Z oczywistych względów będę trochę mniej pisał, dlatego w tym poście chce zebrać kilka informacji oraz zastanowić się nad nowym rokiem.
Cieszę się z kilku względów. Po pierwsze w moim życiu zaszło wiele znaczących zmian na wielu poziomach, nie osiągnąłem jeszcze wszystkiego co bym chciał, ale wiem że jestem na dobrej drodze. Z pewnością gdyby każdy z nas, na tacy otrzymał bez wysiłku wszystko co sobie zamarzy, nie doceniałby tego co ma, co osiąga. Niektóre rzeczy rodzą się w bólu, z poświęcenia, wytrwałości. Decyzja o rozpoczęciu odwyku była łatwa na początku, wręcz konieczna, nie widziałem innej alternatywy. Nie było łatwo, ale dzięki materiałom z yourbrainonporn, które czytałem codziennie, wytrwałem i zauważyłem ogromne zmiany w swoim życiu. Oczywiście jednym z najważniejszych było odzyskanie zdrowego libido, które nie jest napędzane materiałami erotycznymi. Okazuje się jednak że pozbycie się tego toksycznego uzależnienia wpływa na wiele innych aspektów życia. Przede wszystkim jakość tego życia w moim przypadku znacznie się poprawiła, nie jestem już tak zmęczony jak kiedyś, mam większą ochotę na życie, doświadczanie nowych rzeczy, jest ono jakby bardziej kolorowe. Nauczyłem cieszyć się nim w inny sposób, bez porno.
Kolejnym aspektem jest oczywiście to co zdecydowało o rozpoczęciu mojego samoleczenia, czyli flakowate erekcje. Nie ma nic bardziej upokarzającego dla faceta niż nie moc w tej sferze, wszelkie tabletki, proszki, cięższe porno itp są tylko sposobem oszukiwania własnej osoby co jest prawdziwa przyczyną problemu. Mimo że masturbowałem się pare razy po głównym odwyku moje erekcje są mocne, o wiele trwalsze i niewiele mi trzeba aby je uzyskać. Dobrze jest ponownie czuć się facetem a nie czymś bezużytecznym. Jeśli ktokolwiek ma wątpliwości czy odwyk działa, mogę mu zagwarantować że tak, przynosi efekty i to na wielu płaszczyznach.
Myślę że każdy z nas zasługuje na lepszą wersję siebie, na wyższą jakość z której będziemy dumni. Ja wiele lat miałem dziwne poczucie nie zadowolenia z siebie, oczywiście nie biczowałem się i nie bzdurzyłem w głowie jakiś pierdół. Jednak mimo wszystko, podświadomie wiedziałem że coś jest nie tak, wtedy nie łączyłem tego z porno, które było dla mnie naturalną rozrywką. Mimo wszystko osiągnąłem sporo, ale nie potrafiłem się z tego cieszyć, memłałem każdy dzień, byłem jak zombie za dnia który wieczorami fapał. Dopiero pewne wydarzenia sprawiły że zdecydowałem się na odwyk, zdobyłem się na refleksje nad swoim życiem, chciałem na powrót być facetem. Wiedziałem że ten zakręt jest dość późno i musże podjąć decyzję szybko, nie chciałem kolejncyh straconych lat.
Przypomina mi to pewną scenę z skazanych na Shawshank kiedy pod koniec Morgan Freeman wypowiada się o powodach dlaczego powinien być zwolniony z więzienia:
Trudno porównywać powyższą scenę z naszą sytuacją, my zrobiliśmy sobie sami kuku, oczywiście mogło mieć to gorsze konsekwencje jak rozpad związków, małżeństw, ale nie jest to zbrodnia jak u Red'a z Skazanych na Shawshank. Podoba mi się jednak to co mówi ten bohater, o cofnięciu się w przeszłość i chęci rozmowy z samym sobą z tamtych młodych lat, aby przemówić sobie do rozumu. Ta scena ma niezwykłą siłę, nie jesteśmy w stanie zmienić swojej przeszłości, zmarnowaliśmy wiele lat, często ponieśliśmy konsekwencje (gorsze zdrowie, depresja, flak etc), ale mimo wszystko potrafimy się podnieść, wyciągnąć wnioski i nie oglądając się za siebie ruszyć naprzód. Tak właśnie widzę moją osobę i pragnę abyście również tak widzieli siebie. Wielu z nas wdepnęło tak głęboko w szambo po uszy, że nawet niewielkie sukcesy są dla nas jak kamień milowy. Naprawdę o ile jeszcze na początku tego roku sięgałem kolejnego niższego dna szukając dziwniejsze porno to teraz każdy dzień wygląda jak zwycięstwo. To jest wolność na którą każdy z nas zasługuje.
Tej wolności jednak nigdzie nie da się kupić, nie dostaniesz również jej w prezencie, jest zależna tylko od naszej silnej woli i to jest największe zwycięstwo. Kto by pomyślał że nie robienie czegoś może być tak dużym osiągnięciem. Jest to zwycięstwo nad samym sobą, możliwe że naszym największym wrogiem. To jest prawdziwa sztuka aby zmienić siebie i wielka lekcja na przyszłość, szczerze uważam że po tej lekcji każdy z nas jest w stanie osiągnąć naprawdę wiele. Mamy wielki potencjał, który uśpiliśmy fapaniem (często również graniem czy fantazjowaniem), ale to nie znaczy że go zabiliśmy. Przeciwnie, sam po sobie widzę że mój zapał oraz apetyt na więcej dopiero kiełkuje. Żyłem za długo poniżej swoich możliwości żeby to dalej tolerować.
Jeśli się wahasz aby realizować swój cel, nawet bardzo ambitny chciałbym abyś pomyślał o swojej dalekiej przyszłości. Wyobraź sobie siebie w wieku 80 lat kiedy cofniesz się pamięcią do momentów gdy wahałeś się coś zrobić, co miałoby duży wpływa na twoje życie. Nie żałował byś że tego nie zrobiłeś? Jak twoje życie mogłoby się potoczyć gdybyś podjął tą decyzję, to ryzyko? Uważam że takie podejście ma ogromną moc, ponieważ jesteśmy bardziej świadomi podejmowanych przez nas decyzji. Ja przez długie lata czułem się jakbym płynął jakimś prądem, do teraz, dlatego nie bójcie się podejmować ryzyka, oczywiście kalkulacja jest ważna ale żeby coś osiągnąć trzeba sięgać po swoje.
Kolejną ważną rzeczą dla mnie jest zacieśnicie więzi z moimi znajomymi, z dużą częścią z nich stworzyłem przyjaźnie. Było to możliwe przede wszystkim z faktu że mam więcej wolnego czasu dla nich, żeby się spotkać, ale również moje podejście jest bardziej szczere, na luzie, dodatkowo o wiele częściej się uśmiecham, jestem bardziej beztroski i czuję się po prostu dobrze w swojej skórze. Dawniej nie lubiłem siebie, nie potrafiłem spojrzeć sobie w oczy w lustrze, wiem że to dziwne, ale ten wstyd za to co oglądałem gdzieś tam głęboko we mnie siedział i sabotował mnie w kontaktach z innymi ludźmi, teraz przeszły one na inny lepszy poziom, częściej żartuje, jestem wyluzowany, nie dziwnie spięty, nie mam również jakiś grymasów zdenerwowania itp. Jako ogół tworzę spójniejsza całość w której czuje się komfortowo. Co więcej zauważyłem że moja mowa ciała jest jakby spokojniejsza, mniej nerwowa, bardziej naturalna, nie mam nic do ukrycia więc jestem spokojny.
Pozostała mi jeszcze praca nad ciałem :) wszystkim doradzam siłownie a sam się trochę zapuściłem, dobrze że jeszcze w domu rano się podciągam i w miarę trzyma mnie to w formie. Muszę jednak wrócić do biegów i rozpocząć ćwiczenia siłowe, brakuje mi większej aktywności fizycznej. Nie nadrobię tego w nadchodzących wolnych dniach ale mam zamiar powrócić do regularnych ćwiczeń. Te naturalne endorfiny to najlepszy narkotyk.
Zachodzą również aktualnie w moim życiu spore zmiany w życiu zawodowym, potrzebuję tej zmiany, czy jest lepsza, cóż z jakiś powodów przechodzę a liczą się wiadome argumenty. Co więcej nowe środowisko to nowe wyzwania i okazja do nauki, nie wiąże tych zmian z długoterminowym horyzontem, raczej jako przedsionek do dalszych poważniejszych zmian w przyszłości. Potrzebne jest mi jednak pewne doświadczenie oraz kontakty, które zaprocentują w przyszłości i będą fundamentem na kolejny etap mojego rozwoju. Tutaj również objawia się kolejna rzecz, chęć osiągnięcia czegoś więcej, rozwoju, reprezentowania czegoś bardziej wartościowego, pewnego progressu. To prawda że apetyt rośnie w miarę jedzenia i jest to naprawdę pozytywne, gdyż nie ma nic bardziej satysfakcjonującego niż rozwój i obserwowanie efektów własnej pracy. Dodatkowo bardziej zaczynam zwracać uwagę na horyzont długoterminowy. Jest to spora zmiana w porównaniu z początkiem roku gdzie zwykle horyzont był w ramach kolejnych weekendów, seansów i ogromnego zmęczenia. Będąc w takim stanie rozsypki nie da się wiele zaplanować.
No i kobiety, chyba po to tutaj wszyscy jesteśmy, na końcu tego łańcucha są one, na których najbardziej nam zależy. To co wyraźnie zauważyłem to zmianę mojego podejścia do kobiet oraz ich odbioru mojej osoby. Nie patrze już na nie tylko pod kątem seksualnym co często mnie sabotowało no i one to wyczuwały, nie że mają z tym problem. Po prostu nie chcą być wykorzystane, chcą być wielbione i doceniane za charakter, za coś co potrafią a nie tylko za swój tyłek. Przez to bardziej jestem naturalny w kontaktach z nimi, naprawdę jak się zapomni o swoim penisie to jest o wiele łatwiej, nie ma tej agendy, którą mogą wyczuć. Łatwiej jest nawiązać luźna rozmowę o niczym w której się zwykle czują najlepiej, komfortowo a jak wiemy tutaj jest najlepsza droga na poznanie kogoś. Aha no i ich podejście jest inne, ale wg mnie wynika to też z tego że jestem bardziej uśmiechnięty, na większym luzie, moja mowa ciała jest swobodniejsza, nie tak nerwowa jak kiedyś. One to czują. No i moi drodzy bardzo ważna rzecz, zajrzyjcie do swojej szafy. Zmiany branży dla mnie wymusiły zrewidowanie moich ciuchów i powiem wam że zainwestowanie w dobre buty, marynarkę etc naprawdę z każdego mogą uczynić kogoś na kogo zwrócą uwagę. Niestety w szczuroświecie te oznaki statusu o czymś świadczą, ale cóż, świata nie zmienimy więc skorzystajmy z tych zasad na swoją korzyść. Osobiście zobaczyłem dużo większe zainteresowanie niż w zestawie buty sportowe i jeansy:) Zresztą zauważcie jak się ubierają dziewczyny, nawet jak sa na początku studiów ubierają się jak businesswomen, nawet jak pracują na kasie po godzinach chcą wyglądać dobrze i kogoś takiego szukają. Oczywiście to nie znaczy że nagle macie co miesiąc kupować fure ubrań, absolutnie nie, ja jestem i bedę skąpy, ale doceniam spore korzyści w dobrych ciuchach. NA szczęście my faceci nie musimy codzień chodzić w innym zestawie, wystarczy nam kilka kompletów i nie wcale drogich. JA za swoje buty dałem ostatnio 200 zł, spodnie 130 no i marynarki ale też można znaleźć coś w dobrej cenie w sieciówkach, czasem zdarzają się też fajne swetry lub pasujące bluzy. Naprawdę warto, ułatwi wam to kontakt z kobietami. Osobiście ni chu!@a nie znam się na modzie, ale robi to różnice bo ONE zwracają na te bzdety uwagę, więc czemu sobie nie pomóc :) Pamiętajcie tylko że cokolwiek robicie to tylko dla siebie, bo jak w książce no more nice guy wy jesteście najważniejsi. Nie oszukując się robicie wielką przysługę sobie oraz innym.
Podsumowując to był ciekawy rok, właściwie pierwszy od wielu lat świadomy rok, dość intensywny, gdyż sporo udało się mi zrobić, z pewnością w przyszłości będę moje decyzje o odwyku wspominał jako decydujące na resztę mojego życia. Naprawdę uważam że jest to jedno z największych moich osiągnięć, a naprawdę udało mi się zrobić sporo innych ciekawych rzeczy. Odwyk jednak miał największy wpływ na moje życie jako całość. JEstem z tego powodu szczęśliwy oraz dumny, co więcej nie mogę się doczekać kolejnego roku, chcę osiągnąć więcej i bardziej cieszyć się odzyskanym życiem. Nie przepraszam za to że zasługuje na to, już się nie sabotuje, gdyż nie mam ku temu powodu, wygrałem sam ze sobą, to najlepsza lekcja jaką chciałbym wam wszystkim drogim czytelnikom przekazać. Jasne że nie jest zawsze cacy, nigdy nie było i nie będzie łatwo, mamy wzloty i upadki, ale czas dorosnąć i przestać upadać codzień i wsiąść się w garść, nauczyć się na błędach i iść do przodu. JA za długo tuptałem w miejscu, paradoksalnie moje problemy były otrzeźwiające i naprowadziły mnie na właściwy tor. Czasem trzeba się zderzyć ze ścianą aby się zatrzymać i zastanowić nad swoim życiem.
Jeśli chodzi o bloga oczywiście będę go kontynuował już bardziej jako moderator, super że sam się piszę dzięki waszym listom. Jestem niezmiernie wdzięczny naszym czytelniczkom, które walczą z mitami wymyślonymi przez facetów i zachęcają nas do odwyku. Może jest jednak nadzieja w ocaleniu ginącego chromosomu Y. Może to co miało nas zabić, jednak nas wzmocni i powrócimy w wielkim stylu, ku radości naszej ale przede wszystkim samych kobiet, które mają dość facecików trzepiących do porno. Blog rozwija się pięknie i patrząc na listy oraz komentarze zainspirował wiele osób do zmiany własnego życia. Codzień ma ponad 500 wyświetleń a samych komentarzy jest już 268.
Nie odkładajcie decyzji o odwyku czy zmianach w swoim życiu do nowego roku, to tak nie działa i dobrze o tym wiecie.
Serdecznie Pozdrawiam
Daniel
Na koniec trochę dobrej muzyki :)