Info

FAQ oraz Opis odwyku od porno krok po kroku dla początkujących znajduje się tu: http://nadopaminie.blogspot.com/2014/05/100-post-odwyk-krok-po-kroku-dla.html

wtorek, 17 listopada 2015

List Konrada

Cześć Danielu

Mam na imię Konrad i mam 27 lat z tego od jakiś 10 tkwię w bagnie zwanym PMO.

Już na samym wstępnie chciałbym podziękować za stworzenie Twojego bloga. Już nawet dokładnie nie wiem jak na niego trafiłem. Z tego co pamiętam to przeglądałem różne strony i filmiki dotyczące tego jak lepiej sobie radzić w kontaktach z kobietami, no i gdzieś przewinąłem się temat nofapu. Po lekturze bloga zdałem sobie sprawę, że mam problem i to poważny, ale po kolei (mail może być dość chaotyczny, ale muszę podzielić się z kimś tym wszystkim, bo dzisiaj jestem szczególnie narażony na relapse, jeśli już to nienastąpiło, ale o tym poniżej).

Moja "przygoda" z PMO zaczęła się gdzieś około 2 albo 3 klasy Gimnazjum. Zainspirowany ciągłymi opowieściami kolegów postanowiłem samemu spróbowawać. Początkowo próbowałem bez wspomagania gazetkami czy filmikami, jedynie opierając się na wspomnieniach jednak ani razu nie doprowadziłem się do wytrysku. Któregoś późnego wieczoru oglądając telewizję trafiłem na niemieckim kanale na program gdzie emitowali bardzo lekką erotykę. Generalnie tylko tańczące laseczki robiące striptiz. Jedyne co pokazywały to piersi i tyłeczek, zero wulgarności. No i właśnie przy czymś takim pierwszy raz doprowadziłem do orgazmu. Z początku oglądłem to dość rzadko, bo trzeba było czekać aż wszyscy w domu pójdą spać. Później zaczęły dochodzić zdjęcia na płytach od kumpli lub brata i pierwsze pornosy-filmy. Ale gdzieś do około połowy liceum było to dość rzadkie "zabawy", gdzieś 2-3 razy w miesiącu.

Drugi etap to odkrycie internetowych zasobów. Początkowo też były to tylko zdjęcia, ale w pewnym momencie odkryłem, że filmiki dają większego kopa. Nie miałem jednak kompa na własny użytek, więc nadal musiałem uważać i ściąganie nie wchodziło w grę. Czasem jakiś krótki filmik, który po wszystkim był kasowany. Początkowo były to zwykłe filmiki i zdjęcia, ale w pewnym momencie zacząłem schodzić w kierunku tematyki BDSM i dominacji kobiet nad facetami.

Trzeci etap to gdzieś końcówka liceum. Odkryłem, że filmików nie trzeba ściągać, ale jest ich cała masa na stronach typu streaming itp. Co ciekawe ja oglądałem filmiki na portalach storujących pliki ... Nie było ryzyka wirusa a nowości i tak nie brakowało. Wprawdzie można tam bylo obejrzeć maks 10 minut dane filmu, ale okazało się to wystarczające, bo nie pamiętam czy kiedykoliwek obejrzałem cały film. Od tego momentu zaczęło się kompulsywne oglądanie. Otwieranie kilkunastu okienek i niekiedy sesje po kilka godzin. Chociaż i tak najczęściej nastepowało to w weekendy lub w dni w które nie miałem zajęć na uczelni. Ale częstotliwość wzrosła do 3-4 w tygodniu, chociaż przez większość czasu i tak jeden orgazm na dzień. Niestety było dużo edgingu. No i co grosze moje fetysze zaczęły iść w kierunku coraz bardziej popranych i obrzydliwych. Co niestety podwójnie obniżało moją samoocenę, bo nie dość, że kompulsywne PMO to jeszcze oglądanie filmów, gdzie faceci są upokarzani itp.


Wszystko to wpłynęło zapewne na fakt, że moje relacje z dziewczynami są fatalne i poza friendzonem i jakimś okazjonalnym całowaniem nie udało mi się zbudować żadnej intymnej relacji. Ostatnie miesiące to również coraz słabsza erekcja podczas sesji PMO. Zniknęły poranne erekcje. Co gorsza zaczynałem coraz częściej się masturbować i dłużej. Pojawiały się już sesje podwójne lub potrójne. Również częstotliwość wzrosła i bywało, że robiłem to co drugi dzień lub niekiedy codziennie. Nie czekałem już aż domownicy pójdą spać czy coś, tylko bez skrępowania zamykałem się w pokoju. Co powodowało dodatkowy stres.

W pracy byłem wyczerpany, po pracy również. Przestawały mnie cieszyć moje dawne zainteresowania. Nie miałem ochoty na aktywność fizyczną, spotkania ze znajomomymi. Nowe sytuacje napawały mnie ogromnym stresem, miałem ataki strachu, wszystko wydawało mi się bezsensu. Czasami czysto teoretycznie rozwazałem, że może nawet nie warto tak żyć. Gdy nowe fetysze przestawały dawać podniecenie zacząłem rozważać nawet, żeby wprowadzić fantazje w życie i udać się do prostytuki/dominy (a to już podobno jedno z ostatnich stadiów nałogu). Na szczęście chyba moja wrodzona chciwość mnie powstrzymała i w porę znalazłem Twój blog. Od tego momentu wiele zmienia się na lepsze.

Podjąłem decyzję o odwyku 26 września. Początkowo założyłem sobie 30 dni noFapu. Niestety nie doczytałem wszystkiego i bardziej się skupiłem na odstawieniu masturbacji niż porno. I tak wytrzymałem 11 dni, po czym odpaliłem sobie na 2 minutki filmiki. Na szczęście na tym poprzestałem. Na drugi dzień zacząłem niestety czytać jakieś blogi o parze żyjącej w związku gdzie kobieta dominuje faceta i generalnie decyduję kiedy on może mieć orgazm (szczegółów oszczędze :P ) no i to mnie nakręciło tak, że 13 dnia znowu odpaliłem filmiki i było trochę edgingu ale bez orgazmu, niestety 14 dnia poddałem się. Dwie sesje PMO, następnego dnia kolejna sesja PMO (tylko, że zamiast zwykłego orgazmu tzw. ruined orgasm). Po tej historii wkurwienie, żal bo było już sporo efektów ale cały czas się nakręcałem i dopamina skakała coraz wyżej.

Postanowiłem się nie poddawać, dlatego też nastąpił powrót na Twojego bloga plus stronka yourbrainonporn. Praktycznie cała reszta weekendu minęła mi na oglądaniu i czytaniu. Od 11 października kolejne podejście. Dużo dał mi filmik z YBOP gdzie jest wytłumaczone co i jak z tą dopaminą (niestety z Twojego postu początkowo tego nie zrozumiałem). Tym razem lepiej poznałem przeciwnika, zacząłem też medytować (albo relaksować się, głównie to słucham jakiś relaksujących muzyczek i staram się o niczym nie myśleć). Szło rewelacyjnie do około 25 dnia (mój absolutny rekord! żadnego PMO! ostatnia taka seria to jak miałem chyba 14-15 lat). Trochę za bardzo uwierzyłem, że teraz to już pójdzie gładko i uśpiłem czujność. Najpierw zaczęło się od coraz częstszych fantazji o seksie. Później doszły fantazje z elementami moich fetyszy. Jedyny plus to, że nie przypominałem sobie dokładnych scen z filmików, ale fantazjowałem o koleżankach z pracy (niestety w kontekście moich fetyszy). Martwi mnie to bo już miałem fantazje nt. przytulania, pieszczenia i całowania koleżanek i znajomych a znowu pojwiły się fetysze. Przez ostatnie 25 dni bywało różnie czasem bywałem mocno napalony, czasem zero podniecenia nawet przez 2-3 dni. Ale po lekturze bloga wiedzialem, że tak ma być.

W czym problem? Ostatnie dni tj. 26 i 27 miałem dużo roboty w pracy i do tego mocno stresującej. Coraz częściej łapałem się na fantazjach z porno, tylko, że z kobietami z realnego życia (znajome itp.). Dzisiaj jest 28 dzień (4 tygodnie) i kurde zacząlem wątpić czy faktycznie normalny seks to coś co mnie podnieca. Weszłem na forum o kobiecej dominacji, poczytałem o ludziach, którzy żyją w takich związkach, później jeden link, drugi link i już bylem na stronce z anonsami erotycznymi. Przejrzałem około 10 anonsów domin i gdzieś z 15 zdjęć i się opamiętałem. Na czytanie forum i zdjęcia zeszło gdzieś z godzinę. Czułem normalnie jak kora przedczołowa drze się: "Co TY Kurwa robisz ziomuś, mamy z tym walczyć i wygrać!!". Wyłączyłem kompa, zrobiłem kilkadziesiąt pompek polałem łeb zimną wodą, pożonglowałem piłkami. Na szczęscie tylko oglądałem, nawet się dotykałem, obie rączki na biurku. Po jakimś czasie włączyłem kompa i piszę tego maila.

Ufff. Ja pierdole jeszcze nie zeszło. Mam pytanie, bo wiem, że nie do końca jesteś zwolennikiem liczenia dni, ale mi osobiście daje to motywacje jak liczba rośnie, żeby nie przerywać. Z jednej strony wkurwienie, że dzisiaj tak się to potoczyło z drugiej radość, że się opanowałem i cenne doświadczenie. Bo normalnie czułem jak świadomy mózg się przebija przez gadzi, który chce żebym ogladał kolejny ogłoszenia i zaczął walić.

Ehh, tak jak pisałem na wstępie zrobił się chaos, ale mi to bardzo pomogło. Wierzę, że jestem w stanie odnieść sukces. Mam świetny warsztat, przeczytałem wiele książek o motywacji, samorozwoju itp. ale nigdy nie miałem dość siły, żeby stosować tę wiedzę. Teraz wiem, że powodem było porno. Obecnie bardzo dużą frajdę sprawiają mi lekcje angielskiego na które uczęszczam. Jest socjalizacja, są dziewczyny, muszę się odzywać, jest kupa śmiechu, łapie dystans. Poza tym wróciłem do regularnego uprawiania sportu. Zacząłem bardziej o siebie dbać. Ćwiczę kontakt wzrokowy, już widzę duże postępy. Ostatnio zamiast samego konktaktu wzrokowego zdarza mi się uśmiechnąć i często ten uśmiech jest odwzajemniany. Poza tym moje ruchy są dużo bardziej naturalne i swobodne. A parę razy zdarzyło mi się po prostu czuć szczęśliwym ot tak bez powodu. 

No to tyle mojej historii. Jeszcze raz dziękuje za stworzenie bloga, robisz ZAJEBIŚCIE dobrą robotę przyjacielu! Pewnie jeszcze nie raz napiszę i postaram się bardziej składnie niż dzisiaj, ale po prostu potrzebowałem się tym z kimś podzielić.

Pozdrawiam


JA dziękuję bo opisałeś od początku jak wygląda uzależnienie. Nie jestem zwolennikiem liczenia bo lepiej jest zapomnieć o odwyku i myśleć co zrobić jak wypełnić sobie czas więc zaprzątają Tobie głowę rzeczy pozytywne, za 20 lat po wyleczenie też będziesz liczył dni odwyku? Nie, wiec przestań już teraz. Jest to jeden z powodów czemu się wraca do porno bo człowiek międli całą sytuację, a tutaj trzeba u podstawy problem od siebie odsunąć i wypełniać czas oraz myśli normalnymi aktywnościami. Jak poczujesz że wraca ochota to stosuj zimne prysznice. 

4 komentarze:

  1. Myślę, że warto by zastanowić się, czy Twoje fantazje związane z dominacją są tylko efektem sięgania po coraz to bardziej wyszukaną pornografię, czy może zawsze coś takiego się gdzieś w Twojej głowie przewijało. Bo to nie jest nic niezwykłego, że ma się jakieś upodobania nawet nietypowe, najlepiej jest wtedy znaleźć partnera/pakrtnerkę, która nie będzie miała nic przeciwko ich realizacji. Np. u mnie jakieś fantazje o męskiej dominacji pojawiały się już w czasach jak jeszcze nawet nie wiedziałam co to jest sex i wiele, wiele lat przed tym zanim zetknęłam się z porno. Myślę, że po wystarczająco długim odwyku będziesz wiedział, czy to faktycznie są Twoje upodobania, czy tylko coś "nadrukowane" przez porno, co wtedy powinno przejść.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też oglądałem filmiki gdzie kobiety dominowały mężczyzn fizycznie i werbalnie. Też zdarzało mi się przeglądać ogłoszenia. Zawsze po PMO jak patrzyłem w lustro to się sobą brzydziłem i powtarzałem, że nigdy więcej nie będę oglądał tego gówna. I wracałem do tego za dwa dni, bo tylko takie kategorie dawały mi ostre podniecenie. Na początku odwyku też liczyłem dni. Z tego co pamiętam najgorsze były pierwsze dwa tygodnie. Pamiętam, że podchodziłemodwyku kilka razy. Kiedy liczyłem dni to najdalej doszedłem do 43 i wtedy poległem(PMO). Potem powoli znowu zacząłem oglądać porno, nazwijmy to lżejszego kalibru(bo przecież tylko spojrze, nie będę się masturbował), ale po miesiącu znowu wróciłem do tego bardziej hardcorowego i w większej ilości. Wchodziłem na portal reddit, gdzie w historiach ludzi jest podane ile dni trwa ich odwyk. Liczenie nie pomaga, na początku może wydaje się motywujące, ale tak naprawde im wcześniej przestaniesz liczyć tym lepiej. W ogóle w czasie odwyku polecam znaleźć sobie inne zajęcie. Teraz mija rok od kiedy jestem wolny tego syfu. Też miałem ogromy problem z kobietami w czasach oglądania porno. Znalazłem sobie zajęcie, organizacje w której jest mnóstwo kobiet oraz można produktywnie spędzać czas. Moje życie erotyczne o wiele się polepszyło i uwierz, że obcowanie z kobietami jest dużo lepsze od obrazków na monitorze. Oczywiście to była ewolucja a nie rewolucja.Tak naprawdę ten blog mi pomógł. Zastosuj się do rad tutaj przedstawionych i naprawdę wszystko pójdzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam takie pytanie.
    Za tydzień będę 3 msc na odwyku. Dziś miałem bardzo zły dzień i zacząłem przeglądać jakieś fotki. Bez masturbacji ani nic. Chodzi tylko o to czy to coś zmieni bardzo? Serce mi biło mocno ale na szczęście nie sięgnąłem do spodni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie zmieni. Ale staraj się omijać tego typu sytuacje, ponieważ to może być impuls, który skończy się jeszcze jakimś ciągiem. A wtedy będzie już ciężko.

      Pozdrawiam
      Świadomy Problemu M.

      Usuń

Pamiętaj że możesz komentować anonimowo, zaznacz opcje anonimowy.