Info

FAQ oraz Opis odwyku od porno krok po kroku dla początkujących znajduje się tu: http://nadopaminie.blogspot.com/2014/05/100-post-odwyk-krok-po-kroku-dla.html

czwartek, 12 maja 2016

List uzależnionego od pornografii Łukasza

Witaj Danielu!

Na wstępie chciałbym podziękować za Twojego bloga, bo dzięki niemu uświadomiłem sobie, że mam ogromny problem. Nie mam co do tego 100% pewności, dlatego też do Ciebie piszę.
Zacznijmy jednak od początku. Coś o mnie. Jestem Łukasz, mam 26 lat i wciąż jestem prawiczkiem (niestety). Odkąd pamiętam (mogłem mieć wtedy 14-15 lat) to zawsze "trzepałem Niemca po kasku" zawsze oglądając porno i wyobrażając sobie jaki to seks jest wspaniały, aż do marca tego roku. Wtedy to poznałem fantastyczną dziewczynę, z którą zacząłem się spotykać i z którą dzisiaj jestem w szczęśliwym związku. Nie o tym będę tu jednak pisał.
Ponieważ jestem prawiczkiem, to miałem wielką ochotę na seks i dlatego starałem się kierować naszą znajomość w stronę łóżka. Może robiłem to za szybko, albo po prostu tak mnie zżerała presja prawictwa, że chciałem się go po prostu jak najszybciej pozbyć. Z początku było wszystko dobrze, pieszczoty, "robótki ręczne", jakiś lodzik, ogólnie było świetnie. Ale w końcu nadszedł ten wymarzony dla mnie dzień; dzień w którym przestanę być wreszcie prawiczkiem i stanę się prawdziwy mężczyzną. I tu
zaczyna się mój problem.
To była połowa lipca. Przygotowywałem się do tego dnia, w końcu to miało być coś magicznego, ale tego dnia poczułem jakby jakaś klapka się nie otworzyła, jakby jakiś trybik się nie załączył i taki wewnętrzny głos "dzisiaj nie staniesz na wysokości zadania". Byłem święcie przekonany, że to wynik stresu, w sumie cholernie się stresowałem, bo chciałem wypaść jak najlepiej, a swojej dziewczynie oczywiście nic nie powiedziałem o tym, że jestem prawiczkiem, co pewnie tylko potęgowało ten stres. No
ale koniec końców, wylądowaliśmy w łóżku i wtedy zorientowałem sie, ze ten wewnętrzny głos miał racje. Nie stanąłem. Nic nie pomogło, żadna stymulacja, ani ręczna, ani ustami, no zupełnie nic, pojawił się taki flak, że nic nie dało się zrobić. Wytłumaczyłem dziewczynie, że to ze stresu i że nie mamy się co z tym spieszyć z czym się zgodziła. Pomyślałem, wtedy, że najwyżej zrobimy to rano, w koncu rano zawsze mam wzwód, więc nie będzie problemu. Jak wielkie było moje zdziwienie, kiedy mój
przyjaciel leżał tak samo jak wieczorem i w ogóle nie chciał drgnąć. Zastanawiałem się jak to możliwe, przecież jestem prawiczkiem, koło mnie leży świetna dziewczyna, która bardzo mi się podoba, więc mój penis powinien być twardy jak skała, a tu nic się nie dzieje. Byłem tak przerażony jak dawno nie byłem, dlatego zacząłem szukać jakiejś pomocy w internecie. Przekopałem fora, serwisy medyczne w poszukiwaniu odpowiedzi czy aby nie stałem się impotentem. Podczas tych poszukiwań znalazłem, ze
przyczyną może być stres i kilka innych rzeczy. Ok miałem przez te kilka poprzednich miesięcy trochę spięć w pracy, ale w sumie wcześniej mój przyjaciel stał na baczność i wszystko grało.
Szukałem informacji, co może być ze mną nie tak, po objawach wynajdowałem takie choroby, że zacząłem się zastanawiać jak to możliwe, że ja jeszcze żyję w ogóle. Nie muszę dodawać, że oczywiście cały czas trzepałem do porno, pod pretekstem upewnienia się, że "wszystko ze mną ok, i że jeszcze mogę".
Robiłem sobie badania krwi, moczu, poziomu testosteronu, prolaktyny... raz, drugi i trzeci. Teoretycznie wszystko było w porządku, może poza krwia, bo 3 parametry mam minimalnie poniżej normy, ale zakładam, że to nie może mieć tak wielkiego wpływu na moje życie seksualne i moją sprawność. (Zresztą idę w przyszłym tygodniu do lekarza, może coś wiecej się dowiem). Umówiłem się też na wizytę do seksuologa, bo może dolega mi jednak coś więcej. W ogóle odnoszę wrażenie, że mój penis jakby się
skurczył, jest taki wiotki jakby nie dopływała do niego krew, zupełnie nie chce się usztywnić... to jest ten opisywany przez Ciebie flak (flatline)?? że ptak zupełnie nie reaguje na bodźce, momentami zastanawiam się czy on tam jeszcze w tych spodniach jest... Albo mi się wydaje, albo nawet nie mogę nim poruszyć, nawet jak jest w spoczynku. To normalne?? tak ma być? Bo z każdym dniem jestem coraz bardziej przerażony, ze tak mi zostanie...
Poza tym wszystkim, zupełnie nie mam ochoty na seks, żeby nie powiedzieć, że mnie obrzydza :( Jeszcze pół roku temu, myślałem o seksie non stop, na samą myśl o seksie potrafiłem być sztywny, a teraz zupełnie nic, dolina...

Odnoszę wrażenie, że już przez wrzesień i październik miałem to samo, zupełnie brak myślenia o seksie, fantazjowania, ani tym bardziej masturbacji, a tu któryś dzień budzę się z namiotem, zadowolony, że wreszcie stanąłem na baczność, z ochotą na jakieś igraszki i co? I poszedłem z tej radości sobie zwalić. I od tamtej pory nic się nie ruszyło, ten stan trwa do dziś. Byłem na odwyku już miesiąc, ale przyszedł Sylwester, którego spędzałem z moją dziewczyną u znajomych. Rano w Nowy Rok obudziła
mnie lodzikiem, niby byłem sztywny, może nie do końca, orgazm był, ale domyślam się, że w tym momencie mój odwyk zaczyna się od nowa, racja? Żadnego fapania przez kilka miesięcy i nawet jeśli robi to Twoja kobieta, tak?

Aaa i byłbym zapomniał, to, że porno mnie już nie jara to też normalne? Wcześniej jeszcze zanim się akcja rozkręciła to już prawie spodnie miałem rozerwane w kroku, a jakiś czas temu to mogłem obejrzeć cały film i zupełnie mnie to nie ruszało, jakby to była normalka, codzienność, rutyna... TO też jeden z objawów? A może po prostu mam teraz jakąś blokadę psychiczną albo coś?
Kurde, zwariuję niedługo od tego wszystkiego.
Proszę poradź coś 

Pozdrawiam,
początkujący nofap, Łukasz



Zwykle tak jest że porno mocno nakręca i póki nie ma większych złych objawów, że np stoi już tylko przed orgazmem to wszystko wydaje się ok, nawet nakręca bardziej że ma się ochote na seks. Jednak jak przychodzi co do czego okazuje się, że niekoniecznie. Przyczyną oczywiście jest różnorodność porno i mnóstwo bodzców jakie dostarcza przez dziesiątki filmów z różnymi kobietami etc. Tak flatline może powodować taki brak ochoty na seks i może wydawać się mniejszy, ale wróci wszystko do normy. Stres niestety tak potrafi działać i nic nie pozostaje jak umieć sobie z nim radzić, dać na luz, przestać na ten temat myśleć w kółko bo tylko człowiek się nakręca. To że jesteś z kobietą i dbacie o siebie może pomóc, więc nie traktuj tego jako restart gdyż Ty oraz Twoje ciało uczycie się normalnej bliskości a nie wielbienia pikseli z monitora.






1 komentarz:

  1. A ja jestem bardzo ciekaw jak pomimo bycia 26-letnim prawiczkiem udało ci się zdobyć dziewczynę. Byłeś w związku wcześniej? Bo sam jestem w takiej sytuacji.

    OdpowiedzUsuń

Pamiętaj że możesz komentować anonimowo, zaznacz opcje anonimowy.