Witam Was wszystkich
Pisałam tu niedawno z problemem mojego chłopaka. Teraz piszę ze swoim.
Nie wiem jak to ubrać w słowa. Bo jest to dość tragiczne, w sumie to śmieszne. Mnie to śmieszy, ale chce mi się płakać.
Pierwszy raz masturbowałam się mając jakieś 11 lat. Nie miałam wtedy dosłownie nic, co by mnie na to naprowadziło, poza instynktem. Ani zdjęc, ani neta, ani gazet, ani nic, po prostu była to taka reakcja jak u Was polucja. Ot był orgazm sam z siebie, a potem jakoś poszło samo. Zostawiłam to na długi czas. Z rodzicami nigdy o tym nie gadałam, jak miałam z 14 lat to spróbowałam, ale nie miało to większego sensu, bo mnie zbyli. Ojciec że ja jestem dziewczynką to matki rola, matka, że on też jest rodzicem a w sumie to ja już wszystko wiem bo teraz dzieci to tak dorastają... Nie mniej rzuciłam to tak bardzo sama z siebie jak się to pojawiło.
Miałam chłopaka potem drugiego trzeciego itd, zaczynając od (chyba) 15stego roku życia. Jarali mnie żywi chłopcy, z reguły starsi o parę lat. Czasami robiłam to sama, ale nosiło mnie na seks, i to bardzo, pamiętam jakby to było wczoraj. Nie dało się usiedzieć w miejscu, a trzeba było :D Jak miałam 16-17lat poznałam chłopaka który czasami oglądał porno, ale mi to u niego w ogóle nie przeszkadzało, nie wiem dlaczego. Już wcześniej mając ze 12- 13 czasami się o coś takiego "ocierałam", czasami sama szukałam. Nie wiem czy to zrozumiecie, ale mając 23 lata, czyli 10-11 lat po fakcie, nadal pamiętam niektóre sceny, które mi wychodzą czasem na świadomośc, nawet teraz, gdy to piszę. Tak więc ten chłopak wiedziałam, że oglądał. Miał normalnie czasopisma, komiksy, płyty, nie ukrywałsię z tym. Pamiętam, że wtedy mnie to nie bardzo ruszało, włączyliśmy jeden, spojrzeliśmy po sobie i "weź to wyłącz, nuda". I tak zostało. Rok później zaczęłam sama oglądać jakieś zdjęcia, samych kobiet. Nigdy nie interesowali mnie faceci jeśli chodzi o porno, same kobiety. takie zwykłe, bez silikonów, "normalne" laski. Zwracałam zawsze uwagę na takie rzeczy jak dłonie, czy rodziły, jak mają nałożony makijarz itd, ale oczywiście same fotki robił swoje. Byłam wtedy w poważnym związku z facetem, który tego nie robił.
Dwa lata przerwy iiii koleś z problemami na temat porno. Najpiew układało się super, a potem wyszło jak z bata. Ja nigdy tego będąc z nim nie potrzebowałam. Układało się dobrze, widywaliśmy się często, seks zawsze był i jego wizja w przyszłości mi wystarczała. Potrafiłam się napalać na niego cały dzień i tylko to mi wystarczało. Trochę wyobraźni i sama świadomość. Nie myślałam wtedy o porno ani o niczym. Stoczyłam z nim o to małą wojnę.
On nie ogląda. Ale ja zaczęłam. Nie wiem po co, na co, dlaczego. I to filmy, na tych samych stronach, na których on to robił. Nie często, czasami. Nie robię tego codziennie czy coś, ale ot raz na tydzień, dwa, trzy tygodnie. Wybredna jestem, to lecą 3-4 na raz, i muszę sobie wybrać oczywiście, nie mogą być za krótkie, bo mi nie wystarczy, ja nie dochodzę w 3 sekundy jak koleś, i najpierw muszę się podkręcić czymś z 10 minut. Nie biorę byle czego. Nie wiem czy to normalne czy nie ale łączę to z alkoholem, wtedy wchodzą lepiej. I najlepiej jakby była silna dominacja faceta lub lesbijki, co jest totalnym kretynizmem, bo to skrajności. Nie daje mi to żadnej satysfakcji na dłuższą chwilę niż parę minut, bo i tak czekam, aż wróci mój facet i coś porobimy. Coś innego niż tam, z nim chcę normalnej miłości.
Oczywiście facet nie wie, można rzec- role się odwróciły. Raz mu powiedziałam, to mi zrobił awanturę, że go zdradzam, a ja, że to nic takiego, to tylko filmy. Dalej go czasem magluję, że on ogląda, choć wiem,że nie. Nie wyobrażam sobie oglądać z nim. W ogóle to tego nie chcę. i normalnie jakoś żyję, nie myslę o tym, ale w pewnych momentach gdy go nie ma znajduje się we mnie coś takiego dziwnego. Coś co mnie pcha ku temu. Nie wiem czy to niezadowolenie ze związku, czy co, ale ciągnie się to za mną już długo. Zawsze miałam dużą potrzebę akceptacji i adorowania mnie, pożądania. Swego czasu, mając te naście lat, masturbowałam się bardzo dużo, nawet codziennie, by w ogóle zasnąć, ale nie potrzeba mi było do tego dodatkowych bodźców. Teraz mogę masturbować się tylko z filmami, bo inaczej nic nie czuję. I choć troche panuję nad tym, bo jak "nie" to "nie", to mam ochotę na to czytając np ten blog. Nie mam pojęcia dlaczego, ale działa on sam na mnie jak wabik. Nie jako anty porno ale pro porno. Nie mam pojęcia czy moje reakcje są normalne, obawiam się, że nie, i że jestem jedynym takim przypadkiem na świecie...
Dziękuję za bardzo ciekawy list i przepraszam że trochę zajęło mi czasu z jego publikacją. Oczywiście blog ten nie jest pro porno, ale czytając listy, opisy osób jak nie ma się dużych negatywnych skutków porno to możliwe że można się nakręcić, w końcu to sa ludzie sprawy a kobiety bardziej poruszone są przez opisy, przeżycia. My faceci jestesmy bardziej nakręcani przez obraz i jak już tu jakies osoby trafiają to zwykle takie które mają problem z erekcją. Ten typowy męski objaw, na szczęście uleczalny po odstawieniu porno jest widoczny, wręcz wołający że coś jest nie tak. Natomiast sama świetnie napisałaś i dobrze ujęłaś jak to może być u kobiet, czyli brak czucia. U kobiet podniecenie to ciężka często sprawa, raz że wiele nie zna swoich potrzeb i niektóre unikają masturbacji co bez wspomagania filmami jest normalne i zdrowe tym bardziej że inaczej niż u nas facetów czasem samo "tarcie" nie jest wystarczające.
Jednak sam fakt brak czucia to typowy objaw uzależnienia od porno, setki obrazów, mysli fantazji sprawia że przesunęłaś znacząco swoją granicę tolerancji na bo∂cce seksualne. To co kreciło Ciebie kiedyś czyli sama myśl o bliskiej osobie było wystarczające na seks i satysfakcje. Oglądając kolejne filmy mózg przyzwyczajał się do coraz bardziej zróżnicowanych obrazów i większej ilości i zaczął potrzebować więcej by osiągnąć to samą dawkę podniecenia i w końcu orgazmu, Po trochu z każdym filmem ta granica się przesuwała aż sama zauważyłaś że bez filmów nic nie czujesz. Uzależnieni faceci mają tak samo, mogą bez filmu trzepac bez końca, często nawet z pamięci fantazje czy przypominanie sobie scen nie pomaga i muszą odpalić kompa by się nakręcić.
Anonimka... i żeby tak faceta wpuszczać w maliny i wmawiać mu że sam ogląda, ale jesteś przebiegła i cwana, nie rób już tego bo jest mu przykro i dobrze że zrobił Tobie awanturę. To wręcz ciekawe że facet może uznać to za zdradę, ale z drugiej strony skoro jak piszesz sam kiedyś miał z tym problem to naturalne że tak uwaza bo po co wspomagacze skoro para ma siebie nawzajem. Kiedyś porno nie było i ludzie sobie radzili, ba tantra świetnie uczy jak rozwijać takie rządze by z czasem nie wygasały, ale filmy oczywiście są łatwiejsze, każdy z nas uzależnionych aktualnie lub kiedyś o tym wie że ta dostępność i przyzwyczajenie jest zgubne. Zaznaczam że nei jestem za blokowaniem porno, tylko większą świadomością że może powodowac problemy.
Odwyk jest jedyną opcją i nie ma innej, jestem ciekaw bardzo jak będzie u Ciebie przebiegał, kiedy wróci czucie i jakie będziesz miała obserwacje. Szczerze byłbym bardzo wdzięczny za informacje z Twojej strony gdyż wiem że dużo kobiet czyta tego bloga ale tez się wstydzi napisać, a tak te cenne informacje zostałyby na przyszłość. Kiedyś czytając yourbrainonporn widziałem relacje kobiet po odwyku i jest uzależnienie od porno dla nich również uleczalne, działają te same mechanizmy, więc cierpliwie trzeba przejść przez kilku miesięczną absencję i zero porno do końca życia.
Dziękuję za bardzo ciekawy list i przepraszam że trochę zajęło mi czasu z jego publikacją. Oczywiście blog ten nie jest pro porno, ale czytając listy, opisy osób jak nie ma się dużych negatywnych skutków porno to możliwe że można się nakręcić, w końcu to sa ludzie sprawy a kobiety bardziej poruszone są przez opisy, przeżycia. My faceci jestesmy bardziej nakręcani przez obraz i jak już tu jakies osoby trafiają to zwykle takie które mają problem z erekcją. Ten typowy męski objaw, na szczęście uleczalny po odstawieniu porno jest widoczny, wręcz wołający że coś jest nie tak. Natomiast sama świetnie napisałaś i dobrze ujęłaś jak to może być u kobiet, czyli brak czucia. U kobiet podniecenie to ciężka często sprawa, raz że wiele nie zna swoich potrzeb i niektóre unikają masturbacji co bez wspomagania filmami jest normalne i zdrowe tym bardziej że inaczej niż u nas facetów czasem samo "tarcie" nie jest wystarczające.
Jednak sam fakt brak czucia to typowy objaw uzależnienia od porno, setki obrazów, mysli fantazji sprawia że przesunęłaś znacząco swoją granicę tolerancji na bo∂cce seksualne. To co kreciło Ciebie kiedyś czyli sama myśl o bliskiej osobie było wystarczające na seks i satysfakcje. Oglądając kolejne filmy mózg przyzwyczajał się do coraz bardziej zróżnicowanych obrazów i większej ilości i zaczął potrzebować więcej by osiągnąć to samą dawkę podniecenia i w końcu orgazmu, Po trochu z każdym filmem ta granica się przesuwała aż sama zauważyłaś że bez filmów nic nie czujesz. Uzależnieni faceci mają tak samo, mogą bez filmu trzepac bez końca, często nawet z pamięci fantazje czy przypominanie sobie scen nie pomaga i muszą odpalić kompa by się nakręcić.
Anonimka... i żeby tak faceta wpuszczać w maliny i wmawiać mu że sam ogląda, ale jesteś przebiegła i cwana, nie rób już tego bo jest mu przykro i dobrze że zrobił Tobie awanturę. To wręcz ciekawe że facet może uznać to za zdradę, ale z drugiej strony skoro jak piszesz sam kiedyś miał z tym problem to naturalne że tak uwaza bo po co wspomagacze skoro para ma siebie nawzajem. Kiedyś porno nie było i ludzie sobie radzili, ba tantra świetnie uczy jak rozwijać takie rządze by z czasem nie wygasały, ale filmy oczywiście są łatwiejsze, każdy z nas uzależnionych aktualnie lub kiedyś o tym wie że ta dostępność i przyzwyczajenie jest zgubne. Zaznaczam że nei jestem za blokowaniem porno, tylko większą świadomością że może powodowac problemy.
Odwyk jest jedyną opcją i nie ma innej, jestem ciekaw bardzo jak będzie u Ciebie przebiegał, kiedy wróci czucie i jakie będziesz miała obserwacje. Szczerze byłbym bardzo wdzięczny za informacje z Twojej strony gdyż wiem że dużo kobiet czyta tego bloga ale tez się wstydzi napisać, a tak te cenne informacje zostałyby na przyszłość. Kiedyś czytając yourbrainonporn widziałem relacje kobiet po odwyku i jest uzależnienie od porno dla nich również uleczalne, działają te same mechanizmy, więc cierpliwie trzeba przejść przez kilku miesięczną absencję i zero porno do końca życia.
Ja mam takie pytanko do autora blogu, jeśli oglądam porno rzadko raz na jakiś czas i się przy tym mastrubuje bo nie mam kobiety, to jest źle ? czy jest jakaś granica oglądania porno ? czy lepiej wogóle tego nie tykać, a jedynie zaspokajać się np. fantazjami o kobiet które się zobaczy na ulicy.
OdpowiedzUsuńChodzi mi o TO czy porno w małych dawkach jest OK ? czy najlepiej wogóle 3mać się od tego z daleka.
Specem nie jestem od tych spraw, ale lepiej jak się będziesz od tego(porno) trzymał z daleka. Poczytaj sobie o tym jak działa mechanizm dopaminy. Jak to się mówi: "lepiej zapobiegać niż leczyć"(chyba tak to było) :)
Usuńnie jestem autorem ale spróbuje Ci odpowiedzieć.
OdpowiedzUsuńJeśli jeszcze nie wpadłeś w uzależnienie to lepiej wgl nie zaczynaj oglądać.
Czy jest złe?
zależy jakie.
Dzisiejsza pornografia szczególnie internetowa jest wulgarna, nieestetyczna często przedstawia sceny patologiczne. Czy takie coś może być obojętne dla Ciebie? Nie, nie może.
Jest też erotyka i czysta sztuka seksu w filmach erotycznych - i jeśli byś raz na jakiś czas obejrzał taki filmik to nic by się nie stało. Ale teraz to rzadkość trafić na taki filmik :)
Jednak odradzam Ci oglądania tego całkowicie, a raz na jakiś czas to możesz się masturbować bez żadnych pornusów.
Póki nie jest za późno nie tykaj tego.
takie małe ilości mogą później doprowadzić do uzależnienia.
Droga Anonimko, chyba nie masz wyjścia tylko przyznać się przed swoim facetem, nie bądź dalej hipokrytką, odrzuć porno a jak Ci przyjdzie na nie chęć to może zadzwoń do tego swojego faceta pogadać? Jeśli wie jakim gównem jest porno to chyba znajdzie chwilę żeby zamienić parę słów? Tylko nie idź tą myślą w skrajność, że on zawsze musi być pod telefonem i w każdej chwili odbierze. Tym bardziej jeśli jemu powiódł się odwyk to chyba on będzie najbardziej w stanie Ci pomóc, bo chyba do końca sama nie zdajesz sobie sprawy z tego że znowu wchodzisz w uzależnienie.
OdpowiedzUsuńCo do komentarzy wyżej, to aż żal patrzeć jak kobieta pisze o swoim problemie a goście dalej o sobie? Miejmy trochę szacunku do siebie, czy wy pisząc te komentarze w ogóle czytaliście to co Anonimka miała do powiedzenia? Czy tylko piszecie puste treści? Jest tyle listów na tym blogu, żeby samemu znaleźć odpowiedź a i tak znajdzie się debil co zapyta. Wybacz Danielu, ale takie coś trzeba piętnować i chyba autorce tego listu tamte komentarze w niczym nie pomogą.
To ze czasem ktoś wstawi oderwana opinie od listu to nie jest piętnowana przeze mnie bo komentarze działają trochę jak forum
UsuńO ile jest w temacie uzakeznienia od porno to przepuszczam
Nie ma forum i nie bedzie jako takiego i kiedyś o tym pisałem wiec jako alternatywę zezwalam na takie komentarze , zreszta trzeba wrzucić na luz czasem
Daniel: dlaczego uważa się że nocne polucje to coś na co nie mamy wpływu, i jako coś co ma niby służyć pozbyciu się nadmiaru nasienia. Pamiętam że kiedyś zdarzyło mi się po paru godzinnej wieczornej sesji mieć sny erotyczne i 2 razy pod rząd polucje tej samej nocy, a do tego poranny maszt twardy jak ze stali. Poza tym są tacy którzy nie mają ich prawie wcale, więc zgodnie z tą logiką albo jedna albo druga grupa ma mniejszą produkcje spremy, a jeśli nie to co się dzieje ze spermą tych którzy nie mają mokrych snów? Wydaje mi się że jeżeli nie kontrolujemy swoich myśli, szczególnie tych przed snem szansa na mokre spodenki jest znacznie wyższa.
OdpowiedzUsuńJak polucje sa to sa
UsuńJak nie ma to nie ma
I nie ma sensu nadmiernie rozkminiać ten temat, dla mnie to szukanie sprawy w naturalnej normalnej fizjologii
Po co zaprzątać sobie tym głowę
A po co zaprzątać sobie głowe jakąś tantrą i orgazmem bez wytrysku, rozważania są na tym samym gruncie, w końcu wytrysk w trakcie orgazmu to też fizjologia.
UsuńDokładnie
UsuńKazdy decyduje o sobie i robi co uważa