Info

FAQ oraz Opis odwyku od porno krok po kroku dla początkujących znajduje się tu: http://nadopaminie.blogspot.com/2014/05/100-post-odwyk-krok-po-kroku-dla.html

niedziela, 18 września 2016

List Martina

Witaj Danielu.

Kilka postów przeczytałem o tym jak niektórzy próbowali przechodzić na odwyk, w jaki sposób, co ich do tego skłoniło, itp. Nie widziałem jednak takiego, w którym byłby podany powód dla którego ja postanowiłem coś z tym zrobić, ale po kolei.
Ogólnie to minęło około 10 lat odkąd nie jestem w związku, takim na poważnie oczywiście. Owszem przez te 10 lat poznawałem inne dziewczyny, spotykałem się itd, ale nigdy to nie było nic na serio. W każdym razie w łóżku nigdy się nie spotykaliśmy.
Z czasem po rozstaniu zacząłem się coraz częściej samemu zabawiać - z początku to tylko przy pomocy fantazji o mojej byłej i naszych nocnych wyczynach, ale później w końcu zacząłem sięgać po porno - zdjęcia, filmy. I rzeczywiście było tak jak czytałem w jednym poście o uzależnieniu, tzn. zaczynałem od typowych aktorek porno - normalne sceny łóżkowe z facetami. Jak zaczynało mnie to coraz mniej podniecać to wyszukiwałem tylko lesbijki. Jaki i to mnie zaczynało nudzić to wtedy przeniosłem się na tzw. amatorki, które same siebie nagrywały, czy kamerki internetowe, itd. po sznurku. Bywało tak, że codziennie się masturbowałem, ale i tak że tylko co kilka dni, albo też że w ciągu 2-3 godzin nawet po kilka razy - aż mnie wszystko bolało między nogami. To uzależnienie oczywiście negatywnie wpłynęło na moje życie - m.in. problemy ze znalezieniem partnerki, tj. moja śmiałość do kobiet mocno spadła. A gdy przypomnę sobie jaki kiedyś byłem otwarty, to jestem, w szoku. Podświadomie zdawałem sobie sprawę, że mam z tym problem. Nie jeden raz nawet próbowałem sam się zmusić żeby to odstawić, m. in. kasowaniem filmów z dysku żeby mnie nie kusiło (ale nie wszystkich). Jednak udawało mi się wytrzymać tylko kilka dni, może czasem tydzień - jednak przez ten okres myślałem o porno i kusiło żeby obejrzeć, ale jakoś jeszcze dawałem rady. W końcu jednak psychika nie wytrzymywała, odpalałem filmy i do dzieła.
Około tydzień temu zdecydowałem się skorzystać z kobiety do towarzystwa - pierwszy raz w życiu. Ogólnie jestem przeciwny takim usługom i bardzo negatywnie do tego podchodzę, tak samo jak do tzw. sexu bez zobowiązań. Jednak od dłuższego czasu zastanawiałem się nad tym, ale odpychało mnie to. Nie wiem co mnie skłoniło - strach, że może nigdy już nie będę z kobietą się kochał? Że do końca życia "na ręcznym"? Nie wiem. W każdym razie spotkałem się z nią. Myślałem, że jak tyle czasu nie byłem z kobietą, to jak ona tylko mnie dotknie czy zacznie zadowalać ustnie to stanie mi jak armata przeciwlotnicza. I się zdziwiłem. Nie powiem - dziewczyna naprawdę mocno się starała, ale wzwód miałem tylko częściowy. Oczywiście stosunek nam nie wyszedł, nie potrafiła mnie doprowadzić do orgazmu. Później sobie tłumaczyłem, że nie mogłem bo to obca osoba, bo jej nie kochałem itp. Ale jak trafiłem na tego bloga to doszedłem do wniosku, że najbardziej prawdopodobny jest problem z masturbacją. Zacząłem nawet myśleć o pójściu do seksuologa czy jakichś tabletkach (swoją drogą teraz wiem na jakich osobach żerują producenci takich tabletek). To spotkanie było i pozytywne i negatywne. Negatywne to oczywiście to, że musiałem zapłacić za tą wątpliwą przyjemność. A pozytywne to to, że było ono bardzo silnym bodźcem dla mnie żeby zacząć walczyć z problemem masturbacji. Efektem było, że jeszcze w ten sam dzień wyczyściłem dysk ze wszystkich zbędnych filmów i zdjęć - ładnych kilka GB wolnego miejsca mi przybyło. Później zniszczyłem też wszystkie płyty. Plusem jest też to, że gdybym się nie umówił to nadal byłaby jazda "na ręcznym". Nie mogę powiedzieć, że jestem w jakimś zaawansowanym stadium odwyku, trochę krótko. Ale nigdy jeszcze nie miałem takiej zachęty. Wcześniej jak trochę pomyślałem o jakimś porno to zaczynało mi się coś dziać w spodniach. A teraz? Kompletnie nic - nawet podczas czyszczenia kompa kiedy mimo wszystko fotki czy nagłówki filmów musiałem widzieć.
Nie mam nic przeciwko umieszczeniu tego listu na blogu. Za miesiąc, dwa postaram się jeszcze raz maila napisać - zobaczymy czy i jakie będą efekty.

Pozdrawiam
Martin




Nie popieram takich wizyt, tzn każdy myśli za siebie i nie będę moralizował na ten temat wiele, chodzi oto że jest to zbyt łatwe i wiele osób się uzależnia od takiego łatwego seksu, płacisz i masz, więc wiecie. Zamknijmy ten temat, natomiast walenie do porno, pewnie z mocnym uściskiem itd zrobiło swoje, dodatkowo stres przez tak długi czas braku kobiety i mamy rezultat jaki widzisz. Odwyk i zero masturbacji, zacznij się mocniej socjalizować i szukać partnerki i pamiętaj o badaniach... ze względu na taką wizytę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pamiętaj że możesz komentować anonimowo, zaznacz opcje anonimowy.