Info

FAQ oraz Opis odwyku od porno krok po kroku dla początkujących znajduje się tu: http://nadopaminie.blogspot.com/2014/05/100-post-odwyk-krok-po-kroku-dla.html

poniedziałek, 1 lutego 2016

List Filozofa

Wyszedł mi poemat, także list tylko dla cierpliwych :) 

            Pochodzę raczej z biednej rodziny. Mam dwóch młodszych braci. Moi rodzice są przeciętnymi, zwykłymi ludźmi. Mama-   cukiernik  po szkole zawodowej;  pracuje  w jednej fabryce od 23 lat na tym samym stanowisku za marną najniższą krajową na 3 zmiany.  Ojciec -  złota rączka. Zna się na wszystkim w budownictwie.  Potrafiłby sam postawić dom i go wykończyć.  Mimo to całe życie tyrał za marne grosze i zmarnował zdrowie w pracy. Ma kamienie na nerkach, chory kręgosłup, zepsuty żołądek, przeżył 2 zawały, operacje serca, aktualnie jest na rencie. 

            Czasem widzę to zmęczenie w jego oczach. Być może dlatego uciekał w alkohol odkąd tylko pamiętam. Coś go gryzło, był pełen rozczarowania  i chciał chwilowo polepszyć sobie nastrój. Nie pił codziennie. Miał cugi, średnio 2 razy w miesiącu. Tylko ktoś kto miał lub ma ojca alkoholika zrozumie o czym teraz piszę.  Ukrywanie przed sąsiadami, pytania co tam z ojcem? Ciągły stres, kłótnie. Najgorzej było jak nie miał już za co pić, bo mama zabrała karty do bankomatu lub brakło na koncie. Wtedy zaczynało się pożyczanie i przepijanie ostatnich pieniędzy. Delirka alkoholowa, nieprzespane noce, raz nawet uciekł z domu przez okno bo tak nim trzęsło i musiał wypić. Nawet pierwszy zawał nie powstrzymał go przed piciem. Wtedy był stres podwójny. Czy wytrzyma noc? Czy wytrzyma mu serce? Przecież jest po zawale, a tu tak go trzęsie... Ten obraz mam przed oczami jakby to było wczoraj.  Do dziś podziwiam moją mamę, że to wszystko wytrzymywała. Na mnie jako najstarszego wpłynęło to w szczególny sposób.  Stałem się bardziej odpowiedzialny jak na swój wiek, spadły na mnie dodatkowe obowiązki, opieka nad braćmi,  gotowanie, sprzątanie, często miałem cały dom na głowie włącznie z najebanym ojcem. Musiałem taki być. Musiałem być silny. Do tego dochodziły częste przeprowadzki od stancji do stancji i pomoc ojcu w remontach bo dorabiał na czarno żeby związać koniec z końcem.

            Jako młody człowiek byłem przeciążony obowiązkami jednak zawsze byłem w czołówce najlepszych uczniów w szkole. Sam nie wiem jak ja to robiłem.  Może to dlatego,  że rodzice całe życie powtarzali mi że to nauka jest najważniejsza a na  imprezy/ dziewczyny/znajomych przyjdzie czas- bzdury haha:). Ale myślę, że chcieli dla mnie jak najlepiej tylko ich rady są w dzisiejszej rzeczywistości nietrafione. Dla nich skończone studia =  zajebista praca i płaca. Całą swoją złą sytuację zawodową usprawiedliwiali głównie tym że nie skończyli porządnej szkoły, studiów czy nawet matury. Zresztą ja zawsze taki byłem. Nieśmiały, skryty. Czułem się gorszy bo nie byłem tak przebojowy. Raczej mniej odważny ale za to żądny wiedzy, z ogromną wyobraźnią, mający mnóstwo pytań, wątpliwości, przemyśleń . Mam też talent plastyczny, świetnie rysowałem. To chyba po babci malarce. Zaznałem biedy i uczucia braku.  Nawet głodu.  Nie chciałem skończyć jak rodzice. Wierzyłem że dzięki szkolnej edukacji wyrwę się z biedy. Jak skończę studia to "będę kimś", będę miał dostatnie życie. Zamiast liceum wybrałem technikum elektryczne. Rodzice nie byli zadowoleni ale ja chciałem się na czymś znać, a nie uczyć się samych ogólników.  Był to mimo wszystko jeden z najlepszych okresów mojego życia. Trafiłem na świetnych nauczycieli, z pasją i powołaniem.  Tam po raz pierwszy usłyszałem słowa od nauczycielki matematyki:  "Jesteś niesamowitym jak na swój wiek uczniem, ambitnym ,wybitnym, o niezwykłej osobowości-  jakby z innej epoki. Zasługujesz na sukces w życiu, musisz coś osiągnąć nie możesz zmarnować się w tej szarej przeciętności. Zasługujesz na  piękne życie."  Skończyłem je z wyróżnieniem jako najlepszy uczeń szkoły.  W domu nigdy nie usłyszałem nawet głupiego jestem z ciebie dumny synu.

            Wszystko ładnie pięknie pomyślicie gdzie tu problem? Nie takie problemy ludzie mają. Jest jednak druga ciemna strona mojej osoby jak się domyślacie. Nawet nie pamiętam kiedy pierwszy raz się masturbowałem. Mam wrażenie że to towarzyszyło mi od zawsze. Na początku niewinnie.  Jakieś zdjęcia gazet, które  gdzieś przypadkowo trafiły w moje ręce. Fantazje.  Wtedy nie miałem jeszcze internetu. Zaczynałem tak jak każdy. Jednak granica jest bardzo cienka i nawet się nie obejrzałem a spędzałem mnóstwo czasu na dogadzaniu sobie. Z czasem robiłem to codziennie po kilka razy. Rytuał.  Szkoła- jedzenie- nauka- walenie- sen. Tak w kółko.  Kiedy rodzice założyli internet a było to tak pod koniec gimnazjum- przepadłem całkiem. Potrafiłem spędzić całą noc na porno, chociaż rano miałem szkołę. Byłem jak w transie, nieprzytomny. Kontakty z dziewczynami zerowe. Zresztą w technikum była ich 4 na całą szkołę. Czułem się jakbym miał 2 osobowości. Ludzie mięli mnie za wzór. Nie piłem, nie paliłem, świetnie się uczyłem. Z zewnątrz nieskazitelny.  Wewnątrz, był ten drugi JA. Ten młody, wrażliwy chłopak  pogrążony w obowiązkach, stresie i lękach. Zagubiony, nie mający autorytetów, wsparcia i dobrej rady . Wewnętrznie rozbity, smutny i  nieszczęśliwy. Jednak najgorsze było przede mną. 

            Przebudzenie nastąpiło w ostatniej klasie technikum.  Postanowiłem pójść na dodatkowe zajęcia razem z klasą. Była wiosna. Nauczyciel poruszył temat uzależnienia od porno. Zaczął opowiadać jak wciąga to ludzi. Jak ich gubi. Siedziałem oniemiały. Jakby ktoś przywalił mi cegłą w głowę. Doznałem olśnienia, że to może przez to jestem taki bezsilny, otępiały. 

            Postanowiłem wtedy z tym skończyć jednak nałóg łatwo nie odpuszczał. Na początku nie wiedziałem jak się za to zabrać. Wytrzymywałem 2-3 dni a potem miałem taki ciąg że nie spałem 2 noce. Zupełnie jak ojciec... tyle że zamiast alkoholu miałem filmy. Czasem trzęsłem się przed komputerem jak narkoman.  W międzyczasie skończyłem technikum  i chociaż miałem 3 oferty pracy od razu po szkole to poszedłem na studia w tym samym kierunku. Okazało się to dużym błędem. Bardzo szybko prysło moje wyobrażenie o studiach.  Trafiłem na najgorszych nauczycieli w życiu. Banda starych capów, którzy traktują studentów jak  śmieci. Naprawdę nigdy w życiu nie spotkałem się z takim chamstwem i to jeszcze od ludzi z tytułami!  Wiedza tam przekazywana kompletnie oderwana od rzeczywistości. Myślałem, że dzięki tej wiedzy będę w czymś dobry, że pomoże mi to w życiu. Przynajmniej mnie jakoś zainspiruje czy nakieruje.  Strasznie się rozczarowałem, stałem się oschły, nieczuły. Nie tak to sobie wyobrażałem.  Znienawidziłem edukację. Jak patrzę teraz na fizykę to rzygać mi się chce. Ci ludzie pozbawili mnie ciekawości i wszelkiej chęci do nauki. Nabawiłem się nerwicy. Zaczęły się problemy z sercem, żołądkiem.  Stałem się strasznym pesymistą. Przestałem się cieszyć z  życia, śmiać. Czułem że cały mój świat się zawalił. Cały plan na życie legł w gruzach. Ja zawsze wierzyłem, że studia coś znaczą a tu takie zderzenie. Przypomniały mi się słowa mojej matematyczki: " Chociaż jesteś bardzo dobry z matematyki myślę, że nie nadajesz się na politechnikę. Zamęczysz się tam ". Jej słowa okazały się prorocze. To wszystko przelało czarę goryczy. Całkiem pogrążyłem się w porno.  Cięgle chodziłem wkurwiony, zły, miałem dość wszystkiego.  Przechodziłem na coraz mocniejsze gatunki. Pojawiły się kłopoty z erekcją potrzebowałem więcej zróżnicowanych filmików. Co ciekawe gdzieś tam w głębi wiedziałem, że źle robię ale nie potrafiłem przestać. Oszukiwałem sam siebie. Czasami siedziałem po maratonie filmowym o 5 nad ranem i zastanawiałem się czy warto w ogóle kłaść się do łóżka? Przecież zaraz muszę jechać na uczelnię! Obiecywałem sobie nie raz, że nigdy więcej. Ale potem mnie coś dopadało i sam się usprawiedliwiałem. Myślę, że nie sięgnąłem jeszcze dna.  Ile ja ważnych rzeczy spieprzyłem przez moje roztargnienie, niewyspanie i wieczne zmęczenie. Ale w końcu coś mnie tknęło. Po kolejnym maratonie ze łzami w oczach zdałem sobie sprawę, że czas leci. Czy tego chcę czy nie, umrę kiedyś. I nawet pieniądze, studia ,nauka mi nie pomoże wtedy. Na to nie ma siły. Wobec upływającego czasu wszyscy jesteśmy równi. I czy tak mają wyglądać kolejne lata mojego życia? Kiedyś może będę miał 80 lat i co będę wspominał? Setki, tysiące godzin przepuszczonych przez palce, zmarnowanych na jakieś filmiki?!  Gdzie ja bym był teraz? Na jakim poziomie bym był gdybym nie trwonił na to swojego cennego czasu? 

            Dziś już wiem że: " To nie tytuły przynoszą zaszczyt ludziom, lecz ludzie tytułom."  Jak to powiedział Machiavelli. O twojej wartości świadczy to jakim jesteś człowiekiem, jak traktujesz innych i jakie masz zasady życiowe. Te literki przed nazwiskiem możesz wsadzić sobie głęboko w dupę.  Jestem na 5 semestrze. Łudziłem się, że będzie lepiej. Nie jest.  Jeśli przyjdzie mi płacić za jakiś warunek rzucę to w cholerę. 
            Prawie pół roku czytam  Twoją stronę Danielu. Dziękuję Ci z całego serca za to, że kiedyś odważyłeś się opisać tu Swoją historię. Różnie to było z moim odwykiem zaliczyłem małą wpadkę ale  od  prawie trzech miesięcy jestem czysty. Wróciłem do starych zainteresowań, uprawiam sport i staram się maksymalnie wypełnić czas wolny. Zacząłem grać na gitarze. Wychodzę do ludzi, przełamuję bariery w kontaktach z kobietami. Uczę się panować nad emocjami, gdyż tych negatywnych jest we mnie nadal bardzo dużo. Staram się uspokoić.  Rozpocząłem proces naprawy swojego życia.  Lecz dzisiaj ciemna strona mocy uderzyła mnie znów bardzo mocno. Jeden z najlepszych przyjaciół,  których i tak nie mam wielu wbił mi nóż w plecy jak to się mówi... Jazdy nastroju mam nawet teraz niesamowite,  ale muszę to przetrwać. Wierzę, że będzie lepiej. W mojej historii skupiłem się głównie na moim dzieciństwie. Chciałem to opisać  ponieważ myślę, że nałóg to nie tylko przyczyna  lecz skutek. Droga nałogu jest u każdego podobna natomiast przyczyny tego stanu rzeczy leżą czasem o wiele głębiej niż nam się wydaje i u każdego mogą być inne. Ja już wiem jakie są u mnie. Paradoksalnie nałóg jeszcze je spotęgował.  Ale tak jak wszystko się zaczyna, tak kiedyś się kończy.
Dziękuję wszystkim za dotrwanie do końca mojego życiorysu i życzę siły w naprawie swojego życia.  


Proszę Cię Danielu o opublikowanie mojego listu. Wyrażam na to pełną zgodę. Chyba, że uznasz go za nic nie wnoszący do bloga, lub mało atrakcyjny- zrozumiem.

Filozof.




Dróg jest wiele by skończyć na porno, czasem to ucieczka od problemów wokół nas. Inni prowadzą błogie bezstresowe życie i tez wsiąkają w porno. Niezależnie od początków z czasem drogi różnych ludzi schodzą się i kończą tak samo na głębokim uzależnieniu. Twoja historia jest poruszająca i sporo przeszedłeś. Nie powinienem się mądrzyć, ale wielu osobom zawsze radzę studia zaoczne i normalną pracę aby już wcześniej zaczęli się odnajdywać na rynku bo w wieku 25 lat można przeżyć wstrząs że ten papierek nie zawsze jest tyle wart. Jasne są wyjątki bla bla, ale nic nie będzie substytutem prawdziwego doświadczenia. Przyłączam się do Twoich życzeń dla wszystkich.

17 komentarzy:

  1. Ludzie, czy wiecie jak zablkować twittera, facebooka, i ustawić wyszukiwarke k9 jako jedyną możliwą? W k9 dodanie tych stron do blokowania i ustawienie przeglądarki nie działa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Windows 10, po ostatniej aktualizacji, sprawia problemy z k9,nie ma dostępu do sieci, brak wpisu rejestru sieciowego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam windows 7 64 bit także to nie to

    OdpowiedzUsuń
  4. "Znienawidziłem edukację. Jak patrzę teraz na fizykę to rzygać mi się chce. Ci ludzie pozbawili mnie ciekawości i wszelkiej chęci do nauki. Nabawiłem się nerwicy. Zaczęły się problemy z sercem, żołądkiem. Stałem się strasznym pesymistą. Przestałem się cieszyć z życia, śmiać. Czułem że cały mój świat się zawalił. Cały plan na życie legł w gruzach. Ja zawsze wierzyłem, że studia coś znaczą a tu takie zderzenie. "

    Ja mam podobnie, tylko że zauważyłem że jest coś nie tak ze "szkołą" już w liceum. A studia... Ale nie znienawidziłem nauki.

    A poradziłeś sobie z nerwicą? Możesz jeść normalnie? A serce? Z sercem też miałem takie problemy, ale przestałem się na nim skupiać i zaczęło się uspokajać; wybudziło mnie raz w nocy z palpitacjami i się zaczęło. Teraz mam z żołądkiem, ale jak nie zjem umiarkowaną ilość zdrowego jedzenia to wszystko będzie w porządku. Jeszcze z oddychaniem miałem problemy, teraz o wiele mniejsze. Polecam w tym temacie książkę: "Kompletna samopomoc dla Twoich nerwów" Claire Weekes

    Najdłużej byłem czysty przez około 70 dni, teraz wiem, że taki odwyk jest za krótki. Odwyk od porno musi być na całe życie, od onanizacji dłuższy niż ten.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo poruszający list. Dziękuję, że go napisałeś. Choć mam inne traumy z dzieciństwa widzę, że rzeczywiście uzależnienie może być w jakiś sposób z nimi powiązane. "all that we are is the result of what we have thought". więc myślmy czysto ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Autor tej strony pisze pseudonaukowe brednie:
    https://www.psychologytoday.com/blog/women-who-stray/201307/your-brain-porn-its-not-addictive
    Jeśli ktoś czuje ze zdrowa naturalna czynność sprawia kłopot niech idzie do zawodowca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapraszam do kolejnego posta

      Usuń
    2. Anonimowy, jeśli twierdzisz że to brednie, to co na to setki osób które z walących nocami widm stały się szczęśliwymi i zdrowymi fizycznie osobami (mowa o erekcjach)? Artykułów potwierdzających że porno uzależnia jest tysiące, ale tu oprócz artykułów masz świadectwa ludzi i opisy ich przeżyć w trakcie i po odwyku.

      Usuń
  7. http://wiadomosci.onet.pl/oszukane-pokolenie/kvxh6
    Tu jest ciekawy artykuł na temat edukacji, sam jestem w pewnym sensie jedną z jego ofiar. W zdobyciu pracy zdecydowanie bardziej przydają się znajomości, odwaga, pracowitość itp. oczywiście nie mówię, żeby w ogóle się nie uczyć, ale warto mieć w tym umiar

    PS Artykuł Filozofa to jeden z najlepszych na tym blogu, gratulacje dla autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Filozof ładnie napisane. Widać że inteligentny z Ciebie gość. Takich nam trzeba w tym kraju. Trzymaj się i nie wracaj do tego bagna to już przeszłość.

    OdpowiedzUsuń
  9. mam pytanie odnośnie ćwiczeń mięśni PC słyszałem że penis się pogrubia. czy to prawda??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pogrubia i poprawia sie erekcja, ale najlepiej cwicz jakos po 60 dniach odwyku, te 2 miesiace daj odpoczac calkowicie malemu

      Usuń
  10. Bardzo dobry list, cóż jeśli chodzi o studia u mnie były niemal podobne doświadczenia. Również rozczarowanie, szok i ogólnie zniechęcenie do czegokolwiek. Oczywiście to nie nastąpiło od razu, tylko trwało parę semestrów aż człowiek sobie uświadomił, że te studia to oszustwo.
    Ja będąc na odwyku i analizując co mnie właściwie do tego doprowadziło, zauważyłem, że problem z masturabacją i porno zaczął się właśnie na studiach.
    Akurat chciałem studiować to co studiowałem i na tej uczelni gdzie studiowałem. Studia mimo, że humanistyczne miały swoją specjalność. No i idę i co się okazuję? Ponad 90% ludzi na roku to ludzie z przypadku w ogóle nie zainteresowani tematyką i specyfiką uczelni- podejście zakuć, zapić i zapomnieć, „bo trzeba mieć papierek”, „bo u mnie na wiosce tata jest wójtem i jak będę miał magistra to mi załatwi fuchę”. Zero dyskusji związanej z tematyką. Wykładowcy- szkoda gadać, w większości nie szanowali studentów i odwalali czystą pańszczyznę. Ogólnie wrażenie, że to my jesteśmy dla nich a nie na odwrót. Dużo by pisać, każdy kto studiował wie jak jest. Drogą zawodowa jaka była przedstawiona podczas rekrutacji to całkowita ściema- chodziło o przyciągnięcie studentów.
    Ale teraz pomyślcie sobie- całe życie mówią ci- idź na studia bo będziesz nikim. Na studiach okazuje się że realia są jak wyżej. Chodzisz na zajęcia, jako student wiecznie nie masz kasy, w połowie studiów uświadamiasz sobie, że cię po prostu oszukano, ludzie na studiach rozmawiają o wszystkim (czyli imprezy, sport i inne pospolite rzeczy) tylko nie o tematyce studiów. Wracasz do swojej starej miejscowości- okazuje się że ludzie którzy poszli do pracy mają teraz fury i inne rzeczy a ty po 3 latach studiowania musisz wykonywać najbardziej chu***** zajęcia, żeby mieć cokolwiek. Uświadamiasz sobie że straciłeś parę lat najlepszego okresu w życiu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo proszę o pomoc.
    4 razy podchodzę do odwyku i za pierwszym i drugim razem już po 2-3 tygodniach widziałem dużą poprawe, żyć się chciało, uśmiechnięty, wyspany i w ogóle. Nie wiem czemu ale zrezygnowałem z odwyku naszła kolej na 3 i teraz obecnie na 4 próbę i nie wiem czemu ale nie widzę żadnej poprawy a już ponad miesiąc na odwyku. Ciągle zamulony, ciągle niewyspany, brak chęci do nauki itp. Proszę o pomoc. Może to przez tą pogode tak gdyż dwie pierwsze próby zaczynały się w lato a rekord to ponad pół roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez zimę dobrze jest zażywać witaminę D, której zwykle brakuje w organizmie o tej porze roku.

      Usuń
    2. Odwyk od porno to nie jest proces liniowy, raz jest lepiej raz gorzej. To taka sinusoida. Dopiero gdzieś po 3 miesiącach (jak twierdzą Ci co przez to przeszli) widać zdecydowaną poprawę w samopoczuciu.

      Usuń
  12. Hej Filozof, piekne swiadectwo super napisane. Mam nadzieje ze Ci sie teraz jakos uklada i jest lepiej. Pozdrawiam wszystkich walczacych, wiele sil Wam zycze tak od serca !

    OdpowiedzUsuń

Pamiętaj że możesz komentować anonimowo, zaznacz opcje anonimowy.