powinno być dobrze, trzeba cierpliwości nie mówiąc już o przestaniu zamartwiania się.

Paweł

Witam Daniel

Mam do Ciebie kilka pytań jako już można powiedzieć fachowca w temacie uzależnienia od porno i masturbacji. Nie chcę Cię zanudzać swoją historią, bo jest ona taka sama jak za pewne tysięcy ludzi na całym świecie jak i na tym blogu. Jestem wciąż osobą uzależnioną od porno i to od kilkunastu lat. Postanowiłem z tym skończyć i wypowiedziałem wojnę fapowaniu już dłuższy czas temu. Postanowiłem przyjąć taktykę zmniejszania oglądania porno i masturbacji, teraz jestem gotowy żeby z tym skończyć na dobre. Oczywiście nie można wyjść od tak po tylu latach dopaminowania się, że tak to nazwę, po dłuższym okresie odstawienia pojawiły się u mnie stany depresyjne, rozpacz, smutek, przygnębienie, zagubienie, poczucie beznadziejności. Zacząłem wkręcać sobie depresję, chorobę psychiczną,homoseksualizm i wiele więcej. Moje pytanie brzmi czy jest to zupełnie normalne przy wychodzeniu z tego uzależnienia, jak długo te stany będą mnie dręczyć po kilkunastu latach fapowania. Drugie pytanie jest takie - załóżmy, że nie oglądam porno i się przy nim nie masturbuję, to jak mam rozładować swoją potrzebę seksualną jeśli nie mam akurat partnerki i nie zamierzam korzystać z usług dziwek . Czy w tej sytuacji jeśli będę się masturbował raz na dłuższy czas myśląc w zdrowy sposób i zdrowo fantazjując na temat kobiet czy to dalej będzie ze mnie czyniło uzależnionego człowieka od masturbacji. Bardzo będę Ci wdzięczny za odpowiedź na te pytania. Pozdrawiam

Pozdrawiamy,
Paweł 



Twój oraz wiele poprzednich listów jest jedną z przyczyn dlaczego większą wagę będę przywiązywał do zrozumienia aby sobie nie wmawiać pewnych negatywnych rzeczy oraz zaakceptować, ze odłączając ten dopaminowy niemal narkotyczny haj naturalne jest że można się słabo czuć. Poczytaj jeden z poprzednich wpisów: http://nadopaminie.blogspot.com/2016/11/uzaleznienie-nie-jest-wymowka-do.html
Jasne że mogą być wahania nastroju, smutek, dołki itd. Jeszcze gorzej gdy niektórzy się biczują dodatkowo bo tak wypada bo mają takie poczucie winy za lata porno. To jedna z najgorszych opcji jaką można wybrać. Porno jako epizod trzeba zamknąć i zacząć normalnie żyć. Jasne że nie będzie łatwo, ale cóż taki nasz żywot. 
Masturbacja to normalna sprawa i o ile nie łączysz je z fantazjami porno a z prawdziwymi kobietami i nie robisz silnego uścisku czy tego dla sportu to wszystko jest ok. Wszystko z umiarem, ale oczywiście do porno nie wracaj, nigdy.

List Barta

Witaj. Na wstępie chciałbym Ci powiedzieć, że odwalasz kawał dobrej roboty. I ciesze się, że tutaj trafiłem. Od pewnego czasu czytam twojego bloga i nie dawno uświadomiłem sobie jaki ogromy mam problem. Mam 19 lat. Oglądałem porno i masturbowałem się od ok. 13 roku życia, niemal codziennie. Nie zdawałem sobie sprawy w jakie bagno się pakuje. Aż do teraz. Zrozumiałem i rozgryzłem mechanizmy popychające mnie do tej czynności.. Zdałem sobie z tego sprawę, szkoda że tak późno. Zacząłem się niepokoić że jest coś ze mną nie tak. Ponieważ nigdy nie uprawiałem seksu, a bardzo chciałbym być normalny i zacząć cieszyć się życiem seksualnym z moją dziewczyną i dzielić się z nią tym. Niestety, pierwsze próby okazały się porażką, ponieważ wgl mi nie stawał lub był z miękki i nie mogłem w nią wejść, nie kręciła mnie tak jak "laseczki" z filmików. W pewniej chwili wpadłem w taki dól, że zacząłem się zastanawiać czy czasem nie jestem homo.. Tak, takie myśli mi przeszły przez głowę. Ale mogę potwierdzić, że jestem w 100% hetero. Bardzo mnie dobija ta sytuacja. Miałem wcześniej odwyk trwał ok. 1,5 msc i efekty były ale niestety nie dałem rady i znowu wpadłem w ciąg który trwał 4 msc. Postanowiłem, że ostatecznie z tym skończę i jestem o tym przekonany że mi się uda. W tej chwili zaczynam 3 tydzień. O porno nie myślę, nie ciągnie mnie do tego, mam obniżone libido, wgl o seksie nie marzę w tej chwili. W spodniach praktycznie flak ale przez te 2 tyg zdarzyło się że raz miałem poranny namiot od bardzo dawna. Znalazłem sobie nowe hobby, gospodaruje swój czas. Mam czasami wachania nastroju. Raz pewność siebie na MAKSA, a za chwile DÓŁ. Mam, niestety czasem sporo obaw, ponieważ boję się, że nie wrócę do sprawności takiej żeby uprawiać normalny, zdrowy seks. Mam obrazy, że już zawsze będę sobie tylko klepał i nigdy nie "zakosztuje". Dobijająca myśl, już wiele razy próbowałem nie myśleć o tym ale to wraca. Myślisz, że będę mógł kiedykolwiek cieszyć się normalnym stosunkiem z partnerką? Czy znowu będzie podniecać mnie tylko nagie ciało kobiety, tak jak miało to miejsce kiedyś? Czy to zaszło aż tak za daleko że już nie da się tego odwrócić? Z natury jestem pesymistą. Proszę o odpowiedź. Pozdrawiam.


Każdy jest normalny tylko czasem zbaczamy z swojej ścieżki, nie ma również w tym nic wyjątkowego bo większość ogląda, chodzi tylko o to aby nie wypaczać sobie obrazu seksu. Tak jak piszesz porno jest bardziej podniecające niż prawdziwe kobiety, żadna z nich nie jest w stanie rywalizować z pikselami, tą różnorodnością, intensywnością etc. Flak to coś normalnego i nic się nie martw, przejdzie, w tym czasie najważniejsze jest nauczenie się że w życiu sa inne przyjemności niż porno, niestety ale dopaminowe skoki rozchwiały Twoje poczucie "radości" dlatego musisz popracować nad odpowiednim samopoczuciem by małe rzeczy zaczęły cieszyć, tak będziesz likwidował te dołki: sport, przyjaciele, hobby etc. Skupiając się na życiu oraz normalnych aktywnościach zrzucasz na dalszy plan wszystko to czym się martwisz i to jest sposób aby jak najlepiej sobie pomóc. Niestety im więcej kłębisz w głowie negatywnych myśli wątpliwości pytań to tylko pogarszasz sytuację. Tak wszystko można odwrócić tylko musisz przestać się przejmować. Wiem że to brzmi banalnie ale innej drogi nie ma jak cierpliwość oraz czas. W pewien sposób poddając się, odpuszczając sobie te pytania oraz wątpliwości wyświadczysz sobie najlepszą przysługę. Zdrowy optymizm to też rzecz której musisz się nauczyć, przejmując kontrolę nad życiem oraz samopoczuciem dużo w tym pomorze. 

List Matiego



Witam.
Mam 20 lat. Pornografię zacząłem oglądać w wieku około 11 lat. Zaczęło się to od tego, że chciałem dowiedzieć się czegoś na temat seksu, jako młody ciekawy chłopaka i tak poszło. Wiadomo internet jest bardzo szeroki i można poszybować bardzo daleko szczególnie kiedy nie ma kontroli rodziców. W gimnazjum masturbowałem się bardzo często, popęd podsycał wiadomo wszechobecny erotyzm czyli porno. W liceum też. Próbowałem zrezygnować z tego wiele razy ale się nie udawało. W końcu się udało. Ale czasami oglądam np. zdjęcia penisa,( przez pornografię mam kompleks małego członka, a porównywanie się do zdjęć sprawia że sprawdzam swoją męskość, podświadomie dąrze do tego aby mieć takiego dużego - wydaję mi się, że powinienem udać się z tym do seksuologa), albo ładne dziewczyny w bikini itp, a przez to bardziej chce mi się porno i masturbacji- ale nie ulegam porno.
Wytrzymałem nie oglądając pornografii 6 i pół miesiąca. Dzięki zaznaczaniu efektów codziennie w excelu, zielonym czy mi się udało, czerwonym że nie i działa. Dodatkowo, postarałem się uporządkować plan dnia i nawyki i jakoś pomogło.
Teraz wnioski. Zaprzestanie oglądania pornografii nie zmieniło mnie szczególnie. Jedynie przestało zadawać mi straty. Czyli mam więcej czasu, bo wcześniej marnowałem 1-3 h na ekscesach, a potem byłem bardzo zmęczony i smutny i tak w sumie kilka godzin. Moje ekscesy były połączone z obżarstwem, nadużywaniem internetu (wielogodzinnym, bezsensownym przeglądaniem informacji, oglądaniem bezsensownych rzeczy i filmów), nieuczeniem się w szkole i na studiach. Zaprzestanie dało mi większą stabilność emocjonalną i poczucie kontroli nad sobą i przez to nie sprawia, że jestem rozchwiany emocjonalnie tak jak po ekscesach dopaminowych. Jestem pewniejszy siebie, ale nie w takim stopniu jakim bym chciał. Jeśli ktoś uważa, że po zaprzestaniu PMO będzie supermenem to się myli, jedynie będzie miałe lepsze libido, erekcję i zadowolenie, ale nie zmieni go całościowo. Teraz powiem o przyczynach a więc bieda, a przez to wyśmiewanie przez kolegów, bardzo dobre wyniki w nauce, a przez to odrzucenie ze strony kolegów, którzy gorzej się uczyli; poczucie że jestem mądrzejszy od rówieśników i nie powinienem się zachowywać się tak jak miałem ochotę sprawiło, że nie podejmowałem prób nawiązania kontaktu z dziewczynami; niechęć do utraty akceptacji przez nauczycieli sprawiło że byłem takim pupilkiem i przez to zachowywałem się odpowiednio, a przez to nie socjalizowałem się z dziewczynami i kolegami, neurotyczna matka, mało odpowiedzialny ojciec, późne dojrzewanie . Te właśnie przyczyny sprawiły, że stałem się nieśmiałym. Masturbuje się mniej więcej co 2 dni, z pewnym niesmakiem, ponieważ nie jest no wynik popędu seksualnego, tylko efekt zmęczenia psychofizycznego i chęci poprawienia sobie nastroju.  Odnośnie masturbacji to mam z tym duży problem, ponieważ masturbując się dużo lat, wyrobiłem sobie nawyk szybkiego poruszania ręką i uścisku. A teraz masturbując się w normalny sposób nie mogę osiągnąć orgazmu! Nie wiem co mam z tym robić. W normalny sposób, bez uścisku mógłbym trzepać i trzepać. Gdzieś z pół godziny i dopiero mógłbym mieć wytrysk. Dopiero jak będę szybko i z uściskiem walił to będzie orgazm. Nie uprawiałem jeszcze seksu ale obawiam się, że podczas kopulacji mógłbym nie szczytować, bo wytrenowałem swojego wacka do innej stymulacji. Niestety pornografia sprawiła, że inaczej patrzę na kobiety, dalej pojawiają mi się w głowie obrazy z filmów erotycznych. Zastanawiam się jakbym o tym myślał gdybym nigdy nie oglądał pornografii. Mam również kompleks małego członka, również z przyczyny oglądania tych filmów gdzie goście mają wielkie. Mam przez to wygórowane fantazje o samym sobie i swoim ciele, trudne do zrealizowania.
Przechodząc krótko na inny temat uważam, że internet, pornografia i portale społecznościowe są głównym powodem utraty tożsamości mężczyzn. Wiele psychologów na ten temat pisze jak np. Phili Zimbardo w książce "gdzie ci mężczyźni". Prosty przykład, już chłopacy, nastolatkowie, mężczyźni nie potrafią rozmawiać z dziewczynami, podejść do niej, zaprosić na randkę, wszystko robią przez facebook'a, albo chwalą się jak i na jakie tematy rozmawiają z dziewczynami, okazuje się że prze facebook'a, nikt już nie potrafi rozmawiać w normalny sposób, nie ma osoby, która na spotkaniu lub ognisku nie korzysta z telefonu i nie sprawdza face, wiem to, bo często przebywam w towarzystwie 1999 i 2001. Upadek meżczyzn, brak chęci znalezienia pracy, skończenia szkoły, tylko na garnuszku u rodziców, pornografia, masturbacja, nadużywanie komputera, gry, internet, brak sportu, zniewieściałość, rurki i ubieranie się jak kobieta. Kobiety stają się bardziej męski, a mężczyźni bardziej kobiecy. Musimy coś z tym zrobić, bo inaczej świat będzie wyglądał za 20 lat.


Mati spokojnie. po pierwsze przyrodzenie to nie jest centrum wszechświata i nie ma aż tak wielkiego znaczenia, ale jak już coś z tym zdziałać to ćwicz kegle oraz są takie ćwiczenia jelq, więc trochę można naturalnie coś powiększyć, tylko nie kupuj żadnych gówien tabletek czy podobnych bzdur.
   Druga rzecz przestań się obarczać winą, to jest nie potrzebne. Dobrze że widzisz pewne braki oraz skutki, ale nie czas na życie przeszłością oraz niepowodzeniami, jesteś młody i zresztą niezależnie od wieku możesz zmienić życie na lepsze. Socjalizuj się na siłę, wychodź z domu, chociaż to banały to długoterminowo zobaczysz pozytywne efekty. Fantazje mogą wracać jak są przywoływane w myślach staraj się zmieniać temat na inny i jego się trzymać. Pamiętaj że masturbacja nie jest czymś złym, a już na pewno nie możesz łączyć jej z poczuciem jakiejś winy. Postaraj się ograniczyć ją trochę np raz na tydzień i zobacz czy jest to optymalne, albo dobierz jak uważasz. Bardzo ważne jest abyś przestał nastawiać się negatywnie, świata nie zmienisz, ale nad sobą masz kontrolę i tego się trzymaj, tak żeby Tobie było dobrze. Socjalizuj się oraz wychodź z domu, poznaj dziewczynę i będzie ok. Oczywiście mocny uścisk to częsty problem więc jak już się masturbujesz ro rób to lekko i nie wymuszaj niczego, ten próg stymulacji oraz orgazmu się obniży i z czasem wróci wszystko do normy.

poniedziałek, 14 listopada 2016

Uzależnienie NIE jest wymówką do ciągłego poczucia winy oraz niszczenia siebie

Lata mijają i powoli czytając kolejne maile oraz komentarze widzimy pozytywne bądź nie efekty odwyku czy ich prób. Niestety w większości wspólnym łączącym elementem tych wypowiedzi jest ciągłe pielęgnowanie poczucia winy lub szukanie czegoś co w nas nie działa, czegoś złego. Ciężko nawet określić co. Zwykle uzależnienie od porno przykrywa wiele pozostałych problemów jak: kłopoty w rodzinie/pracy, brak socjalizacji/przyjaciół, nieproduktywne spędzanie czasu/brak innych rozrywek, różne przykre historie z życia które sprawiły że świat porno był jedynym źródłem szczęścia/pozwalał zapomnieć/. Pewnie można dopisać sporo dodatkowych przyczyn. Ogólnie chyba żyjemy w nieciekawych, szarych czasach, obowiązki, stres, czasem otaczające nas wariactwo mogą sprawiać, że podświadomie zastanawiamy się czy z nami coś jest nie tak.  W zasadzie większość z nas wychowywała się z jakimś poczuciem winy i nie chodzi mi tutaj o wiarę. Często rodzice, nawet nieświadomie wpajają dzieciom wiele potencjalnych problemów siejąc w nich zwątpienie czy dadzą sobie w życiu radę czy że nie są czegoś warte. Nie musi być to bicie czy jawne poniżanie, czasem nawet małe rzeczy bolą. Czemu piszę te abstrakcyjne rzeczy?
   Mam wrażenie że wiele osób niewspółmiernie do rzeczywistości oskarża się, biczuje, wręcz poniża za wiele rzeczy na które nie miało wpływu. Kobiety mają tutaj łatwiej często, gdyż krótki ale obfity płacz jest tym wentylem spuszczającym nadmiar tego negatywnej energii. My faceci jednak działamy inaczej, trawimy, czasem analizujemy w kółko rozdymając problem, kisimy go, czy nawet pielęgnujemy, gdyż staje się prostą wymówką jak coś się nie uda. "Spieprzyłem, ale zresztą to nic nowego, już wcześniej ktoś mi to wytykał" itd.
   Chciałbym i jest to moje marzenie aby większość z nas zaczęła wreszcie akceptować siebie jakimi są, przeprosiła się oraz uznała obecny stan za punkt wyjścia aby zebrać swoje życie do kupy. Zwykle powtarzający się wzór, który tutaj widzę i nie jest to coś złego to: osoba 20/30 lat nie zadowolona z swojego życia lub jego części, zmęczona, świadoma życia poniżej swoich możliwości, często obwiniająca za to siebie/rodzinę/porno/itd. To ciekawe że objawia się to często na tym blogu co w zasadzie jest dobre, gdyż z zasady publikowane są tutaj maile anonimowo. W sumie ten blog pod tym względem się jakoś odznacza. Świat nie jest piękny i cudowny przez co zawsze będą problemy, ludzkie problemy, które często są trudne i sam nawet widzę po znajomych to wypalenie, skumulowane zmęczenie niezależnie czy ktoś miał kontakt  z porno czy nie. Wielu z nas doskonale wie, że pozbycie się porno z życia to nie jest rozwiązanie wszystkich problemów jak jakaś magiczna pigułka, szczególnie u osób, które nie mają bardzo negatywnych jeszcze skutków. Przypominam, że blog w zasadzie wystartował od problemu z erekcją/seksem w wyniku oglądania pornografii, gdzie już tylko tabletka mogłaby pomóc. Chociaż były w listach i cięższe przypadki, gdzie nawet one nie pomagały.
   Powroty do porno to zazwyczaj efekt innych problemów poza tą rozrywką. Normalne w takim wypadku wydaje się biczowanie, wstyd czy kolejna seria argumentów jakim jest się beznadziejnym. Mam na to tylko jedną odpowiedź: jesteśmy tylko ludźmi i po prostu nie porno jest tutaj problemem, raczej ucieczką przed nimi. Wielokrotnie powtarzałem, że jego pozbycie się szczególnie u osób codziennie spędzających godziny z pikselami może mieć ogromny pozytywny wpływ aby to życie zebrać do kupy, aby było pod kontrolą a nie wypadkową jakiegoś amoku. Wtedy jednak często następuje z szarą rzeczywistością, nie tak barwną jak ta rozrywka, człowiek uświadamia sobie aktualne inne problemy, a porno było jakąś formą ucieczki. To co chcę powiedzieć co wydaje się banalne ale bardzo trudne to aby sobie wybaczyć oraz zaakceptować obecny stan jaki by on nie był, a często bywa okrutny, ale to jedyne wyjście by wprowadzić zmiany w elementach naprawdę dla nas ważnych, aby nastawić nasze życie na prawidłowe tory. Błagam również aby każdy przestał się obwiniać, poniżać przed samym sobą co do niczego nie prowadzi. Niestety większość z nas została tak nauczona za młodu jak zrobiło się coś "złego". W praktyce to nie tyle nas trawi co powoduje ogromne spustoszenie i nakręca negatywnie.
    Wyszedł mi chaotyczny wpis, dosłownie z głowy, chyba o niczym. Pragnę jednak abyście wrzucili na luz, zaakceptowali obecny stan jaki by nie był i uznali go za punkt wyjścia aby wprowadzić poprawki aby było lepiej. Zrobiło się błąd? Co nie zadziałało? Co mogę zrobić lepiej? Ok to tak teraz zrobię nauczony na tym błędzie i przestaje się użalać nad sobą... Kolejna sprawa, chyba najważniejsza, nam facetom jest z tym bardzo trudno, ale musimy wziąć odpowiedzialność za nasze codzienne samopoczucie, nie chodzi o sztuczny śmiech jak idiota, ale nauczenie się cieszenia z małych rzeczy, sukcesów. Niestety obserwuję to często, ze wielu z nas nie pozwala sobie na głupią radość bez większego powodu i jak się później dziwić że wraca się do porno. TO jest bardzo ważne aby cieszyć się z małych rzeczy  i przestać biczować się za niepowodzenia, jasne można być przygnębionym jak coś pójdzie źle, ale nie można sobie pozwolić by rządziło to naszym życiem. Zwracam na to uwagę ponieważ wiele mocno uzależnionych osób ma tendencje do wpadania w skrajne stany bo są tak rozchwiane.
   To chyba tyle, głowa do góry.

czwartek, 10 listopada 2016

List Łukasza , życie a motywacja?

Hej,
pewnie ogrom podobnych pytań się przewija. Ale z ciekawości zadam swoje. Mam piękną żonę. 33 lata na karku, niebawem wybudujemy dom, prowadzę firmę, która w sezonie przynosi duży zarobek, a pozostałe 8 miesięcy jest tylko na tyle by pokryć koszta życia bez dodatkowych zarobków. I tu pojawia się mój problem. Brak mi motywacji do dodatkowej pracy, bo mógłbym wyciągać z tego więcej w te 8 miesięcy, albo przekwalifikować się na inną gałąź. Ale motywacja pojawia się gdy zobaczę zdjęcia jakiś pięknych, kształtnych kobiet. Nawet nie muszą być nagie, a nawet wolę gdy nie są, bo tracą swój urok. Jak zobaczę na necie galerię takich pań, to nie otwieram jej, bo czuję, że nie zasłużyłem na to. I dopiero jak trochę popracuje to mogę sobie zerknąć. I nie przeglądam nawet jej całej, bo czuję jak traci na wartości. Ten sposób na mnie działa bym podniósł wydajność pracy swojego i tak dobrego życia. Ale wolałbym mieć dodatkową motywację cały czas a nie tylko na widok pięknych kobiet. Nie jara mnie porno, bo spłyca i okrada kobietę z całej palety jej zachowań. Domyślam, się, jednak, że mechanizm jest ten sam i to dopamina tak na mnie działa. Tylko jak znaleźć motywację, gdy nic Cię nie goni ani nie przyciska. Nie oczekuje nie wiadomo jakiej odpowiedzi, ale może akurat odpowiednie zdanie trafi do mnie i coś mi podpowie jak polepszyć sobie życie.

Pozdrówka,
Łukasz




Ciekawe spostrzeżenia. Gonienie króliczka porno to częsty przypadek niezależnie od formy. Wielu uzależnionych ma np tak że trzepie flaka klikając kolejne filmy, obrazki i dopiero tuż przed orgazmem dostają erekcji, zwykle to objaw ciężkiego uzależnienia, właściwie ostatni dzwonek. Ważne jednak jest zrozumienie że sam fakt poszukiwań nowych doznań, tego dopaminowego szczytu i również nowości ma tutaj bardzo ważny wpływ na zachowanie. U Ciebie jest podobnie, co ciekawe zauważyłeś jak ten czas pryska, gdy widzisz je nagie. 
Nie jestem specjalistą od motywacji i z pewnością nie radzę korzystania z kursów i innych pierdół "zwycięzców". Zwykle jednak taki marazm to albo objaw zmęczenia, może niskiego testosteronu, czy brak witamin jak d3 czy pierwiastków jak magnezu, albo żadne z tych lub wszystko po trochu, a zresztą nie wiadomo. Prawda jest taka, że jak sam się nie zmusisz to niestety co byś nie zrobił to taki będziesz miał efekt jak opisujesz. To może głupie, ale wydaje mi się że warto się zastanowić czy jesteś szczęśliwy? Nie chodzi o szukanie super sposobu na radość, ale może brakuje Ci jakiegoś hobby, czegoś co by relaksowało, bo w normalnym życiu jakiś cel jak np jakaś podróż, osiągnięcie czegoś, napędza nas do pracy. Bez tego pojawia się pustka, nuda, wątpliwości, złe samopoczucie oraz humor i to już prosta spirala w dół. Sam zresztą sobie odpowiedziałeś na swoje pytanie, nie ma co obejmować to wielkim słowem przekwalifikowania się, po prostu testuj nowe pomysły, próbuj, szukaj, nie zrażaj się, ale nie ryzykuj wszystkiego co masz, zrób w biznesie drugą nogę i tyle. Ja nie mam recepty na polepszenie życia czy szczęście, wiem natomiast jedno, wiele wolnego czasu może prowadzić do złych niepotrzebnych stanów oraz myśli, które łatwo podkopią nasze samopoczucie. Jako faceci musimy czas spędzać produktywnie i nawet jesli nie daje to żadnego grosza, to sam dryl np częstych ćwiczeń fizycznych bardzo dużo daje plusów pewnego rygoru, ciągłości, długoterminowych efektów oraz poczucia celu. Jak się sam nie przyciśniesz to zrobi to za Ciebie życie lub ktoś inny, a tego uwierz nie chcesz bo zwykle oznacza to kłopoty. Może powiedz sobie, że jesteś w tak komfortowej sytuacji, że doceniasz te możliwości i sam jesteś zaskoczony co z tym pozytywnym fantem zrobić. Bo ja tu widzę tylko zagubienie w pozytywnej sytuacji. Skoro się Tobie powodzi i masz czas to rozwiń to co lubisz i pozwól sobie na to.
Jestem ciekaw Twoich oraz przemyśleń komentujących. 


Pozdrawiam



Dopaminowa karykatura - list

Hej, Daniel,

Kiedy to piszę jest 2.40, jestem po imprezie, z której wróciłem (wiem, że to nie blog o narkotykach) po pillsach. Długo zbierałem się, żeby napisać do Ciebie. No więc tak, jestem uzależnionym od masturbacji 26-letnim jedynakiem, z zawodu dziennikarzem i pracownikiem socjalnym, jednak chwilowo pozostaję bez pracy. Moja historia z marturbacją zaczęła się dość późno, byłem w 1 gimnazjum. Jednak dziś wiem, że jestem najbardziej karykaturalną postacią z Twojego bloga. Walę konia wszędzie, gdzie się da, ostatnio w kiblu w klubie, w samochodzie pod klubem, w kiblu w pracy, w wodzie gdy nie było gruntu pod nogami, w lesie etc. Nie jestem prawiczkiem, zdarzało mi się korzystać z usług prostytutki, które stanowią jakieś 90% moich doświadczeń seksualnych, aczkolwiek miałem na krótko dzieczynę i jedną jednonoczną przygodę. Napisałem tu, bo zauważyłem coś dziwnego i chyba ma związek z waleniem, mianowicie brak motywacji do poznawania kobiet, sytuacje w których możesz kogoś poznać, laska uśmiecha się na parkiecie, widzisz, że się tobie podoba, a ty raz czujesz się nieśmiały, a dwa, zwyczajnie nie chce ci się podejść, tracisz motywację. Może też tą sytuację potęguje strach przed seksem, bo miałem parę przygód które kończyły się brakiem erekcji, groźbami, ogólnie mam lęk przed tym i raczej niemiłe wspomnienia. Oglądam mnóstwo porno, mam 400 gb na 2 dyskach, kiedyś nawet je zakopałem w ziemi by nigdy mnie nie kusiły, z napisem "nigdy więcej", ale to mnie nie powstrzymało, bo uwielbiam masturbację na narkotykach jak amfetaminy czy kryształy. Mam tam swoje ulubione serie i aktorki. Jest mi głupio, bo wszyscy wymagają ode mnie dziewczyny, pracy, a ja wciąż to samo. U innych związki się kończą, zaczynają, a u mnie nigdy nic. Kiedyś chociaż narkotyki powodowały, że odzywałem się do kobiet, ale dziś już one nie wystarczają. Dość powiedzieć, że zawsze byłem wycofany i całowałem się dopiero na studiach, ale dopiero dziś stałem się parodią samego siebie. Do tego dochodzą seksualne gadżety, jak sztuczne cipki etc. Co więcej nie mam wizji jakby wyglądał mój związek ... Sam nie wiem, może coś poradzisz?


Nie będę nikogo umoralniał, gdyż anonimowość bloga pozwala nam szczerze pisać o różnych rzeczach. Z pewnością to o czym napisałeś jakoś łączy się w szerszy problem i jednym z nich jest porno, ale nie tylko. Odnośnie prostytutek, cóż, nie podoba mi się ten temat zawsze z jednego powodu, że to proste rozwiązanie samo w sobie stanowiące problem. Nie umoralniam, tylko piszę że zapłacić za coś jest łatwo, ale ucząc się w ten sposób że dostaje się za pieniądze seks to niestety robienie sobie pewnego problemu, inaczej mówiąc jest to zbyt łatwe to raz, a dwa: prostsze rozwiązanie niż prawdziwa kobieta i rozwijanie z nią znajomości. Moje zdanie jest takie by nie korzystać, ale jak pisałem wcześniej to nie moja sprawa, każdy jest dorosły. Jednak ten brak motywacji w poznawaniu kobiet to może mieć właśnie związek z prostym kupieniem usługi, płacisz i masz. Jaki to kontrast w kontakcie z normalną dziewczyną, która może mieć humory itd co może czasem odepchnąć i powodować brak chęci by poprowadzić sprawy dalej.
Z tego co piszesz wiele problemów na około pornografii sprowadzają cię w te wszystkie ekscesy, w zasadzie sam pisząc ten list widzisz chyba ile tego się nazbierało i zaczyna tak już ciążyć, że się gibasz od ściany do ściany. A to raz jakieś proszki lub piguły. Tu nie chodzi o karykaturę czy śmianie się, raczej sam widzisz, że to ostatni dzwonek by ten bagaż zrzucić z siebie i te wszystkie gówna wreszcie zostawić. Odwyk musiałbyś wziąć nie tyle na porno co na wszystko co opisałeś, by wyprostować swoje sprawy. Pytasz o związek, cóż, pierwszy i drugi i następne nie będzie idealnym nigdy nie będzie, ale jego jakość w dużej mierze będzie zależała jakim Ty jesteś gościem. Problemy, które Ciebie zaczną przerastać rzutują na wszystko, więc zbierz się do kupy, wywal nie tylko te dyski na śmietnik, ale te wszystkie gadżety, jesli trzeba zmień towarzystwo, bo sorry ale te gówna co wciągasz napewno nie pomagają. Jednak umoralniam jakoś, ale tylko piszę rzeczy o których sam dobrze wiesz jakie trzeba zrobić, dlatego zawsze radzę pisać list nawet do samego siebie, wtedy człowiek zdaje sobie sprawę z wielu spraw.
Nie chodzi tu o karykaturę tylko wypadkową tych wszystkich składników, porno, prochy, stres, ucieczka przed problemami. Jedno wiem jest pewne, od problemów i strachu nigdy nie uciekniesz, tłumiąc je tymi gównami w praktyce tylko je zwiększasz. Wyprostuj życie, znajdź jakąkolwiek pracę, nawet w kawiarni, pozbądź się starych przyzwyczajeń i spróbuj uspokoić, może medytacja tutaj pomoże, spróbuj. Masz ciężkie zadanie, ale to ostatni dzwonek. Dobrze że zdajesz sobie sprawę z swoich problemów, na szczęscie musisz pozbyć tych gówien i to już samo w sobie będzie lekiem na większość Twoich problemów.
Związek? Jak uporządkujesz swoje życie to bym się tak nim nie martwił jaki by nie był.



Uzależnienie kobiety od pornografii

Przeklejając komentarz z jednego z postów:

Witam jestem kobieta uzależniona od pornografii - zaczęło się dość niewinnie od zakupu wibratora potem motylka, pejcza, a później lepszych modeli wibratorów. Jestem w związku dość długo - nie ma pomysłu, brak czasu a może zwykle lenistwo doprowadziło do pornografii. Zaniedbuje dom i rodzinę tylko dla godziny czasem dwóch robienia sobie dobrze. Nie mam pojęcia jak z tym walczyć - jedyne postanowienie jakie mam to wyrzucić wszelkie zabawki - nie potrafię o tym rozmawiać z partnerem:(


Dobrze że coraz więcej kobiet jest świadoma tego problemu i co ciekawe wydaje się to bardziej intymne oraz niepopularne wśród nich by o tym mówić, nawet anonimowo. Tak samo jak mężczyźni mogą się uzależnić od porno łączonego z masturbacją (co nazywamy fapaniem) tak również może pojawić się taka sytuacja u kobiet. Pamiętajmy, że to uzależnienie może mieć różną formę: oglądania filmów, obrazków, uczestniczenie w chatach, przeglądanie profili na stronach z różnymi paniami, używanie zabawek, nawet fantazje łączone z porno - przywoływanie scen z pamięci, itd itp. Niezależnie od sposobu wspólnym mianownikiem jest ciągłe poszukiwanie bodźców oraz osiąganie kolejnych dopaminowych szczytów podczas łączonej z powyższymi masturbacji.  Po raz kolejny raz zaznaczam, że to nic złego się masturbować, mieć zdrowe fantazje o prawdziwych żywych osobach, a nie wyobrażeniach/fantazjach z pikseli ekranów. Oczywiście ta potrzeba dopaminowych szczytów może być realizowana u każdej z osób inaczej, nawet część może nie oglądać porno, ale skupić się na zabawkach. Trzeba pamiętać, że zwykle podczas uzależnienia szuka się coraz mocniejszej stymulacji i dlatego może wystąpić sięganie po coraz mocniejsze filmy, nowsze zabawki, bardziej stymulujące, gdyż poprzednie źródła stymulacji nie są tak podniecające. 
    Jak widzimy po listach nie jest to przypadek jednostkowy podobnie jak ścieżka rozwoju uzależnienia. Co najlepiej można poradzić to pogodzenie się z ta chorobą, ale na spokojnie bez podnoszenia jej do wielkiej rangi. Radzić można najprostsze rozwiązanie czyli pozbycie się tych zabawek, skupienie na normalnej codzienności oraz nauczenie się cieszenia małymi rzeczami. To bardzo ważne bp pamiętajmy że często uzależnienie to ucieczka od jakiś innych problemów, dlatego warto się z nimi zmierzyć. Podobnie jak u facetów, którzy mocno się masturbują i mają death grip, czyli nie mogą osiągnąć erekcji podczas normalnego stosunku bo przez silną stymulację wymagają silniejszego "czucia", podobnie może być u kobiet korzystających z zabawek. Penis nie da takiej stymulacji jak wymyślne zabawki, dlatego odstawienie ich powinno pomóc w samym seksie.
    Jasne że to trudny problem i ciężko rozmawiać o tym z osobą bliską, powiedzieć czy nie to zwykle osobista preferencja. Niezależnie jednak od tego trzeba się pozbyć zabawek, przejść odwyk, przejrzeć swoje życie co sprawiło że rozwinął się ten problem i jak można temu zaradzić. Nuda, lenistwo, łatwy sposób na pocieszenie? Cóż, skąd my to znamy wszyscy. Znając jednak jak to uzależnienie ma długoterminowe skutki i jak nas niszczy o trawi, bez dwóch zdań wiemy że trzeba ten epizod za sobą zostawić, zacząć cieszyć się małymi rzeczami oraz z siebie samego. Czasem mniej wymagając od siebie, godząc się z aktualnym stanem jaki by on niebył, łatwiej jest zacząć od nowa, bez wygórowanych wymagań i na spokojnie przejść ten odwyk.




http://incognitogone.com program do blokowania trybu incognito w przeglądarce

Z podziękowaniem przepisuję radę jednego z komentatorów odnośnie blokowania użycia trybu incognito:

http://incognitogone.com Pobierz program z tej strony, jest darmowy, instalujesz go i klikasz co trzeba, to jednorazowa akcja i pozbywasz się Incognito raz na zawsze. Pozdrawiam i trzymam kciuki!!! G

Zatem macie rozwiązanie i dziękuję jeszcze raz za trafne polecenie ciekawego programu. Na stronie do sekcji download przechodzimy zielonym przyciskiem, następnie ściągamy program IncognitoGone.exe i odpalamy.

Pozdrawiam

środa, 2 listopada 2016

List Rokiego, kwestia seksu podczas odwyku

Witam,

 Prosze doczytaj to do końca. Bardzo mi zależy. Masturbuję się od 14 roku życia. Obecnie mam 24 lata. Moja historia jest podobna jak u innych, czyli lata oglądania porno i trzepotania. Ostatnio poznałem dziewczynę, zakochałem się i chce dla niej z tym skończyć. Jestem dokładnie 47 dni na "odwyku". No właśnie tylko czy ten odwyk nadal się kwalifikuje do tego? Miałem spadek libido po około miesiącu. Jednak kiedy jesteśmy z partnerką to czuje do niej pociąg. Chodzi o to, że dokłądnie 31 dnia doszło do zbliżenia (zrobiła mi ręką), dokłądnie 8 dni później to samo, a wczoraj doszło do normalnego sexu. To był moment, miałem jako taki wzwód gdy się pieściliśmy. Dodam, że nie mam zbyt dużego doświadczenia w sexie i zawsze tego unikałem, jednakże chciałbym z nią to robić normalnie. Wszedłem w nią jednak czułęm, że mój maluch nie jest taki twardy jak przy np. przy oralu. Jadnak udało się odbyć stosunek, trwało to może z pół minuty (wiadomo), Po jakichś 20 minutach znów spróbowaliśmy tym razem od tyłu, były już lepiej chcoiaż też skończyłem gdzies po 2 minutach. Później próbowaliśmy na jeźdźca, ale już się nie udało. Dygnął, ale kiedy zaczeliśmy to robić to ja go wogóle nie czułem i mi opadł - Hart trick się nie udał:D Później już owgóle nie reagował. Ta pozycja była dla mnie zupełnie nowa i nie umiałem się ogarnąć i nie wiedziałem co mam robić - może dlatego. Moje pytanie jednak brzmi. Czy jeżeli podczas odwyku od porno i masturbacji odbywam stosunek ze swoją dziewczyną to ma to jakiś wpływ na przebieg i skutki odwyku? Czy jeżeli miałęm orgazm to znaczy, że musze cały proces zaczynac od nowa? Jak to będzie?


Spokojnie, przestań się martwić jakby była to walka o niepodległość. To że podszedłeś dwa razy do seksu tak szybko to mogłabyć przyczyna że opadł i to jest normalne, jak będziesz starszy i spracowany to jeden raz będzie wystarczający na Twoje siły, bo to już nie będzie ten wiek jaki masz teraz. Dłuższy stosunek przyjdzie z praktyką i przestań się martwić bo odbiera to tylko przyjemność, skup się na niej lepiej.
Odnośnie odwyku, generalnie jest przede wszystkim po to aby oczyścić głowę z wszelkich fantazji porno, jeśli już ich nie masz to bliskość z Twoją dziewczyną może wręcz pomóc, bo jakby uczysz swój organizm oraz mózg normalnych zdrowych bodźców. Jedyne co ważne to żebyś nie wracał do porno.

wtorek, 1 listopada 2016

Pytania Magdy

Witaj, 

piszę jako osoba współuzależniona od innej uzależnionej. Byłam 1,5 roku w związku a od 4 miesięcy mieszkaliśmy razem. I odkryłam jego problem. Ale nie wiem czy kończy się na pornografii, ponieważ z czasem mi sie przyznał że oglądał filmy porno i się przy nich masturbował. Gdy ja spałam on szedł przed komputer. Ale w czasie chodzenia i tuż przed zamieszkaniem odkryłam na jego komórce z roznych numerów rozmowy o seksie z kobietami. Ogólnie to starałam się mu pomóc. Opowiadał też mi że ich szef na imprezy do pracy sprowadzał kobiety podejrzewam że prostytutki choć nie wiem czy tam jakiś orgii nie było. W dzieciństwie też miał styczność z dziwną sytuacją i nie wiem czy nie był molestowany. Piszę może trochę chaotycznie ale sama od niedawna doszłam do tego że ma duży problem i że powinien iść do specjalisty. Jak ty to widzisz? Aha nie wiem czy słusznie bo się zakochałam ale odeszłam od niego. Zareagował agresywnie na mój pomysł założenia blokad na strony pornograficzne. Wiem bo z czasem mi powiedział że jego problem trwa od liceum. 

Teraz moje pytania:
- czy możesz mi powiedzieć czy to jedynie uzaleznienie od pornografii czy coś  więcej? 
- co może znaczyć częste mycie czterech liter? oraz często mu leciała krew z nosa? 
- czy jest możliwe że spotykał się z innymi kobietami gdy był ze mną i uprawiał z innymi seks


Pozdrawiam



Szczerze nie wiem, nie znam się na takich przypadkach, tym bardziej jednostkowych. Wiem jednak że skoro odeszłaś od niego to tym bardziej czas chyba zamknąć ten temat. Jesli ktoś jest uzależniony, ale nie rozumie swojego problemu to bardzo ciężko mu uzmysłowić jego problem i każdy z nas tutaj tak miał póki sam nie widział problemów z erekcją. Te pytania sa przede wszystkim do niego.