Info
FAQ oraz Opis odwyku od porno krok po kroku dla początkujących znajduje się tu: http://nadopaminie.blogspot.com/2014/05/100-post-odwyk-krok-po-kroku-dla.html
niedziela, 13 lipca 2014
200.000 wyświetleń i 1000 komentarzy
Tak dla ciekawości jakby kogoś interesowało, po roku działalności, blog ma około 200 tyś wyświetleń i ponad 1000 komentarzy, całkiem nieźle jak na niszową tematykę.
Post ten jest króciutki i odbiega od głównego tematu, naprawdę powoli zaczynam mieć takie przemyślenia że temat już się wyczerpuje, jeśli ktoś zadaje pytania to zwykle jakieś nowe osoby albo ktoś bredzi że wytrzymał tydzień i co ma zrobić, moi drodzy wszystko zostało juz opisane dokładnie na blogu jak i jest w FAQ na szczycie strony.
Pozdrawiam wszystkich i życzę udanych wakacji :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To prawda, iż temat ulega wyczerpaniu. Chyba wszystko zostało już bardzo dobrze określone. Sama sprawa przestaje być już jednak niszowa. Skala problemu okazuje się wyjątkowo spora. Jak na taką akceptację otoczenia dla pornografii dużo osób zauważa utratę komfortu swojego życia właśnie z jej powodu, a konkretnie z działań i postrzegania sytuacji jakie się podejmuje za jej pomocą. Wydaje mi się, iż największym problemem jest uświadomienie sobie nie tyle tych ścisłych zależności ile po prostu swojej osoby w tym wszystkim. Dość przerażający jest lęk piszących tutaj listy przed wymaganiami pań. To niczym popadanie z jednego uzależnienia w drugie. Z jednego niepokoju w inny. I w sumie cały odwyk jest wykonywany pod coś lub dla kogoś, po raz kolejny nie dla siebie. Właśnie to wydaje mi się najistotniejsze w tej całej decyzji. Trzeba to uczynić dla siebie samego. Nie dla cudzych potrzeb, ani dla swoich imaginacji w tym temacie. Jeśli się uda od tego uwolnić to wszelkiego rodzaju dobra winny przyjść same. Jakoś nie dziwię się, iż wielu powraca do onanizmu skoro przed nimi jawi się tak nędzna wizja niemożności zaspokajania nienasyconych harpii :) Przemyca się w tej walce taki podświadomy syndrom "Łysego z Brazzers". Niby negujemy wszystko co niesie ze sobą pornografia ale jednocześnie chcemy być niczym goście z tych filmów. Podkładamy się inaczej pod tą samą iluzję. Kolejną formę zaklinania rzeczywistości. Dlatego niezależnie od gustów i poglądów na życie spróbujmy to uczynić przede wszystkim dla siebie. Świadomie i bez poczucia lęku przed tym, iż ktoś będzie miał z tym problem. Tutaj trzeba liczyć przede wszystkim na siebie, niekoniecznie na łaskę partnerki. Zwłaszcza gdy miast zrozumienia i wsparcia napotykamy same roszczenia. Zatem powodzenia w urealnieniu tej decyzji i nie zadawajmy już ciągle tych samych pytań. Naprawdę niemal wszystko jest zebrane na tym blogu. Pozdrawiam wyrwanych z Matriksa :)
OdpowiedzUsuńale to mądre słowa, naprawdę świetnie ujęte, to fakt że po pewnym czasie człowiek rozumie że to nie chodzi o porno, kobiety ale o samego siebie, że po prostu człowiek sam musi się zmienić, że nikt za niego tego nie zrobi. Z jednej strony brzmi banalnie, z drugiej wymaga to chęci i świadomych konsekwentnych decyzji, to są postanowienia, które musza być podjęte na zawsze i świadczą o sile charakteru, naprawdę to co robimy tutaj nie da się kupić, nikt za nas tego również nie zrobi, to praca nad samym sobą. Dziękuję za fajny komentarz, taki powiew świeżości wśród innych typu eee wytrzymałem 3 dni i nie dałem rady... a ludziom czytac się nie chce bloga i ehh zresztą
UsuńHej Daniel. Jeśli Twoim zdaniem tematyka została wyczerpana to może po prostu dawaj ludziom możliwość wrzucania swoich "świadectw - opowieści"? Może tylko tyle i aż tyle? Każdy tego typu wpis niesie indywidualne doświadczenie, własną historię...
OdpowiedzUsuńwstawiam caly czas historie jak ktoś wysle, ale przyznaj robia się już takie same. Widac ze przyczyna problemów z erekcja jest porno, nieograniczony do niego dostep masturbacja i w konsekwencji flak. Wsytarczy przestać na zawsze i będzie człowiek zdrowy, no ile można o tym pisać, to nie fizyka kwantowa. Wiem ze przesadzam :) bo mi samemu to pomogło, ale to może oznaka ze jestem zmeczony tematem
Usuń