Info

FAQ oraz Opis odwyku od porno krok po kroku dla początkujących znajduje się tu: http://nadopaminie.blogspot.com/2014/05/100-post-odwyk-krok-po-kroku-dla.html

piątek, 6 marca 2015

List Marka22

Witaj Daniel, czułem w sobie, że muszę napisać cokolkwiek, wyrzucić z siebie to co i tak długo czekało. W końcu przyznanie się do tego, że jest się uzależnionym jest pierwszym krokiem jaki się stosuje na różnego rodzaju terapiach dla takich osób. 

W sumie wiedziałem, że coś jest nie tak. Wiecznie nieśmiały, małomówny. Dziewczyny nigdy nie miałem, nigdy się nie całowałem. Jakaś taka obawa przed w ogóle rozmową, zapytaniem się cokolwiek. Widocznie taki mam charakter, długo nie wiązełem tych problemów z pornografią. Długo myślałem i doszedłem do wniosku, że niespecjalny kontakt z dziewczynami musi być spowodowany czymś jeszcze. Próbowałem książek o pewności siebie, ale jakoś nie skutkowało. Pewnego dnia stwierdziłem, że czas przestać oglądać porno.
Decydujące było to, jak już wspomniałem - brak dziewczyny, nie wiedziałem nawet jak to jest i to bolało mnie najbardziej.

"Przygoda" z pornografią zaczęła się dość wcześnie - szybciej niż równieśnicy miałem dostęp do internetu, potem była mała przerwa, że nie ciągnęło mnie nawet, ale potem wróciłem do tego i jestem tutaj. 

Walkę zacząłem w te wakacje ze zmiennym szczęściem. Chyba nie ma dziwniejszego uzależnienia od pornografii. Na zewnątrz wszystko wygląda normalnie - zdrowy chłopak, wydaje się bez żadnych uzależnień, tylko taki nieśmiały i małomówny. Można było podejrzewać, że coś jest nie tak, ale nikt nie wiązałby tego z pornografią. Alkoholizm, nikotynizm, uzależnienie od hazardu widać i ciężko je ukryć. Filmy pornograficzne z reguły nie mają aż takiego wpływu na wygląd zewnętrzny, psuje się to co jest w środku. Systematycznie niszczyłem swoją psychikę i poczucie własnej wartości.

Nie doszedłem do progu, jak niektórzy, że musieli codziennie. Ja wyrobiłem sobie takie przyzwyczajenie, że raz na tydzień wystarczało. Początkowo starczała sama wyobraźnia, potem już weszły ogólnodostępne filmy i zdjęcia. Gust systematycznie wędrował ku coraz silniejszym filmom. Szukałem nowości tygodniowych i wybierałem najlepszy, a jak takiego nie było to szukałem dalej.

Najtrudniejsze było, aby nie zostać nakrytym przez rodziców i kogokolwiek - czyszczenie historii, nagłe resety komputera. Raz nakrył mnie ojciec i miałem potem limitowany dostęp do internetu, było to w sumie na samym początku. Czytałem, że samo takie przeczucie, że ktoś może niespodziewanie wejść może spowodować strach i niemożność uprawiania normalnego sexu nawet jeżeli już się jest dorosłym i ma się pewność, że nikt nie wejdzie nagle do pokoju. 

Uświadomiłem sobie, że mam problem, nie musiałem niczego specjalnie szukać aby dowiedzieć się o tym, że jestem uzależniony. Ale i tak potrzebowałem pomocy, nie wiedziałem co z tym zrobić. Trafiłem tu przez Google. Trochę poczytałem, wzmocniłem się psychicznie i zacząłem walczyć. Myślałem, że "co to nie ja" i dam sobie radę siłą woli. Ale ja głupi byłem... Może są tu osoby, które tak dały radę, gratuluję. Sam myślałem, że mam silną wolę, aż do teraz. Długo męczyłem się bez żadnych pomocy i zawsze kończyło się tak samo. Zawsze.

W sumie jak nie miałem do tego dostępu, to nie chciało mi się tego robić, ale kiedy nadarzała się sposobność automatycznie włączał się tryb "porno". Często czekałem z niecierpliwością, aż pojawią się warunki - zostanę sam w domu, albo przynajmniej  w pokoju. Po pewnym czasie musiałem czyścić komputer z wirusów - przez strony z pornografią przechodzi ich najwięcej, dobry oryginalny antywirus i tak nic nie da. 

Wytrzymywałem w sumie od porno więcej i więcej, ale i tak zawsze do tego wracałem i były czasem momenty pogorszenia. I zawsze taki sam schemat "no dalej ostatni raz", zupełnie jakbym nie był sobą. Myślałem, Nowy Rok dobra okazja do zerwania, ale i tak poległem.

Moje samopoczucie cyklicznie się zmieniało. Do momentu fapania rosło, czułem się coraz pewniej. A po orgazmie gwałtowny zjazd do poczucia, że jestem nikim. Powiedzmy sobie szczerze, potrafiłem doprowadzić się do płaczu jak już leżałem w łóżku i nikt nie widział. Większość z Was tu ma rację, że trzeba dojść do miejsca gdzie jest mur i dalej się nie da. To było takie moje miejsce.

Po jednej takiej sesji zacząłem używać PMO SpreadSheet i kontrolować swoje "wyczyny", dało to poprawę, ale nadal nie o to chodziło. Wiedziałem, że idealnym rozwiązaniem będzie k9. Nie chciałem go instalować z powodu tego, że nie byłem jedynym użytkownikiem komputera i myślałem, że dam sobie radę bez tego programu... W końcu przemogłem się i po jakichś dwóch tygodniach bez porno zainstalowałem i ustawiłem ten program. Wiedziałem, że musze to zrobić póki mam jeszcze kontrolę nad tym co robię. Wszystko wyszło jak się okazało, że rzekomo "Allegro" zablokowało, wiem że to nieprawda, sam ustawiałem odpowiednio i mi działało. Brat stwierdził, że jest wolnym człowiekiem i oglądanie raz w tygodniu nic mu nie zrobi. Nie chciałem się z nim kłócić, stwierdziłem, że będzie robił to co chce, ale k9 zostaje i powiedziałem mu gdzie jest hasło. Mam nadzieję, że sam dojrzeje do tej decyzji. Gdyby nie on hasło do k9 i do emaila, na który jest założone bym spalił i ślad by po nim nie został. Kiedy nie miałem k9 moja "silna wola" wyglądała tak jak na tym filmiku 


Wiem, że dotyczy on alkoholizmu, ale do naszego uzależnienia możemy podpisać ten filmik. Nie możemy ustępować, gdy damy palec odrąbie nam całą rękę. Kiedyś się śmiałem z tego filmiku, bo go nie rozumiałem, a teraz po części dotyczy i mnie.

Jak zainstalowałem k9 czułem jakbym zamykał w klatce tego małego potwora podpowiadającego mi powrót do porno. Odzywał się coraz ciszej i ciszej jakby był coraz dalej. Odzywa się czasem, ale jest już dość słaby i chcę aby zamilkł na wieki.

Już jakiś czas jestem na odwyku, ale trudno jest całkowicie pozbyć się bodźców. Niedługo gdzie się nie spojrzymy będą jakieś bodźce, no cóż najlepiej się sprzedaje. Oczywiście nie chcę wszystkiego zakazać.

Tych wszystkich drastycznych objawów typu drgawki, zawroty głowy nie miałem i myślę, że nie pojawią się - nie fapowałem aż tak często, ale organizm i tak się zdołał uzależnić. Problemów z porannym wzwodem w sumie nie było. Pojawiły się polucje nocne. Teraz kiedy wychodzę na zewnątrz czuję się pewniej, inaczej patrzę na ludzi, jestem bardziej pewny siebie i chcę próbować czegoś nowego. Jakoś mój nastrój nie ma takich skokowych zmian ze złości w radość, ale stałem się jakiś taki bardziej wrażliwy. Ostatnio jak oglądam coś w telewizji to zdarza się, że łezka w oku się zakręci.

Oczywiście odrzucenie porno nie jest i nie będzie magiczną różdżką na każdy mój problem. Nie będzie tak, że po 90 dniach stanie się nagle cud, tak jak nagle zapala się żarówka. Zdejmując z głowy porno wiem, że wyłącze potężny inhibitor zmian, który tak długo mnie blokował.

Osobiście jestem zdania, że jak już ktoś założył sobie k9, to niech je trzyma zainstalowane na komputerze tak długo jak jest to tylko możliwe. Zobaczcie jak ludzie, którzy raz wyszli z nałogu są w stanie do niego łatwo wrócić. Zmniejszona odporność jest w stanie zaprzepaścić to o co tak długo walczymy.
Podobnie jest ze ścieżką w lesie. Kiedy idziemy ścieżką, przez którą jeszcze nikt nie przeszedł ani razu, jest ciężko ją przejść. Im częściej nią chodzimy tym staje się łatwiejsza. Musimy pozwolić aby ta ścieżka na nowo zarosła i abyśmy o niej zapomnieli.

Uważam, że sex powinien być czymś ważnym pomiędzy dwojgiem młodych ludzi, spajającym ich więź. A na filmach pornograficznych pieprzy się każdy z każdym, jak hydraulik przyjdzie do domu to wiadomo co się potem wydarzy. Uprawiają sex bez opamiętania, bez uczuć, wypaczają wyobrażenia sexu.

Od dawna wiadomo, że większość komunikacji jaką odbywaymy z innymi ludźmi odbywa się na drodze niewerbalnej (wyczytałem, że jest to około 52%). Sposób mówienia stanowi około 38%. Różne są informacje na ten temat. My faceci może nie przywiązujemy do tego zbytnio wielkiej wagi, ale kobiety, mimo że potrafią dużo mówić, są w stanie dzięki większej empatii wyczuć brak spójności w naszym zachowaniu. Jeżeli po ostatniej "sesji" czujemy się źle, to kobieta wychwyci to, może nie będzie wiedziała co to takiego, ale będzie wiedziała, że coś jest nie tak. 

Mamy swoją świadomość, mamy swoje logiczne myślenie. Nie możemy pozwolić aby myślał za nas wyłącznie penis. Zgadzam się, powinniśmy się rozmnażać, jesteśmy w królestwie zwierząt. Jesteśmy na samym szczycie tego królestwa i nie możemy dawać sobą sterować przez zwierzęce zachowania, nie możemy pozwalać na to aby decydował za nas wyłącznie popęd seksualny.

Nie chcę żyć dłużej wiecznie ukrywająć coś przed kimś. Jestem zdania, że to kiedyś i tak wyjdzie, a to nie przysporzy mi korzyści.

Chcę przestać odwiedzać ten blog jako osoba uzależniona. Może nawet w ogóle o nim zapomnieć i przestać na niego zaglądać, a jak już to jako osoba wolna. Póki jeszcze sporo czasu mi zostało, będę zaglądać na tutaj. Czytanie o problemach innych pokazuje mi, że nie zaszedłem zbyt daleko i wydawało mi się, że zakończenie z nałogiem mimo małej ilości sesji będzie łatwiejsze. Fapiąc co tydzień też można się uzależnić, dlatego jeśli są tu osoby, które też tak fapią, niech podejmą decyzję i zmienią coś na lepsze. 

Ktoś kiedyś zarzucił w komentarzu, że niedługo zrobi się z tego strona pisana przez kobiety (były chyba dwa, albo trzy listy przez nie napisane). Zwróćcie uwagę, że panuje sterotyp silnego faceta, który się nie skarży, nie spyta o drogę, bo on sobie da radę sam i jest wystarczająco silny aby pokonać trudności. Dlatego też faceci często nie chcą szukać pomocy i innych, chyba że jest naprawdę źle. Musi być fatalnie aby przyznać się do błędu, a tym bardziej napisania/powiedzenia o tym komukolwiek. Zobaczcie jaki wstydliwy to problem. Mężczyźni rzadko są tak otwarci jak kobiety i mało który będzie rozmawiał o swoich problemach. Żaden szanujący się mężczyzna nie będzie rozmawiał o tym do jakiego filmu ostatnio sobie zwalił, może pojawiać się świadmości poczucie, że robi się coś złego i dodatkowo potęgować niechęć do rozmowy. Zobaczcie ile osób tutaj pisze pod "pseudonimami artystycznymi": Świadomy problemu M., Exfaper, Stokrotka. Ja również boję się o tym mówić, a jakby to wyszło, to sądze, że nie miałbym życia w środowisku rówieśników.

Powodzenia na trudnej i wyboistej drodze. Walczcie. Nawet jeśli Wam się nie uda i czasem odpuścicie, WSTAWAJCIE, analizujcie swoje błędy, wypiszcie rozwiązania na kartce papieru. Zapiszczie również korzyści jakie możecie uzyskać na tym, że skończycie fapować. Zapewnia to przejrzystość myśli i może wpadniecie na jakiś ciekawy pomysł. Pamiętajcie o tym, aby ją czytać(najlepiej codziennie), samo wypisanie na kartce może dać mały efektMożecie wydrukować sobie zdjęcie ukochanej osoby i jak przyjdzie Wam ochota na fapania to spojrzyjcie sobie na to zdjęcie. Mi pomaga również muzyka. 


Daniel, odwalasz kawał dobrej roboty prowadząc tego bloga. Mam nadzieję, że Ci którzy jeszcze nie widzą tego, że to co robią normalne nie jest (to, że "wszyscy to robią" nie znaczy, że jest to dobre dla nas.  Twoją osobę odbieram jako mistrza w tej dziedzinie, osobę która przetarła szlak i dostrzegła problem jako jedna z pierwszych. Dziękuję za Twoją robotę, mimo że nie musisz tego robić, poświęcasz swój czas. Jeżeli można jakoś pomóc to postaram się jakoś wesprzeć. Daniel pewnie duma Cię rozpiera jak widzisz ludzi, którzy walczą i wygrywają swoje wojny z nałogiem, chociaż pewnie chciałbyś, aby więcej ludzi podjęło walkę i zrozumiało problem.


Pozdrawiam,
Marek22


Dziękuję za wiele miłych słów w imieniu wszystkich czytelników i komentujących. Najlepszy podziękowaniem bybyło dodawanie linka jeśli byłaby możliwość na różnych stronach co spopularyzowałoby świadomość problemu wpływu porno na facetów.
   Twoja historia podobna jest do wielu, dobrze że widzisz problem i chcesz z nim coś zrobić, k9 to najlepszy wstęp, ja chyba miałem go zainstalowanego z rok jeśli nie dłużej. Po pewnym czasie dało się przyzwyczaić, chociaż czasem bywa denerwujący jak jest komunikat że blokuje a po prostu nie ma prog połączenia z swoim serwerem matką gdzie sprawdza każdą witrynę.
    Kilka wpisów kobiet na setki! wpisów facetów o niczym nie świadczą, przeciwnie będą się pojawiały jak któraś napisze coś ciekawego i będę publikował. Każdy ma rozum by ocenić czy dana myśl mu pasuje czy nie i nie powinien płakać bez powodu. Jeśli pokazuje się kobieca perspektywę to tak może boleć ale naprawdę mnie zdziwiło oburzenie facetów że kobiety też rozmawiają o swoich doświadczeniach seksualnych. Tak było to brutalne i tak może to trafić w nasze ego, sam zresztą z jedną rzeczą się nie zgodziłem, ale hej negowanie rzeczywistości jej nie zmieni, tym bardziej że faceci różne rzeczy też plotą.
    Szczerze duma mnie nie rozpiera jak ludzie walczą, bo właśnie w słowie walka jest problem, wielokrotnie tłumaczyłem na blogu ze to jest błedne podejście, ma sie nie walczyć tylko zainstalowac k9, przestać z dnia na dzien ogladac porno do konca życia. Polecam art http://nadopaminie.blogspot.com/2013/09/jak-w-prosty-sposob-pozbyc-sie.html Wiem że to brzmi prosto i banalnie a tak nie jest , ale to jedyny sposób by nie kręcić się w kółko.






26 komentarzy:

  1. Tak się składa, że jestem w podobnej sytuacji jeśli chodzi o dzielenie komputera z bratem. Ja nie instalowałem k9. To co zrobiłem to poprosiłem go żeby zmienił hasło wi-fi i mi go nie podawał. Ale w sumie to chyba zależy od osobistych preferencji. Tzn. tam gdzie się to najcześciej robiło. Ja np. prawie nigdy nie robiłem tego przed komputerem, a zawsze poprzez telefon - łatwiej, szybciej. Stąd nie musiałem instalować k9, a wręcz nie mógłbym tego zrobić. Dlaczego? Nigdy nie gadałem z bratem o takich sprawach i dziwnie bym się czuł tłumacząc mu takie rzeczy. Raczej nie gadamy o takich rzeczach.
    Co robię kiedy zostaję sam w domu? NIGDY nie włączam komputera, ani laptopa. Jeśli już muszę zostać w domu to zajmuję się innymi rzeczami: nauka, playstation, książka. Aktualnie mam tzw. flatline po miesiącu odwyku i nawet mnie nie ciągnie do tego syfu. Właściwie jest co raz lepiej, bo co raz częściej postrzegam te "aktoreczki" jako sprzedajne dziwki którymi się karmiłem, a nie coś co jest dla mnie normalne jak poranna kawa. Ja niestety miewam bóle głowy, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ponieważ blog w tytule ma "i inne luźne tematy", to abstrahując od opisu "walki" Marka22 z porno/fapowaniem, widać, że ten koleś ma jakiś niesamowity talent pisarski. Stylistycznie (i nie tylko) fantastycznie. Podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam jesli zadam pytanie ktore kiedys juz padlo... czy jest szansa zablokowac w jakis sposob porno na tel z systemem android?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz zablokować poprzez zmianę DNS-ów na ruterze. Tworzysz konto na opendns, zaznaczasz co ma filtrować (m.in. porno). I nieważne, czy korzystasz z komputera stacjonarnego, laptopa czy smartfona, cały ruch przechodzi przez openDns i to on blokuje niewłaściwe treści.

      Usuń
    2. Zależnie od tego w jakim stadium uzależnienia byłeś może to nie zadziałać. Dlaczego? Wystarczy, że wpiszesz pseudonim swojej ulubionej aktorki na googlach i masz kłopocik. Ja proponowałbym(przede wszystkim w przypadku lokalnej sieci) w ogóle zrezygnować z korzystania z wi-fi.

      Usuń
  4. Wiecie kobiety naprawdę widzą, że coś jest nie tak. Ale nie jesteśmy wróżkami, żeby wiedzieć co. Mój facet jest na odwyku już prawie 3 miesiące. Wyleciałam z jego uzależnieniem sama, jak filip z konopii. Ot ubzdurało mi się, że ogląda. Skąd? Nie wiem. Po prostu zamieszkaliśmy razem i gdzieś po miesiącu (!) coś mnie jakby walnęło w łeb, że nie jest tak jak być powinno. I go męczyłam tym porno, trułam mu tyłek, że ogląda, a on w kółko "nie, nie, nie". No i w końcu, po trzecim miesiącu sprawdziłam jego kompa. Ooo co znalazłam to moje. Ale nigdy wcześniej tego nie widziałam u niego, nie szukałam, nie znalazłam. Po prostu sobie ubzdurałam i okazało się to miażdżącą prawdą. Dziwne, co? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Najlepiej kupić telefon, który nie może łączyć się z Internetem. Blokowanie blokowaniem, ale brak możliwości jest zazwyczaj lepszy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A skoro nie powinno się z tym "walczyć" to można to słowo zastąpić np. UNIKANIEM masturbacji, porno, UNIKANIEM OKAZJI do oglądania zbereźnych rzeczy. Tyle jeśli chodzi o moje elokwentne sugestie, jak ktoś ma pomysły jak zastąpić słowo walka żeby miało ładny wydźwięk to pisać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakieś durne określenie typu walka jest tak złe że szkoda o tym dyskutować. Nastawiając się w ten sposób dochodzi tylko do sytuacji gdzie zamiast odrzucenia czegoś z nie będzie można doczekać się włączenia pornosa, który będzie ULGĄ, co oczywiście jest całkowicie pozbawione jakiegokolwiek sensu

    "k9 to najlepszy wstęp"
    Mam małe wątpliwości co do tej wzmianki, bo mi osobiście przypomina to nieco esperal wszywany alkoholikom. Rzucenie tego nie ma polegać na zadnym spinaniu się. Jeżeli jest to dojrzała i stanowcza próba, a więc taka jak być powinna to IMO ŻADNE K9 nie jest wskazane, bo jest tylko przeszkadzajką. Chodzi o to aby przestać zachowywać się jak nałogowiec. Porno jest złe oczywiście ale IMO nie ma co robić masakry z tego jak się to zobaczy. Ja miałem to nieszczęscie w czasie odwyku nie z własnej woli, kolega obok puszczał podekscytowany :) i szczerze mówiąc nie robiło to na mnie wrażenia żadnego, bardziej byłem zniesmaczony. Chodzi o to, że są ludzie którzy piją czy palą na imprezie raz na jakiś czas i jest alkoholik który absurdalnie po odwyku będzie się wystrzegał każdej kropli ze strachu przed powrotem, ale będzie myślał o tym męcząc się. I IMO nie należy zachowywać tego drugiego podejścia, bo to ono naraża nas na ryzyko powrotu o wiele bardziej....właśnie z owodu tego wewnętrznego męczenia się
    pozdrowienia
    Mr. Mojo Risin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. paradoks z k9 polega na tym że jak wiesz że i tak porno blokuje to nawet jak pojawia się chęć to już się nie szuka bo po co skoro się nie da znaleźć.
      Opisujesz duże ekstremum, po odwyku przynajmniej ja tak mam mnie porno śmieszy, śmieszy że na coś takiego traciłem czas i co więcej wiem że oglądanie go sprawi że mogę powrócić do uzależnienia. Ale czy to znaczy że gdybym zobaczył porno obrazek to bym wyskoczył z okna??
      No proszę Ciebie oraz wszystkich o jakiś taki zdrowy rozsądek, no cmon. Osobiście dziś nie mam żadnego męczenia się i nie raz nie mając k9 widziałem treści ero po odwyku a jest to dobre kilkanaście miesięcy. TO kwesta świadomości że to nie dla mnie i ide dalej a nie że mam się męczyć czy biczować.

      Usuń
    2. Ależ ja właśnie o tym pisze aby się tak nie spinać o to, bo prowadzi to do powstania właśnie takiej sytuacji jak z tym alkoholikiem. Cóż to że widziałem treści ero nieco rzypadkowo, ale jednak, być może mi wydłuży odwyk, ale mam to gdzieś...Chodzi dokładnie o tą kwestię świadomości że to nie dla mnie...Wszystkie te środki zapobiegawcze czy nawet unikanie czegośtam na youtube mogą może i pomóc w odwyku ale mimo wszystko nasz świat jest tak aktualnie tak przesiąknięty tym tematem, że gdy odwyk się zakończy można przeżyć wstrząs xD. IMO ważne jest aby całkowicie zrestować sposób myślenia o tym, tak aby to nie stanowiło zagrożenia a więc jak zdrowa osoba, a jest to możliwe tylko w swojej głowie a nie w unikaniu czegośtam na youtubie, fb czy k9...Bo z tym zostanie się skonfrontowanym tak czy inaczej kiedyś...

      Usuń
    3. Kurde napisałem post na 200 słów i tu klops, usunął się.

      K9 jest dobrym programem dla raczkujących na odwyku. W ten brutalny sposob uczymy mózg czerpania z innych bodźców, a przynajmniej oduczamy starych. Kiedyś nie wyobrażałem sobie żebym włączył laptop kiedy jestem sam w pokoju(i wiem, że nikt nie wejdzie) albo co gorsze sam w domu. Teraz co prawda nie odpalam komputera, ale laptop jak najbardziej.
      Osobiście nigdy nie używałem K9, ale rozumiem tych, którzy się na to zdecydowali. Ja zrezygnowałem z lokalnej wi-fi i tak jak wyżej pisałem: unikałem sytuacji samotnych jak ognia. To mi wystarczyło. A robiłem to przez 7 lat codziennie.
      Teraz nie boję się włączyć laptop kiedy jestem sam(nigdy tego nie robiłem za pomocą laptopa), ale na komputer jeszcze się nie odważę. Niemniej jednak trzeba mieć cały pamiętać, że jest się uzależnionym i nie można przeginać z tym, bo może skończyć się nieszczęśliwie.
      Moje doświadczenia po prawie miesiącu odwyku. Po tych 3 tygodniach jest co raz lżej. Już prawie nie myślę o porno. Kiedyś zawsze jak się kładłem odpalałem sobie porno "do dobrego snu". Teraz nawet nie mam wi-fi i dlatego głównie z niego zrezygnowałem, bo to był głęboko zakorzeniony nawyk.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  8. Znalazłem ostatnio fajny blog ze wspomnieniami osób wyleczonych, polecam: get90days.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Czy na odwyku można fantazjować o swojej dziewczynie i czy spowalnia to resetowanie się?

    OdpowiedzUsuń
  10. OFFTOPIC: ukrywanie wzwodu
    Witam, od jakiegoś czasu walczę z tym gównem i zauważyłem że po tygodniu bez masturbaci penis porządnie stoi. Wybieram się na wakacje nad morze i stąd moje pytanie: jak to ukryć? Do tej pory metoda zwalenia świetnie się sprawdzała, ale jestem na odwyku i nie chcę go przerywać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najprawdopodobniej za nie długo przestanie ci tak stawać i wejdziesz w fazę flatline. To tylko na początku tak reaguje bo ,,czeka'' na coś co kiedyś działo się bez przerwy co dzień. U mnie po paru dniach się uspokoił, u ciebie też to nastąpi więc cierpliwości. Być może za bardzo fantazjujesz i myślisz. Ukryć wzwodu nad morzem to się nie da ;p chyba że będziesz chodził po plaży w spodniach ;)

      Usuń
  11. Daniel, czy kobieta uzależniona od porno ma tak samo jak mężczyźni nierealne oczekiwania względem rzeczywistego seksu, czy jest zawiedziona jak okazuje się że jej partner nie ma +25cm rakiety, jego ciało nie jest tak muskularne, i nie jarają go jakieś chore fetysze i akrobatyczne pozycje które u niej wywołują podniecenie w trakcie oglądania tego na ekranie? Czy tak samo jak my przeżywa wtedy rozczarowanie? Albo nawet jeżeli uda jej się kogoś takiego znaleźć czy próbując rzeczy, które podniecają ją na ekranie jest w stanie odczuć przyjemność, a później nieczuć obrzydzenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiście może tak być, tak jak faceci mogą mieć nierelane oczekiwania tak również kobiet. Btw wiele kobiet uzależnia się np od wibratora i używa go za często przez co pochwa przyzwyczaja się do mocnej stymulacji i partner nie jest w stanie jej zadowolić. Oczywiście odwyk od takich rzeczy jak i porno u kobiet też pomaga.
      Poczytaj: http://nadopaminie.blogspot.com/2015/02/list-moniki-o-jej-wasnym-uzaleznieniu.html

      i zachęcam do napisania listu co z pewnością wzbogaciłoby bloga

      Usuń
  12. dzis wyszło tak, że po wyszło tak że po 1,5 miesiąca upadłem na całej linii. Dlatego właśnie k9 czy inne zabezpieczenia są potrzebne, na chwile słabości które chyba ma każdy. Jako że dość źle się z tym czuje, to pytam czy te 1,5 miesiąca przez ten 1 dzień idzie w piach i zaczynam od początku niejako czy też kontynuuje normalnie.....?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam ten sam dylemat wie ktos cos moze o tym? Niby psychika juz po tym czasie nie ciagnie tak do pornografii ale chyba wraca flatline bo wczesniej mialem juz spontaniczne erekcje nawet rano a dzien po upadku juz nie mam ale mam nadzieje ze wszystko wroci do normy 3mam za wszystkich kciuki.

      Usuń
    2. Tam w piach od razu. Przecież, jeżeli masz nieoglądać porno do końca życia, to przecież nie ma znaczenia czy odwyk trwa tyle czy tyle i tak nie będziesz oglądać i tak. Wyciągnij wnioski z tego co zrobiłeś i staraj się nie dołować tym, że zdarzyło Ci się upaść, bo to jeszcze może pogorszyć Twoje samopoczucie
      Pozdrawiam
      Marek22

      Usuń
  13. Niektórzy piszą że drastycznie ograniczyli M co znaczy że zdarza im się raz na np. dwa tygodnie. Myślę że najgorsze jest poczucie winy które zawsze nas rujnuje. Potraktowałbym to nawet nie jako wypadek przy pracy tylko naturalną spontaniczną potrzebę i cieszył się tym że udało się tyle wytrzymać. Z własnego doświadczenia wiem że to trudne ale to do czego dążymy to tak naprawdę stan umysłu, reszta jest jego przejawami. Jest dobrze a będzie jeszcze lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  14. Fakt że najważniejszy jest brak P., brak zewnętrznych źródeł. Bo z tego co widzę mózg ma te wszystkie połączenia pod ręką i jedna sesja może sprawić że stare schematy zostaną uruchomione. Nastąpi wielkie taaaaaak to jest to!!!
    Mi osobiście wykształcił się mechanizm obrzydzenia i "aktywnego zwalczania" co nie oznacza że P na mnie nie działa. Oczywiście że działa i pewnie będzie działać ale doszedłem do muru i za każdym razem ten mur widzę. To czemu poświęcamy uwagę jest kluczowe. Kiedy ciągle widzę cycki i pośladki na chodniku, w komunikacji miejskiej włącza mi się "dosyć". Można być skupionym, pewnym i czystym w każdych warunkach nawet kiedy widzi się ekstatyczne sceny (przykładowy opis sobie daruję bo mnie wyobraźnie poniosła i zrobiłbym więcej złego niż dobrego). Można spotykając na każdym kroku kobiety które wyglądają jak małe ladacznice widzieć dachy kamienic, latające ptaki i zachodzące nad nimi słońce. Czuć wdychane powietrze. Kwestia tego na czym skupimy uwagę. Tej umiejętności wszystkim życzę.

    OdpowiedzUsuń
  15. Czy ci którzy zdecydowali się na odwyk mają nocne polucje? Słyszałem, że naturalna reakcja organizmu na brak M i/lub współżycia. Nigdy wcześniej mi się nie zdarzały, a od miesiąca bez M/P miałem już trzy. Też tak macie? Trochę mnie to denerwuje i nie wiem czy w jakiś sposób nie wydłuża odwyku. Bo: de facto masturbuję się, ale podświadomie i mam sny erotyczne, które czasami niestety nawiązują do pornografii którą dawno oglądałem(np. jakaś dziwka - aktorka porno, która uprawia seks z jakimś typem, albo robi mu dobrze).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zdarzyło mi się to kilka razy. Widzisz może to być tak, że jądra i prostata nauczyły się produkować non stop substancje w nasieniu, a nie mogą pozbyć się tego co zdążyły naprodukować. To musi gdzieś wyjść. Nie przejmuj się tym, produkcja się unormuje i przestanie się to zdarzać. Ponownie w kontekście reszty życia bez porno nie ma to w sumie znaczenia jak długo trwa odwyk, po odwyku dalej nie oglądasz porno, czyli w sumie jak na odwyku, z tą różnicą, że mózg już się przestawił.
      Pozdrawiam
      Marek22

      Usuń
  16. A masz na to jakiś wpływ? Co - spać nie będziesz? :P Zostaw to, ludzie Wy myślicie za dużo, organizm sam się wyreguluje i to czy masz polucje czy nie to nie powinno Cię kompletnie interesować, widocznie tego potrzebował jako "skutki uboczne" odwyku. To samo dotyczy kolegi co upadł po 1.5 miesiąca i chce odpowiedzi na pytanie: czy wszystko musi zaczynać od początku (chciałoby się sarkastycznie odpisać: tak zyebałeś , to koniec świata i już na zawsze zostaniesz uzależniony), a tak na poważnie jakie to ma znaczenie? przecież to nie jest zero jedynkowe - nic nie zaprzepaściłeś, kontynuujesz odwyk i starasz się nie popełniać błędów którego doprowadził do upadku.

    OdpowiedzUsuń

Pamiętaj że możesz komentować anonimowo, zaznacz opcje anonimowy.