Witam. Mam na imię Marcin i mam 30 lat. Moja historia zaczęła się w pierwszej klasie liceum czyli miałem wtedy około 15 lat. Już wczesnej słyszałem o czymś takim jak masturbacja ale wydawało mi się to dziwaczne i nigdy tego nie próbowałem. Jednak wtedy kolega o tym wspomniał w zupełnie jakimś innym kontekście i to był taki impuls. Postanowiłem to zrobic pierwszy raz i od tego się zaczęło. Co prawda po pierwszym razie mimo chwili przyjemności , czulem się fatalnie. Ciężko jest to dokladnie opisac ale czujesz takie wyzuty sumienia , których nie rozumiesz. Bo niby zewsząd słyszysz , ze to nic złego, a podświadomość mowi zupełnie co innego. Minął jeden dzień i zrobiłem to znów. Od tego czasu mimo fatalnego samopoczucia robilem to często, czasem dwa razy dziennie. Bardzo szybko odkryłem , ze doznania sa większe jeśli patrzysz na jakieś zdjęcia nagich kobiet. Bardzo szybko takie zwykle akty staly się nudne, potrzebowałem porno. Nie było jeszcze wtedy Internetu ( znaczy już się pojawial ale to glownie przez modem i było to dosc drogie). Cala sytuacja rozwijała się bardzo szybkoa. Doszło do tego ze niedaleko mojej szkoły był taki sklep samoobsługowy gdzie dało się ukraść jakąś gazete pornograficzna bo wstydziłem się od tak po prostu kupic cos takiego. Zycie płynęło dalej. Ja nie zauważałem u siebie nic negatywnego oprócz coraz większej nieśmiałości, coraz czestszych napdów depresji oraz całkowitego braku zainteresowania moja osobą ze strony płci przeciwnej. Co do tej ostatniej kwestii to każdy się temu dziwił bo wygladałem calkiem dobrze, jestem wysoki, dość przystojny, raczej powinienem się podobac dziewczynom. Nie miałem wtedy pojęcia o jakimś negatywnym wpływie masturbacji (komentarz Daniela: akurat to już jest fapanie jak do gazetek etc), może oprócz depresji po zrobieniu tego. Raz udało mi się zrobić przerwę od czerwca do grudnia, bo po prostu stwierdziłem , ze mam dosc ciągłych wyrzutów sumienia. Niestety kiedy zrobiłem to ten jeden raz, wszystko wróciło. W końcu miałem już 23 lata i zupełnie przypadkiem udalo mi się poznać bardzo ładną i bardzo seksowną dziewczynę. Jakoś udało mi się ja poderwać. Jakiś czas się spotykaliśmy , aż doszło do mojego pierwszego razu. Nastąpiła katastrofa. Zero podniecenia. Byliśmy ze sobą kilka miesięcy i dzis wspominam to strasznie. Ten seks był fatalny, ona się starała i to bardzo ale niestety ja byłem częściowym impotentem. Potrafiłem dojść tylko masturbując się przy niej. Kurwa jakie to było żenujące. Zerwała ze mną.
Coś powoli zaczęło mi świtać, że może powoduje to masturbacja, poważnie to ograniczyłem do raz na tydzień, było troche lepiej. Jakiś czas później udało mi się otworzyć firmę. Niestety miałem ze wszystkim notoryczne zaległości. Wpadłem w taką sinusoidę gdzie kilka dni spie cale dnie i nic mnie nie interesuje, a później znów nadrabiam zaległości. Była to taka działalność gdzie zatrudniałem też kilka dziewczyn w wieku podobnym do mojego. Tam spotkałem kolejną swoja dziewczynę. O dziwo jakos nam się układało, chociaz ja prawie ciągle byłem smutny. Mowiłem jej , że ją kocham ale czułem jakbym nie był zdolny do jakichkolwiek wyższych uczuć. To jest takie dziwne, że czujesz się jakbyś był zamknięty w jakimś akwarium, nic cie nie rusza, właściwie podświadomie tylko czekasz na to, że właczysz sobie film na necie, wtedy była ekscytacja, jak wiedziałem , ze wieczorem to zrobie to czułem się wniebowzięty. Ale wracając do tej historii to niestety dla niej wszystko się zakończyło, pomimo, że była we mnie zakochana. Rzuciłem ją dla innej bo ta nowa miała … duże piersi. Po prostu szukałem kolejnych wrażeń, chciałem robić to co na filmach, nie liczyłem się z uczuciami innych. Wytrzymałem z tą nowa 2 miesiące, bo i tak nie dawała mi takiej satysfakcji jak filmy. Kiedy ją zostawiłem i zostałem sam to nagle poczułem takie jakieś szczescie. Mój mózg mówił „ no wreszcie się ich wszystkich pozbyłeś, teraz będziesz miał więcej czasu na masturbacje!” Jak ktos to czyta to być może ciężko mu będzie to zrozumieć i poczuć co ja czułem bo opisuje to dość pobieżnie bo nie chce tu napisać całej książki tylko zarysować sytuację.
Jakiś czas pozostawałem sam, oczywiści teraz porno było najważniejsze. Zaniedbywałem firmę, ale w jakimś przebłysku lepszego samopoczucia wziałem pierwszy kredyt i postanowiłem otworzyć filie. Niestety byłem tak wypalony , że właściwie moja rola ograniczyla się tylko do zadłużenia i załatwienia dokumentów. Prowadzenie tego powierzyłem komuś innemu. Niestety w międzyczasie w mojej pierwszej firmie pojawiły się kłopoty. Nie będę opisywał tego dokladnie co i jak ale powiem tylko tyle, że wpadłem w spirale zadłużenia podejmując co chwile coraz gorsze decyzje. Ok., ktoś powie , że nie ma to związku z masturbacja. A ja wiem , że ma. Bo powiem dosadnie – pierdoliło mnie co się dzieje dookoła mnie, ważne były tylko wieczory przy porno, a cała reszta to nie był mój problem, to było gdzieś daleko. Cały dzień Mysławem tylko o tym. W międzyczasie poderwałem dziewczyne , która pół roku wcześniej wzięła ślub. Teraz tego żałuje ale ja to robiłem bo szukałem seksu, nie interesowały mnie jakiekolwiek uczucia. Porno wyprało mi mózg doszczętnie. Jej małżeństwo się rozpadło , a ja ją zostawiłem. W końcu firma się zawaliła doszczętnie. Depresja była coraz wieksza. Zaczałem mieć już problemy z dochodzeniem przy masturbacji. Pod oczami miałem ciągle wręcz fioletowe plamy. Dwa dni po masturbacji zawsze dostawałem ogromnego ataku depresji, prześladowały mnie myśli samobójcze. Ograniczyłem masturbacje na raz na 1,5 tygodnia. Ale nic to nie pomogło. Spałem po 10 godzin i nadal chciało mi się spac. Czułem , że moja glowa jest jakby zamknieta w szklanym naczyniu izolującym od świata. Trwało to prawie trzy lata. Znalazłem byle jaką prace, żeby tylko mieć jakiekolwiek pieniądze. W międzyczasie z każdym rokiem zaczęła się dziać rzecz dziwna. Jak się masturbujesz to powoli dla kobiet stajesz się niewidoczny. Ja uważam , że masturbacja zakłóca produkcje feromonów. Organizm uznaje chyba , ze skoro ma tyle seksu to już nie musi „wabić” jakichkolwiek partnerek. Na Internecie znalazłem list gdzie chłopak opisuje podobne objawy. Dla kobiet stajesz się po prostu niewidoczny.
Ale wracając do tematu. Musiałem upaść na dno aby zacząć się podnosić. Pomimo, że robiłem te przerwy po 1,5 tygodnia to w międzyczasie nie było absolutnie niczego na co bym czekal, nie miałem planow, nic mnie nie ekscytowalo. Jedyne co dawało radość to wieczór z porno i masturbacja. Jak zasiadałem przed komputerem o 22, to mysłalem , że będzie to szybko ,a zazwyczaj trwało to czasem cztery godziny. Rano wstawałem nieprzytomny i zmeczony jak po maratonie. Na kobiety patrzyłem przedmiotowo. Wszystko mi było jedno jaki miałyby charakter czy cokolwiek. Chciałem tylko seksu ale i na to już nie moglem liczyć. Zresztą stawałem się coraz bardziej wybredny. Szukałem kobiet, które przypominałyby gwiazdy porno, a wiadomo, że świat porno to wypaczona wizja rzeczywistości. W końcu trafiłem na list, o którym wcześniej wspominałem oraz na wasze forum. Zaparłem się i przestałem to robic na 6 tygodni. Niestety po sześciu tygodniach mnie znów to dopadło. Zrobiłem to kilka razy w odstępach tygodniowych, aż powiedziałem sobie „nie ma innej drogi jak tylko z tym skończyć na zawsze!” Kiedy to pisze mija cztery tygodnie od kiedy przestałem to robić i myśle, że tym razem to już naprawde koniec. Kiedy tylko o tym pomyśle powtarzam sobie jak mantre – nie ma innej drogi! Pierwsze dwa tygodnie były fatalne. Bolała mnie głowa, straciłem motywacje do czegokolwiek, nadal się nie wysypiałem. Po tygodniu miałem poważne myśli popełnienia samobójstwa. Czułem się przegrany i samotny. Nie widziałem już niczego. Ale zaczałem szukac i znalalzlem informacje , że na prace mózgu bardzo pozytywnie wpływa ekstrakt kurkuminy. (polecam poczytać, ta substancja zawarta w curry ma naprawde szereg pozytywnych działan na organizm) zakupiłem suplement na allegro i przyjmuje codziennie. Kurkumina wpływa w duzym stopniu na neuroprzekazniki itd. Tak jak pisałem, dwa tygodnie były fatalne. Te odcięcia, takie jakby „lagi”, chce cos zrobi i po sekundzie zapominam itd. Po upływie tych dwoch tygodni sytuacja jakby się ustabilizowała. Na marginesie dodam jako ciekawostke, ze gram online w pewna znana gre o czołgach i co wam powiem to zawsze byłem bardzo średnim graczem, a z nagle od tego drugiego tygodnia zacząłem mieć wyniki jakie maja najlepsi gracze. Nie wiem jak to się dzieje, wrócił mi jakby refleks. Nie wiem jak to określić. Zmienia się tez to , ze zaczynam powoli czuć. Tak jakby powoli, nieśmiało wracały mi uczucia wyższe. Zaczynam zwracać uwage na otaczający świat. Nadal jest troche nijako ale to przeciez dopiero początek. I co najważniejsze spodobala mi się dziewczyna. Ale nie w sensie seksualnym. Wreszcie widzac dziewczyne poczułem cos nie na dole tylko w klatce piersiowej. Cos czego nie czułem chyba od 8 klasy podstawówki kiedy przeżywałem pierwsza milosc. Może nie jest super idealna ale zamierzam do niej podejść i zagadac kiedy będziemy się widzieli nastepnym razem. Nawet jeśli nic z tego nie wyjdzie to CHCE SIĘ PRZELAMAC. Zaczynam nieśmiało czuć , że ja też mogę, że to nic strasznego. Teraz kiedy to pisze, kiedy skończył się czwarty tydzień już naprawde szkoda mi by było po raz kolejny to przerywac. Zrobie wszystko żeby to był ostateczny koniec pornografii i masturbacji w moim zyciu. To jest ostatni dzwonek. Zacząłem codziennie przed snem wykonywac jakies cwiczenia, na początku było ciezko ale teraz jakby zaczynam to tez przełamywać, mój organizm zaczyna jakos funkcjonowac. Jeśli po 4 tygodniach powoli gasze ten trawiacy mnie pożar to mysle, ze w koncu uda mi się posprzątać zgliszcza w moim ciele i umyśle. Teraz to mnie ekscytuje, teraz to jest mój największy cel. Czekam i patrze z nadzieja w przyszłość. Wiem , ze będą jeszcze kiepskie dni ale wiem, ze jeśli wytrzymam to cos na pewno jest na koncu drogi. Coś pozytywnego. Pozdrawiam.
Ale wracając do tematu. Musiałem upaść na dno aby zacząć się podnosić. Pomimo, że robiłem te przerwy po 1,5 tygodnia to w międzyczasie nie było absolutnie niczego na co bym czekal, nie miałem planow, nic mnie nie ekscytowalo. Jedyne co dawało radość to wieczór z porno i masturbacja. Jak zasiadałem przed komputerem o 22, to mysłalem , że będzie to szybko ,a zazwyczaj trwało to czasem cztery godziny. Rano wstawałem nieprzytomny i zmeczony jak po maratonie. Na kobiety patrzyłem przedmiotowo. Wszystko mi było jedno jaki miałyby charakter czy cokolwiek. Chciałem tylko seksu ale i na to już nie moglem liczyć. Zresztą stawałem się coraz bardziej wybredny. Szukałem kobiet, które przypominałyby gwiazdy porno, a wiadomo, że świat porno to wypaczona wizja rzeczywistości. W końcu trafiłem na list, o którym wcześniej wspominałem oraz na wasze forum. Zaparłem się i przestałem to robic na 6 tygodni. Niestety po sześciu tygodniach mnie znów to dopadło. Zrobiłem to kilka razy w odstępach tygodniowych, aż powiedziałem sobie „nie ma innej drogi jak tylko z tym skończyć na zawsze!” Kiedy to pisze mija cztery tygodnie od kiedy przestałem to robić i myśle, że tym razem to już naprawde koniec. Kiedy tylko o tym pomyśle powtarzam sobie jak mantre – nie ma innej drogi! Pierwsze dwa tygodnie były fatalne. Bolała mnie głowa, straciłem motywacje do czegokolwiek, nadal się nie wysypiałem. Po tygodniu miałem poważne myśli popełnienia samobójstwa. Czułem się przegrany i samotny. Nie widziałem już niczego. Ale zaczałem szukac i znalalzlem informacje , że na prace mózgu bardzo pozytywnie wpływa ekstrakt kurkuminy. (polecam poczytać, ta substancja zawarta w curry ma naprawde szereg pozytywnych działan na organizm) zakupiłem suplement na allegro i przyjmuje codziennie. Kurkumina wpływa w duzym stopniu na neuroprzekazniki itd. Tak jak pisałem, dwa tygodnie były fatalne. Te odcięcia, takie jakby „lagi”, chce cos zrobi i po sekundzie zapominam itd. Po upływie tych dwoch tygodni sytuacja jakby się ustabilizowała. Na marginesie dodam jako ciekawostke, ze gram online w pewna znana gre o czołgach i co wam powiem to zawsze byłem bardzo średnim graczem, a z nagle od tego drugiego tygodnia zacząłem mieć wyniki jakie maja najlepsi gracze. Nie wiem jak to się dzieje, wrócił mi jakby refleks. Nie wiem jak to określić. Zmienia się tez to , ze zaczynam powoli czuć. Tak jakby powoli, nieśmiało wracały mi uczucia wyższe. Zaczynam zwracać uwage na otaczający świat. Nadal jest troche nijako ale to przeciez dopiero początek. I co najważniejsze spodobala mi się dziewczyna. Ale nie w sensie seksualnym. Wreszcie widzac dziewczyne poczułem cos nie na dole tylko w klatce piersiowej. Cos czego nie czułem chyba od 8 klasy podstawówki kiedy przeżywałem pierwsza milosc. Może nie jest super idealna ale zamierzam do niej podejść i zagadac kiedy będziemy się widzieli nastepnym razem. Nawet jeśli nic z tego nie wyjdzie to CHCE SIĘ PRZELAMAC. Zaczynam nieśmiało czuć , że ja też mogę, że to nic strasznego. Teraz kiedy to pisze, kiedy skończył się czwarty tydzień już naprawde szkoda mi by było po raz kolejny to przerywac. Zrobie wszystko żeby to był ostateczny koniec pornografii i masturbacji w moim zyciu. To jest ostatni dzwonek. Zacząłem codziennie przed snem wykonywac jakies cwiczenia, na początku było ciezko ale teraz jakby zaczynam to tez przełamywać, mój organizm zaczyna jakos funkcjonowac. Jeśli po 4 tygodniach powoli gasze ten trawiacy mnie pożar to mysle, ze w koncu uda mi się posprzątać zgliszcza w moim ciele i umyśle. Teraz to mnie ekscytuje, teraz to jest mój największy cel. Czekam i patrze z nadzieja w przyszłość. Wiem , ze będą jeszcze kiepskie dni ale wiem, ze jeśli wytrzymam to cos na pewno jest na koncu drogi. Coś pozytywnego. Pozdrawiam.
PS: Jeszcze się kiedyś odezwe i napisze co u mnie.
Dziękuję za bardzo ciekawy list, trochę przypomina moją historię, w szczególności flak przy kobiecie to był ten moment, kiedy człowiek zdaje sobie sprawę że coś jest nie tak. Jedną rzecz zauważyłem że mylisz trochę pojęcie masturbacji z fapaniem, o ile na początku jeszcze to była masturbacja jak u nas w większości to od momentu jak wspomagałeś się gazetkami etc to już powoli zaczęło się fapanie, natomiast przy materiałach z neta to juz było w pełni. Uczulam na to bo masturbacja w sobie jako taka nie jest zła i zwracam na to uwagę, jest to wręcz naturalne i robią to wszyscy, ale nie naturalne jest gdy wykracza to poza sfere fantazji o koleżankach czy kobiet na ulicy a zaczyna się poszukiwanie treści obrazków czy video, oczywista sprawa że te materiały sa tak skonstruowane by mocno działać na faceta i wtedy zaczyna się gość przyzwyczajać i szukać podobnych treści. Oczywiste jest że z dnia na dzień się nie uzależni i często podnoszony jest argument sceptyków że porno nei jest w stanie uzaleznić, natomiast jeśi tak facet ogląda długimi latami, to tylko idiota by stwierdził że porno nie ma wpływu na faceta. Jestto ważne bo nawiązuję do jednego z arta o naukowcach amerykanskich, którzy doszli niedawno do takiego wniosku, cóż przemysł farmaceutyczny jest zapewne z tych badań zadowolony.
Wracając do Twojej osoby po tym długim wstępie, zaobserwowałeś ciekawą rzecz jak fapanie może mieć ogólny wpływ na całe życie. Wielu z nas miało coś podobnego gdzie dzień po dniu mieliśmy sesje po kilka godzin, kończąc poźnym wieczorem i kolejny dzień do pracy czy do swojej firmy. Pierwsza rzecz że ciagle fapanie to nakręcanie się dopaminą i po orgaźmie jej zjazd powoduje dość nieprzyjemny stan w głowie, tzn apatie, słabszy zapłon, cięzko mi to opisać ale z pewnośćią to co opisalibysmy jako ogólne zmęczenie to coś szerszego. Generalnie gdy takie ciągi oglądania porno się przedłużają nawet z przerwami to taki nie najlepszy stan się kumuluje. Nie wiem czy to depresja czy coś innego, raczej taki dół i otumanienie tuż po "seansie", z czasem jednak powstaje blędne koło ponieważ by wyjść z tego stanu zna się jedną zabawę czyli trzepanie do porno. Niestety to negatywne samopoczucie odbija się na reszcie życia, oczywiście że nie jest to jakiś ciężki stan, ba ludzie robią kariery, rozwijają się, mają dobrą pracę, ale jak słusznie zauważyłeś są jakby wypruci z uczuć. TO jest ciekawa obserwacja gdyż sam to o sobie zauważyłem kiedyś i postanowiłem to zmienić, dlatego tak ważne jest przerwanie tego błędnego koła z porno. Apatia i dół może miec wpływ na nasze życie i rozumiem co stało się z firmą, ja sam będąc w końcówce swojego uzaleznienia działałem jak robot, w pracy odpoczywałem po poprzednim seansie robiąc swoją codzienną robotę a po powrocie do domu i załatwieniu spraw, fapałem. Położyłem wiele spraw w tym czasie bo byłem nie do życia az miałem punkt kuliminacyjny że musiałem coś zmienić, bo się tak dalej żyć nie dało.
Poczyniłes ciekawa obserwacje z kobietami i pozwól ze przedstawię jak to jest w praktyce. Uczulam zeby czytać uważne i wiem ze czesc z was sie z tym nie zgodzi i uważa ze autor listu przesadza i czegoś takiego nie ma jak bycie nie widocznym dla kobiet. Zwracam na to uwagę bo jak pisały kiedyś o tym kobiety ze one czuja ze cos jest nie tak z facetem w jednym z poprzednich artow (http://nadopaminie.blogspot.com/2015/02/kobieca-wypowiedz-o-subtelnych.html) to odezwało sie u niektórych ego. Wiec uznajmy ze to co teraz napisze nie tyczy sie supermenów :) natomiast reszta rozumiejąc to moze tylko na tym zyskać.
Wracając do Twojej osoby po tym długim wstępie, zaobserwowałeś ciekawą rzecz jak fapanie może mieć ogólny wpływ na całe życie. Wielu z nas miało coś podobnego gdzie dzień po dniu mieliśmy sesje po kilka godzin, kończąc poźnym wieczorem i kolejny dzień do pracy czy do swojej firmy. Pierwsza rzecz że ciagle fapanie to nakręcanie się dopaminą i po orgaźmie jej zjazd powoduje dość nieprzyjemny stan w głowie, tzn apatie, słabszy zapłon, cięzko mi to opisać ale z pewnośćią to co opisalibysmy jako ogólne zmęczenie to coś szerszego. Generalnie gdy takie ciągi oglądania porno się przedłużają nawet z przerwami to taki nie najlepszy stan się kumuluje. Nie wiem czy to depresja czy coś innego, raczej taki dół i otumanienie tuż po "seansie", z czasem jednak powstaje blędne koło ponieważ by wyjść z tego stanu zna się jedną zabawę czyli trzepanie do porno. Niestety to negatywne samopoczucie odbija się na reszcie życia, oczywiście że nie jest to jakiś ciężki stan, ba ludzie robią kariery, rozwijają się, mają dobrą pracę, ale jak słusznie zauważyłeś są jakby wypruci z uczuć. TO jest ciekawa obserwacja gdyż sam to o sobie zauważyłem kiedyś i postanowiłem to zmienić, dlatego tak ważne jest przerwanie tego błędnego koła z porno. Apatia i dół może miec wpływ na nasze życie i rozumiem co stało się z firmą, ja sam będąc w końcówce swojego uzaleznienia działałem jak robot, w pracy odpoczywałem po poprzednim seansie robiąc swoją codzienną robotę a po powrocie do domu i załatwieniu spraw, fapałem. Położyłem wiele spraw w tym czasie bo byłem nie do życia az miałem punkt kuliminacyjny że musiałem coś zmienić, bo się tak dalej żyć nie dało.
Poczyniłes ciekawa obserwacje z kobietami i pozwól ze przedstawię jak to jest w praktyce. Uczulam zeby czytać uważne i wiem ze czesc z was sie z tym nie zgodzi i uważa ze autor listu przesadza i czegoś takiego nie ma jak bycie nie widocznym dla kobiet. Zwracam na to uwagę bo jak pisały kiedyś o tym kobiety ze one czuja ze cos jest nie tak z facetem w jednym z poprzednich artow (http://nadopaminie.blogspot.com/2015/02/kobieca-wypowiedz-o-subtelnych.html) to odezwało sie u niektórych ego. Wiec uznajmy ze to co teraz napisze nie tyczy sie supermenów :) natomiast reszta rozumiejąc to moze tylko na tym zyskać.
Jeżeli chodzi o produkcje feromonów, one istnieją ale jak to działa naprawdę etc to szkoda czasu na rozkminianie bo to jeden z wielu elementów i jeśli jest prawda jak piszesz to moze i tak jest ale raczej nie jest to specjalnie zbadane, dlatego darujmy sobie na ten temat dywagacje bo jeszcze ktoś sie odezwie że można kupic sztuczne feromony albo inny bullshit.
Natomiast jest wiele innych podświadomych oraz nie, zachowań faceta po których kobieta jest w stanie ocenić czy ten gość jest wart jej uwagi czy nie. Pisałeś o dziwnym poczuciu winy czy wstydzie i fatalnym samopoczuciu. To jak sie czujesz w dużym stopniu rzutuje na zachowanie język ciała oraz wyraz twarzy etc. Majac dola człowiek rzadko szczerze sie uśmiecha , nie chodzi o jakiegoś banana ale taki prawdziwy lekki pogodny smyrk. Następnie kontakt wzrokowy to podstawa , jeśli facet jest po seansie to niestety ma sie taki wyprany z uczuć obojętny wzrok i to ich odstrasza bo nawet z uśmiechem ten obraz i dysonans jeszcze bardziej sie potęguje przez co myśli ze cos jest nie tak. Następnie zachowanie jeśli nie potrafi sie utrzymać wzroku aż ona go odwróci albo lata sie nim wokoło nie mogąc sie skupić lub wykonuje sie jakies ostre szybkie ruchy etc no to cóż.
Odnośnie gier, szczerze warto je ograniczyć, ja tez lubię sobie czasem pograć, ale naprawdę szkoda czasu, lepiej korzystać z życia, budować je, gdyż niestety większość czasu często spędza sie przed komputerem.
Wracając jeszcze do tematu uczuć i co obserwujesz tzn motyle w brzuchu, nałogowe trzepanie do porno niestety zagłusza takie pozytywne uczucia, gdyż mózg jest nastawiony na uzyskiwanie "szczęścia" od porno. Jeżeli to złudne połączenie się przerwie to mózg zaczyna szukać innych źródeł dobrych emocji, miłość, bliskość etc to są naturalne potrzeby i one wracają po odwyku, zatem to pokazuje że wszystko jest ok.
Nie zgodzę się co do opinii Daniela o nieszkodliwości masturbacji. Uważam, że częsta masturbacja jest również zachowaniem nałogowym. Ja przez pierwsze 2 - 3 lata uzależnienia, masturbowałem się codziennie jedynie fantazjując o koleżankach (bez żadnego prono czy zdjęć). Autopsji sądzę, że ma to również bardzo destruktywny wpływ na zachowanie człowieka. Może nie ma nic złego w masturbacji raz na 2 tyg, ale na pewno nie codziennie!
OdpowiedzUsuńCo do masturbacji i fantazjowania to jest o tym w polecanej już tu książce No More Mr Nice Guy (lektura ta bardzo pomaga mi zrozumieć wiele z moich przeszłych lub obecnych zachowań i bardzo podnosi samoświadomość). Masturbacja jest ok ale ani z porno ani z fantazjowaniem ani z nastawieniem na orgazm. Oglądając porno lub fantazjując tak naprawdę tracimy kontakt ze swoją seksualnością. Masturbujac się skup sie na sobie i tym co robisz, obserwuj co sprawia ci przyjemność, czy czujesz się winny a jeśli tak to dlaczego. Myśl o sobie i swojej przyjemności (która nie musi kończyć się wytryskiem, zresztą przy fapaniu, przynajmniej u mnie trudno było to nazwać orgazmem) a nie rozpraszaj się fantazjami itp.
OdpowiedzUsuńNawiazujac do listu Marcina: ja nie tylko zauwazylem brak zainteresowania moja osoba ze strony kobiet, ale przede wszystkim ja nie interesuje sie kobietami... Sa mi obojetne. Zmienia sie to z tygodnia na tydzien (chociaz ostatnio mialem kilka ''wpadek'' po ktorych zaliczylem meeega depreche) i mam nadzieje ze w koncu dojde do poziomu w ktorym bedzie jak dawniej gdzie kobiety naturalnie mnie pociagaly! Najgorzej jest kiedy sie nagle wyrwe ze snu z takim podnieceniem ze trudno powstrzymac reke ktora sama lapie za fajke :( mam wtedy takie niesamowite drgawki (wszystko z podniecenia) ze nie moge sie uspokoic. Jak alkoholik na delirce. Straszne i jednoczesnie dobry znak- efekt odstawienia, czyli detox dziala. Pozdrawiam i zycze powodzenia!
OdpowiedzUsuńA ja mam takie pytanie co to jest dokładnie flatline. Jestem parwie piąty miesiąc na odwyku,udało mi się po 4 miesiącach wkoncu sens z zoną pierwszy raz w życiu bez tabletek, choć penis nie był jeszcze bardzo twardy, nie mam porannych wywodów od niepamiętnych lat, ani spontanicznych erekcji i nawet nie wiem jak określić ten stan. Czy flatline się kończy z momentem wyzdrowienia na dobre?
OdpowiedzUsuńFAQ na gorze strony
UsuńMam takie przemyslenia na temat impotencji zwiazanej z masturbacja. Mezczyzna "fabrycznie" ma zapisany "program", ktory mowi, ze stosunek dojdzie do skutku jesli penis bedzie we wzwodzie. Ten "program" dziala tak, ze kobieta nas podnieca, penis staje maksymalnie, wchodzi w kobiete i dochodzi do seksu zakonczonego wytryskiem. Nasza "jednostka sterujaca" ma jednak mozliwosc adaptacji i uczenia sie tak jak sterownik silnika uklada sobie nowe mapy pod kierowce. My poprzez masturbacje uczymy mozg zupelnie czegos innego. Penis jeszcze nie stoi , a my juz zaczynamy nim intensywnie poruszac. Z czasem dochodzi do sytuacji , ze penis staje i to nie na 100% procent ale dopiero w momencie wytrysku. W ten sposob nauczylismy mozg , ze wzwod nie jest zupelnie do niczego potrzebny, tak samo jak podniecenie na wstepie tez nie jest potrzebne, zapach i dotyk kobiety nie jest potrzebny itd. Kasujemy doslownie wszystko. Pozniej niech nikt z was sie nie dziwi, ze wam nie staje przy kobiecie bo sami sie tego nauczyliscie. Ze wzwod nie jest potrzebny do wytrysku. Wlasnie najwazniejsze jest wymazanie tego programu. Mozg musi wykonac "autoadaptacje" do ustawien fabrycznych. Moze brzmi to smiesznie ale tak wlasnie jest. Poprzez masturbacje pierdolimy totalnie nasze naturalne funkcje organizmu. Dlatego po masturbacji czesto pojawiaja sie wyzuty sumienia. To podswiadomosc do nas krzyczy :CO TY CHLOPIE ODPIERDALASZ?! Moze brutalnie to napisalem ale jak kazdy z was sie nad tym zastanowi to dojdzie do tych samych wnioskow. A napisze jeszcze cos z czym nie musicie sie godzic ale moze polece troche teoriami spiskowymi. Czy czasem cala ta promocja pornografi i zachecanie z kazdej stony do masturbacji nie ma z nas uczynic bezwolnej masy debili , ktorymi mozna rzadzic jak stadem baranow? Bez pasji, bez uczuc, bez emocji, bez sily aby cos zmienic. Zupelnie jak wykastrowane koty , ktore tylko zra i spia albo tępo patrza w okno.
OdpowiedzUsuńKtóre tępo parzą w ekran...
UsuńCiekawie napisane.Moze cos wiecej dodasz?
UsuńWow. Dałeś ogień. Zgadzam się w 100%. Mass media wypierają nam mózgi. Mówię to ogółem. Tak się zastanawiam czasem jak facet ma być na odwyku od porno jeśli sex jest teraz wszędzie. Sex sprzedaje teraz wszystko. Do tego stał się modny takie mam wrażenie rozwiązły styl bycia. Wszędzie nagość. Na fb wypinające się do zdjęć panny. Na bilbordach laski w bikini. Wszystko idzie w złą stronę. Statystyki w Polsce pokazują ze z roku na rok wzrasta skala rozwodów. Rodzina już nie jest priorytetem. Teraz jest lans impreza pozerstwo fb i sex. Ciężko jest się odnaleźć w tym bagnie i nie zwariować. Ale to od nas zależy czy się w tym bagnie będziemy dalej taplać czy nie. Zdrowy rozsądek i wgląd w samego siebie. Pozdr
OdpowiedzUsuń