Witaj Danielu, witajcie Wszyscy,
Mam na imię Marta i jestem w 2-letnim związku z mężczyzną, który pomimo uzależnienia od pornografii jest i będzie dla mnie całym światem. Mój chłopak rozpoczął swój dwa tygodnie temu.
Mężczyznę, na którego czekałam całe swoje życie poznałam przez portal randkowy. Wielu ludzi może pomyśleć, ze tylko Ci ‘dziwni’ umawiają się na randki online, ale my oboje mieszkamy za granicą i ciężko tu trafić na ‘swojego’. W każdym razie po tygodniu pisania ze sobą umówiliśmy się na spotkanie. Szybko zrozumiałam, że ten mężczyzna zawrócił mi w głowie. Śmiałam się do moich koleżanek, że on jest idealny (przystojny, wykształcony, oczytany, troskliwy itd) ale musi być coś z nim nie tak! Po kilku spotkaniach zdecydowaliśmy się spędzić razem weekend i wylądowaliśmy w łóżku (myślę, że oboje wiedzieliśmy na czym ten weekend ma polegać) i pamiętam tylko, że przechodziliśmy niezłe trudy, aby ‘sprzęt’ działał. Kolejne weekendy wyglądały podobnie, czasami sprzęt działał, czasami był flak. Przez cały okres naszego związku musiałam się nieźle natrudzić, aby mój ukochany stał na baczność- czasami klęczałam przed nim dobre pół godziny, by mógł ‘bryknąć’. Chciałabym dodać, że jestem atrakcyjną kobietą i wiem jak sprawić mężczyźnie przyjemność, a seks jest dla mnie bardzo ważny. Po jakimś czasie jego ‘nieudolności’ w mojej głowie zaczęło przybywać myśli typu, jestem nieatrakcyjna, ja go nie podniecam, może on mnie zdradza. Gdy zdecydowaliśmy się zamieszkać razem zaczęły się kłótnie, miałam do niego pretensje o jego niskie libido i problemy z erekcją. Wtedy zdałam sobie sprawę, że faktycznie jest z nim coś nie tak, ale czy ja mam zrezygnować z miłości mojego życia tylko dlatego, że mu nie ‘staje’? Pogodziłam się z faktem, że mój ukochany ma problemy z erekcją, ale musiałam znaleźć przyczynę. Kilka razy zdarzyło mi się przejrzeć jego historię w poszukiwaniu tropów, pamiętam jak raz mnie nakrył i bardzo się zdenerwował a jest on człowiekiem spokojnym. Nie znalazłam tam ani śladu porno (a czułam, że to jest to).
W grudniu 2014 mieliśmy poważną rozmowę. Byłam już zmęczona ciągłym robieniem ‘laski’, aby mogło cokolwiek się zdarzyć między nami, ale czasami nawet to nie pomagało. Tym razem zażądałam 100% szczerości zadając kolejny raz pytanie „Czy Ty oglądasz porno?”- a on się przyznał. Czułam to od dawna ale i tak przeżyłam szok. Oczywiście byłam zażenowana, pokłóciliśmy się. On obiecał, że już tego więcej nie zrobi, bo nie chce mnie krzywdzić, bo mnie kocha. Wtedy jeszcze nie mieliśmy pojęcia, że można być uzależnionym od porno. Daliśmy sobie spokój z tym tematem na 3 miesiące. Moja intuicja podpowiadała mi, że on wcale z tym nie skończył i 2 tygodnie temu zadałam pytanie ponownie i wtedy zaczął się mój koszmar. Powiedział mi wszystko, ile razy, jakie filmy, co go podnieca w tym najbardziej itd.- najgorsze dwa dni wyznawania prawdy. Chciałam umrzeć, poważnie. Nie widziałam żadnego racjonalnego wyjścia z tej sytuacji, pomyślałam, że się go brzydzę. Nie miałam zamiaru go już nigdy dotknąć, jedyne, na co miałam ochotę to go opluć- zhańbić go tak, jak on to zrobił mnie. Czułam się zrównana z ziemią- nie umiem Wam wytłumaczyć jak bardzo upokorzona się czułam. Płakałam i biłam się z myślami, przypomniały mi się te wszystkie noce, to jak bardzo starałam się go podniecić, a on w tym czasie i tak zadowalał się porno. Moja samoocena sięgnęła zera.
Chciałam od niego odejść, byłam już tego pewna, gdy on podesłał mi link do Twojego bloga Danielu. (On szukając odpowiedzi, czym jest uzależnienie od pornografii wpadł na niego). Zaczęłam czytać listy i zabrało mi to kilka dni, aby móc Was zrozumieć. (Po przeczytaniu pierwszego listu miałam także ochotę opluć nieznanego mi autora). W końcu dotarło do mnie, że to ten człowiek ma problem, ale też, że ten człowiek zaufał mi i przyznał się, że ten człowiek chce się zmienić. Dowiedzieliśmy się także, że nie jesteśmy sami. Mój chłopak jest na odwyku od dwóch tygodni. Staramy się poznawać od nowa, on zrozumiał, że teraz on będzie ‘klęczał’ a ja zrozumiałam, że wszystko ze mną jest w porządku. Nawet lepiej, jestem przecież gorącą laską! Od tych dwóch tygodni on patrzy na mnie jakoś inaczej, widzę, że jest szczęśliwy, że mógł to z siebie zrzucić, że pozbył się okropnej tajemnicy, przez która omal się nie rozstaliśmy. Myślę też, że on zaczyna fantazjować, ale tym razem o mnie i nie może się doczekać tych dni, kiedy będzie stał na baczność widząc moje nagie ciało. Będę przechodzić przez odwyk razem z nim, bo wiem, że on jest tego wart i wiem, że chcę spędzić z nim resztę życia.
Dziękuję Ci Danielu za nas obojga- dzięki Tobie jesteśmy dalej razem i wiem, że będziemy działać cuda!
Apeluję do wszystkich zainteresowanych, abyście znaleźli w sobie siłę i motywację! Apeluję do mojego ukochanego, abyś nigdy nie uległ pokusie a nagroda będzie wielka! J
Oczywiście wyrażam zgodę na publikację mojego listu.
Marta
Powiem szczerze że nawet ja sam bym się bał przyznać kobiecie że jestem uzależniony dla mnie to zamknięty rozdział o którym chciałbym zapomnieć, jest to coś tak osobistego o czym podświadomie się wie nawet negując przed sobą, że coś jest nie tak i w dużym stopniu przejmuje życie. Można powiedzieć tworzy jej mroczny drugi biegun, który chce się ukryć. Przekazanie tej informacji przez męża było z pewnością bolesne, ale czasem trzeba z siebie wyrzucić nawet najstraszniejsze historie. Zaufał Tobie i to jest bardzo ważne bo to oznacza że traktuje Ciebie poważnie i wiele dla niego znaczysz. Oczywiście nie zachęcamy tutaj do tego bo kobiety są rożne jak i różni są faceci (pisze generalnie by na wszelki wypadek faceci na odwyku nie byli wylewni), ale jeśli juz ktoś się na to zdecyduje to dobrze świadczy o waszym związku.
Jeszcze jedną rzecz zauważyłem i chcę to zaznaczyć abstrahując o odwyku, by pokazać jak ważny jest seks dla kobiety i dobrze że tak to otwarcie piszesz, że to daje poczucie Twojej atrakcyjności i jakże to ważne jest w związku. Jest to jedna z przyczyn dlaczego porno związku psuje i często w listach powtarza się motyw że kobiety mają wrażenie jakby w tym związku czy podczas seksu był trzeci.
Życzymy Twojemu facetowi powrotu do zdrowia i jak piszesz teraz on ma klęczeć i się Tobą zajmować co z pewnością lubi robić.
Szczerze nie sądziłem że ten blog pomoże tylu osobom, naprawdę to wręcz zabawne że gdy zaczynałem pisałem tylko po to żeby mi było łatwiej pozbyć się tego uzależnienia, by z siebie wyrzucić ten balast. Nawet nie wiecie ile mi przyjemności sprawia i satysfakcji poczucie że te teksty, artykuły i wpisy czytelników są ,w stanie pozytywnie zmienić czyjeś życie i to w kwestii tak pierwotnych żądz nad którymi trudno zapanować.
Pozdrawiam Wszystkich i Najlepszego !
I to jest dowód na to, że kobiety potrafią mieć większe jaja niż faceci! ;)
OdpowiedzUsuńTrzymamy kciuki!
Świadomy problemu M.
Gratulacje odwagi dla Twojego faceta, to był bardzo duży krok w przód, ale niestety trzeba będzie postawić sto na następnych. Ja w ciągu ostatniego roku wielokrotnie wytrzymywałem dłużej, ale problemy zaczynały się w trzecim, czwartym, piątym tygodniu i mimo, że długo się wzbraniałem to jednak zawsze prędzej czy później przegrywałem i do dziś się z tym zmagam. Chociaż jemu będzie pewnie łatwiej, bo ma takiego kogoś jak Ty.
OdpowiedzUsuńkobieta taka prawdziwa kobieta u boku faceta jest skarbem...
OdpowiedzUsuń