Witam wszystkich!
Ponieważ właśnie zorientowałem się, że minęło już ponad 100 dni odkąd ostatnio trzepałem do pikseli, chcę podzielić się z Wami moją historią walki z uzależnieniem od internetowych pornoli.
Jeszcze trzy miesiące temu byłem jak Jekyll i Hyde. Na zewnątrz moje życie wyglądało idealnie. Trzydziestka na karku, dobra praca, piękna żona, fajna bryka i mieszkanie w centrum ciekawego, polskiego miasta. Jednak po drugiej stronie medalu istniała mroczna tajemnica. Dosłownie każdą możliwą sposobność wykorzystywałem do walenia konia do pornografii. Ucieczka w masturbację przy kompie stała się dla mnie reakcją na każdą stresującą sytuację i jak łatwo się domyślić, z czasem coraz bardziej wpływała na moje funkcjonowanie. Stopniowo traciłem kontrolę nad sprawami życia codziennego, pojawiły się lęki, obniżenie poczucia własnej wartości i narastająca obojętność względem otoczenia. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że to jest uzależnienie. Wpadałem w ciągi. Potrafiłem walić kilka razu z rzędu, sięgałem po coraz ostrzejsze materiały i po każdej „sesji” czułem się jak gówno a moje małżeństwo zaczynało się po cichu sypać. Pewnego dnia stwierdziłem, że z tym kończę i był to początek długiej i wyboistej drogi którą poruszam się do dziś.
Na początku próbowałem odstawić porno jedynie przy użyciu silnej woli, lecz doprowadziło to jedynie do funkcjonowania od upadku do upadku. Nadal każdy stres czy niepowodzenie włączały schemat błędnego koła ucieczki w masturbację przy wiadomych filmikach czy kamerkach. W między czasie zacząłem czytać tego bloga i pewnego dnia, bezpośrednio po trzecim z rzędu waleniu zainstalowałem K9. To był przełom. Później przez jakiś czas łapałem się na tym jak z automatu wklepuję w klawiaturę adresy xxx i przytomniałem dopiero kiedy na przeglądarce pojawiał się charakterystyczny ekran programu blokującego wiadome treści.
To co działo się ze mną przez pierwsze dwa tygodnie opisać można jako drogę przez piekło. Miałem ataki migreny, dostawałem napadów drgawek i bywały momenty kiedy nie mogłem panować nad swoim oddechem. Kiedy pojawiały się te objawy musiałem chować się po kiblach i czekać nawet do 30 minut aż się uspokoję. Moja koncentracja w tym czasie sięgnęła dna. Zdarzały się nieprzespane noce, spowodowałem (na szczęście bardzo drobną) kolizję drogową i po położeniu dość ważnego tematu w pracy wylądowałem na bardzo gorącym dywanie u szefa. Jednak ktoś kiedyś powiedział, że „każda droga do raju zaczyna się w piekle” i tak było w moim przypadku.
Kolejne dwa tygodnie przyniosły ustąpienie opisywanych wyżej „ataków” i co ciekawe, stałem się delikatny jak w piosence Świetlików i Bogusława Lindy „Delikatnienie”. Wzruszało mnie dosłownie wszystko nawet owa „byle reklama”. Być może mój mózg przeżywał wówczas rodzaj kaca po wieloletnim szprycowaniu go ostrą pornografią ale właśnie wtedy poczułem, że zaczynam zdrowieć. Stopniowo powracała radość życia i przede wszystkim chęć do działania. Nadal pojawiały się chęci sprawdzenia nowych materiałów jakie z pewnością pojawiły się w moich ulubionych kategoriach porno czy sprawdzenie co porabia jedna z lubianych przeze mnie „celebrytek” kamerkowych, lecz takie myśli stawały się stopniowo coraz rzadsze.
Po miesiącu przestałem liczyć dni mojego NoFapu.
Dziś boję się jeszcze powiedzieć, że jestem zupełnie zdrowy lecz z perspektywy czasu pornografia wydaje mi się z jednej strony obrzydliwa a z drugiej zwyczajnie głupia, bo czyż nie jest głupie patrzenie na inne osoby uprawiające seks i walenie przy tym konia?
Teraz moje życie wygląda zupełnie inaczej. Mam dużo lepszą kontrolę nad tym co się dookoła dzieje, odzyskałem pewność siebie mam potężną chęć do działania a moje małżeństwo kwitnie. Przed podjęciem odwyku sprawy intymne z żoną były delikatnie mówiąc słabe. Ona coraz rzadziej miała ochotę na seks (czym zresztą usprawiedliwiałem przed sobą fapanie) a mój „sprzęt” zawodził. Teraz to ona inicjuje zbliżenia a mi staje na zawołanie i co ważne w pełni panuję nad moim przyjacielem dzięki czemu doskonale kontroluję sytuację i jestem w stanie ją zadowolić zarówno wtedy jak ma ona ochotę na tzw. „szybki numerek” czy na długą namiętną miłość. Również moje kontakty z innymi ludźmi weszły na dużo wyższy poziom. Różnicę jaką odczuwam po odwyku wręcz ciężko opisać. To trzeba przeżyć.
Mimo, że nadal miewam dni lepsze i gorsze, mimo, że nadal czasem pojawia się charakterystyczne uczucie gdy przypadkiem zobaczę jakąś roznegliżowaną fotkę i muszę stoczyć małą wewnętrzną walkę, to mogę śmiało powiedzieć, że zerwanie z pornolami było jedną z lepszych decyzji w moim życiu. Wiem z pewnością, że nie wrócę już do fapania.
Oczywiście nie opisałem tu każdego z aspektów zarówno wpływu pornografii na moje życie, samego odwyku jak i tego jak teraz się czuję, bo o tym można by napisać książkę. Na zakończenie chcę tylko, jako motywację dla Was powiedzieć, że w każdym z nas mieszka pozytywna bestia skłonna do dokonywania niesamowitych rzeczy. Bestia, która sprawi, że będziecie szczęśliwi i spełnieni, a którą konsumując pornografię, zamykacie w klatce.
Odwyk jest ciężki, lecz kiedy najdzie Was ochota by go przerwać, przypomnijcie sobie po co go rozpoczęliście.
Niech moc będzie z Wami!
Exfaper
Dziękuję w imieniu wszystkich za ten list, gdyż wreszcie zaczynają się pojawiać świadectwa innych osób że odwyk działa, że to nie jest jakaś wydumana zachcianka jak to niektórzy określają arty na blogu. Właściwie krok po kroku ładnie napisałeś jak wygląda odwyk i czego można się spodziewać. Kiepskie samopoczucie, czy wręcz jazdy nastroju, następnie stabilizacja i uczucie odżycia. Również uważam że oglądanie porno nałogowo przez lata otępia mózg i zmysły przez co powrót do normalności jest szokiem dla mózgu, ale to wazny moment i zawsze podkreślam to niedowiarkom że odwyk nic nie daje. Te wahania i złe samopoczucie są dowodem że po odstawieniu porno mózg reaguje , typowy syndrom odstawienia.
Cieszę się że widzisz pozytywne efekty odwyku, na swoje życie, ja z perspektywy czasu widzę że dla mnie była to decyzja która zapoczątkowała wiele zmian na lepsze, to taki fundament by w pełni czerpać z życia. Gratuluję że pozytywnie wpłynęło to na wasz związek. Myślę że później zobaczysz że potrzebna będzie też dalsza praca, czy gospodarowanie czasem by się nie nudzić, kolejne wyzwania cele etc.
Najważniejsze aby nigdy do porno już nie wrócić i fakt sam z perspektywy czasu nie mogłem uwierzyć że tyle czasu marnowałem na to gówno.
Pozdrawiam Serdecznie i dziękuję za maila.
Chłopie, gratuluję wyprowadzenia życia na prostą. Dbaj o żonkę, i tak już trzymaj nie wracaj do tego gówna. Ja niestety teraz jestem na tym etapie co Ty wcześniej 'od upadku do upadku'. Nie wale tak z tydzień, dwa, do trzech a później wpadam. Taka karuzela trwa już blisko 10 miesięcy. Strasznie siada mi to na psyche. Wcześniej miałem okres blisko 50 dni bez porno zaczynałem się czuć dokładnie jak tu opisujesz. Wróciły mi emocje, potrafiłem je dokładnie nazwać i panować nad nimi, pewność siebie-MEGA i jak przystało na młodego faceta (mam 26 lat) miałem nieodpartą chęć działania, a przy tym zdaje mi się że byłem jakby bystrzejszy, nie miałem problemów z podejmowaniem szybkich decyzji w pracy etc. Miałem dużo lepszy kontakt z rodziną i znajomymi. Ludzie zaczynali dostrzegać że coś się we mnie zmieniło i mi to mówili. Kuzyn powiedział: 'Kurwa coś jest z Tobą nie tak jak wcześniej, ale tak pozytywnie'. Teraz instaluję K9. Za 100 dni mam nadzieję znowu czuć się świetnie w mojej skórze. I zobowiązuję się zdać z tego relację. Nie ważne co będę przechodził po drodze. Dzięki za dobre świadectwo, takie relacje są nam tu potrzebne.
OdpowiedzUsuńNie ma odwyku z wracaniem do porno, to błędne koło. Instalacja k9 to podstawa, tak samo jak ograniczenie komputera do minimum. Możliwe że będziesz musiał pozbyć się tableta i zabezpieczyć telefon. Osobiście uważam że najlepiej jest sobie wypełnić czas podczas odwyku tak by nie siedzieć w domu czyli spotkania z przyjaciółmi, uczenie się nowych rzeczy np lekcje salsy, bilarda, wspinaczki, siłownia etc. Chodzi oto by zapomnieć o odwyku gdyż trzepanie przy kompie w dużej mierze to pewne przyzwyczajenie, rytuał do którego uzależniony jest przyzwyczajony, musisz złamać ten schemat.
UsuńWitam!
UsuńDzięki za gratulacje. Niestey w przypadku bardzo silnego nawyku program blokujący jest koniecznością. Instaluj K9 i przygotuj się na mocne turbulencje. Będzie ciężko, ale gwarantuję, że warto. Ważne jest także, aby już nigdy do tego nie wracać. Nie patrzeć na porno "z ciekawości" i unikać wszelkich sytuacji w których zazwyczaj się masturbujesz. Pamiętaj, że każda nawet mała wygrana kształtuje charakter.
Powodzenie!
Exfaper
Zastanawiam się, ile pokładów siły i wiary musi mieć Autor owego świadectwa. List ten dowodzi temu, że nie ma rzeczy niemożliwych. Że za sprawą własnej woli, człowiek jest w stanie zdziałać cuda.
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci, życząc z całego serca pięknej codzienności, którą właśnie odkrywasz.
Pozdrawiam, L.
raczej tylko własna wola, żadnej "wiary". Paradoks polega na tym że gdy sprzęt zawodzi przy kobiecie to wtedy robiąc sobie retrospekcje człowiek przypomina sobie co mogło być przyczyną, to nie fizyka kwantowa by dojść do wniosku że to skutek lat oglądania porno. Chęć bycia zdrowym bez flaka to świetna motywacja do zmiany.
UsuńPodstawą zmiany jest chęć jej dokonania. Dodatkowo siłę czerpałem z historii innych facetom, którym się udało. Podobnie jak autor tego bloga polecam stronę yourbrainonporn.com i dział nofap na serwisie reddit. Niestety nadal w tym temacie jest mało dobrych materiałów po Polsku, dlatego też spisałem swoją historię. Mam nadzieję, że okaże się ona motywująca dla innych.
UsuńExfaper
Mam pytanie.Czy jak nie ogladam porno a raz na tydzien wale, to musze wszystko od nowa zaczynac?
OdpowiedzUsuńJednym z problemów podczas odwyku jest to, że organizm przyzwyczajony jest do konieczności dużej produkcji "materiału genetycznego". Stąd też pojawia się ból jąder. Ja podczas swojego odwyku ulżyłem sobie dwa razy (oczywiście bez pikselowego wspomagania). Za pierwszym razem w początkowej fazie i następnego dnia miałem straszne jazdy samopoczucia i dużą chęć powrotu do porno. Za drugim razem musiałem zrzucić "materiał" w końcówce odwyku i wówczas było już ok. Najważniejsze to nie otępiać się pornolami. Pamiętać też należy, że wstrzymanie się od masturbacji i kontrolowanie fantazji przyspiesza rekonwalescencję umysłu.
UsuńExfaper
Daliście mi wielką nadzieję,instaluję K9 i zaczynam odwyk.Jednak się da!
OdpowiedzUsuńGratuluję chłopie!
Dziękuję!
OdpowiedzUsuńBędę trzymał kciuki. Powodzenia!
Exfaper