jeden czytelnik napisał w komentarzu:
Danielu - jeśli dobrze pamiętam mija rok odkąd zerwałeś z p. i m.? Prawda to? Może napiszesz jak zmieniło się Twoje życie w ciągu ostatnich 12 miesięcy w perspektywie życia z p. i m., a życia bez nich? I pytanie bardziej osobiste - czy miałeś momenty załamania? Chęć sprawdzenia, zobaczenia jakiegoś pornola? Ochota obejrzenia tylko jednego filmu? Pojawiło się jakieś porno w ciągu ostatnich 12 mc? Jak z m.? Jedna wpadka to otwarcie wpadnięcie to studni?
Napisałem już wcześniej podsumowanie roku 2013: Podsumowanie roku 2013, luźne myśli co mi dał odwyk a sam pierwszy post powstał 10 sierpnia: Pierwszy Post, o co więc chodzi z tym porno? ama na wykopie jeszcze wcześniej.
Faktycznie wyszedł już rok, szczerze nie zwracam już większej uwagi na czas, nie odliczam kolejnego dnia bez porno, że dziś mi się udało bo to jest najgorsza rzecz długoterminowo jaką mozna robić, w ten sposób ludzie kręcą się w kółko koło tematu, który powinni zapomnieć i zostawić za sobą. Po prostu wyjść, podnieść się z tego bagna i zamknąć ten temat raz na zawsze. Porno to dno i tona mułu. Prowadząc dalej ten blog nadal siedzę koło tematu, ale nie choduję go w sobie, nie podnoszę do rangi czegoś za co powinienem się biczować, byłem chory i sam to przezwyciężyłem, a blogiem staram się pomóc innym. Z pewnością widać że jest mniej postów ale na bieżąco co jakiś czas aktualizuje treści. Nie oszukujmy się jak już z tego wyjdzie powinien wyciągnąć wnioski i zapomnieć o tym samoniszczącym epizodzie.
Wiem że są tu osoby które z ciekawości wchodzą na tego bloga, zdarza się sporo nowych, sam bym dwa lata temu wyśmiał co tutaj wypisuje, ale tak zwykle bywa że jesteśmy mądrzejsi po szkodzie. Całe szczęście dla nas problemy z erekcją w wyniku porno da się odwrócić. Po odwyku cały wewnętrzny wstyd przed sobą, niechęć do siebie która podświadomie występowała zanikła ale lekcja zapada w pamięci. Naprawdę czy jest coś silniejszego dla ego faceta jak kawałek ciała, który go definiuje, sprawia że jest mężczyzną, a nadaje się jedynie do sikania? To zapada w pamięć. Jasne są chwile słabości, gdybym wam powiedział że przez rok nie widziałem żadnej gołej baby na filmie czy nawet porno to bym skłamał. Oczywiście ze wdziałem, raz pisałem że po jednym filmie obyczajowym gdzie była scena erotyczna tylko naturalna, bliższa "życiu" po prostu zmasturbowałem się bo mi ciągle chodziło to po głowie. Nie był to kilku godzinny ciąg, po wszystkim czułem niesmak że to było trochę bezsensu, wyciagnałem wnioski i tyle, szedłem dalej. Uznałem jednak że po prostu trzeba uważać, nie panicznie uciekać, ale trzymać dystans do tego co się widzi. Oczywiście na strony porno nie wchodze, nei czuje potrzeby. Dużo osobiście dały mi filmiki Scheley o branży porno jak kobiety są wykorzystywany, jak ten brudny biznes wygląda od środka, że są przymuszane do seksu, do podpisywania kotraktów gdzie zgadzają się na wszytsko, że muszą pić albo ćpać bo inaczej by nie wytrzymały. Tak, zmiana punktu widzenia i poznanie jak działa ta branża od wewnątrz to dobry początek, aby otrząść się z fantazji w której się żyło.
Odnośnie fantazji, to ciekawe ale naprawdę zadne obrazy same z porno mi już nie wracają, w sumie już po pierwszych kilku miesiacach ich nie miałem. Jasne że mam fantazje erotyczne ale są one jakby lekkie np że pieszczę czy całuję daną kobietę poznaną i wyobrażam sobie jak delikatnie się wije i stęka. TO jest takie naturalne, subtelne, miłe i normalne. Często tyle mi wystarczy żeby mi stanął i nie przepraszam za to, przeciwnie jestem dumny że jestem zdrowym facetem z zdrowymi potrzebami, że mój penis stoi jak powinien i że nei mam tej całej agendy porno, tych wydumanych, fałszywych potrzeb i wizji, które wypaczyły mi obraz kobiet i seksu. Śmieszne to jest że w pewnym momencie człowiek przypomina sobie co robił przez te lata i sam się sobie dziwi, jak ja mogłem to oglądać... a nie oszukujmy się każdy chyba widział już wszystko co ta postawiona na głowie "branża" jest w stanie dostarczyć.
Jeżeli chodzi o masturbacije organiczam ja do absolutnego minimum, nei uważam masturbacji za coś złego ale nie czynię z niej sportu, jeśli już mnie mocno przyciśnie to tak zdarzy się ale nie jest to nawet raz na dwa tygodnie. Nawet jak to robie to bardzo lekko, pamietajcie Panowie o death grip, bo mocny uscisk zmniejsza tolerancje na stymulacje i póżniej jest zdziwienie że w gumie i w pochwie flaczeje...
Nie powiedziałbym że jedna wpadka to jak wpadnięcie do studni, pamietajcie że osoba widząca swój problem a taka, która go neguje i mówi że ją nie dotyczy bo jeszcze jej stoi czy ma dumę to są dwa różne światy. To są lata świetlne w refleksji nad samym sobą, ciężko jest przyznać że popelniło się błąd, że się spiepszyło i zrobiło się sobie kuku. Ok obejrzałeś więc już nie oglądaj, ja patrze na to tak, jak mi przychodziła taka myśl czy ochota czy widziałem że traciłem kontrolę to mówiłem do siebie, że nawet jak obejrze czy zmasturbuje się przy tym to będę czuł się źle a długoterminowo i tak nie będę do tego wracał już nigdy, więc po jaką cholerę mam to teraz robić. To bez sensu. Wypełniajcie sobie czas sportem nauką, spotkaniami z znajomymi, nie masz ich? zapisz się na kółko bilardowe, czy cokolwiek, poszukaj w necie jest tego pełno.
Tak naprawdę na odwyku paradoksalnie powinisie jak najmniej myśleć o całym procesie, im mniej tym lepiej. Na tym polega samoleczenie, remedium na nasze problemy, musicie dosłownie amputować z swojej głowy porno i zająć się wszystkim innym czego nie dotyczy czyli po prostu życiem. Wtedy taki odwyk to prawidłowe leczenie. Pomyślcie jak macie katar, co robicie? Wychodzicie nadwór z mokrą głową? konsumujecie lody i zimne napoje? biczujecie się że mieliście wpadkę bo odkręciliście zimną wodę w kranie? No chyba nie, akceptujecie że jesteście chorzy, nie myslicie o katarze tylko czekacie żeby samo przeszło. Tak ma wyglądać odwyk z tą rożnicą że fakt będą wachania nastroju i inne jazdy, ale to normalne, ba pokazuje że odwyk przebiega prawidłowo bo organizm uzalezniony chce cię zmusić do tych dopaminowych skoków, ale to ostatnie tchnienie, jak to przeczekasz organizm się podda i uzna że to koniec, nie dostanie dopaminy w ten sposób i nie ma co robić jazd z twoim organizmem. Po tym etapie wszytsko zaczyna wracać do równowagi, pewnie nie ma jeszcze erekcji ale to normalne. Najlepsz ejest to że gdy wypełnia się wolny czas sportem, jakimś hobby i najlepiej poza domem to za bardzo się nawet nie czuje całego odwyku, robi się sam a ty jak widz się przygladasz.
Życie jest lepsze bez porównania, jasne to nie będzie remedium na wszytskie wasze problemy, raczej remont generalny całego fundamentu, a że były one zniszczone i cała reszta zaczęła się sypać to teraz można w pełni sił ulepszyć cało resze swojego życia. Dla mnie nie ma nic lepszego jak po prostu odzyskanie kontroli nad sobą, akceptuję i lubie swoją nową rolę kogoś kto świadomie, z chęcią kreuje swoje zycie i podejmuje ryzyko. To o wiele lepsze niż na w pół żywy siedzieć z lewą ręką na wiadomo czym a z prawą na myszce klikają jak opętany przez kilka godzin. Te dwie wizje każdego z nas przed i po odwyku to jak dwa różne światy, ciężko to nawet porównać bo polepszenei jakości życia jest na tylu poziomach: zdrowie, samopoczucie, pewność siebie, ogólna spojność własnej osoby. Najlepsze jest jednak to że każdy z nas może pozbyć się porno, sam z siebie, bez lekarzy, prochów i innych bzdetów, rozwiązać problem u jego sedna, samą przyczynę jak snajper.
Mogę tak pisać godzinami i pewnie bym się setki razy powtarzał, nie raz pisałem te same wnioski w wielu postach, moi drodzy odwyk to nie fizyka kwantowa, im wcześniej go przejdziecie tym prędzej będziecie szczęśliwi z swojej lepsze wersji samego siebie, tego nigdzie nie kupicie, a satysfakcję będziecie mieć na całe życie.
Witaj, cieszę się, że znalazłem Twojego bloga. Nie mam takich problemów jak opisujesz, jednak dało mi to ogromnie do myślenia. O ile z pornografii zrezygnowałem długi czas temu tak przerzuciłem się na 'kamerki'. Bardzo sporadycznie ale jednak. Rozumiem, że to też najlepiej odstawić?
OdpowiedzUsuńI jeszcze jedna sprawa. Po necie krążą różnego rodzaju filmy między innymi o tym, jak dobrze zaspokoić czy doprowadzić kobietę do wytrysku,. Czy to również jest wypaczenie gdy mi to się podoba i chciałbym się tego nauczyć? Podniecające są tamte filmy jednak nie f. się przy nich, bardziej obserwowałem co i jak robić.
Co o tym uważasz?
to kamerki nie są pornografią?????
OdpowiedzUsuńPanie, moze zdefiniujmy porno, to nie tylko pliki avi zapisane na dysku czy zdjęcia to że oglądasz stream i jest na żywo i widzisz gołe baby to też porno, wszystko co powoduje reakcje w spodniach i nie jest prawdziwą kobietą czy normalną zdrową fantazją to możesz pod to podciągnąć. Odstaw to oczywiście bo nie będzie z tego nic dobrego, tu chodzi oto żeby wszystkie tzw substytuty prawdziwego seksu, kontaktu z prawdziwą kobietą czyli porno , kamerki, gazetki, zdjęcią i co tam jeszcze można wymyśleć aby odstawić. Wtedy cał a swoją energię seksualną ukierunowujesz na realne kobiety a nie na monitor i związane z tym fantazje.
Uważam że edukacja w sferze seksualnej jest bardzo ważna, tak sam nawet widziałem takie filmiki i ehh szcerze nei wiem co ci powiedzieć, może lepiej książki czytać, tylko po odwyku. Wiesz jak jesteś zdrowy i oglądasz powiedzmy materiał edukacyjny no to jeszcze ma sens. Tylko żeby nikt tego nie naginałi ni eogladał soft porno i myślał że ot materiał edukacyjny...
Po odwyku trzeba się samemu kontrolowac i podchodzic zdroworozsądkowo, jestemsy dorosłymi ludżmi i jasne lepiej zoabczyc kurs masażu czy mokrego kobiecego orgazmu ale w ksiązkach mantaka chia tez masz to ładnie opisane. Co więcej ilośc prawdziwych maetrałow edukacyjnych to tyci promil w necie pośród całego porno wiec nawet jakby ktos szukał to moze trafic przypadkiem na porno, wiec nie jestem przekonany do takiego podejscia. Inny problem ze material edukacyjny materiałowi nie równy. Raz widziałem serie bbc o seksie ze niby edukacyjny i był odcinek o seksie analnym, pejczach etc. Cóż czy to edukacja czy eskalacja podniety? tak wlasnie zaczyna się szukanie nowych wrażeń. Cokolwiek robisz to zdrowy rozsądek przede wszytskim, sam nie znam odpowiedzi na wszytskie pytania, najwaznijesze zeby nei miec juz nigdy z porno do czynienia i zeby nie wplywalo na twoje zycie.
No tak masz rację, to również porno. Nie wiem czemu tak rozgraniczyłem porno a kamerki. Tak czy siak, ostatni raz oglądałem w maju, więc nie wydaje mi się abym był uzależniony jednak czytając wpisy na blogu wątpię czy włączę ponownie nawet jak będę chciał. Z tych opowieści można wywnioskować, że naprawdę mocną krzywdę można sobie(i nie tylko) zrobić.
OdpowiedzUsuńTeraz nawet sam nie wiem jak w tych tematach się edukować.. Filmy, nawet te edukacyjne są nieraz bardzo podniecające ale jak potrafię się opanować i nie f. to również z nich zrezygnować? Nie mam pojęcia co zrobić.
Na razie spróbuj może książki mantaka chia, cieżko coś powiedzieć, kieruj sie zdrowym rozsadkiem
UsuńTo ja jestem autorem tego pytania.
OdpowiedzUsuńDzięki za wyczerpującą odpowiedź. Właśnie podjąłem 3 próbę.....w listopadzie dałem radę 33 dni, w marcu - kwietniu 55 dni. Między tymi okresami wszystko pękło, był powrót do nałogowego fapania i porno. Blokada założona od marca, ale znalazłem sobie inny laptop, nie mój. Ta walka jest naprawdę cholernie ciężka....zwłaszcza jeśli często bywasz sam w domu.
to wylaz z domu siłownia znajomi parki kawiarnie z ksiazka
UsuńKoledzy, czy ma ktoś podobnie:
OdpowiedzUsuńzałóżmy, że nie walę jakiś czas, jak ulegnę i raz sobie zwale to leci potem kaskada np. kilkanaście razy przez kilka dni, a jak już mam flaka od tego walenia to dopiero wtedy tak 'sam z siebie' rozpoczynam odwyk, pewnie dlatego że już nie mam siły walić.
Czy ktoś ma podobnie albo był w podobnej sytuacji? jak sobie z tym poradzić, żeby jak już się raz 'wpadło' to żeby tego dalej nie ciągnąć? Gdyby nie to to mój odwyk byłby już rok temu skończony...
Napewno wielu i nie tylko na odwyku, podstawa to nie oglądanie porno i podobnych oraz wypełnienie sobie wolnego czasu tak żeby nie zaczynać tej kaskady
UsuńNo tak. To chyba tak jak u alkoholika - zapijesz i ciągniesz przez kilka lub kilkanaście dni non stop, 5 dni trzeźwy, znowu zapijesz i dalej to samo....
OdpowiedzUsuńAnonimowy4 sierpnia 2014 00:40
OdpowiedzUsuńAutorem jakiego pytania? Dwa pierwsze komentarze są moje.
Dzięki Daniel, spróbuję książek mantaka chia i za jakiś czas dam znać czy to zdało u mnie egzamin.
Gdybys czytał to bys wiedzial ze blog nie jest przeciwko masturbacji tylko fapaniu czyli trzepaniu do porno. Ograniczenie masturbacji jest tu promowane na rzecz normalnego zdrowego seksu z kobietą.
OdpowiedzUsuń