Przeklejam komentarz z poprzedniego postu bo jest dość ciekawy
Mam takie przemyslenia na temat impotencji zwiazanej z masturbacja. Mezczyzna "fabrycznie" ma zapisany "program", ktory mowi, ze stosunek dojdzie do skutku jesli penis bedzie we wzwodzie. Ten "program" dziala tak, ze kobieta nas podnieca, penis staje maksymalnie, wchodzi w kobiete i dochodzi do seksu zakonczonego wytryskiem. Nasza "jednostka sterujaca" ma jednak mozliwosc adaptacji i uczenia sie tak jak sterownik silnika uklada sobie nowe mapy pod kierowce. My poprzez masturbacje uczymy mozg zupelnie czegos innego. Penis jeszcze nie stoi , a my juz zaczynamy nim intensywnie poruszac. Z czasem dochodzi do sytuacji , ze penis staje i to nie na 100% procent ale dopiero w momencie wytrysku. W ten sposob nauczylismy mozg , ze wzwod nie jest zupelnie do niczego potrzebny, tak samo jak podniecenie na wstepie tez nie jest potrzebne, zapach i dotyk kobiety nie jest potrzebny itd. Kasujemy doslownie wszystko. Pozniej niech nikt z was sie nie dziwi, ze wam nie staje przy kobiecie bo sami sie tego nauczyliscie. Ze wzwod nie jest potrzebny do wytrysku. Wlasnie najwazniejsze jest wymazanie tego programu. Mozg musi wykonac "autoadaptacje" do ustawien fabrycznych. Moze brzmi to smiesznie ale tak wlasnie jest. Poprzez masturbacje pierdolimy totalnie nasze naturalne funkcje organizmu. Dlatego po masturbacji czesto pojawiaja sie wyzuty sumienia. To podswiadomosc do nas krzyczy :CO TY CHLOPIE ODPIERDALASZ?! Moze brutalnie to napisalem ale jak kazdy z was sie nad tym zastanowi to dojdzie do tych samych wnioskow. A napisze jeszcze cos z czym nie musicie sie godzic ale moze polece troche teoriami spiskowymi. Czy czasem cala ta promocja pornografi i zachecanie z kazdej stony do masturbacji nie ma z nas uczynic bezwolnej masy debili , ktorymi mozna rzadzic jak stadem baranow? Bez pasji, bez uczuc, bez emocji, bez sily aby cos zmienic. Zupelnie jak wykastrowane koty , ktore tylko zra i spia albo tępo patrza w okno.
Z rządzeniem masą debili to z pewnością, ale to jest generalny trend, poziom matur spada z roku na rok jak i samego nauczania. Wogóle wprowadzenie gimnazjum jest dla mnie jednym z najgorszych pomysłów bo zmiana szkoły kiedy hormony najbardziej buzują i nowe środowisko sprawiają że młodzi sie nakręcają wzajemnie i popisują i raczej pety i alkohol z czym ja eksperymentowałem w tym wieku to raczej mniejszy kaliber w porównaniu z czym jest teraz. Nie nazwałbym tego jednak teorią spiskową, igrzyska prowadzono już w atenach by lud czymś zająć. Teraz igrzyska może mieć każdy on demand 24h na dobę co tylko się chce. TV, internet, gazety tabloidowe, ale nawet te niby lepsze zajmują się codziennym w kółko międleniem tych samych tematów: polityka, gwiazdy, negatywne wydarzenia. Ludzie słuchają tego jak świnia grzmotu i głupota galopuje, nie ma juz takich teleturniejów jak miliard w rozumie czy wielka gra, ba nawet koło fortuny uczyło myślenia. Dziś liczy się oglądalność i szeroki widz, a żeby go przyciągnąć trzeba działać na pierwotne instynkty czyli nagość, chęć przestraszenia i tępe rozrywki co przykuwa uwagę. Na szczęście ilość widzów w tv spada, raczej ilość użytkowników dużych portali też nie jest ciągle rosnąca.
Porno w tym świecie to jedynie jeden z wielu aspektów i tak naprawdę istniało od wieków jako fikuśne obrazki, a pierwsze wibratory dla kobiet pojawiły się setki lat temu. Raczej pęd za oglądalnością i przyciągnięciem mas poziom mediów spadał na tyle że zaczął sięgać do tego co rusza i kobiety i facetów czyli nagość kobiet. Faceci bo ich to podnieca a kobiety bo chcą być tak jak Te pociągające Panie.
Odnośnie tych programów czyli tego co mózg się uczy. Oczywiście że jest plastyczny i adaptuje się do sytuacji, uczy nowych rzeczy. Na przykład czy ktoś z was zastanawia się nad tym co robi jak wiąże buta? Nie bo działacie na autopilocie. Czy ktoś z was patrzy co naciska na pilocie przełączając kanał? Też nie, tak samo jest z prowadzeniem samochodu etc a czy ktoś z was siadał do kompa i przy okazji z automatu ściągał spodnie by sobie potrzepać przy porno? Cóż nie ma wyjątków. Natomiast nie kasujemy pierwotnych źródeł podniety jak zapach kobiety czy doznania z dotyku z nią, bo to jest zbyt zakorzenione. Raczej porno zagłusza je gdyż silniej działa na nasze zmysły i jest łatwiej dostępne, kiedy chcemy etc. Z tym że tą dostępność proszę nie traktować że to jakaś wina samych kobiet, po prostu jak kogoś najdzie ochota to znalezienie porno zajmie mu z 3 sekundy...
Cała promocja nagości, erotyki czy też porno to odprysk pogoni za widzami, oglądalnością, co więcej sami prezenterzy, "gwiozdy", i nawet autorytety chcąc się wyróżnić i zabłysnąć potrafią powiedzieć rzeczy które powodują zdziwienie.
Chce zaznaczyć że masturbacja nie jest złem, jest naturalna, każdy z nas to robił, robi i będzie robił, natomiast trzepanie po kilka razy dziennie normalne już nie jest. A oglądanie porno i trzepanie do niego już bezdyskusyjnie wiemy do czego może doprowadzić. Wiem że wielu czytelników może się z tym niezgodzić, 3 lata temu sam bym powiedział że to bzdury ale cóż, na wszelki wypadek lepiej wiedzieć że coś takiego jak odwyk istnieje.
Prawdą niestety jest że to wszystko razem otępia ludzi, robi z nas szczury i tylko od nas zależy czy się temu poddamy czy nie. Szczerze osobiście zastanawiam się czasem nad tym mocno z czego np u małych dzieci bierze się szczęście. Zauważyliście że te małe gówniarze są beztroskie, szczęśliwe, w sumie nie wiadomo czemu, nie mają ferrari, rolexa, apartamentu etc, a mimo wszystko promieniuje z nich ta aura. Odpowiedź w postaci kolejnych szkół oraz pracy jest oczywista, tresura na szczura, na nieszczęście jest niestety robiona od małego. Jasne że praca jest potrzebna, ale bogatsi o tą już szerszą wiedzę nie tyle dbajmy o siebie ale również o nasze obecne czy przyszłe dzieci. Sam się uczę cieszyć się małymi rzeczami, nie chodzi oto by szczerzyć się jak głupi do sera, ale raczej o podejmowaniu świadomych decyzji i np niekupowaniu auta by sie popisać i martwić się czy starczy na kolejną ratę. Osobiście znam wiele osób które dobrze zarabia a skubani żyją za minimum bo poczucie bezpieczeństwa daje im szczęście że jak stracą pracę to im się życie nie przewróci. Sorry że zebrało mi się na takie "górnolotne" wnioski, ale ławo się w obecnym świecie zgubić, ludzie wpadają w depresję, nie wiedzą co z sobą zrobić i błądzą nie wiadomo gdzie. Używki czy porno na to remedium nie są, ani zakupy drogich rzeczy, chociaż znam takich co motywuje ich coś drogiego i w sumie jak dla nich to działa to czemu nie. Niestety muszę zakończyć typowym frazesem: znajdź taką codzienną robotę która lubisz robić, to będzie przyjemność. I ten banał jest prawdziwy w wielu aspektach życia.