Info

FAQ oraz Opis odwyku od porno krok po kroku dla początkujących znajduje się tu: http://nadopaminie.blogspot.com/2014/05/100-post-odwyk-krok-po-kroku-dla.html

sobota, 18 października 2014

Czego nauczył mnie sport, motywacja, retrospekcja siebie i efektów odwyku w szerszym kontekście.

    Poszedłem nie dawno z znajomymi na bilarda, ostatnim razem grałem chyba w liceum i może z max 3 razy. Jak można bybyło się spodziewać był to totalny fail, biała bila leciała mi w nie tą stronę gdzie trzeba, problem był u podstaw czyli trzymanie kija, celności, zamachu i brak pewności=doświadczenia żeby grać na minimalnym akceptowalnym poziomie. To dość ciekawa sytuacja gdy trzeba się w zasadzie nauczyć czegoś od nowa a wszyscy w koło już to potrafią i jest to jeszcze nowe towarzystwo :)
    Jak można bybyło się spodziewać były śmiechy i hihy i sam w zasadzie śmiałem się z siebie bo grałem tragicznie, trzeba w pewnym momencie stanąć z boku i zaakceptować sytuacje i podejść do wszystkiego na luzie, wyciągnąć wnioski i iść dalej. Postanowiłem zatem przyjść sobie sam na trening pare razy i sam się zdziwiłem moim efektom.
   Po dwóch tygodniach spotykamy się ponownie i małe niedowierzanie z ich strony, z kompletnie tragicznej gry, tym razem zremisowałem, ale miałem kilka niezłych akcji, aż pytali się czy wcześniej nie udawałem że nie umiem grać. Interesujące jest że grając miałem pewność siebie, ale co to znaczy? To w zasadzie jedynie kompetencja, doświadczenie, efekt nauki na błędach i nie zważanie na niepowodzenia. Czy jak nie trafiłem w bile miałem płakać, że to koniec świata, że upadłem, że walcze jak o niepodległość a tu się nie udało? Jasne, że nie.
     To zabawne jak zwykła gra jest w stanie pokazać proces radzenia sobie z zrealizowaniem pewnego celu, w zasadzie błahego, ale przyznajmy że proces jest ten sam dla wielu sytuacji. Co najwyżej zmienia się nasz pogląd na otoczenie, albo początkowe przemyślenia zanim nawet zaczniemy jak np: "na pewno mi się nie uda", "będą się ze mnie śmiali", "wstydzę się", "ktoś może sobie coś pomyśleć", "ktoś będzie patrzył". Jak widać pisze w szerokiej perspektywie nie tylko odwyku od porno, gdyż wszystko zaczyna się i kończy w naszej głowie, negatywne nastawienie jest w stanie zniszczyć wszystko zanim nawet zaczniemy, taki sabotaż w żaden sposób nie pozwoli nam sie rozwinąć i pójść naprzód w naszym życiu.
     Dla osób na odwyku ten art ma ich zmotywować do jego kontynuowania, dla tych co nie zaczęli aby się na niego zdecydowali. Personalnie jest to dla mnie lekcja że jak chce czegoś się nauczyć i odsunę na bok cały bullshit z głowy, zaakceptuje że to nauka i błędy są czymś normalnym to nagle poszerza perspektywę, że w zasadzie moge się nauczyć czegokolwiek chcę.
     Ostatnio moi znajomi mi mówią że naprawdę się zmieniłem, że mnie nie poznają w tym pozytywnym sensie, co ciekawe bardziej sobie pozwalam niż kiedyś na cięte komentarz i riposty, ale w uprzejmym tonie. Wywodząc się z IT i ślęczenia przed kompem godzinami z ograniczonymi żeby nie powiedzieć ciut upośledzonymi zdolnościami komunikacyjnymi przeszedłem przez rok pewną trudną ale wartą swojej ceny drogę rozwoju. Możecie się z tego śmiać, ale na pewnym etapie przez ten czas czytałem książki na głoś bo zauważyłem że często ludzie nie rozumieli co mówię, raz że cicho a drugi że po prostu nie wyraźnie. Oczywiście że porno i trzepanie oraz ten podświadomy wstyd ograniczał mnie ale ciągłe siedzenie przed kompem ze względu na pracę oraz w domu zrobiło też swoje.
    Pisałem kiedyś o super powers, że to poczucie mocy, energii życiowej to jest poprostu normalny stan jaki powinniśmy mieć gdybyśmy nie byli uzależnieni od porno. Tak faktycznie jest, ale w dłuższej perspektywie jeśli ktoś uważa że tak będzie miał zawsze to jest w błędzie. Nas facetów kręci nie tyle cel co jego osiąganie, droga do celu, przechodzenie kolejnych trudności. Jak to osiągniemy czujemy się nie swojo może pustkę zanim znajdziemy sobie kolejny cel, na tym polega ta cała zabawa.
   Ważne jest również aby dbać o swoje samopoczucie, jest to jedna z najważniejszych rzeczy w trakcie jak i po odwyku, dobry humor, akceptacja siebie to podstawa fundament do pracy nad sobą i dobrych relacji z innymi. Nie zrozumcie mnie źle nie chodzi oto żeby przekonywać innych do siebie jacy to jesteśmy fajni i na siłę sprawić żeby nas lubili czy aby się przymilać. Mówię o całkowicie czymś odwrotnym, abysmy dobrze się czuli sami dla siebie i naprawde bez powodu, nie trzeba mieć ferrari żeby czuć się zajebiście, raczej jest to ogół działań, które zlepiają się w jedną całość u mnie jest to sport, spotykanie się z przyjaciółmi, poznawanie nowych ludzi i realizacja swoich celów. Oczywiście czasem mam doła ale wiem że tylko ja mam nad tym kontrolę i od mojego podejścia zalezy czy będę czuł się lepiej. Jeżeli pozwolimy abysmy się nudzili siedząc sami w domu to zawsze się kończy zdołowaniem, złym samopoczuciem etc. Wtedy żaden gadżet czy inne bzdury nam nie pomogą a co najwyżej na chwilę, co wtedy kupimy coś droższego czy zrobimy inna głupotę? tak to nie działa.
 
Wracając do głównego tematu każdy jest w stanie osiągnąć cel jeśli zmotywują się w pełni do jego realizacji, czyli:
    - przestać myśleć o setkach rzeczy co może się nie udać
    - zaakceptuj że będziesz popełniać błędy, to normalne, bez nich nie ma nauki
    - zaakceptuj że czasem może boleć, z wielu powodów, ale jak kontynuujesz widzisz że ból to często tylko twój wymysł, element gry w twojej głowie, który powinieneś zignorować lub zaakceptować i iść dalej
    - po prostu rób to co przybliża cię do celu, nie pierdol tylko rób, nie zastanawiaj się tylko rób






16 komentarzy:

  1. Na poczatku musze powiedziec ze ten blog powinien byc obowiazkowa lektura szkolna. Ludzie nie zdaja sobie sprawy z tego jakie porno pierze mozg. Sam mialem problem z pornografia i masturbacja i pewnie dalej by tak bylo gdbym ty nie trafil. Po przeczytaniu Twojego bloga Daniel nagle dokrecilem sobie srube w glowie i dostrzeglem powazny problem, takie jebniecie w pysk i glos co ty ze soba robiles przez tyle czasu. Glownym powodem ktory mnie tu sprowadzil bo to ze podczas seksu z dziewczyna prawie nic nie czulem, zadnych doznan. Mialo byc goraco i wilgotnie a ja tego nie czulem. Przez to nie moglem dojsc. Przeczytalem to pozniej ze to moze byc deathgrip i cale to zlo spowodowane porno i masturbacja. Czy dlugo moj mozg i cialo beda sie resetowac? Czy ty Danielu lub inni tez mieliscie podobnie? Czy doznania wroca i bede mogl w koncu czerpac z seksu to co najlepsze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. brak czucia w kobiecie to podstawowy objaw deathgrip i posrednio porno, wogole masturbacja jakakolwiek jesli juz powinna byc maksymalnie delikatnie bo pozniej sa takie efekty. Odwyk na to wlasnie pomaga bo nie mastrubujac sie zwieksza sie wrazliwosc na bodzce i doznania wroca i satysfkacja z seksu tez

      Usuń
  2. Mam do Ciebie prośbę Danielu. Czy mógłbyś opisać swoją przygodę ze sportem? Kiedyś pisałeś że biegasz. Możesz opisać jak to szczegółowo wygląda? Biegałeś już przed odwykiem? jak tak to kiedy zacząłeś i jak wyglądały początki? Jak wygląda twoja kondycja fizyczna przed i po odwyku? Uprawiasz jeszcze jakieś sporty? Masz jeszcze pomysł na jakieś pożyteczne zajęcie żeby nie myśleć o porno? Sory za taką moją ciekawość i to że być może już o tym pisałeś ale próbuje znaleźć sobie jakieś zajęcie na zabicie czasu i myślę że bieganie to dobry pomysł ale chcę wiedzieć jak to wygląda z perspektywy kogoś doświadczonego kto ma już odwyk za sobą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. biegam od liceum bo wcześniej byłem gruby , w zasadzie tylko dlatego że prowadząc siedzacy tryb życia dupa mi rosła i uznałem że bieganie bedzie najlepsze na spalenie tłuszczu. Poza tym lubie dobrze zjesc, w bieganiu po prostu liczy sie systematycznosc kiedys biegalem sporo a teraz max raz lub 2 razy na tydzien i mi wystarczy. Organizm sam sie przyzwyczail i nawet juz tak nie tyje. Nie laczylbym stricte biegania z odwykiem ze to cos wymaganego, rownie dobrze mozna plywac jezdzic na rowerze czy chodzic na silownie.
      Ja poniewaz przez lata biegalem to sie troche zasuszylem, bylem nawet za chudy szczegolnie rece i cala gora a nogi mialem wyrobione. Kupilem sobie zatem drazek rozporowy do futryny z allegro i zaczalem sie regularne podciagac, jest to swietne do wyrobienia sobei calej gory plecow i rąk. Rano zawsze sie tez rozciagam, wymachy i ogolne cwiczenia, staram sie czasem brac tez zimny prysznic na zasadzie ze zmniejszam stopiniowo temperature.
      Nie wazne jaki sport uprawiasz wazne zeby byl systematyczny i tez zroznicowany, sport buduje tez chaarakter. Jeszcze w temacie biegania ja biegam normalnym tempem a nie na szybkosc, raczej na wytrzymalosc i po miekim fruncie, na typowej ubitej biezni w parku, unikam jak moge asfaltu , wole z boku na trawniku biegac ze wzgledu na kolana. W lato polecam tez rolki czy cokolwiek innego zeby sie ruszyc

      Usuń
    2. To znów ja. Aktualnie jestem gdzieś chyba w drugim tygodniu odwyku. Próbuje już drugi raz; w lipcu zacząłem swój pierwszy odwyk ale nie wyglądał on tak jak chciałem. Było kilka super-power-days na początku, niestety co kilka dni musiałem sobie zwalić. Tak czy siak jakiś postęp był bo nie waliłem kilka razy dziennie tylko raz na parę dni, no i najważniejsze to bez pomocy porno. No ale parę razy się potknąłem. Myślę że to wszystko przez to że mam dobrą wyobraźnię i waliłem sobie "pamięćówki". No i efektów takiego "odwyku" nie było żadnego poza złym samopoczuciem. No ale dobra...to już za mną idę dalej. Jakoś się zmotywowałem i teraz idzie mi bardziej z górki. Jak pisałem wyżej to znalazłem sobie zajęcie. Niestety po trzech tygodniach biegania musiałem przerwać ze względu na ból nóg. Nadwaga + źle dobrane obuwie zrobiły swoje. Na szczęście zalazłem sobie inne zajęcia: w weekend byłem na basenie (w ten również się wybieram) a przez ostatnie 2 dni zrobiłem ponad 40km na rowerze. Ale wracając do odwyku: zauważyłem dwa objawy: pierwszy to zerowe libido – WKOŃCU nie ciągnie mnie do masturbacji, nie mam już zboczonych fantazji, myślę że od tego się już uwolniłem! ; drugi, mniej przyjemny: od wczoraj strasznie bolą mnie jaja! Nie jest to jakiś straszny ból ale drażni mnie jak się tam dotykam :/. No i sprawiają wrażenie większych… Piszę o tym dlatego że Daniel kiedyś pisał że miał podobne objawy (mam na myśli ból jąder) i po prostu chciałbym wiedzieć jak długo takie coś może trwać?

      Usuń
  3. mam pytanie zbliża sie 5 miesiac odwyku wszystko gra jest sex ale właśnie aby członek był sztywnny bawię się nim przy kobiecie . czy jest to złe zachowanie?.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czy ja wiem, jeśli lekko to nie, moze lepiej jak sam ja zachecisz zeby cie dotykala, powiedz ze lubisz jak to robi etc

      Usuń
    2. ogólnie podnieca mnie to jak ona się bawi przy mnie , wtedy penis podnosi się reaguje na rzeczy na które kiedyś nawet nie reagował tyle że jak ona się bawi to stresuje się i nie działa to tak jak ja się bawię. Ogólnie odwyk na razie pomógł na tyle że przy pomocy dłoni podczas gry wstępnej moge odbyć stosunek. Jednak bez zabaw moich , jej raczej nie jest to możliwe bo członek podczas całowania i pieszczot moich w stosunku do niej podnosi się ale nie na tyle.

      Usuń
    3. i jeszcze mam takie obawy czy nie wpędzę się w błędne koło tj. nie masturbuję się aby odzwyczaić organizm m. in. od dotyku swojej dłoni ale co z tego skoro robię to przy kobiecie . Czy Tobie Danielu odwyk pomógł na tyle że podczas "pieszczot" z kobietą jesteś gotowy od razu do sex u z nią ? do pornografii nie wrócę nigdy więc mam nadzieję że z czasem tj. po roku , dwóch w końcu to wszystko u mnie minie.

      Usuń
  4. Cześć
    Od czego by tu zacząć. Może od tego że mam 28 lat i jest to mój pierwszy wpis na jakimkolwiek forum internetowym. A piszę chyba żeby przestrzec wszystkich przed tym gównem, a może liczę że jak wszystko z siebie wyrzucę to jeszcze dam radę sobie pomóc.
    Zaczęło się wszystko od jednego, niby normalnego filmu - American Beauty, gdzie główny bohater lubi się rozluźniać w znany nam sposób. Do tego czasu, chociaż byłem w gimnazjum nie wiedziałem co to walenie konia i jak to się robi. Nie interesowało mnie to. Wtedy sport pochłaniał moje całe życie w całości, a stały dostęp do Internetu który „uczy takiej wiedzy” uzyskałem dopiero jakieś 4 lata później. No i ta tak to się zaczęło. Pierwsze trzepania, erekcje traktowane jako zabawy. Było to coś nowego, wydawało mi się odkrywam i wchodzę w dorosłe życie i jest wszystko porządku ( i wtedy może tak było).
    Na początku waliłem sobie około raz na 2-3 tygodnie, z czasem coraz częściej. Pamiętam swoją pierwszą stymulację z „różową landrynką” tańczącą na rurce. Czekałem na nią w swoim pokoju w stresie przed rodzicami. Była ona moją pierwszą inspiracją w życiu seksualnym. Później już szło bez wysiłku, znane ładne aktorki, dziewczyny z katalogów modowych mamy, koleżanki i młode nauczycielki ze szkoły. Sam nie wiem kiedy poszło to za daleko. W czasach licealnych robiłem to już na ogół codziennie lub kilka razy dziennie. Chwilka wolnego czasu, nawet przerwa szkolna wystarczała by wskoczyć do kibla i sobie obciągnąć. Dalsze lata to tylko pogłębianie się w procederze, tylko że z filmikami porno. Całe studia to było jedne wielkie ukrywanie się przed kumplami z którymi razem mieszkałem by sobie zmarszczyć przy filmie, lub z myślami o koleżankach z uczelni. Robiłem to wszędzie, nad ranem w łóżku przy kolegach, w ciągu dnia w toaletach publicznych i wieczorem kręcąc się po jakiś krzakach i zaułkach. Pewnie tysiące godzin straconych na szukaniu miejsca na zaspokojenie się. Co ciekawe nigdy i nie miałem żadnego filmu porno na dysku. Tylko filmiki z netu. Często do znudzenia oglądałem jeden ulubiony film przez długi okres, przywiązywałem się do nich. Główną uwagę przykładałem żeby to były dziewczyny słowiańskie, najlepiej Polki. Przez lata zebrało się ich takich ulubionych filmików może z setka, które głęboko zakorzeniły się we mnie. Rzadko robiłem sobie maratony z nowych filmików, tylko gdy poszukiwałem tego jedynego do zmiany.

    OdpowiedzUsuń
  5. Doprowadziłem do tego że nie mam erekcji, a sam orgazm wytrysk nie daje niczego oprócz mokrych rąk i 30 sekundowej satysfakcji. A później dół, załamka, włóczenie się w poszukiwaniu pocieszenia, często alkohol , niby na smutki i za kilka godzin powtórka z rozrywki. Może od kiedy pracuje jest troszeczkę lepiej, bo mam mniej czasu, ale psychicznie z każdym razem coraz gorzej.
    Jak przedstawia się moje życie osobiste i towarzyskie?
    Jestem człowiekiem rozbitym psychicznie. Wydaje mi się że blisko dna emocjonalnego, chociaż nic strasznego w moim życiu w ostatnim czasie się nie wydarzyło. Mimo że większość czasu spędzam poza domem rodzinnym to właśnie rodzina zaczyna widzieć że mam ze sobą problem. Jako człowiek sportu uchodzący jakiś czas temu za twardy charakter bliscy widzą że się czymś łamię i męczę. Jednego dnia jestem wybuchowy, konfliktowy, zamknięty w sobie następnego uśmiechnięta rozbawiona „wizytówka domu”. Dwie twarze. Określam to mianem PSYCHOLA. Nie umiem sobie poradzić ze stabilizacją lub akceptacją swoich myśli i swojego charakteru.(przyczyna tego jest jedna i tylko jedna - marszczenie).
    Bardzo trudno nawiązuję nowe kontakty. Wydaje mi się że jestem osobą którą albo się lubi albo nienawidzi. Dusza towarzystwa wśród naprawdę wąskiej grupy kolegów (chyba przyjaciół, bo znamy się 10 lat i możemy na sobie polegać). Jestem bardzo zamknięty na nawiązywanie nowych relacji. Nie ufam ludziom. Przez ostatnie 5 lat poznałem jedną osobę z którą się zakolegowałem. Nigdy nie kochałem się z dziewczyną, chociaż interesują mnie one, to boję się związku. Poznałem kilka które nawet same wychodziły z inicjatywą a wtedy panikowałem. Ja wymiękły twardziel bez erekcji uciekałem przed nimi w pole. Dwa lata temu poznałem przez znajomych dziewczynę, ładną, ułożoną kobietę jakich mało. Zainteresowałem się nią, ona mną też. Ale co mogłem jej zaoferować. K***sa który jest miększy od waty. Powiedziałem jej żeby dała sobie ze mną spokój, bo na razie nie jestem gotowy na związek (28 lat). Załamka.
    Pocieszam się że jestem jeszcze „młodym chłopakiem” , chociaż wiem że życie dosłownie i przenośni uciekło mi przez palce. Nie mam pojęcia czy to fizycznie da się do kupy poskładać . Bo moje mięso nie reaguje już na nic. Teraz to bym chciał tylko emocjonalnie stanąć twardo na nogi. Poskładać się w jedną całość. Żyć bez balastu strachu, somo upodlenia, móc sobie spojrzeć w oczy.
    Nie róbcie tego, bo można zajść za daleko nawet nie wiadomo kiedy. Ja podejmuję chyba moją ostatnią walkę, bo więcej nie wiem czy będę dał rady podnieść się z desek. Jestem tydzień na odwyku czuję się strasznie, ale po nie czuje się lepiej.
    Nie bardzo wiedziałem jak to wrzuciłem tutaj w komentarz. Dzięki że mogę Was czytać.
    Góral

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stary smutne to co piszesz, smutne i zarazem po części mnie opisujące. Ja od czerwca jestem świadom problemu, sprzęt zaczął mocno zawodzić. Rozpocząłem odwyk, jest sporo upadków i powrotów. Nie widzę ażtakich efektów jeszcze ale wierze że przyjdą. Głównie się cieszę z tego że już nie trzepie 5 razy dziennie tylko raz na 2 tygodnie. Oglądam jeszcze czasem porno, fotki, troche przy tym wale ale widzę że to już tak nie działa jak kiedyś. Ciężkie to ale innego wyjścia nie ma. No kurwa jaki to facet co mu nie staje :( Też ćwicze, wkręciłem się w to mocno. Nie łam się gościu. Jak chcesz pogadać to pisz, ja teżmam taką potrzebe.

      Usuń
    2. Sport mi również sprawia wielką frajdę. Kiedyś nie było zawodnika którego nie znałem w większości ważniejszych lig piłkarskich. Teraz jest mi to obojętne. Nie sprawia mi to radości. Przestałem się tym interesować. Chyba mój błąd.Co ciekawe w tym moim życiu sportowy tryb życia prowadzę dalej. Dużo się ruszam, biegam. Są okresy że 5-6 razy w tygodniu, a nie pomaga mi to. Potrafiłem przyjść po wysiłku i sobie strzepać bo jakąś ładną biegaczkę widziałem po drodze. To siedzi głęboko w środku. Nie wiem czy da się to wyplenić. U mnie chyba podobnie jest jak u alkoholika jeden kieliszek i płynie (raz w rękę i też płynę). No ale zobaczymy chce przetrzymać te odwykowe 3 miesiące i zobaczymy czy głowa zacznie inaczej myśleć. Mam nadzieje że tak. Góral

      Usuń
    3. mam podobnie jak piszesz, od dawna nie udaje mi sie na dluzsza mete poradzic. Ostatni rok czulem sie beznadziejnie juz na maksa, a z pmo mam problem od jakis 5 lat, mam 25. Udalo mi sie wytrzymac bez pmo 2 miesiace niedawno, ale to za malo - pojawia sie takie "czystsze" myslenie, coraz wieksza swoboda, pewnosc siebie, ale jeszcze "to nie bylo to" i w koncu uleglem. Teraz kolejny odwyk. Potrafie jednego dnia czuc sie jako tako, nastepnego totalny dol... co do erekcji rano przez te 2 miesiace nie zdarzyly sie pojawic. A jak obejrzalem porno to od razu... Najbardziej brakuje poczucia pewnosci takiego zeby miec totalnie wyjebane na innych, czuc sie zawsze samemu z soba zajebiscie, no i kontaktow z ludzmi - nie wiem z czego to sie bierze ale nigdy ich nie mialem takich glebszych, nawet z rodzina, no po prostu nikogo. Moze to spowodowalo ze tak wpadlem w pmo. Ale trzeba sie nei poddawac, nie myslec za duzo o tym, nawet tutaj czy na ybop.com staram sie nie wchodzic za czesto, starac sie czyms zajac, pomyslec co sie udalo, niestety czasem jest trudno bo nic sie nie chce, i nie ma satysfakcji zadnej, ale w koncu musi sie udac. pozdrawiam.

      Usuń
  6. Witam
    bardzo proszę o pomoc.Jak zainstalować k9 na iphonie. Mozna tylko pobrac aplikacje tj. przeglądarke ale nie jest ona skuteczna. potrzebuje sam dodać strony. odwyk idze dobrze tylko jeszcze ta rzecz mi przeszkadza. tak więc prosze wszystkich o pomoc. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam ten sam problem, ale wiesz że to nic nie da bo zawsze możesz otworzyć safari? Musisz sobie sam zakazać oglądania na iphone.

      Usuń

Pamiętaj że możesz komentować anonimowo, zaznacz opcje anonimowy.