Dzień dobry, potrzebuję pomocy, mój mąż chyba ma ten sam problem. ... a ja, gdy to odkryłam mam mętlik w głowie, sprawdzam historię, wpadają mi do glowy różne pomysły. Boję się, że on z tym nie skończy, ponieważ jak w większości historii i u nas pornografia przewijała sie czasami, kiedys przyłapałam mężą na zabawach w pojedynkę, ale jakoś zawsze się wytłumaczył. od dobry dwóch lat nie sypiamy z soba normalnie, zbliżenia sporadyczne, bardzo kiepskie i tylko z mojej inicjatywy. ostatnio również z mojej inicjatywy, ale zmiana o tyle, że, gdy zobaczył mnie w pełni nagą, to zareagował bardzo pozytywnie. Zupelnie nie wiem, gdzie szukać pomocy, może mi Pan co spodpowiedzieć? Dodam, że o terapii nie ma z jego strony mowy, testu raczej także nie zrobi. Kocham, go, poza tym dla mnie ślub to ważna sprawa i nie chcę skreślać go z powodu choroby, ale nie wiem jak mu pomóc. Przepraszam za ten chaos w wypowiedzi, ale jestem okropnie poruszona. Pytanie też czy jestem w stanie ja sama go wyciągnąć z tego bagna. Oczywiście nic wbrew sobie, ani nic, co mogłoby zaszkodzić naszej sytuacji. mam na myśli, że żadnego oglądania razem filmików nie będzie. Zz góry dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
PS dziękuję, że prowadzi Pan taki blog i pomaga tym, który tego potrzebują.
Zachęcam do zapoznania się z listami innych kobiet po tagu pary:
http://nadopaminie.blogspot.com/search/label/pary
Terapia to złe słowo i sam nikomu bym jej nie zalecił, chyba że faktycznie ktoś miałby poważne odchyły ale mówimy już o jakiś patologiach co sie Pani męża czy innych osób tutaj nie tyczy. Po prostu uzależniony jak większość korzystając z taniej rozrywki, która powoli będzie wyniszczać i znamy tą historię. Jedyne różnice w nich to na którym etapie ktoś to zauważył. Podstawą jest rozmowa, ale spokojna czyli bez atmosfery słuchaj musimy poważnie porozmawiać itd Każda kobieta ma ten ton i styl rozmowy z facetem, gdzie on z miejsca się wkurza na wstępie, dlatego zalecam rozmawianie o tym jak o brudzie pod paznokciami. Czyli słuchaj wiem że oglądasz, no oglądasz przecież i nie ma co ściemniać, Twoja sprawa, ale czytałam o tym że przez porno erekcje słabną i facet traci libido i jest to udowodnione.
Tyle na początek wystarczy by zasiać tą myśl przez co sam może zacznie sprawdzać ten temat. Wszystkiego nie da się zrzucić na zmęczenie przecież. Ja na tym blogu również nie pisze że porno to zło bo po prostu jest i nie chodzi o jakąś walkę z wiatrakami, poprostu trzeba mieć świadomość jak działa na faceta i jak powoli będzie go dobijać, każdy z nas tutaj to przeszedł od etapu wyśmiania uzależnienia od porno do momentu, gdzie jego efekty były bardzo oczywiste, przede wszystkim w problemach w seksie. Zachęcam do poczytania listów z linka powyżej.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pamiętaj że możesz komentować anonimowo, zaznacz opcje anonimowy.