Info

FAQ oraz Opis odwyku od porno krok po kroku dla początkujących znajduje się tu: http://nadopaminie.blogspot.com/2014/05/100-post-odwyk-krok-po-kroku-dla.html

piątek, 13 maja 2016

Jaro i jego pytania w kwestii nawrotów do porno

Cześć Daniel, piszę do Ciebie z jednym pytaniem, które w zasadzie wymaga dużej wiedzy, mam ogromną nadzieję że pomożesz mi na nie znaleźć odpowiedź, lub podpowiesz jak sobie poradzić z problemem nakierowując.
Oszukuję się cały czas że robię postępy w odwyku, one są spowodowane tym że obstawiłem się z każdej strony (poprzez wymyślone nawyki, ustawione blokady kompa, aktywności, kalendarz). Czuję się jakbym wybudował sobie drogę wyjścia ale była z gliny, wszystko poustawiał, ale brakuje jednego elementu - mianowicie działania. Co mnie wkurwia, działanie jest, tylko większe i konsekwentne w kierunku powracania do porno. Przez cały czas jakbym miał wbity harpun który wciąż każe mi wracać. Przez cały czas mój kalendarz PMO to trzymanie się i powroty. Czuję wręcz rozpacz.

Nauczyłem się jak to działa, w pewnym momencie po prostu jakby przechodzę w inny stan umysłowy, w którym jestem świadomy innych uczuć, potrzeb i nagle zaczynam czuć że potrzebuję znów oglądać te wszystkie jebane kobiety w porno - mimo że przecież nie chcę. Po prostu w pewnym momencie jeśli się zaufa swoim umiejętnościom wstrzymania, one zawodzą i budzi się po wszystkim znów się zbierając. Jak widać wyzwala to u mnie złość, agresję.
Aktualnie nie jestem w stanie wytrzymać kilku dni. Wiem, co jest w długodystansowym terminie dobre dla mnie. Przepracowałem co mi porno zabrało. Jestem obstawiony ze wszystkich stron, poprawiam się za każdym relapsem.Czuję że tak to ma wyglądać - krok po kroku polepszam swoje mechanizmy ochrony i staram się z tego wyjść.
Ale... to chyba nie w tym rzecz, co? Żebym ciągle walczył ze sobą że chcę oglądać porno, mimo że nie chcę? Pisałeś w jednym arcie że przeprowadzany odwyk ma nie sprawiać bólu, odpowiednio przeprowadzony - a jeśli jest inaczej to znaczy że robię coś źle.
Nauczyłem się, że ja mogę sobie postanowić wszystko i wszystko złamać.. Ja jakoś chcę wracać, bo coś jest niewyciągnięte. Myślę że to przez to, że to jest przyjemne.. Przecież to nie jest tak że to nie jest przyjemne. - to co oglądam na ekranie. Przecież wyjdę z tego uzależnienia i też będę uprawiał jakiś seks.. Mam na myśli to jaki jest de facto sex w porno, że aktorzy nie robią tego bo ktoś ich zmusza. Zawsze mówi się w przerysowany sposób o mnóstwie sylikonu i obłudy, że to jest kraina wyzysku i nieszczęścia, ale to nieprawda, obecnie porno jest produkowane z naturalnymi dziewczynami które chcą tego, inaczej by tego nie robiły, producenci zacierają granicę jednocześnie podając coraz naturalniej rysowany seks. Myślę że tu jest coś co mnie trzyma, ja w coś kurwa wierzę w co nie powinienem, coś mnie boli co odnajduję w porno, nie wiem wczuwam się jakbym ja chciał czuć taką władzę nad kobietami jak to jest w filmie, albo leczy to na chwilę moje kompleksy już sam nie wiem.
Wiem że, nie zawsze odczuwam że chcę pozbyć się porno w mojego życia - mimo że biologicznie jest to dla mnie dobre długodystansowo.
Nie wiem gdzie robię błąd, ale ja chcę wracać i wciąż za kolejnym razem po kilku dniach, na kilka dni wracam. Wypracowuję sobie efekt - po czym go niszczę i tak w kółko! Co to jest za bezsens! Czy mógłbyś mi coś podpowiedzieć gdzie nie robię czegoś co skutecznie pomaga blokować chęć wracania do tego jebanego porno? Bo jak na razie rdzeń na czym bazuję, to kartka z hasłem którą mam daleko od komputera, a to żaden fundament na którym miałbym budować.
Wiem że końcowo - wciąż za mało działam, ukańczam, pokonuję. Jednak strachy, lęki, wstyd wynikłe z pobocznych wydarzeń mojego życia skutecznie uniemożliwia wiele rzeczy w połączeniu jeszcze z tym nałogiem.
PS. zauważyłem że cały ten mail można by było streścić w kilku zdaniach. W oczywistych pytaniach i oczywistych odpowiedziach typu "Wyjdź do ludzi", "Przestań wracać", ale to nie pokazuje mechanizmu za działaniem. 

Robisz świetną sprawę z tym blogiem, poważnie



Masz bardzo ciekaw oraz sluszne obserwacje. Z tego co piszesz wnioskuję że pozbycie porno u Ciebie ma na celu ogólnego poprawienia życia, a nie jest wynikiem jakiegoś większego celu. Nie chodzi o nie wiadomo co. Po prostu w moim przypadku oraz wielu osób tutaj np słynnego Roberta którego czekała operacja, ale na szczęście poszedł na odwyk i ma teraz dziecko, byliśmy pod ścianą. Widzisz jak się nie ma innej alternatywy kiedy penis już praktycznie nie staje, albo tylko przed orgazmem i to po oglądaniu porno przez długi czas. W takiej sytuacji czujesz że nei ma innego wyjścia i nie robi to człowiek zmuszając się. Jasne sa momenty załamania odwyku, ale mając w głowie te momenty gdy człowiek sam się zastanawia czy spełnia swoją funkcję jako facet, gdy ma takie problemy to jest w stanie zrobić naprawdę wiele aby wyzdrowieć.
    Czy porno jest miłe? Czy dostarcza przyjemności? Oczywiście, że tak, na tym polega uzależnienie że ta przyjemność czerpana z tych fałszywych obrazów, tak fałszywych dla mózgu, bo to nie jest prawdziwe doświadczenie, nie mówiąc już o tym że podkręcone silikonem etc jak sam piszesz. Zatem jest to przyjemność x10 ponad normalność i dlatego człowiek chce wracać, dostępna kiedy chcemy i mamy ochotę. Ma ktoś zły dzień, odpali sobie porno, przez co często staje się drogą ucieczki, później przyzwyczajenia, a na końcu uzależnienia. Jest to w zasadzie uzależnienie od przyjemności karmienia się porno i od czasu do czasu orgazmu wynikłego z jego oglądania. Z czasem jednak mózg tak się przyzwyczaja, że trzeba tylko więcej i więcej. Powiedzmy idziesz na odwyk i wytrzymuje tydzień, organizm się zregeneruje, ze możesz znowu fapać i chęć osiągnięcia tego dopaminowego szczytu szczęścia ciągnie Cię jak sprężyna z powrotem. Sam to przechodziłem i bardzo pomocne dla mnie było zrozumienie tego mechanizmu. Na pewnym etapie warto podsumować sobie plusy i minusy porno dla siebie samego. Jasne że jak ma się 18 lat i jest się w pełni sił z burzą hormonów to się nie widzi negatywów, im jednak człowiek starszy i bardziej ogarnięty, tym jest mądrzejszy, że to nie taka droga jaką powinno się obrać i żałuje, że wcześniej się porno nie pozbył. Tu jest trudność dla osób, które nie osiągnęły swego limitu, pewnego punktu, dosłownie będąc pod ścianą, gdzie doświadcza się najgorszych skutków pornografii. Wtedy znając to dno  człowiek sam z siebie z automatu decyduje się że nie ma innej drogi jak tylko odwyk. Czy to znaczy, że trzeba czekać aż to uzależnienie zacznie tak niszczyć, jasne że nie. Sprawia to jednak trudność i coraz częściej widze że to się powtarza. Można sobie obrzydzać porno lepiej rozumiejąc tą branże i jasne że jest jakiś procent kobiet co ją lubi i dobrze zarabia, jednak zgłębiając informacje od ex aktorek oraz aktorów widać, że nie jest tak dokońca. Te uśmiechy na planie to nie zawsze prawda.
    Podstawowe pytanie to czego się chce od siebie oraz jakie się chce życie. Porno zmienia ludzi i bardzo przenika przez psychikę. Nie demonizuje uwaga seksu! Seks jest czymś dobrym i trzeba się nim cieszyć bo ta cielesność oraz intymność z kobietą to nasza naturalna potrzeba. Jednak gdy ogląda się prawie codziennie piksele, latami to nie oszukujmy się zaczyna wpływać na inne sfery życia.
     W Twoim przypadku widzisz właśnie ta karteczka, która jest "daleko" jest problemem. Ja też miałem takie powroty i gdy już tak się stało starałem się wyciągnąć wnioski co zrobiłem źle. Okazało się że trzymanie kartki w drugim pokoju nie działa, więc zostawiałem ją w pracy w biurku. Tam pochłonięty codziennymi sprawami wiedziałem, że to nie dla mnie, gdyż umysł nie był w tej porno chętce. W domu to inna sprawa bo ma się wolny czas, miejsce etc. Chcąc zatem wrócić do porno nie mogłem bo miałem już wszystko poblokowane. Potrwało to jakiś czas i co ciekawe wiedząc że nie mam dostępu ta chęć powrotu przestała nawracać. Aż w pewnym momencie gdy okazało się że po aktualizacji modemu moge mieć dostęp wraz z kompem bez k9 wogóle przestało mnie ciągnąć. Byłem już po tym etapie chęci nawrotów, wreszcie na trzeźwo patrzyłem na to wszystko. Nawet jak pojawiło się jakieś zdjęcie etc to wiedziałem że to nie dla mnie. Jasne że człowiek czuje jakby ten urok przedstawionego kobiecego ciała czy to w bikini etc, ale nie staje się zaczątkiem chęci odpalenia porno. Zostaje przerwany pewien schemat i na pewne sprawy jest się w stanie spojrzeć zdroworozsądkowo. Spróbuj zimnych prysznicy gdy Cię nachodzi. Postaraj się by hasła etc były wogóle w innej miejscówce (sorry ale nawet do piwnicy bym nie miał zaufania jak to ten sam budynek), niektórzy wysyłają sobie na maila w dacie w przyszłości.
      Mam nadzieję, że trochę pomogłem.



1 komentarz:

  1. Dzięki za komentarz. Z tym hasłem zrobiłem tak że po prostu zrobiłem nowe i nie zapisywałem go. Teraz już nie mogę blokady zmienić i to jest ok. Używam Beniamina, uważam że jest najlepszy.
    Co do mojego posta, to zauważyłem że jest coś takiego - obiektywnie patrząc że uzależnieni - kochają swoje uzależnienie. Ja uwielbiam być naćpany - tak jak piszesz, przyjemność x10 ponad normalność. Więc rzeczywiście tak jak piszesz - jak sprężyna ściąga mnie to że regeneruje się i znowu mechanizm znowu się powtarza. "wytrzymuje tydzień, organizm się zregeneruje, ze możesz znowu fapać i chęć osiągnięcia tego dopaminowego szczytu szczęścia ciągnie Cię jak sprężyna z powrotem. "

    Jest jakiś postęp, zauważam go. Cóż w takim razie z Twojego posta wyciągam tyle że 1) mam zrozumieć mechanizm wyżej opisany, i cały czas przeglądać swoje notatki dlaczego to robię i jakie życie tak naprawdę chce. Do tego mam też przepracować świadome zapisywanie wystąpień fantazjowania i urojeń, oraz stopniowe zamiany miejsca w które ładuje energie z porno na to co chcę w życiu (ja to robię poprzez branie kompa do biblioteki, to taki zajebisty sposób że żałuję tak bardzo że wcześniej na to nie wpadłem, ile to przecież pożytku wnosi do mojego życia, jednocześnie pozwala się rozwijać bo tam mój mózg jest skupiony, a jednocześnie wręcz usuwa możliwość masturbacji)

    OdpowiedzUsuń

Pamiętaj że możesz komentować anonimowo, zaznacz opcje anonimowy.