przeklejam fajny kmentarz jednego z czytelników:
Pozwolę sobie dorzucić swoje trzy grosze do ogródka odwyku od porno.
Bardzo często dostrzegam w komentarzach, że wiele ludzi rozpoczynających odwyk skupia się na ilości dni które w ich życiu było "wolne" od oglądania pornografii.
Mam świadomość, że nie jestem żadnym wykładnikiem, ale ze swojego doświadczenia i podejmowania wielu prób porzucenia tego gówna, tak tak porno to gówno, zauważyłem że kiedy u podstaw mojego okresu abstynencji leżały cyferki a konkretniej skupianie się na nich i liczenie ile dni za mną to prędzej czy później zaliczałem glebę. Nic nie pomogły żadne K9 i inne cuda dziwy. Jak ktoś jest "na głodzie" to wszystko sforsuje.
Z tego co kojarzę sam Daniel wspominał, że odwyk zaczyna się w głowie. Dlatego też radzę wszystkim którzy chcą podjąć ten trud (nikt nie obiecuje że porzucenie porno iluzji będzie łatwe) aby nie skupiali się na tym ile dni minęło bez pornografii ale na tym by normalnie żyć.
Uwolnienie się od pornografii to nie ma być maraton czy bicie rekordu, którego nadrzędnym celem jest natrzaskanie sobie w kalendarzu X dni bez masażu Freda i oglądania silikonowych panienek. Jeżeli więc zaczynasz wychodzić z bagna zapisz sobie na karteczce dzień w którym podjąłeś wspinaczkę na górę o nazwie zdrowie i normalna seksualność, rzuć ją w kąt i żyj - ciesz się każdym dniem, odkrywaj piękno otaczającego nas świata, zajmij się sportem, czytaniem, odkrywaniem na nowo muzyki a nie liczeniem dni. Na początku będzie ciężko, mózg będzie dopominał się swojego papu w postaci porno, ale z czasem to minie - u jednych potrzeba kilku dni u drugich kilku tygodni, ale warto. Życie bez porno jest ciekawsze, były koniobijca wam to mówi :D
Pozdrawiam. Piotrek.
nic dodać nic ująć :)
Witam ! Mam pewien problem ... ze zbyt mocnym podniecaniem się i wgl ... Problem polega na tym że np przeczytam coś związane z sexem to dostaje lekkiej erekcji ! Czy jest jakiś sposób na zmniejszenie tego ?? O dziwo właśnie nie mogę się podniecić jak widzę jakąś atrakcyjną kobietę , a tu ... przeczytam coś na internecie i dostaje lekkiego podniecenia :( Również u mnie problem jest duża ilość wydzielanego śluzu podczas podniecenia ...obecnie jestem na odwyku który twa już kilka tygodni , nawet nie wiem ile bo nie liczę :D .Podczas gdy jeszcze "waliłem " własnie gdy to robiłem również się wydzielał ten śluz w dużych ilościach wręcz się z niego lało a w trakcie ,hmm chyba nie powinno tak być ? Więc mam takie pytanie jak sobie radzić z podnieceniem ?? I jak wygląda sprawa przestawienia się z takich durnych internetowych artykułów co mnie podniecają na podniecania się kobietami ? Bardzo byłbym wdzięczny o odpowiedz , ponieważ dołuje mnie to ;/ że byle czym się podniecam ... a kobietami nie ..Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńte arty, strony z obrazkami etc musisz zablokowac, jak cos jest nie tak to zawsze jest lekarz, moze masz takie polucje po prostu. Mysle ze jestes przyzwyczajony do bodzcow seksualnych z komputera i dlatego lekko ci staje przy kompie a na ulicy nei bardzo. TO jak z psem pawłowa. Musisz złamac schemat, zmien miejsce komputera, wystroj pokoju, zablokuj strony na ktorych tracisz czas, instaluj k9, ogranicz komputer do minimum. Zlamiesz schemat i mozg wroci do starych zrodel bodzcow, oczywiscie socjalizuj sie bo to pomoze
UsuńHmmm... Co myślicie o "argumentach" zwolenników pornografii? W ostatnim czasie często czytuję takie polemiki. Są tam odniesienia do teorii ewolucji, wykładów filozoficznych czy prywatnych doświadczeń. Zachwalający jawią się czasem nadprzyrodzonymi możliwościami. Oglądają, fapują i są w stanie zaspokoić nawet nimfomankę. Do tego często uznają osoby podejmujące odwyk za chrześcijan czy osoby chcące uchodzić za nadludzi: "Nie trzepię zatem jestem od ciebie lepszy." Wspomnę jeszcze o zbyt długim leżeniu materiału genetycznego w jądrach czy perturbacjach z prostatą, które mają rzekomo wynikać z braku onanizmu. Z tego co mi wiadomo z biologii to żaden materiał nie leży w nieskończoność tylko jest regularnie wymieniany. Zachodzi przecież związany z tym efekt "ksero", w którym upatruje się coraz więcej ułomności genetycznych. Podnoszony jest także aspekt zmienności naukowych wniosków co ma dawać nadzieję na usprawiedliwienie pornografii oraz podważenie istnienia uzależnień. Skąd biorą się w często podrzędnych dyskusjach tacy eksperci? Branża pornograficzna zwalcza przeciwników? Zdaję sobie sprawę, iż to magiczny wymiar Internetu ale jednak jest to zastanawiające. Zdumiewa mnie także często wspominane wspólne oglądanie pornografii przez pary. Ten przykład także często jest podejmowany. Czy jest to realne źródło inspiracji? Podniecenia? Sposób na brak wyobraźni? Życie w trójkącie z gatunkiem filmowym? Czy po prostu wspólny fetysz? Mam wrażenie, iż sporo ludzi się na nią nabiera i sporo z nich ląduje w podobnym punkcie. Po długoletnim czasie spędzonym w tym ścieku ciągle się dziwię jak taka iluzja może mieć tak ogromny wpływ na ludzi? Sama seksualność ma ją od zawsze ale realny seks nie jest przecież żadnym wymysłem. Swoją drogą przydałoby się mówić także o tym jak realizowane są filmy pornograficzne, a są tworzone tak jak i inne. Montaż, sposób techniki kamerowania, które wspomagają rozmiary aktorów (POV) czy wszelkiego rodzaju dopalacze. To iluzja, na którą każdy z nas się nabrał. Jednak tak wielu nadal w to wierzy a nawet zaciekle broni. Czy człowiek upadł już tak nisko? Co o tym myślicie? Czy nie czujecie czasem irytacji taką argumentacją? Nie odczuwacie wątpliwości? Życzę wszystkim wytrwałości w celu i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńdodam jako osobny kolejny wpis, dzieki za komentarz
Usuń