Info

FAQ oraz Opis odwyku od porno krok po kroku dla początkujących znajduje się tu: http://nadopaminie.blogspot.com/2014/05/100-post-odwyk-krok-po-kroku-dla.html

wtorek, 15 marca 2016

Death Grip Jacka

Cześć Daniel!
Spisanie swojej historii o uzależnieniu uznałem, za bardzo dobry krok do zwalczenia tego nałogu. Mam 29 lat, przygodę z masurbacją rozpocząłem jeszcze w podstawówce. Nie wiedziałęm wtedy jeszcze, co to jest internet, więc z początku nie pobudzałem się niczem, później pojawiły się w kręgu moich zainteresowań świerszczyki. Z biegiem czasu, częstotliwość masturbacji nasilała się, a i poziom pornografi ewoluował. Krótkie filmiki którymi wymienialiśmy się z kolegami, lub pełnometrażowe filmy porno, zgrywane namiętnie na płytkach CD. W okolicach 18 roku życia rozpocząłem swoje współżycie z dziewczyną. Ona dziewica, ja prawiczek, nasz pierwszy seks. No szału nie było. Ona nie wyglądała w łóżku jak gwiazda porno ze stucznym wielkim biustem. Zdecydowanie większą przyjemność odczuwałem, podczas zabawy ze swoją ręką.

Do czego doszło? Do uzależnienia od mocnego uścisku - death grip. Z tą dziewczyną byliśmy łącznie 5 lat, w tym czasie nas sex był kiepski. Wielokrotnie podczas stosunku mój penis odmawiał posłuszeństa, flaczał. Podczas pieszczot, gry wstępnej nie było najmniejszych problemów, sztywniał jak na zawołanie! Ale co z tego, jeśli po chwili penetracji wszystko się kończyło. Ba! Powiem więcej, bywało, że po założeniu prezerwatywy już były problemy ze sztywnością, żeby wsadzić go do pochwy dziewczyny.

Standardowe porno przestawało na mnie działać, szukałem nowych form podniecenia. Nowe gatunki porno. Opowiadania erotyczne. Czaty i portale randkowe, gdzie nie brakowało panienek chętncyh na tzw cyber sex! Wszystko połączone z maratonami masturbacji. Chęć szukania nowych podniet pchneła mnie do licznych zdrad mojej dziewczyny. Nowe parterki seksualne powodowały u mnie skoki podniecenia, tak więc pierwszy, drugi seks z nimi był udany. Ale później... podobnie lipa. Penis odmawiał współpracy.

Lata leciały, jedne związki się kończyły, inne zaczynały. W okolicach 24-25 roku życia spotykałem się z pewną dziewczyną dosyć intesywnie, mieliśmy sporo seksu i jakoś brakowało czasu na porno i masturbację aż tak bardzo intensywną. Z perspetywy czasu pamiętam, że seks z tamtą dziewczyną był całkiem wporządku. Zdarzały się stare problemu, ale wielokrotnie wszystko się udawało.

Następne lata, inne związki, zainteresowanie seksualne partnerką z początku duże, poźniej malało, bo większą przyjemność odnajdowałem w masturbacji. Poza tym liczne wpadki z oklapnięciem wacka zdecydowanie odbierają ochotę do następnych prób. Można powiedzieć, skakałem z kwiatka na kwiatek, trzepałem przyjaciela rutynowo każdego ranka, po powrocie z pracy, wieczorem i przed snem. Nie byłlo dnia bez trzepania. Aż w końcu "Przyszła kryska na Matyska". Poznałem zajebistą dziewczynę, mógłbym z nią być na zawsze. Skoczyliśmy do łóżka i co? I dupa. Znaczy się to ja dałem dupy, erekcja na początku jak ta lala, ale po minucie seksu już "miętki" penis. Jak takim sprzętem zadowolić dziewczynę? Do tego psychiczna presja - MUSISZ DAĆ RADĘ. 

Przeczytałem cały internet 2 razy. Szukałem pomocy na różnych portalch o zdrowiu. Zastanawiałem się gdzie leży problem!? Może coś z kardiologią? Może psycha? Byłem na skraju załamania, skłonny kupić jakieś viagry lub inne specyfiki na potencję. Wizyta u seksuologa też była na horyzoncie. Aż w końcu trafiłem tutaj. Po przeczytaniu kilku wpisaów zdałem sobie sprawę, że sam jestem uzależniony od porno. Że już sam dotyk kobiety, jej nagość, seks z nią, nie stanowią dla mnie wystarczającego źródła podniecenia, dopamina jaka się wytwarza jest zbyt małą. Dodatkowo uzależnienie panisa od mocnych bodźców, od zbyt mocnego uścisku prawej dłoni - death grip. 

Odstawiłem masturbację i porno, fantazjowanie i ogólnie wszystko co wiąże się z seksualnymi przyjemnościami. Po pierwszym dniu obudziłem się rano bez porannego wzwodu - co już było dla mnie szokiem, od lat był regularny. Pojawił się syndrom "flatlne", spadek libido do poziomu kreta na Żuławach. Jakbym całkowicie stracił czucie w penisie. Mijają pierwsze dni, czuje się zdołowany, przygnębiony, pozbawiony humoru. W głowie kłębią się myśli - jak długo potrwa odwyk? Czy się aby na pewno uda? Szóstego dnia pojawił się pozytywny odruch, przynajmniej tak to odczytuje, rano pojawił się namiocik, nie za silny ale zawsze. Co będzie dalej? Zobaczymy. Mam w sobie mega silną motywację, żeby skończyć z tym bagnem, żeby zmienić swoje życie.

Mam pytanie - odzwyczajenie penisa od death grip, trwa tyle samo co cały odwyk od porno, czy też może jako ciało fizyczne, trwa to krócej lub dłużej?

Na koniec dziękuję, że zdecydowałeś się na stworzenie tego bloga. Pomogłeś wielu chłopakom i facetom. Mnie również. Może pomyśl o założeniu fundacji do walki z uzależnieniem od PORNO - myślę, że zapotrzebowanie jest ogromne.

Pozdrawiam,
Jacek


Ciekawa historia i cieszy że w odmentach internetu oraz reklam na potencję faceci odnajdują tego bloga. Odnośnie death grip to ciężko stwierdzić, po prostu musisz być cierpliwy a wszelka masturbacja powinna być minimalna jesli chodzi o uścisk czyli nie całą ręką ale lekko kilkoma czy nawet dwoma palcami. Może być ciężko na początku, ale z czasem wróci wszystko do normy.Deatch

4 komentarze:

  1. Oj nie nie, rozstałem się z jakimkolwiek dotykiem mojego penisa. Zero masturbacji, zero dotyku - poza myciem czy toaletą. Jak celibat to celibat. I wiesz co? Wcale nie jest mi ciężko utrzymać tą zmianę życia, bo wierze że efekty w łóżku będą ogromne :D
    Odwyk od porno i masturbacji połączyłem z gruntowana zmiana tryby życia. Ze swojej diety wywaliłem śmieciowe żarcie, alko, słodycze, napoje kolorowe/gazowane, jem więcej warzyw, ryby, jajka ze sprawdzonego źródła (od babci); poczytałem sporo jak ćwiczeniami i odpowiednią dietą poprawić poziom testosteronu, co pewnie za jakiś czas pozytywnie odbije się na moim libido - które to przypomnę, jest zerowe :)
    Jestem po ósmym dniu odcięcia się, mam huśtawki nastroju, ostatnie dwie noce to problem z zaśnięciem, ale o dziwo rano budzę się bez budzika już przed 7 i jestem wypoczęty!
    Odezwę się za jakiś czas, napisać co u mnie.
    Pozdrawiam Wszystkich Czytelników Twojego bloga Danielu

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam pewien problem związany z blokowaniem wiadomych treści na tablecie z androidem. Otóż zainstalowałem na nim blokadę Norton Family, która skutecznie blokuje wszelkie niepożądane strony, jednak jedynie wówczas, gdy korzystam z internetu poprzez kliknięcie ikony "Internet". Wchodząc poprzez przeglądarkę "Opera", Norton nie blokuje żadnej z zakazanych stron, a co więcej przeglądarki tej nie da się usunąć z tabletu w tradycyjny sposób, gdyż jest ona aplikacją systemową. Rozwiązaniem byłoby w tej sytuacji byłoby zrootowanie urządzenia, jednak w przypadku mojego tabletu nijak nie da się tego uczynić. Ktoś zna więc może odpowiedź na pytanie, jak zablokować niepożądane treści także na Operze w wersji mobilnej ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałem ten sam problem w telefonie z androidem. Rozwiązanie jest jedno. Totalny brak dostępu do przeglądarki poprzez zablokowanie jej programem Smart AppLock.

    Ten program to jedyne rozwiązanie. Dlaczego? Bo jak złapie Cię chcica to ściągniesz sobie nową przeglądarkę w moment. A tym programem blokujesz możliwość instalowania i odinstalowania czegokolwiek. Bez hasła programu ani nie wyłączysz ani nie usuniesz.

    Niestety teraz nie da się mieć pełnego dostępu do internetu. Tabletem nacieszysz się, jak skończysz odwyk. Mi brak dostępu do przeglądarki w telefonie nie przeszkadza. Poza tym nie ufam sobie ;)

    Pozdrawiam

    Świadomy Problemu M.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tą operą w wersji mobilnej jest taki problem, wykorzystuje ona własne serwery do skompresowania strony www, więc norton family który opera się na serwerach dns nic nie pomoże, ponieważ dla niego strona ładuje się z serwerów opery(z których jest wysyłana do Ciebie skompresowana strona).

    OdpowiedzUsuń

Pamiętaj że możesz komentować anonimowo, zaznacz opcje anonimowy.