mam 29 lat, moja historia z fapaniem podobna do większości, także nie będę początków opisywać, zaczałem mając jakieś 14/15lat. Staje mi tylko jak sam go postawie i utrzymuje się, gdy fapuje i mam bodziec w postaci obrazu/dzwieku, jak mam jakąś fantazję, ale tak sam z siebie nawet do pornoli już mi nie staje. Nie poszukiwałem extremalnych kategorii, starałem się tego wystrzegać, nie dopuścić nawet do ciekawości, tak więc tylko i aż: klasyczne opcje bez extramalniejszych wydziwień.
Tak jeszcze nawiasem dodam, że byłem przekonany, że to sie już nie zmieni, że bede mieć taki brak reaktywności na kobiece ciało( na jego widok) forever. Kiedyś mając naście lat usłyszałem że ktoś mądrze powiedział "umysł to nie śmietnik, nie da się z niego wyrzucić pewnych rzeczy" - interpretując to po swojemu, troche mi to zaszkodziło, bo postawiłęm się na pozycji przegranej, myślałem: "i tak już nic nie poradzę" i tkwiłem w tym dalej.. i nic mnie nie powstrzymywalo, ale trafiłem tutaj i pojawiło się światełko w tunelu! także dziękuję za to co robisz, za to, że uświadamiasz!
Moje doświadczenie z kobietami w rzeczywistości jest znikome, inaczej jest przez internet.
Ja porno sobie w końcu podarowałem.. (ale oglądałęm/fapowałem wiele lat). Otóż jestem uzależniony od stron ze streamem erotycznych kamerek i czegoś jeszcze, ale o tym później.
Normalnego pornola można przewinąć i przejrzeć wybrane momenty, na kamerkach by mnie coś w końcu zadowoliło muszę czekać = marnowanie czasu.. i tak można czekać/szukać gooooooodzinami..(w sumie podobnie jak z porno, tylko że mozna przewijać) no chyba, że chce sie wydawać kase to sie dostanie to czego się chce. Mimo, że porno praktycznie nie oglądam mam wszystkim znane symptomy uzależnienia od porno... i traktuje też to w ten sposób, jakobym był uzalezniony od porno!
Nawet nie mając chcicy, wchodzilem na kamerki z ciekawości.. i wiadomo jak się to kończyło.
Streamingi też dawały mi satysfakcje do pewnego momentu. Sam zaczałęm streamować na portalu erotycznym, ale nie robilem nic związanego z kontekstem tej strony - grzeczny byłem, robilem coś co ludzie na ogół lubią słuchać :D + najnormalniej rozmawiałem z ludzmi - i w ten sposób poznałem kogoś, okazało się, że wzajemnie na siebie ciekawie działamy.
(TO BEDZIE WYGLĄDAŁO JAK ZWIERZANIE SIĘ, ALE CHCĘ TYLKO NAKREŚLIĆ OBRAZ SYTUACJI)
Relacja od początku typu: "układ". Wyglądało to tak, że piotrafilismy razem sobie dobrze robić słuchając(tylko i wyłącznie słuchając! poza streamingiem oczywiście!) sie nawzajem długimi gooooooodzinami przez internet. Samo słuchanie przeobraziło się to w różne wymyślanie fantazji, opowiadania sobie różnych rzeczy podczas itp. No wszystko fajnie/miło, ALE widze, że jestem od takiej przyjemnosci uzależniony, że nic mnie bardziej nie podnieca/satysfakcjonuje, nawet ów kamerki i ona ma to samo.. Po orgazmie przy nawet ciekawych rzeczach na kamerkach czuję tą pustkę i kompletny brak satysfakcji. Również moja internetowa kochanka ostatnio stwierdziła "samemu nudno" i tez kiedyś wspominala, że nic bardziej jej nie podnieca.
Relacja już stała się toksyczna bo w gre zaczęło wchodzić przywiązanie, które kłóci się z "układem", co jest emocjonalną sprawą i z tego względu zrobiło się toksycznie (nie polecam, zawsze ktos sie zaangażuje) - też głupi ja, że szybko nie zadziałałem i sie nie spotkalem mimo chęci z jej strony.. tylko tkwiłem w internetowej rzeczywistosci. Teraz po ledwo 10 dniach odwyku zaczynam dostrzegać to, że to był jeden z tych symptomów - strach przed socjalizowaniem się z ludzmi, bo teraz chetnie bym się spotkał i przeobraził to w rzeczywistość, no ale ja tu nie o tym :D. Namioty w momencie przebudzenia się rano zaczynają powracać po tych 10 dniach - hoho nie pameitma kiedy je miałem ostatnio!
(CZĘŚĆ W KTÓREJ W KOŃCU ZADAJE PYTANIA NURTUJĄCE MNIE:)
Większy high mam właśnie zabawiajac się przez internet w ten sposób jak wymieniłem i z tą konkretną osobą i tak sie zastanawiam czy czasem od tego nie powinienem stronic w równym stopniu co od porno.. czy to mi szkodzi w ten sam sposób jak porno?
że te symptomy (ED, social anxiety) utrzymują się mimo nie oglądania porno a zabawiania sie przez internet i ewentualnie oglądania i fapania do obrazu z kamerek??
-powielając w ten sposób schemat do którego mój mózg sie przyzwyczaił przez te wszystkie lata fapania i z tego powodu tkwię w typowych objawach jakie występują przy uzależnieniu od porno -nie oglądajac porno ale w dalszym ciągu stymulując się do dzwięku/obrazu na którym są ludzie na żywo.
(powiedz mi, czy sam sobie odpowiedzialem na pogrubione pytanie? że to mi szkodzi - rozwiej moje watpliwosci)
Zastanawiam się co mam z tym zrobić.. czy po odwyku (o ile mi się uda, bo ma toksyczna kochanka mnie zaprasza do wiadomo czego. Mówiłem jej, że mam odwyk, ale w kontekscie "by móc poczuć później większą satysfakcję" i jako tako to respektuje, ale korci ją by mnei pokusić a wiadomo jak to podczas odwyku ciężko jest) wrócić do tych internetowych zabaw, czy to jednak spowoduje, że ponownie odkopię w mózgu ten schemat fapania i odwyk pójdzie na marne i symptomy powrócą?
ps.Widziałem, że nt mięśni PC się wypowiadasz, wiec zakadam, że masz w tym troche rozeznania. Będzie jakeiś 10 miesięcy jak trenuje(treningi bez erekcji), prawie codziennie (czasem troszke rzadziej, ale wciąż konsekwentnie), lecz ledwie pare razy próbowalem powstrzymać wytrysk, ale sie nie udawało, zawsze nie dotrzymalem do końca, czyli za słaby mięsień (a może wola), stagnacja? :D Zaczynam ogladać filmiki i czytać książki Mantaka Chia ("miłosny potencjał męszczyzny", "kobieta multiorgazmiczna" i mam zamiar sprawic sobie "męszczyzna multiorgazmiczny"), którego polecałeś, ciekawe teorie apropo wytrysku/orgazmu i że warto wstrzymywać to pierwsze. Nie doszedlem jeszcze do jakis konkretnych cwiczeń PC jego autorstwa, lecz póki co stosowałem jakieś plany, ktore są w internecie.. i sam też na czuja robię zmieniając ciągle sposób trenowania.. kolejnym krokiem byłoby chyba, trenowanie przy ekerkcji, ale wiadomo - poki co chce tego uniknąć..
Aktualnie stosuję: zaciskanie na 5 min tak, że mi drży ten mięśień, powtarzając 10 razy z 30 sekundowymi przerwami pomiędzy powtórzeniami. Jak podwyższyć stopień ćwiczeń, tak by osiągnąć progres nie robiąc ćwiczeń, które wymagają erekcji? poleć mi jakiś alternatywny sposób by mieć ten lvl up. Już stosowałem: 50 razy zaciskanie po 10 sekund i tera jestem na wspomnianym 5min x10, kontynuwać to modyfikując poprzez dodawanie powtórzeń? czy cos innego zastosować byś polecił?
Myślałem też nad ćwiczeniem, gdzie zaciska się PC stopniowo: zaciskam i utrzymuje chwilę, zaciskam jeszcze mocniej i utrzymuje chwilę, potem jeeeszcze mocniej i utrzymuje i później w drugą stronę, że nie rozluzniamy odrazu, lecz stopniowo coraz słabiej i z powrotem coraz mocniej.
Pozdrawiam i liczę na ustosunkowanie się do moich wątpliwości!
Uzależnienie może mieć różną formę, to nie tylko porno ale może być chat, videochat, stream, strony randek erotycznych i inne mutacje. Schemat jest ten sam czyli szukanie doznań, bardzo często oraz długo, pewne sesje i po pewnym czasie brak nad tym kontroli, jakby potrzebny element życia, przez co inne sfery kuleją i moga to być relacje z innymi, samotność etc. Żeby nie było że erotyka jest zła, nie , to cudowne mieć przy sobie kobietę i wspólnie te erotyczne potrzeby realizować. Natura wytworzyła pewną równowagę i w normalnym środowisku jest balans między życiem a potrzebą seksu, nie Mówiński że to prawdziwe pełniejsze niż piksele czy jakakolwiek fantazja. Właśnie tutaj warto zwrócić uwagę że przy uzależnieniu dużym elementem jest sama fantazja, która telepie się w głowie nakarmiona tym całym porno w rożnej formie. Dopiero odwyk może to przerwać. Streamy jak chaty etc mają ten sam mechanizm, a nawet mogą być bardziej podniecające i uzależniające bo jest ta świadomość że po drugiej stronie jest tez żywa osoba. Ciężko komuś coś doradzić i się mądrzyć, ale świat wirtualny lepiej zostawić dalej od siebie bo jak sam mówisz potrafisz godziny marnować na ta rozrywkę i widzisz sam negatywne skutki. Twoje obserwacje są trafne, niezależnie czy trzepiesz do porno, fantazji z chata etc mechanizm jest ten sam. Są osoby co trzepią do fetyszu o rajstopach czy lateksie i niezależnie od naszego na to poglądu faktem jest że to ich podnieca i pewnie przeglądając same zdjęcia modelek nawet nie nagich mogą fapać godzinami do takich obrazów. To nie porno przecież, ale zasada uzależnienia ta sama.
Odnośnie ćwiczeń kegla, skoro stoi tylko przy trzepaniu to jak łączysz jedno i drugie to trochę słabo bo przyzwyczajasz się do dużej stymulacji i przez to możesz wyrobić sobie death grip. Nie jestem tutaj specjalistą, ale lepiej zrobić odwyk i sobei odpuścić w tym czasie ćwiczenia by zresetowac głowę a później powrócić do ćwiczeń i bardziej skupić się na większym czasie zaciśnięcia pc bez stymulacji i stopniowo zwiększać. Samo przeciwdziałanie wytryskowi wymaga dużej samo świadomości i timingu by maksymalnie zacisnąć w odpowiednim momencie a nawet przestać zatrzymać się w seksie i później lekko puścić gdy wyczuje się że nasienie już nie ujdzie. Oczywiście nie można na tym polegać by przeciwdziałać ciąży, ale takie puszczenie PC sprawi że powinny się pojawić lekkie orgazmowe naturalne zaciski jak przy wytrysku ale bez nasienia z bardzo płytkim orgazmem. NA początku nie wyczuwalnym prawie, ale dopiero z czasem może się poglębić gdy więcej się jest w stanie wytrzymać podczas seksu powstrzymując orgazm dzięki PC ale budując to ciśnienie. Im większe tym ten płytki orgazm będzie silniejszy. Książki w pełni polecam tam wszystko jest.
Odnośnie ćwiczeń kegla, skoro stoi tylko przy trzepaniu to jak łączysz jedno i drugie to trochę słabo bo przyzwyczajasz się do dużej stymulacji i przez to możesz wyrobić sobie death grip. Nie jestem tutaj specjalistą, ale lepiej zrobić odwyk i sobei odpuścić w tym czasie ćwiczenia by zresetowac głowę a później powrócić do ćwiczeń i bardziej skupić się na większym czasie zaciśnięcia pc bez stymulacji i stopniowo zwiększać. Samo przeciwdziałanie wytryskowi wymaga dużej samo świadomości i timingu by maksymalnie zacisnąć w odpowiednim momencie a nawet przestać zatrzymać się w seksie i później lekko puścić gdy wyczuje się że nasienie już nie ujdzie. Oczywiście nie można na tym polegać by przeciwdziałać ciąży, ale takie puszczenie PC sprawi że powinny się pojawić lekkie orgazmowe naturalne zaciski jak przy wytrysku ale bez nasienia z bardzo płytkim orgazmem. NA początku nie wyczuwalnym prawie, ale dopiero z czasem może się poglębić gdy więcej się jest w stanie wytrzymać podczas seksu powstrzymując orgazm dzięki PC ale budując to ciśnienie. Im większe tym ten płytki orgazm będzie silniejszy. Książki w pełni polecam tam wszystko jest.