Info

FAQ oraz Opis odwyku od porno krok po kroku dla początkujących znajduje się tu: http://nadopaminie.blogspot.com/2014/05/100-post-odwyk-krok-po-kroku-dla.html

czwartek, 11 czerwca 2015

List Hani o odwyku w związku

Cześć, wczoraj wieczorem natknęłam się na Twojego bloga.
Szczerze powiedziawszy, doznałam lekkiego szoku. Nie spodziewałam się że ten problem dotyczy tak wielu osób i par.
Mnie po części też. Mam 22 lat, mój chłopak 23.
Razem jesteśmy półtorej roku. Bardzo się uzupełniamy jeżeli chodzi i charaktery, jeszcze nie czułam się z nikim tak dopasowana, mimo że mam już za sobą poważniejszy związek.

Właśnie, tych ochów i achów mogłabym pisać bez liku, ale nie w tym sęk.
Po około pół roku znajomości, przeżyłam najbardziej bolesne rozczarowanie, jakie kiedykolwiek miało miejsce w moich życiu uczuciowym. Spędzaliśmy weekend razem, miałam wolny dom. Jak można się domyślić, okazję do seksu przez te parę dni wykorzystaliśmy wiele razy. W łóżkowej kwestii jest bardzo udanie, ja zawsze lubiłam seks, a odkąd jestem z nim, polubiłam go jeszcze bardziej. On mnie bardzo nakręca, a ja mam wielką, chyba nawet ponadprzeciętną potrzebę bycia pożądaną. Przy nim wyzwoliłam się seksualnie, stopniowo dawałam się namówić na różne nowe rzeczy, których nigdy wcześniej nie próbowałam z dotychczasowymi chłopakami bo po prostu nie czułam że są do tego odpowiedni. Pozwalam mu wprowadzać elementy dominacji, takie dosyć lajtowe, ale ja bardzo to lubię. Czasami się zamieniamy rolami. Dla niego byłabym w stanie spełnić każde jego marzenie, jeżeli tylko nie zawiera ono osób trzecich.
On zawsze mówi że nie miał nigdy takiej kobiety w łóżku, też większość rzeczy poznał ze mną, często powtarzał właśnie że jestem jego małą gwiazdą porno. Nigdy nie zauważyłam braku zainteresowania z jego strony, problemy z erekcją też nie miały miejsca.
Tej nocy, już nad ranem, nie mogąc zasnąć, z nudów wzięłam jego telefon i zaczęłam sobie przeglądać. On spał obok. Zwracałam uwagę raczej na to czy pisze do innych dziewczyn. Weszłam w przeglądarkę ,w ogólnie nie przewidywałam że znajdę tam ślady po stronach porno. Oczywiście sprawdziłam datę, kiedy oglądał, było to dwa tygodnie wcześniej ale wiem że dzień przed tym nocowałam u niego i uprawialiśmy seks. Poczułam się tak obrzydliwie, nie miałam ochoty żeby leżał obok mnie i dotykał chociażby skrawek mojego ciała. Wypełniła mnie jednocześnie wściekłość i smutek.  Po prostu czułam jak serce przedziera mi się na pół, a mózg eksploduje od natłoku pytań.
 Dlaczego? Czy mu nie wystarczam? Nie podniecam go? O czym w takim razie myśli podczas seksu ze mną? Czy robił to od kiedy się znamy? Czy skoro to robi, to znaczy że bez problemu by mnie zdradził, gdyby kusiła go jakaś dziewczyna?
Tak mogłabym wymieniać bez końca.
Jestem atrakcyjna, chyba nawet bardzo bo zainteresowanie ze strony mężczyzn nie maleje, kobiety też mówią mi że jestem piękna. Teraz o siebie dbam, mam wysportowane i jędrne ciało, biust w sam raz, takie tam, nie brakuje mi chyba niczego. Jestem niby pewna siebie i swoich zewnętrznych jak i wewnętrznych zalet, chociaż w trakcie dorastania bywało z tym krucho. Brak akceptacji mojego wyglądu ze strony ojca(jako dzieciak byłam troche kuleczką) przełożył się na nawracające fazy anoreksji, później doszła bulimia, na np pół roku przerwa, znowu faza odchudzania wracała i tak w kółko. Stąd pewnie też ta duża potrzeba pożądania i adoracji, a tu poczułam się atrakcyjna jak kij od szczotki. Zaczełam płakać, byłam roztrzęsiona. On się przebudził, zorientował że coś jest nie tak, rzuciłam mu tylko telefon.

Reakcja była taka jak się spodziewałam, "kochanie to nie tak, to w ogóle nie ma znaczenia", słychać było po jego głosie że nie wie nawet za bardzo co powiedzieć. Ja krzyczałam przez łzy, paliłam papierosa za papierosem nie chciałam z nim rozmawiać i kazałam iść mu dalej spać. Sama położyłam się w salonie, nie spałam do rana, cały czas bijąc się z myślami i obrzydliwymi wizjami.
Będąc szczera, sama jako nastolatka miałam wiele przygód z porno. Zawsze mnie to ciekawiło, już wtedy zaczęłam się masturbować, nie mam pojęcia ile dokładnie lat miałam, ale to była dopiero podstawówka.
Póżniej w miarę rozpowszechniania się internetu i stałego łączą ciekawość prowadziła mnie na te strony. Zawsze się mastrubowałam. Był okresy że zupełnie o tym zapominałam i nie dotykałam się długi długi czas, a były też takie że zanim wstałam rano z łóżka dwie godziny oglądałam filmy o wiadomej treści i dochodziłam nawet i po 5 razy. Pamiętam, że po takich poczynaniach często towarzyszyło mi uczucie obrzydzenia i że to jest coś niedobrego. Ale długo się nad tym nie zastanawiałam.
W liceum odkryłam że najbardziej podniecają mnie filmy gdzie mężczyzna dominuje, kobieta jest tą uległą, albo po prostu takie gdzie któraś ze stron jest upokarzana. Oglądałam je pewnie raz na tydzień czy dwa, ale kategorie wybierałam coraz ostrzejsze.
To też mnie przestraszyło trochę, więc postanowiłam przystopować. Kiedy poznałam mojego faceta oglądałam porno już bardzo rzadko, a przez te pół roku związku nie zajrzałam do nich w sumie wcale. To też przyczyniło się do jeszcze większej przykrości, że ja, mimo że wcześniej to robiłam, nie odczuwałam już takiej potrzeby. Nawet jak się masturbowałam, to po jakiejś wymianie sprośnych smsów gdy byliśmy daleko od siebie, ogólnie wystarczyła mi wizja stosunku z nim. On najwidoczniej potrzebował większych podniet.
Dodatkowo on ma pokaźną kolekcję moich zdjęć, w bardzo wyuzdanej bieliźnie itp. Gdy się zapytałam, po co w takim razie ja się na takie zdjęcia wysilam, skoro on i tak odpala jakąś kurwę.
Przez pare dni praktycznie nie rozmawiałam z nim, tzn na wszystkie smsy odpowiadałam półsłówkami a telefonów nie odbierałam.
W ciągu 4 dni co wieczór szłam spać pijana. W głownie rozpacz, nie wiedzialam co mam myśleć.
Spotkaliśmy się w końcu.
Ja byłam jak otumaniona, ciężko mi było ukrywać ten smutek, zresztą nie starałam się nawet. Widział to wszystko.
Rozmawialiśmy, obiecał że będzie się bardzo starał. Ale tylko starał. Dwa tygodnie później uzyskałam dostęp do jego komputera i znalazłam coś, dwa filmy, jeden był za gruby nawet dla mnie. Pokazałam mu, trochę sie obruszył. Data wskazywała na dzień przed wyjściem całej sprawy na jaw. To była akurat noc kiedy nie spał u mnie, po trzech dniach udanego seksu noc i dzień! Przyznał się jeszcze wtedy że od naszej rozmowy obejrzał porno raz. Bardzo go prosiłam żeby tego nie robił, że to mnie rani, uwłacza mojej kobiecości, że cieszę się że jest szczery ale wolałabym żeby skończył z tym raz na zawsze. Obiecywał i obiecuje do dziś dnia. Od tamtej pory nie znalazłam nic, mimo że niezła ze mnie hakerka :P  przeglądam mu nawet dane witryn i pliki cookie, odznaczyłam mu w cc cleanerze opcje czyszczenia historii i cookies ze wszystkich możliwych przeglądarek. Nie wiem czy on w ogóle wie że istnieje przeglądanie incognito i mam wielką nadzieję że nie. Szukałam oczywiście w interncie godzinami jak sprawdzić co ktoś tam przeglądał ale nic nie znalazłam.  Mnie nadal sporadycznie nachodzą fazy mega przygnębienia, rozkmin na ten temat, potrzebuję wtedy jego potwierdzenia, że nic nie robi, że wszystkiego się trzyma, nie kłamie i że mogę mu zaufać. Raz mu wierzę, raz nie. Do dzisiaj jestem w tej kwestii rozdarta, no ale nic nie znalazłam.

W kwestii seksu nic się zmieniło, on mnie bardzo pożąda, kochamy się często a czasami nawet aż za często. Ja staram się teraz nawet bardziej w łóżku, obgadaliśmy też sprawy jakichś naszych fantazji itp. Powiedziałam że musi być szczery i otwarty w tej sferze. Może to dziwne, ale czuję się jakby do tego zobowiązana, jako jego kobieta, żeby go zaspokoić i być spełnieniem jego marzeń. Tak żeby nigdy nie chciał wrócić do porno (o ile faktycznie je rzucił), bo po co, skoro ma na żywo czego dusza zapragnie.
Wiem że się masturbuje i tutaj już nic mu nie mówię, ja też to czasami robię, szczególnie w jakichś stresujących okresach. Mam nadzieje tylko że z tym nie przesadza, bo z tego co naczytałam się po listach udostępnionych na Twoich blogu, to czasami sam onanizm jest problemem.

Po tej wylewnej historii, moje pytanie brzmi: czy jest się o co martwić?
Jakie sygnały będą ostrzegawcze w jego zachowaniu? On się stara dla mnie, nie rozumie raczej, że pornografia wypacza i potrafi wiele zburzyć. Zastanawiam się czy pokazać mu tego bloga, ale nie chcę żeby odczytał to jako jakąś sugestię albo wyraz mojego przewrażliwienia w tym temacie, bo teraz już staram się go nie poruszać. Czy mogę jakoś faktycznie sprawdzić czy on jest wobec mnie szczery i nie oszukuje? Nie chcę popaść w paranoję, o ile to już się nie stało.


Z góry dziękuję za odpowiedź i przeczytanie tych wypocin i gratuluje całego przedsięwzięcia.
Zajebiście, że ktoś zwrócił uwagę jak destrukcyjny wpływ ma ta branża i zaczął mówić o tym na forum.
Szczególnie że ten krok podjął facet.

Pozdrawiam Cię serdecznie,
Hania



    Wydaje mi się że się stara, a widać że sama potrafisz dobrze sprawdzić kompa i tel. JA tego nie pochwalam bo sam bym sie z tym źle czuł ale jesli zależałoby mi na takiej kobiecie to bym zacisnął zęby i to wytrzymał by odbudować zaufanie, uwierz to dużo znaczy. Uważam że spełnianie fantazji jest ok o ile nie sa inspirowane porno, generalnie raczej naturalnym spełnieniem jest dorobek setek lat  nauki miłości jaką jest tantra, wiem że brzmi jak farmazony, ale kolejny raz zachęcam czytania książek np Mantaka Chia. Ważne by wiedziec że kamasutra to nawet nie 1% czym jest tantra, bardziej to sposób by energie seksualną między kochankami pogłębić i wzmocnić i to coś innego niż więcej, silniej jak pokazuje porno.
     Sprawdzenie czy oszukuje samo zawsze wychodzi prędzej czy później samo, w najmniej oczekiwanym momencie i nie ma na to rady, raczej jak wynika to z twojego maila jak ma coś wyjść to wyjdzie. Ważne jest jednak byś zauważyła że w porównaniu z wieloma listami kobiet Twój facet świadom jest co było nie tak i zależy mu na zmianie. To duża różnica miedzy takim który chce sie zmienić i może mieć wpadki niż takim który udaje że chce się zmienić.
     Chciałbym zaznaczyć że jak kobieta zwraca uwagę facetowi że ma problem z porno by oni nie traktowali tego jak ingerencję w czyjeś bardzo prywatne sfery, oczywiście osoby w związku wiele nie mają do ukrycia, ale są pewne obszary którymi się mimo wszystko nie dzielimy. To że jakiś problem istnieje i kobieta chce pomóc nie jest dla faceta oznaką jego słabości. Tak samo jak facet mówi że coś by chciał by kobieta zmieniła na lepsze, tak i również może życzyć sobie tego kobieta. Otwartość w tej sferze może tylko nas uczynić silniejszymi, gdyż szczególnie dla najbliższych często jest trudno zebrać się by powiedzieć co w innej osobie nas boli. A to ważne bo po relacji wielu kobiet widzimy jak porno źle wpływa na samoakceptacje naszych kobiet. Te określane przez media silne, niezwyciężone kobiety, którym nie potrzebny jest facet, które same potrafią udźwignąć dom i wychować gromadkę dzieci a wieczorem miec czas na lekcje pianina i włoskiego. Uświadomić musimy sobie wreszcie jak to jest nie prawdziwe, pozorne i kruche i jaka jest w nas wielka odpowiedzialność i jak łatwo jest zranić nam najbliższą osobę. Dużo popsuło się w świecie po drodze że ciężko mówić tak oczywiste rzeczy jak dla kobiet potrzeba atrakcyjności jest ważna, że chce czuć się porządana i spełniona, nie jest to jakieś zadanie, jakiś obowiązek, przeciwnie. Zdrowego faceta kręci jego kobieta, gdy się nią zajmuje i dobrze wszyscy wiemy że Hania nie jest wyjątkiem i każda lubi mieć faceta w łóżku przy którym zapomni o tych pierdołach w koło z gazet i tv że jaka to ma nie być bybyc szczęśliwą co nigdy nie będzie działać. Spełnienie wspólne kobiety i mężczyzny to jakże prosty sposób na szczęście a wiele bzdur, w tym porno ma na celu niedopuszczenie do tego. Pamiętajcie zatem o swoich kobietach panowie, bo jak będa szczęśliwe to już one zadbają oto byście wy byli zadowoleni.





1 komentarz:

  1. Haniu, miałam podobny problem. Też słyszałam wiele od swojego faceta, że nie ogląda, bo nie mógłby patrzeć jak cierpię itd. Ale oglądał w ukryciu, kiedy akurat mógł, i kłamał, oj, bardzo dużo kłamał. Potem z dnia na dzień w historii nie było nic. I nie ma po dziś. Ale czy to jakiś dowód? Nie. A moja historia jest praktycznie idealnie tak samo jak Twoja. Też najpierw poprosiłam, by nie oglądał. Zgodził się, temat znikł. Potem jednak znowu i znowu się pojawiał.. I tak kilka miesięcy, aż nie wytrzymałam. Jeśli jest uzależniony, to samo poproszenie nic nie da. Mój facet mi mówił, że on nie miał wcale zamiaru na to wchodzic, ale wychodziłam z domu i coś mu wskakiwało do głowy i musiał, koniec. I nie ważne czy kochaliśmy się tydzień temu czy codziennie po 3-4 razy, a to był też taki okres kiedy odkryłam porno w jego przeglądarce. On powie wszystko, byle się wybielić, zmyć poczucie winy, zapomnieć, uciec od tego i żebyś się nie martwiła, bo "to nic takiego, to nic nie znaczy". Dla mnie to zdrada, bardzo przykra, bo przegrywam niejako z pikselami. Wolałabym przegrać z żywą kobieta, która mu coś da faktycznie, niż z dziwką z filmu. Bo jeśli ja się z nim kocham 4 razy pod rząd a on potem musi sam do filmu, to coś jest nie tak i wiele razy się o to obwiniałam. Dobrze, że Ty się nie obwiniasz. Ale też czujesz jak to uderza w kobiecość. Ja się już nigdy nie poczuję przy nim tak jak nie wiedząc o uzależnieniu. Uważaj na niego. Ludzie mogą zrobić wszystko dla uzależnienia, wszystko, nie patrząc czy kochają czy nie i czy kogoś skrzywdzą czy nie. Po prostu nie myślą wtedy, a kiedy nachodzi chwila pytania "oglądałeś?" nachodzi ich panika i chcą ratować wszystko kłamstwem, byle jakoś załatać problem i wszystko zostało po staremu. Na Twoim miejscu pokazałabym mu tego bloga. A powiedz jeszcze- czy on się denerwuje kiedy go maglujesz o porno? Czy chce szybko kończyć temat, zaczyna inny, zbywa żartami może? W jakiś sposób lekceważy? Jesli tak, to ja bym się mocno zainteresowała jego prawdomównością. To tyle jeśli chodzi o moje doświadczenia. A tak jak mówię- to co piszesz mogłabym napisać ja sama, od A do Z.

    OdpowiedzUsuń

Pamiętaj że możesz komentować anonimowo, zaznacz opcje anonimowy.