Sporo czasu spędziłem na czytaniu bloga i zdarzało się, że w chwilach słabości pierwszym co było to odwiedzenie Twojej strony więc pomyślałem, że warto by dołożyć swoją cegiełkę, mimo, że nie zabrnąłem tak daleko co niektórzy, ale wystarczająco, aby zobaczyć, że to problem. W sumie każdą okazję wolnego mieszkania/stancji skutkowało tym samym, maratonem przy większej ilości czasu, albo czymś szybkim, aby dać upust, przy pierwszej lepszej okazji.
Co do odwyku sam za krótko w nim trwam, niewiele brakuje do 3 tygodni więc wiele nie mam się do podzielenia, ale już zauważyłem pewne zmiany. Z pozytywów zacząłem dostrzegać więcej piękna w płci pięknej, nawet skacząc po programach w TV i po chwilowym spojrzeniu na dziewoje w bikini moje ciało zareagowało inaczej, mocniej, przełączyłem jak najszybciej bo przecież nie wolno, ale dostrzeżenie zmiany zadziałało pozytywnie.Więcej śmiałości, ale to zawdzięczam połączeniu odwyku z książką No more mr Nice Guy, tak przynajmniej mi się wydaje. Co do liczenia dni na początku dla mnie było to nie zbędne z prostego wniosku- wytrzymałem 6 dni lepiej zmienić to w tydzień niż odpuścić sobie. Z negatywów to zmienność nastrojów i ból jąder.
Ostatnio wracałem ze znajomą samochodem i o mało nie zaprosiłem jej na jakieś piwo czy coś.Gadało się nam świetnie. Może nie spełniała dzisiejszych standardów piękna i w ogóle nie w moim typie ale miała to coś nieuchwytnego i nieopisywalnego. Cały czas męczy mnie myśl o niej. Jednak wciąż brak odwagi w sobie i staram się usprawiedliwiać to tym np. że pewnie ma już kogoś to po co na nią tracić czas i się wygłupić. Jak to możliwe, że coś tak prostego może być aż tak trudne ?
I tu zmierzam do wcześniej wspomnianej książki No more mr Nice Guy, o której dowiedziałem się z Twojej strony. Jeden raz na przeczytanie jej to za mało. Stanowczo za mało.Muszę jak najszybciej pójść ją wydrukować do jakiegoś punktu i załatwić sobie w wersji papierowej, aby obok opisywać swoje przemyślenia. Jeśli już brać się w garść to w całości. Po zaczęciu odwyku, zmieniłem dietę na zdrowszą, zacząłem biegać chciałem zrobić swego rodzaju "oczyszczenie". Pogoda zaczyna się poprawiać, chciałbym napisać "jak moje plany na przyszłość", ale za wcześnie na to. Lecz jedno przeczytanie tej książki wpłynęło pozytywnie na mnie, zacząłem lepiej rozumieć siebie w jakimś aspekcie. Co ciekawe autor zamieścił tam czynności jak wyłamać się z syndromu Nice Guy i przy drugim czytaniu postaram się zrobić wszystko do końca. Chciałem opisać tę książkę jak najlepiej, ale dążąc do perfekcji bym zabierał się do tego listu jeszcze z miesiąc jak nie więcej.Jeśli byłby ktoś chętny z chęcią opisałbym swoje przemyślenia na temat książki, gdzie byłbym na bieżąco, mimo, że nie odnosi się to bezpośrednio do problemu porno.
Co najbardziej utkwiło mi w pamięci to zdanie " Jeśli Cie coś przeraża, zrób to ". Zrób coś dla siebie i nie mowa tu o fapaniu. O czymś więcej.
Co najbardziej utkwiło mi w pamięci to zdanie " Jeśli Cie coś przeraża, zrób to ". Zrób coś dla siebie i nie mowa tu o fapaniu. O czymś więcej.
PS. Polecam utwór Eter stworzony przez Medium gdzie padają słowa
Gry drużynowe to najlepszy boysband,
Chłopcze, porzuć ręczną (wiesz o co chodzi chłopaku),
bo jest niebezpiecznym sportem.
Chłopcze, porzuć ręczną (wiesz o co chodzi chłopaku),
bo jest niebezpiecznym sportem.
Sama muzyka pomaga mi w oczyszczaniu, wypełnia lwią część mego czasu i nie wyobrażam sobie życia bez niej.
Dziękuję za maila. Osobiście uważam że książkę No more nice Guy warto przeczytać bo niestety wielu ludzi wychowywana jest tak aby robili jak najwięcej dla innych i niestety zapominają o sobie. Nawet w związku spełniając siebie i będąc szczęśliwym człowiekiem mamy większe szanse że stworzymy szczęśliwy związek. W tej książce nie chodzi oto bybyć gburem co nieczytający jej mogliby tak założyć, raczej o serie wielu błędów, którą popełniają faceci które sprawiają że nie są szczęśliwy ze swojego życia. Co gorsze takie osoby cechują się wieloma podstępnymi i nie fajnymi zachowaniami. Polecam wszystkim tą książkę
Pozdrawiam
Daniel
Dziękuję za maila. Osobiście uważam że książkę No more nice Guy warto przeczytać bo niestety wielu ludzi wychowywana jest tak aby robili jak najwięcej dla innych i niestety zapominają o sobie. Nawet w związku spełniając siebie i będąc szczęśliwym człowiekiem mamy większe szanse że stworzymy szczęśliwy związek. W tej książce nie chodzi oto bybyć gburem co nieczytający jej mogliby tak założyć, raczej o serie wielu błędów, którą popełniają faceci które sprawiają że nie są szczęśliwy ze swojego życia. Co gorsze takie osoby cechują się wieloma podstępnymi i nie fajnymi zachowaniami. Polecam wszystkim tą książkę
Pozdrawiam
Daniel