Cześć
Mam na imię Staszek, lat 32. Chciałbym opowiedzieć jak wygląda odwyk w moim przypadku i zapytać jednocześnie czy zdarzyło Ci się spotkać z takimi relacjami. Zacznę od początku, czyli od tego jak wpadłem w porno. Tutaj chyba nie będzie niespodzianki. Do momentu pojawienia się internetu normalna masturbacja, później wiadomo. W porno siedziałem około 15 lat. Przełom nastąpił jakieś 5 miesięcy temu. Czytałem w internecie jakiś artykuł i w komentarzach ktoś poruszył temat wpływy masturbacji i porno na relacje intymnie z kobietami. Zaciekawił mnie ten temat i tak trafiłem na Twoją stronę. Nie wiem czy porno spowodowało, że nie byłbym w stanie uprawiać seksu z kobietą bo mam w tym niewielkie doświadczenie. Poza pocałunkami i jakimiś akcjami po alkoholu, których praktycznie nie pamiętam jestem zielony.
Pół roku temu poznałem pewną kobietę i nie ukrywam, że strach przed ewentualnymi problemami łóżkowymi spowodował, że przejąłem się tym tematem. Zostawiłem porno i masturbację z dnia na dzień. Wiele osób pisze na forum, że musiało ze sobą walczyć, zdarzały im się powroty. U mnie wcale nie było tego problemu. Nie tylko dlatego, że wiedziałem, że jest to złe, ale także dlatego, że od dłuższego czasu nie czułem większego pociągu do porno, zresztą tak samo do prawdziwych kobiet. Wydaje mi się, że robiłem to z przyzwyczajenia. Już nie starczał mi jeden filmik, otwierałem kilka zakładek i skakałem między nimi. Coraz mocniejsze treści (choć jeszcze nie ekstremalne), coraz mocniejszy uścisk dłoni, coraz słabsza erekcja. Tak jak wspominałem odwyk rozpocząłem dla kobiety. Miało to miejsce jakieś 5 miesięcy temu. Później uświadomiłem sobie, że robię to głównie dla siebie ( może to i dobrze bo nasza znajomość nie rozwija się tak, jakbym tego oczekiwał a gdybym to robił tylko dla niej to kto wie, może bym wrócił - chociaż mało prawdopodobne). Moje przemyślenia po 5 miesiącach, jest różnie. Bywały dni kiedy czułem się świetnie, bywały takie kiedy czułem się gorzej. Na pewno jestem bardziej pewny siebie, mówię co mi nie pasuje, nie wstydzę się już tak ludzi. Mam wyższe poczucie własnej wartości, rozwijam się jako mężczyzna. Jeszcze długa droga przede mną, ale różnica jest już kolosalna (muszę jeszcze popracować nad umiejętnością olewania zdania innych). Jeśli chodzi o sprawy poniżej pasa, to tutaj także jest różnie. Być może jest trochę lepiej, ale do ideału wiele brakuje. Od pierwszych dni odwyku libido spadło do zera (już wcześniej było marne, ale tutaj to była tragedia). Zero pociągu. Poprawa nastąpiła po około dwóch miesiącach. Minimalnie większe libido, pacjent delikatnie ożył. Trwało to około tygodnia. Później zgon pacjenta i libido. Po upływie kolejnego miesiąca nastąpiła poprawa. Libido było już naprawdę spore, kiedy widziałem jakąś fajną kobietę i pomyślałem co mógłbym z nią zrobić miałem praktycznie od razu erekcję. Czułem się z tym świetnie. Trwało to około 2 tygodnie, więc pomyślałem, że jestem już uleczony. Niestety skończyło się i do dnia dzisiejszego znowu nie ma libido. Pomyślałem, że może być to spowodowane stresem i ciągłym napięciem, ale wcześniej także mi ich nie brakowało a poprawa była. Nie wiem czy byłbym w stanie uprawiać sex z kobietą. Być może tak, między innymi widzę to po tym że penis trochę lepiej reaguje na mój własny dotyk (ale pewny nie jestem). Dodam, że przez 5 miesięcy miałem może ze 3 poranne erekcje. ( takie na jakieś 80%). Nie było ich wiele, ale z drugiej strony wcześniej nie miałem ich wcale. Tęsknię za tymi 2 tygodniami i 3 porannymi erekcjami. Nocnych polucji nie miałem wcale. Często z kolei w momencie delikatnego wzwodu wydziela się odrobina śluzu. Lubię sprawdzać moje obecne możliwości i dlatego praktycznie codziennie wyobrażam sobie jakieś sytuacje z realnymi kobietami, nie wiem, być może nie powinienem tego robić ( o porno nie myślę). Chciałem sprawdzić czy ludzie mają podobne obserwacje na odwyku jak moje i dlatego czytałem trochę forum yourbrainonporn. Zwróciłem uwagę, że sporo osób po etapie poprawy, ma po jakimś czasie dłuższe lub krótsze spadki libido. U niektórych trwa to kilka miesięcy a do pełnego powrotu do zdrowia potrzebują nawet 2 lat. I nie są to pojedyncze przypadki, jest ich coraz więcej. Czy spotkałeś się na naszym gruncie z takimi sytuacjami jak moja, czy jest to częste zjawisko? Przepraszam za ewentualne błędy ortograficzne i chaotyczność tekstu.
Pozdrawiam
Podstawą jest byśmy robili to dla siebie samego, to przede wszystkim nasz problem w który sami wpadliśmy i robienie tego dla kogoś zwykle nie działa. Było juz sporo przypadków facetów tutaj rozpoczynających odwyk będąc postawionymi pod ścianą przez kobietę i często nic to nie dawało, gdyż sami musimy być przekonani że jest to dla nas potrzebne. Jasne że będąc w zdrowym związku odwyk dla naszej kobiety jest po części dla jej dobra i to jest świetna motywacja bo w normalnym zdrowym seksie i my czujemy się męsko a ona kobieco. To o czym piszesz że raz jest lepiej a raz gorzej to nie jest nic nowego, niestety lata treningu po kilka godzin dziennie pewnie codziennie do babek z ekranu mocno się wrzyna w nasz mózg. Jasne, że pierwsze pozytywne efekty już widać dość szybko czyli te 3 miesiące w przytłaczającej większości sprawiają że erekcje wracają (a wcześniej bez porno wogóle ich nie było lub tylko przed wytryskiem) co jest samo w sobie wielkim sukcesem. Każdy z nas wie jak niszcząca jest świadomość kompletnej niesprawności, zatem pozytywna różnica jest ogromna i nie osiągnie się to jakąkolwiek tabletką, ponieważ uderza się w sedno problemu zamiast go ignorować i podsuwać dalszą chemię. Sam ruch nofap jest dość nowy, zresztą jak samo uzależnienie od pornografii i myślę dopiero za kilka lata może ktoś na poważnie przeprowadzi jakieś badania w dziedzinie porno oraz jego wpływie na organizm jak i skuteczności leczenia. Wtedy będzie można wyciągnąć jakieś wnioski. Gdy ja zaczynałem odwyk wiedziałem że na takie opracowania nie będę czekał bo potrzebował rozwiązania czy wręcz samej nadziej że jest pewne wyjście z tej sytuacji. Wiemy zatem że sam odwyk działa, ale co z dalszym dojściem do zdrowia? Biorąc pod uwagę że funkcjonujemy w sferze zdrowego rozsądku, wiedzy z wielu źródeł jak ybop jak i samych czytelników trudno się dziwić że libido może fluktuować. Raz może by lepiej raz gorzej. Jest jednak ogromna różnica między tym a kompletnym dnem czyli brakiem erekcji, wogóle, no chyba że przy porno i często po dłuższym czasie trzepania. Jest to nie naturalne bo w normalnym świecie taka stymulacja jest nie osiągalna.
Czy zatem dojście do pełnej sprawności z tych 80% do 100% zajmie rok czy więcej? Pewnie tak? Czy wszyscy tak mają? Oczywiście że nie? Czy ja tak będę miał? Któż raczy to wiedzieć. Trzeba sobie zdać sprawę, że wielu z nas obecnych i przyszłych uzależnionych od porno weszło w ten nałóg będąc nastolatkami, czyli u szczytu możliwości seksualnych, gdzie każdy dzień zaczynał się erekcją, gdzie jedyną stresującą rzeczą była może jakaś klasówka lub egzamin raz na jakiś czas. Osoba trzepiąca 10 czy 15 lat i nie chodzi tylko o autora listu ale nas wszystkich, ma wyobrażenie że wróci do tamtych wczesnych lat. Panowie sam chciałbym żeby tak było, ale sprawa jest bardziej skomplikowana. Po pierwsze starzejemy się powoli i nawet bez tego uzależnienia byśmy zauważyli różnicę w naszej sprawności. W zasadzie ja bym większą część przypisał obowiązkom oraz pracy, która w dużym stopniu przyczynia się do kumulującego ogólnego zmęczenia oraz stresu. Jak to jest że przy dłuższych wakacjach wracamy do pełni witalnych sił etc. Nie bierze się to znikąd przecież. Kolejna sprawa to potrzeba długoterminowego podejścia i dbania o siebie. Libido to nie jest jakaś fala którą się raz łapie bądź nie. Wyłączając losowe przypadki jak choroba to również ogólny stan kondycji i zdrowia, nie będę prawił banałów znowu o zdrowym jedzeniu oraz ćwiczeniach bo większość z nas w pełni pozytywne efekty zobaczy dopiero za 30 czy 50 lat. Kolejna sprawa to poziom testosteronu, który parokrotnie był już opisywany na stronie w kategorii jak go zwiększyć. Następny element chyba najważniejszy to kondycja psychiczna. Osobiście wydaje mi się, że jeden z najważniejszych i najtrudniejszych. Nie jestem w stanie dać tutaj nawet dobrej rady prócz odpuszczenie sobie i wzięcie na luz. Wiem że każdy z nas lubi międlić różne myśli, stanie czy nie stanie, a co jak się nie uda, a jak z flaczeje, a to a tamto etc. Ciało może być w formie na 100% a erekcji i tak nie będzie bo facet jest kłębkiem nerwów.
Do wszystkiego musimy zatem podejść realistycznie. Czy odwyk działa? Wiemy że tak, niektórzy jak Robert by nie mięli dzieci, a czekała go operacja wszczepienia protezy penisa... i wiele mniej drastycznych przypadków. Podkreślam kolejny raz że jest niebotyczna różnica między kompletnym brakiem erekcji a odzyskaniem zdolności seksualnych po odwyku. Żeby nikt mi nie pisał: "no to jak to jest odwyk działa czy nie?" Natomiast może tak być że sprawność na full będzie wymagała trochę więcej czasu i biorąc pod uwagę wieloletnie uzależnienia nie jest chyba niczym zaskakującym i trzeba się z tym pogodzić przestać martwić i podejść do tego inaczej. Tzn wyluzować, ogarnąć życie, cieszyć się nim i nagle nie wiadomo skąd okaże się że powoli zacznie się wszystko prostować. Brzmi to jak głupoty, ale prawda jest że mamy naturę dość negatywną na swój temat i wszystkiego wokół i jesteśmy swoimi najlepszymi wrogami działającymi na własną szkodę. Zamiast się nakręcać negatywnie wybaczmy sobie jak coś nie wyjdzie, cieszmy się jak się uda i idźmy do przodu. Seks to nie jest egzamin, gdzie można przegrać czy przekreślić całe swoje życie. Jak libido jest słabsze to nie czeka nas kara śmierci. Wszystko to urasta do niesamowitej rangi i sam się wkurzam jak mam słabszy dzień i pewnie czytając ten wywód pomyślałbym co ten gość plecie. Trzeba jednak czasem wziąć oddech, ogarnąć się i wybaczyć samemu sobie, przestać pompować balon pretensji i gniewu bo do niczego to nie prowadzi.
Do autora : Stary, kup sobie suplement diety Cynk+Magnez+B6 i jedz codziennie przed snem i pij zieloną herbate bez cukru zamiast normalniej i idz na siłke :) Wypierdoli ci testosteron w kosmos to i mały odżyje :D I z fartem
OdpowiedzUsuńCześć
OdpowiedzUsuńCynk i Magne B6 biorę codziennie od prawie 3 miesięcy. Staram się dobrze odżywiać: owoce, gorzka czekolada, jajka. Nie palę. Ćwiczę zazwyczaj 2 x tygodniowo, co prawda w domu, ale nie oszczędzam się. Myślę, że może rzeczywiście stres mi nie pomaga a mam go sporo. Zdziwiło mnie tylko to, że w okresie kiedy miałem poprawę, stresu też miałem sporo. Nie wiem, może potrzebuję jeszcze trochę czasu. 5 miesięcy to już sporo, ale jeśli trzeba jeszcze trochę poczekać to nie ma innego wyjścia, i tak nic nie tracę.
Powiem Ci, ze to dosyc dziwne... 3 miesiace to duzo i trzeba robic przerwy z cynkiem, z tego co czytalem. Odstaw na miesiąc cynk i magne b6 i jak cwiczyc to rób nogi i brzuch. (najlepiej a6w i np 4x20 przysiadów z jakimś chantlem w rekach). Wydaje mi sie, ze jakby znalazl kobiete i zaczal z nia obcowac jak normalny człowiek, pokazalbys sobie ze prawdziwe buziaki itp to to a nie piksele to wszystko wroci do normy :) Pozdrawiam i walcz ziomek :D
OdpowiedzUsuńi zapomnialbym! cynk i magnez b6 bierz koniecznie przed snem!!!!
UsuńDzięki. Cynk odstawię na jakiś czas.Postaram się jakoś bardziej wyluzować. Stresu w pracy i z tą dziewczyną mam na tyle dużo, że czuję ciągłe napięcie. Kto wie, może wrócę do biegania i to pomoże.
OdpowiedzUsuńMam jeszcze jedno pytanie do osób z forum. Jak to jest z tymi porannymi wzwodami u was? Wydaje mi się, że ja nie miałem ich nigdy, przynajmniej sobie nie przypominam. Nawet jak miałem tych 18 lat to tego nie było a libido we wcześniejszych latach miałem naprawdę wysokie. Może częsta masturbacja się do tego przyczyniła? Myślałem, że jak pojawiły się poranne wzwody ze dwa, trzy razy to będzie ok a tu zonk. Czy może się do tego przyczyniać stres? Odkąd pamiętam byłem zawsze zestresowany, stany depresyjne, problemy w szkole, czasem w pracy. Już sam nie wiem co może być przyczyną tego, że nie widzę poprawy. Czym więcej czytam tym jestem głupszy. Prolaktyna, kortyzol, testosteron, niedoczynność tarczycy, zmęczenie nadnerczy, stres, historie ludzi którzy mają z tym problemy od lat - czytam o tym wszystkim i tak sobie dopasowuję. Głowa ciągle myśli a powinna odpoczywać. Wiem, że źle robię, ale ciężko tak o tym zapomnieć.
OdpowiedzUsuńStary nie czytaj tego, tez tak robilem i sie stresowalem jeszcze bardziej. Tez mialem z tym problemy. Skonczylem z porno i zaczalem cwiczyc na silce + cynk magnez b6 pol godziny przed snem (koniecznie na noc! bo wtedy cynk sie przyswaja najlepiej) i teraz aż wkurwiają mnie te wzwody poranne bo przypał przy rodzinie :) Pozdro.
OdpowiedzUsuńMagnez i cynk zawsze brałem z rana. Cynk odstawię na jakiś miesiąc bo brałem go już długo a będę brał cały czas magnez, tym razem na noc. Miałem zrobić badania hormonów, ale z tego co czytałem długotrwały stres może mocno je rozregulować, zmniejszyć poziom testosteronu a zwiększyć prolaktyny i innych niezbyt ciekawych hormonów. Nawet gdyby wyniki były średnie nie byłoby wiadomo co je spowodowało. Czasami ludzie są leczeni na tarczycę a tak naprawdę ich problemy są spowodowane nadmiarem stresu. Także chyba sobie daruję. A jak sytuacja wygląda u Ciebie.Ile masz lat? Długo jesteś na odwyku? Ile czasu minęło do polepszenia stanu ? ( np. po jakim czasie miałeś poranne wzwody i czy miałeś je kiedykolwiek wcześniej). Jak libido ?
OdpowiedzUsuńNiestety, ale jestem 10 lat młodszy od Ciebie, więc może nie wszystko będzie wyglądać tak samo, ale przecież jesteś w sile wieku, więc na wiek tutaj za bardzo chyba nie ma sensu zrzucać. Na odwyku jestem ponad miesiąc, ale czuje, ze będzie to już to o co walczylem, bo poznalem dziewczyne :) No ale może jak powiem Ci, że w wieku 18 lat byłem w takim stopniu uzalezniony, ze jako chodząca bomba chormonów nie byłem w stanie kochac sie z kobieta (flak ). Wtedy rozpoczalem odwyk. Niestety w moim przypadku było chyba z 10 podejsc, przy kazdym po miesiacu padalem i w jedna noc nadrabiałem cały miesiac nie fapania (wyobraz sobie samopoczucie na nastepny dzien) . U mnie wyglada to tak, ze jak bylem w nalogu, to namioty mialem normalnie (ale to byly namioty przy rozjebanym przez porno mozgu, ktorym towarzyszył boł głowy, mgła i chuj wie co jeszcze po wczesniejszym maratonie ) , kiedy przestawalem fapac to przez pierwszy tydzien napalony jak zwierze, pozniej 2 tygodnie ani namiotów ani checi zycia, a po miesiacu zaczynają się namioty, spontaniczne erekcje itp itd i juz czuje ze to wszystko zmierza w dobrym kierunku. Aha i nie wiem czy to przypadek czy tez nie, ale pierwszy poranny namiot pojawił się po tym jak wzialem na noc cynkmagnezb6 :p od teraz biore go codziennie i bede bral 2 miesiace a pozniej zrobie sobie przerwe i pozniej znowu zaczne brać. A libido? moze smieszne, ale jak ostatnio kolezanka mi poprawiała kołnierzyk to myslalem, ze oszaleje hehe :v na pewno nie zamierzam wracać do tego syfu, do masturbacji może po 3 miesiacach i bede to robić raz na 10 dni jakoś, ale mozliwe jest ze z poznana dziewczyna cos wyjdzie to wtedy nie bedzie mi to potrzebne ;D piona mordko i trzymaj sie.
OdpowiedzUsuńDzięki.No to nasza sytuacja jest jednak trochę inna. Staram się myśleć pozytywnie, ale jakoś marnie mi wychodzi :( Przejąłem się trochę brakiem tych porannych wzwodów i libido. Czytałem, że czynniki psychiczne raczej nie powinny się przekładać na te wzwodu, bardziej prawdopodobne są jakieś czynniki fizyczne. Już sam nie wiem. Przez to ciągłe myślenie siada mi nastrój a to też nie pomaga, nie jest łatwo.
OdpowiedzUsuńDobra, nie będę już nudził. Życzę wszystkim szczęśliwego nowego roku.