Info

FAQ oraz Opis odwyku od porno krok po kroku dla początkujących znajduje się tu: http://nadopaminie.blogspot.com/2014/05/100-post-odwyk-krok-po-kroku-dla.html

sobota, 14 maja 2016

List Sławka

Czesc,

Pisze do Ciebie Daniel poniewaz chcialem dac ludziom znac jak latwo spowrotem wpasc w spirale porno ktora z dnia na dzien odbiera Ci wszystko co masz- szacunek do siebie, pewnosc siebie, godnosc i energie zyciowa... Moja historia jest tu:
 http://nadopaminie.blogspot.co.uk/2015/01/list-nieswiadomego.html#comment-form

Po tym jak do Ciebie napisalem podjalem walke z porno i kompulsywna masturbacja. Nie bylo latwo, upadalem wiele razy ale zawsze sie podnosilem. W koncu doszedlem do takiego momentu ze brzydzilem sie porno. Usunalem nawet K9 i nie korcilo mnie ani troche aby zaczac sesje. Trwalo to kolo roku, podczas ktorego czulem sie dobrze. Wahania male byly ale nic wielkiego. Mialem plany nadzieje itp. do ostatniego czasu gdzie nie wiem co sie stalo i wrocilem do tego gowna. Moze to stres moze ze wzgledu ze mieszkam na obczyznie- samotnosc, moze frustracja praca w ktorej jestem od dawna... nie wiem. Po prostu wrocilem i do tej pory nie wyszedlem. Jakbys mnie do ruchomych piaskow wrzucil i nie moge sie wygrzebac- widze ze poza piaskami jest zycie ale nie dla mnie bo nie moge w nim uczestniczyc, ugrzazlem znow. Wszystkie plany wpizdu nie chce mi sie nawet wychodzic z domu, praca mnie wkurwia i sama swiadomosc ze sam sobie taki los zgotowalem tez nie daje mi motywacji. Che tylko przestrzec ludzi o tym ze sam fakt ze juz czujecie sie 'czysci' o niczym nie swiadczy. Te sciezki neuronalne jest tak niesamowicie latwo odnowic ze sobie nie zdajecie sprawy. To tak jak jazda na rowerze- mozesz latami nie jezdzic ale mozg nie zapomni jak sie pedaluje.

Koncze juz bo zrobilem sie tak leniwy ze nie mam zadnej energii zyciowej, ide zabrac sie na sile do pracy i znow odwyk od zera zaczac. Tym razem madrzej. Pozdrawiam, Slawek.





Spokojnie i po kolei. Wróciłeś do tego co oznacza, że pewne rzeczy powinny być zrobione lepiej. Ja k9 miałem dość długo zainstalowany. Był moment że go nie miałem ale zdarzyło się że zacząłem oglądać zdjęcia wiec zainstalowałem go ponownie. Radze zatem go miec jak najdłużej.
Sam odwyk nie rozwiąże reszty problemów i niestety trzeba znaleźć inny punkt równowagi niż porno jako przyjemność i wytrych na wszystkie stresy, to błędne koło wyuczone przez lata uzależnienia. Masz tą przewagę że znasz swój problem, a to już naprawdę wiele. Zacznij od nowa, podejdź na spokojnie, szczerze przedstaw sobie co nie zadziałało, a co można zrobić lepiej. Pomyśl czy nie przejść do większego miasta w celu zmiany pracy. Nie siedź w domu bo to rozleniwia, spędzaj jak najwięcej czau na powietrzu, najlepiej w ruchu. Oczywiście posiadanie dziewczyny by pomogło bardzo, więc pomyśl o tym. 

piątek, 13 maja 2016

List Peba i jego naukowe podejście do uzależnienia od porno, szczególnie stresu oraz jak sobie z nim radzić

Panowie i Panie
Na ten blog natrafiłem ponad pół roku temu, natomiast tematyką uzależnienia z porno zajmuję się juz ponad dwa lata. Jak większość z Was powiedzmy, że wpadłem w czasach gimnazjalnych i jak większość zaczęło się od nice fotek a skończyło... wszyscy wiedzą na czym.
Art ten będzie dosyć długi i nie chodzi mi tutaj o przedstawienie mojej historii jak toczyło się moje życie ale od tego jak zacząłem się rozwijać i dochodzić do pewnych wniosków i wniosku do którego doszedłem ponad tydzień temu i moim zdaniem okazało się, że to właśnie jest TO. To jest moje spojrzenie na ten "problem". Spojrzenie moim zdaniem z NAUKOWEGO PUNKTU widzenia ;)
Zaczęło się od tego, że sam wyczułem, że coś jest z tym nie tak, żadnego bloga, nic takiego, po prostu sam z siebie(jakieś dwa lata temu). Dziewczyne miałem po czasie 3 tygodni od tego jak po prostu nie miałem dostępu do neta. Tamten czas był jednym z moich najlepszych okresów w życiu dorosłym. Chrzanić się zaczęło po dostępie do Internetu.... Zawsze jak miałem jakąś dłuższą przerwę od tego badziewia to te tzw. super powers się pojawiały zawsze, czułem ze moge wszystko, przyciągałem niesamowicie ludzi, stawałem się duszą towarzystwa, przyciągałem do siebie wszystko co się dało. Dlatego też zawsze spotykałem się z jakąś dziewczyną i robiliśmy rzeczy takie jakie powinni robić normalni ludzie ale rozpadało się po pewnym czasie jak wyskakiwał jakiś problem, a wtedy siłą rzeczy wpadało się, a dziewczyna nie była już taka piękna i super podczas spotkania jak wtedy kiedy miało się przerwę od tego całego syfu związanego z porno.
Po seansiku każdy na pewno zaczyna się czuć jak w depresji. Stany lękowe, cichy głos, jak idziecie do sklepu to nawet do babki przy ladzie ciężko jest się Wam odezwać, jak się spotka jakąś łądną dziewczynę/chłopaka to od razu powstaje jakieś zakłopotanie, lęk, wzrok leci w inną stronę. Nie uśmiechniecie się, bo od razu wyda się Wam, że ten ktoś na Was dziwnie spojrzy, dziwne rzeczy sobie o Was pomyśli, albo w najgorszym przypadku powiem Wam : "co się gapisz????" a wystąpienie publiczne dla Was wydaje się jakimś nieporozumieniem, w takim przypadku to byście się zapadli pod ziemię albo najlepiej palnęli sobie w łeb  .....  Spokojnie Panie i Panowie, nie wy jedyni na tej planecie tak się czujecie po seansiku i kontaktach "płciowych" z Renią Rączkowską.
Ale zdradze Wam sekret, nie tylko po seansie z porno tak się czują ludzie, ale tak samo czują się jeżeli są uzależnieni od alkoholu, czy narkotyków po wpadnięciu w cug. Oba te trzy uzależnienia pompują w Wasz mózg ogromne ilości dopaminy, nic innego Wam tego nie da w tak krótkim czasie, a co za tym idzie w czasie tego pompowania, zapominać o Waszych problemach, jednak w przypadku jak cug się kończy, kończy się porno(po fapnięciu), kończy się alko(dana osoba jest tak nawalona ze zalicza zgona i wstaje rano z bólem głowy) to samo z narkotykami to pojawia się właśnie to uczucie opisane we wcześniejszym akapicie.
Kiedyś zacząłem prowadzić swój własny pamiętnik przez około 3 miesiące. Codziennie wrzucałem tam jakieś wpisy, co pokazało mi, że wpadki seansowe były dopiero w momencie jak występował jakiś problem, a ja nie starałem się go rozwiązać. Po prostu potrzebowałem zastosowania tutaj metody "obserwacji", która się sprawdziła ;)
A teraz wytłumaczę Wam z naukowego punktu widzenia dlaczego tak sie dzieje. Przeczytałem w swoim życiu multum książek, średnio czytam po 3 miesięcznie od ponad roku. W tym czasie miałem w ręku dużo książek związanych z NLP, EGO człowieka, obejrzałem mnóstwo filmików motywujących.... wszystko na nic. Pomagało na pewien czas ale tylko na pewien.... Do tej pory wydawało nam się, że psychologowie albo inni specjaliści nie zajmują się problemem z porno. Okazało się to nieprawdą. Jakiś czas temu dostałem bojowe zadanie do wykonania związane z tym czym się zajmuje na co dzień, a więc  napisania pracy dotyczącej  STRESU. Tak właśnie STRESU.
Panie i Panowie to właśnie STRES prowadzi człowieka przez życie i tylko od CIEBIE zależy jak sobie z tym stresem poradzisz. Przewertowałem w związku z tą pracą mnóstwo książek związanych ze stresem. Stres jest potrzebny ponieważ, jeżeli on by nie występował to człowiek by umarł, nie chciało by się Wam po długiej nocy spania wstać z łóżka i coś zjeść czy napić się gdyby właśnie nie ten STRES. Stres jest dobry... ale właśnie, dobry do pewnego momentu. Aby nie wchodzić w naukowe rozważania wytłumaczę to w prosty sposób. Każdy z Was na pewno grał w jakieś gry na kompie. Wyobraźcie sobie, że aby żyć i nie wariować potrzebujecie w Waszej skali 60 pkt. życia  na 100. Każda Wasza czynność jest tzw. stresorem, który obniża energię. Stresorem może być pójście do pracy/szkoły po 5pkt., opierdzieli Was szef - 10pkt życia, itp. każdy ma swój własny cennik stresorów, ponieważ każdy z nas jest inny i inaczej będzie reagował, każdy problem będzie dla każdego z nas w innej skali. Pamiętajcie, że nawet jeżeli robicie jedzenie to w takim przypadku też spada Wam życie ale np. o -1. Dlatego też wszystko co robicie zbija Wasze "życie". Jak spadnie do 50 to zaczynacie czuć napięcie w głowie, spada do 40 zaczynają się poważne bóle głowy i wtedy Wasz mózg szuka rozwiązania, a że rozwiązanie jest pod ręką hehe no to włączacie kompa i seansik. Taki seansik podbija Wam o +10 pkt to zycia, ale jednak po nim dalej macie życie dużo poniżej normy dlatego wpadacie znowu. W tym przypadku niby podbijecie w końcu swoje życie do 60 ale ale porno to trucizna jego działanie jest tylko chwilowe, dlatego co chwila w trakcie wykonywania czynności(stresorów) zabiera Wam dodatkowo po -2 życia i tak powstaje błędne koło w którym siedzicie. A więc, jeżeli macie jakiś problem, Wasze "życie" jest poniżej normy to szukacie czegoś co Wam to życie podniesie, a że porno fajnie działa, ponieważ ładuje Wasze życie bardzo szybko w górę( w realnym świecie jest to właśnie dopamina) dlatego też podnosicie je sztucznie w górę, nie widząc tego, że jest tam jakiś haczyk, a więc trucizna..... Dlatego im mniej życia tym się gorzej czujemy, przy mniejszej ilości pkt. powstaje nerwica,  agresja związana ze wstydem, aż w końcu człowiek wpada w depresję, a następnie powstają myśli samobójcze. Mogą też u facetów występować problemy z erekcją, potencją, popędem seksualnym, ponieważ zbyt mała ilość energii warunkuje, że mózg zaczyna szukać rzeczy, które utrzymają Was przy życiu, a zaczyna olewać i poprzez właśnie prolaktynę zamyka te przewody w Waszym mózgu odpowiedzialne za koncentrację przy nauce, poszukiwanie partnerki itp. Zaczyna po prostu MYŚLEĆ TYLKO O WAS.  Tak właśnie, tak to działa.
Powstaje zatem pytanie "Jak sobie z tym radzić?" Istnieją trzy sposoby radzenia sobie ze stresem, natomiast człowiek uzależniony będzie stosował tylko dwa, dwa bezsensowne sposoby radzenia sobie ze stresem. Te sposoby nazywane są stylami:
1. Styl skoncentrowany na emocjach - najczęściej występuje właśnie u osób uzależnionych od porno. W ciężkich sytuacjach takie osoby koncentrują się tylko i wyłącznie na sobie. W tym momencie aby rozwiązać problem bazują tylko na swoich przeżyciach emocjonalnych. Zaczynają fantazjować, co by było gdyby. Przez co obniżają sobie w ten sposób wyżej opisany "poziom życia" i wpadają w przygnębienie itp. a w końcu wpadają w seansik z Renią Rączkowską.
2.Styl skoncentrowany na unikaniu - w tym przypadku postępujemy fatalnie. Robimy wszystko byle nie pozbyć się problemu. Oglądamy tv, idziemy na spacer, przeglądamy fejsa, inne portale, idziemy na impreze się nawalić, ale problem nie znika, co wpędza nas w frustrację, przygnębienie, a to prowadzi do.... każdy wie do czego.
3.Styl skoncentrowany na zadaniu - i tutaj NASTĘPUJE przełom Panie i Panowie. Żeby nie zbijać naszych punktów życia musimy właśnie pozbyć się źródła naszego przygnębienia, a więc problemu, a dokładniej musimy zrobić rzecz, którą odkładamy często na później. Musimy po prostu wykonać pewne zadanie przed nami postawione, może to być napisanie artykułu w pracy, nauczenie się na sprawdzian, odrobienie pracy domowej, zrobienie projektu. Nie trzeba od razu całości, ale można np. zrobić połowę. Zobaczycie jak mózg wyśle Wam dobry zapas dopaminy bez trucizny, ponieważ wyczuje on, że to co robicie jest dla Was dobre, konstruktywne, buduje Was. Dodaje Wam pkt. życia im bardziej wyjdziecie ponad 60 pkt. tym bardziej zbliżacie się do stanów super powers, a w końcu im bliżej setki - do stanu MOGE WSZYSTKO. W przypadku tego stylu aby podnosić poziom swojego życia ludzie robią właśnie rzeczy konstruktywne: uczą się języków, wychodzą z ludźmi do pubu, uczą się by zarabiać więcej pieniędzy, chodzą na siłownię, podróżują itp. Czyli te rzeczy o których było już mówione na blogu.
Jak ktoś dotrwał do końca to bardzo się cieszę, mam nadzieję, że mój pogląd na to wszystko Wam dużo rozjaśnił. Pamiętajcie, że to WY jesteście wyjątkowi, nie Wasze problemy. Zacznijcie czytać książki. W nich są opisane wszystkie problemy z którymi spotyka się człowieka. Wasz problem nigdy nie będzie wyjątkowy, miliony osób w tym samym czasie ma ten sam problem co TY. Tylko ty masz takie linie papilarne czy kod DNA - NIKT INNY. Wasza świadomość jest wyjątkowa ale nie problem...
Człowiekiem rządzą pewne mechanizmy na które nie ma najmniejszego wpływu, tak nas czyt. ludzi stworzyła natura. Pewne mechanizmy biochemiczne zachodzące w nas samych wpływają na nas, a mając odpowiednią wiedzę możemy nimi sterować, jesteśmy przecież istotami myślącymi. Po to mamy mózg żeby go używać. Dlatego też pokazuje to jak ważna jest wiedza, że trzeba się rozwijać i nie stać w miejscu, bo w dzisiejszych czasach jak ktoś nie będzie podnosił swoich własnych kwalifikacji - nie na papierze, papier jest tak na prawdę niczym - w swojej głowie, kwalifikacji swojego umysłu to wypadnie z obiegu i nikt mu nie pomoże.
Pamiętajcie również, że ruch jest z fizjologicznego punktu widzenia człowiekowi niezbędny do przeżycia. W dawnych czasach ruch był potrzebny mężczyznom do polowań - zdobywania jedzenia dla rodziny, kobietom natomiast do gotowania, opiekowania się potomstwem. Nawet jeżeli ludzie wykorzystywali ruch do zabawy: polowań, walki na miecze, gry w średniowieczne/starożytne odmiany w piłkę, to było to coś konstruktywnego. Mężczyźni w biologiczny sposób rozwijali się by przetrwać a przy okazji bawili się tym(mówie np. o treningu walki np. mieczem itp.). W dzisiejszych czasach mając internet wszystko jest takie sobie. Chcecie zobaczyć jak wyglądają ciepłe karaje - wchodzicie w google grafike. Chcecie mieć przy sobie fajną kobietę, mężczyznę i uprawiać seks.... no właśnie, wchodzicie na strony porno.  Wszystko co w porno jest nieprawdą, a chyba nikt nie lubi być oszukiwany. Jak ktoś Was oszuka i stracicie pracę, mieszkanie, czy partnera to wyobraźcie sobie, że porno jest właśnie czymś takim. Jest to po prostu wyreżyserowany film, to tak jak niektóre polskie seriale lecące teraz na każdym kanale, gdzie jest akcja, a zaraz potem jest moment, że ludzie wypowiadają się na ten temat w okienku przed kamerą... Każdy wie, że to nieprawda, że jest to głupie i nierealne ale to ogląda. Jest nieprawdziwe, kobiety w porno są sprowadzane do istoty rzeczy, są odhumanizowywane. Pamiętajcie, że kobiety czy mężczyźni, tutaj mogę kogoś obrazić ale mówię najprawdziwszą prawdę, pocą się pod pachami, pierdzą, śmierdzą, srają ale również i kochają, lubią się przytulać i mają emocje. Nawet ta płeć piękna robi właśnie te "brzydkie" rzeczy, oraz potrzebuje orgazmu, tak tak kobiety też lubią seks ;) Dlatego pamiętajcie, że ruch to nie tylko sport, ale również gra w bilard, pójście do pubu ze znajomymi czy spacer po lesie ale również seks :)
Dlatego pamiętajcie tylko od Was zależy jak potoczy się Wasze życie. Kto wpadł w bagno nazwane uzależnieniem od porno prawdopodobnie jest wynikiem tego, że tak nauczył się podnosić "poziom swojego życia" jak był mały. Tak nauczyli Cię rodzice, szkoła, rówieśnicy itp. Teraz będąc człowiekiem dorosłym, świadomym, z wiedzą możesz naprawić błędy innych. Nie wińcie się, że jako dziecko coś poszło nie tak, dzieci w 80% przypadków nie mają wpływu na swoje życie. Będąc dorosłym już tak. Decydujesz o sobie. Dlatego Panie i Panowie, czytajcie książki, bo w nich jest zawarta cała wiedza ludzkości, a im więcej ich czytacie(nie tylko te dotyczące NLP, psychologii i innych góruu) ale również zwykłe, fantasy, popularno-naukowe, thrillery, Wilki z Wall Street i inne takie, a Wasze życie się odwróci, bo każdy z Was zasługuje na najlepsze ale to najlepsze jest związane z pracą jaką wykonacie w jego kierunku, a nie, że Wam się to od życia należy. Człowiekowi nic się od życia nie należy, on ma na to zapracować i to jest  w życiu piękne . Podobno milionerzy czytają 50 książek rocznie, coś w tym musi być. Uczmy się zawsze od najlepszych, bo oni już dawno przeszli tą drogę na której my się znajdujemy w danej chwili ;)
Pozdrawiam wszystkich wytrwałych i czekam na komentarze ;)
Pozdro Daniel za dobrą robotę ;)


Dziękuję za fajnego maila, ładnie wszystko zebrałeś co było w zasadzie opisywane na blogu, szczególnie na początku i później po trochu szczególnie wraz z komentarzami czytelników. To co najbardziej cieszy to wiele trafnych Twoich obserwacji oraz nowych spostrzeżeń. W zasadzie zrobiłem w FAQ nową sekcję, artów wartych do przeczytania wraz z linkiem do Twojego listu. To prawda, że w książkach jest praktycznie wszystko, nie jesteśmy pierwsi z swoimi problemami. Sam bym nie stworzył tego bloga gdyby nie wpisy Garego Wilsona na yourbrainonporn, neurologa, który dał nadzieję na wyzdrowienie wielu facetom. Jedyne na co bym uważał co sam napisałeś to byle się wystrzegać guru, którzy najczęściej przepisują od innych nie mając praktycznej wiedzy w temacie. Faktycznie stres jest potrzebny i zmusza do przeżycia, jednak w dzisiejszych czasach jest jego aż nadto i wiele osób wraca do nałogów próbując pozbyć się jego nadmiaru. Na początku wydają się nieszkodliwe, ale same stają się trucizną. Wypełnienie sobie czasu prawdziwymi zajęciami, a nie samym komputerem czy telefonem pozwala się oderwać od tego uzależnienia, wrócić do świata żywych i potwierdzam, że dla mnie szczególnie było najbardziej pomocne. Przełamuje pewien schemat i zmusza się do produktywnego działania. Nawet głupie wyjście do parku z znajomymi jest o wiele lepsze niż kolejny ciąg, mimo że wydaje się nieproduktywne. Nic nie zastąpi prawdziwego życia, a porno to najgorszy substytut naturalnych potrzeb człowieka i stąd opisywane przez Ciebie lęki i tym podobne. Podziel się ciekawymi książkami, które polecasz, chętnie poczytamy.

List Marcina

Witaj Danielu
Mam na imię Marcin, mam prawie 24 lata i mam spory problem z masturbacją oraz pornografią ..
Zacznę od tego, iż zacząłem to robić jakoś w wieku 11 czy 12 lat. Pierwszy film porno pokazał mi kolega na DVD swojego taty, początkowo byłem strasznie speszony tym co oglądałem, później jakoś zaczęło mnie ciągnąć po więcej. Razem z kolegami mieliśmy taką głupią tradycję, że co jakiś czas przychodziliśmy do tego kumpla od DVD, co by pooglądać jakieś filmy. Aż pewnego razu wszyscy (poza mną) zaczęli się tam masturbować (dzieci nie mają skrupułów). Ja jeszcze nie wiedziałem do końca o co w tym chodzi więc spróbowałem w osamotnieniu w domu. Później było tylko gorzej - wiele, wiele lat masturbacji, ciąg za ciągiem. Musiałem naprawdę nie mieć czasu żeby tego nie zrobić. Byłem/jestem tak wciągnięty, że robiłem to nawet przy teledyskach jakichś fajniejszych pań, wtedy gdy nie miałem dostępu do porno. Najgorzej było gdy założyli mi internet - nieograniczony dostęp po prostu mnie zgubił. Wtedy nie wiedziałem że to aż taki problem jest, mówiłem sobie że jak poznam dziewczynę to przestanę to robić. W wieku 17 lat udało mi się poderwać koleżankę i zostaliśmy parą. Była ona dość otwarta i tolerancyjna, więc pomysł wspólnego stosunku skwitowała hasłem: 'ja też zawsze chciałam spróbować'. Akurat był to okres gdzie w miarę (jak to na mnie) się ograniczałem, byłem przecież zakochany a zakochani myślą inaczej szczególnie takie dzieciaki. Miałem niespełna 18 lat gdy zrobiliśmy to pierwszy raz - poszło bez żadnego problemu i robiliśmy to ponad pół godziny na pewno (nikt mi wtedy nie wierzył że mój pierwszy stosunek tyle trwał). Razem z moją eks mieliśmy taką tradycję że robiliśmy to co tydzień w niedzielę gdy jej rodzice byli w kościele. Po jakimś czasie seks z moją partnerką zaczął być dla mnie szarym obowiązkiem zamiast przyjemnością. Dlaczego ? Wolałem oglądać porno i przy tym się bawić w samotności. Dziewczyny z filmów wyprawiały cuda a moja własna kobieta mogła mi zaoferować jedynie zwykły seks. Przy którymś razie po prostu mi nie stanął .. w ogóle. To było dobrych kilka lat temu więc nawet nie pamiętam czy tego dnia się wcześniej masturbowałem czy nie. Następnym razem znów lipa, i tak kolejnym i kolejnym, aż się zraziłem i nie chciałem próbować. Zamiast tego zgadnijcie co robiłem. Wiem że moja dziewczyna czuła się okropnie, robiła mi wyrzuty a jej kompleksy się powiększały. A ja ? Ja byłem wściekły że zamiast mnie wspierać wywierała na mnie presję, to mi nie pomagało. Nigdy nie zapomnę jak na ja moje 18 albo 19 urodziny strasznie się wystarała, zrobiła jakieś ciasto albo tort, kupiła mi prezenty, założyła seksowną bieliznę i próbowała mnie jakoś rozbudzić. Oczywiście penis stał, zawsze zresztą stał podczas gry wstępnej. Ale padał w momencie zakładania prezerwatywy, czyli wtedy gdy przez powiedzmy chwilę nie było żadnych bodźców. Jakoś po 8 miesiącach, razem z moimi rodzicami pojechaliśmy w góry, oczywiście moja eks była tam ze mną. Seks i tam się nie udał. Pierwszej nocy. Bo drugiej bez żadnej spiny bez planu na seks (jakoś dziwnie zawsze planowaliśmy że będziemy to robić), całowaliśmy się, ja założyłem gumkę i odbyliśmy ten upragniony stosunek. Później już się odblokowałem więc problemu nie było, ale masturbacja jednak cały czas była. Już dawno nie jesteśmy ze sobą, a moje problemy związane z fapaniem po części się do tego przyczyniły, wiecznie byłem zamulony, mało przebojowy, po jakimś czasie gruby (nie miałem siły w ogóle ćwiczyć choć kiedyś uwielbiałem sport).

Na chwilę obecną dalej to robię, ale chce z tego wyjść. Bywa że mam jakieś no fapy, wtedy czuje się super, mógłbym góry przenosić umiem skupić się na wszystkim co robię, zagaduje do wszystkich ludzi w pracy, podchodzę do ładnych dziewczyn ale to może maksymalnie z 2 tygodnie później to wszystko wraca a ja nie umiem sobie odmówić przyjemności po np. ciężkim dniu w pracy. Gdy to już wraca, to z podwójną siłą - bywa że zrobię to nawet kilka razy w ciągu jednego dnia. W trakcie jednej masturbacji potrafię 2 albo 3 razy zmienić film na taki w którym będzie inna aktorka, bo tak szybko się nudzę. Poznałem fajną dziewczynę która wiem że na 100% już to robiła kiedyś więc powiedzmy że wie o co chodzi w te klocki, i w życiu nie chciałbym się przed nią wygłupić.

Jak temu wszystkiemu zaradzić ? Na pewno wiem że tego nie robić. Ale to nie jest takie łatwe gdy podniecenie czyha nawet oglądając głupi film fabularny.

Obecnie nie mam żadnej partnerki, więc jak najlepiej by to miało wyglądać ? Chodzi mi o to, że nie wiem czy bezpieczne jest trzymanie tak długo nasienia 'w sobie', w internetach różnie piszą i sam nie wiem gdzie tak naprawdę leży prawda.

Do tego chciałbym wiedzieć, czy powinienem najlepiej w ogóle tego nie robić gdy nie mam partnerki i czekać aż taka się pojawi i wtedy po prostu wypuścić co najlepsze ? Załóżmy że od tego momentu uprawiałbym seks dopiero za rok, więc czy powinienem siedzieć cały czas w no fapie ? Słyszałem kiedyś że powinno się 'opróżniać' raz na 21 dni, by wszystko zdrowo tam wyglądało.

Pozdrawiam wszystkich czytelników nadopaminie i Ciebie Danielu również







Zdrowa masturbacja gdy tego potrzebujesz nie jest niczym złym, uzależnienie od porno jest o tyle problemem, gdy łączy się tą chęć potrzeb seksualnych z oglądaniem pikseli, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. To że chciałeś z partnerką inaczej do wszystkiego podejśc bo Tobei zależało świadczy, że widzisz ta różnice. Jasne że nie jest tak  barwnie jak w porno i mając je pod ręką myślisz że seks to szary obowiązek, ale właśnie wiedząc że porno tak działa, wręcz za bardzo to jest jeden z powodów by się go pozbyć. To ile opóźniać masturbację to indywidualna sprawa, niektórym odpowiada tydzień, dwa czy kilka. Rok na nofapie to raczej przesada, z pewnością pierwsze miesiące są kluczowe, aby wogóle się nie dotykać by głowa się oczyściła z porno. Później gdy zobaczysz, że Cię nie ciągnie do porno, nie masz dziwnych fantazji tylko jakies zdrowe to tą energię seksualną możesz poprzez masturbację zaspokoić. Klucz to nigdy nie wracać do porno a częstotliwość masturbacji dobrać do swoich potrzeb.

Jaro i jego pytania w kwestii nawrotów do porno

Cześć Daniel, piszę do Ciebie z jednym pytaniem, które w zasadzie wymaga dużej wiedzy, mam ogromną nadzieję że pomożesz mi na nie znaleźć odpowiedź, lub podpowiesz jak sobie poradzić z problemem nakierowując.
Oszukuję się cały czas że robię postępy w odwyku, one są spowodowane tym że obstawiłem się z każdej strony (poprzez wymyślone nawyki, ustawione blokady kompa, aktywności, kalendarz). Czuję się jakbym wybudował sobie drogę wyjścia ale była z gliny, wszystko poustawiał, ale brakuje jednego elementu - mianowicie działania. Co mnie wkurwia, działanie jest, tylko większe i konsekwentne w kierunku powracania do porno. Przez cały czas jakbym miał wbity harpun który wciąż każe mi wracać. Przez cały czas mój kalendarz PMO to trzymanie się i powroty. Czuję wręcz rozpacz.

Nauczyłem się jak to działa, w pewnym momencie po prostu jakby przechodzę w inny stan umysłowy, w którym jestem świadomy innych uczuć, potrzeb i nagle zaczynam czuć że potrzebuję znów oglądać te wszystkie jebane kobiety w porno - mimo że przecież nie chcę. Po prostu w pewnym momencie jeśli się zaufa swoim umiejętnościom wstrzymania, one zawodzą i budzi się po wszystkim znów się zbierając. Jak widać wyzwala to u mnie złość, agresję.
Aktualnie nie jestem w stanie wytrzymać kilku dni. Wiem, co jest w długodystansowym terminie dobre dla mnie. Przepracowałem co mi porno zabrało. Jestem obstawiony ze wszystkich stron, poprawiam się za każdym relapsem.Czuję że tak to ma wyglądać - krok po kroku polepszam swoje mechanizmy ochrony i staram się z tego wyjść.
Ale... to chyba nie w tym rzecz, co? Żebym ciągle walczył ze sobą że chcę oglądać porno, mimo że nie chcę? Pisałeś w jednym arcie że przeprowadzany odwyk ma nie sprawiać bólu, odpowiednio przeprowadzony - a jeśli jest inaczej to znaczy że robię coś źle.
Nauczyłem się, że ja mogę sobie postanowić wszystko i wszystko złamać.. Ja jakoś chcę wracać, bo coś jest niewyciągnięte. Myślę że to przez to, że to jest przyjemne.. Przecież to nie jest tak że to nie jest przyjemne. - to co oglądam na ekranie. Przecież wyjdę z tego uzależnienia i też będę uprawiał jakiś seks.. Mam na myśli to jaki jest de facto sex w porno, że aktorzy nie robią tego bo ktoś ich zmusza. Zawsze mówi się w przerysowany sposób o mnóstwie sylikonu i obłudy, że to jest kraina wyzysku i nieszczęścia, ale to nieprawda, obecnie porno jest produkowane z naturalnymi dziewczynami które chcą tego, inaczej by tego nie robiły, producenci zacierają granicę jednocześnie podając coraz naturalniej rysowany seks. Myślę że tu jest coś co mnie trzyma, ja w coś kurwa wierzę w co nie powinienem, coś mnie boli co odnajduję w porno, nie wiem wczuwam się jakbym ja chciał czuć taką władzę nad kobietami jak to jest w filmie, albo leczy to na chwilę moje kompleksy już sam nie wiem.
Wiem że, nie zawsze odczuwam że chcę pozbyć się porno w mojego życia - mimo że biologicznie jest to dla mnie dobre długodystansowo.
Nie wiem gdzie robię błąd, ale ja chcę wracać i wciąż za kolejnym razem po kilku dniach, na kilka dni wracam. Wypracowuję sobie efekt - po czym go niszczę i tak w kółko! Co to jest za bezsens! Czy mógłbyś mi coś podpowiedzieć gdzie nie robię czegoś co skutecznie pomaga blokować chęć wracania do tego jebanego porno? Bo jak na razie rdzeń na czym bazuję, to kartka z hasłem którą mam daleko od komputera, a to żaden fundament na którym miałbym budować.
Wiem że końcowo - wciąż za mało działam, ukańczam, pokonuję. Jednak strachy, lęki, wstyd wynikłe z pobocznych wydarzeń mojego życia skutecznie uniemożliwia wiele rzeczy w połączeniu jeszcze z tym nałogiem.
PS. zauważyłem że cały ten mail można by było streścić w kilku zdaniach. W oczywistych pytaniach i oczywistych odpowiedziach typu "Wyjdź do ludzi", "Przestań wracać", ale to nie pokazuje mechanizmu za działaniem. 

Robisz świetną sprawę z tym blogiem, poważnie



Masz bardzo ciekaw oraz sluszne obserwacje. Z tego co piszesz wnioskuję że pozbycie porno u Ciebie ma na celu ogólnego poprawienia życia, a nie jest wynikiem jakiegoś większego celu. Nie chodzi o nie wiadomo co. Po prostu w moim przypadku oraz wielu osób tutaj np słynnego Roberta którego czekała operacja, ale na szczęście poszedł na odwyk i ma teraz dziecko, byliśmy pod ścianą. Widzisz jak się nie ma innej alternatywy kiedy penis już praktycznie nie staje, albo tylko przed orgazmem i to po oglądaniu porno przez długi czas. W takiej sytuacji czujesz że nei ma innego wyjścia i nie robi to człowiek zmuszając się. Jasne sa momenty załamania odwyku, ale mając w głowie te momenty gdy człowiek sam się zastanawia czy spełnia swoją funkcję jako facet, gdy ma takie problemy to jest w stanie zrobić naprawdę wiele aby wyzdrowieć.
    Czy porno jest miłe? Czy dostarcza przyjemności? Oczywiście, że tak, na tym polega uzależnienie że ta przyjemność czerpana z tych fałszywych obrazów, tak fałszywych dla mózgu, bo to nie jest prawdziwe doświadczenie, nie mówiąc już o tym że podkręcone silikonem etc jak sam piszesz. Zatem jest to przyjemność x10 ponad normalność i dlatego człowiek chce wracać, dostępna kiedy chcemy i mamy ochotę. Ma ktoś zły dzień, odpali sobie porno, przez co często staje się drogą ucieczki, później przyzwyczajenia, a na końcu uzależnienia. Jest to w zasadzie uzależnienie od przyjemności karmienia się porno i od czasu do czasu orgazmu wynikłego z jego oglądania. Z czasem jednak mózg tak się przyzwyczaja, że trzeba tylko więcej i więcej. Powiedzmy idziesz na odwyk i wytrzymuje tydzień, organizm się zregeneruje, ze możesz znowu fapać i chęć osiągnięcia tego dopaminowego szczytu szczęścia ciągnie Cię jak sprężyna z powrotem. Sam to przechodziłem i bardzo pomocne dla mnie było zrozumienie tego mechanizmu. Na pewnym etapie warto podsumować sobie plusy i minusy porno dla siebie samego. Jasne że jak ma się 18 lat i jest się w pełni sił z burzą hormonów to się nie widzi negatywów, im jednak człowiek starszy i bardziej ogarnięty, tym jest mądrzejszy, że to nie taka droga jaką powinno się obrać i żałuje, że wcześniej się porno nie pozbył. Tu jest trudność dla osób, które nie osiągnęły swego limitu, pewnego punktu, dosłownie będąc pod ścianą, gdzie doświadcza się najgorszych skutków pornografii. Wtedy znając to dno  człowiek sam z siebie z automatu decyduje się że nie ma innej drogi jak tylko odwyk. Czy to znaczy, że trzeba czekać aż to uzależnienie zacznie tak niszczyć, jasne że nie. Sprawia to jednak trudność i coraz częściej widze że to się powtarza. Można sobie obrzydzać porno lepiej rozumiejąc tą branże i jasne że jest jakiś procent kobiet co ją lubi i dobrze zarabia, jednak zgłębiając informacje od ex aktorek oraz aktorów widać, że nie jest tak dokońca. Te uśmiechy na planie to nie zawsze prawda.
    Podstawowe pytanie to czego się chce od siebie oraz jakie się chce życie. Porno zmienia ludzi i bardzo przenika przez psychikę. Nie demonizuje uwaga seksu! Seks jest czymś dobrym i trzeba się nim cieszyć bo ta cielesność oraz intymność z kobietą to nasza naturalna potrzeba. Jednak gdy ogląda się prawie codziennie piksele, latami to nie oszukujmy się zaczyna wpływać na inne sfery życia.
     W Twoim przypadku widzisz właśnie ta karteczka, która jest "daleko" jest problemem. Ja też miałem takie powroty i gdy już tak się stało starałem się wyciągnąć wnioski co zrobiłem źle. Okazało się że trzymanie kartki w drugim pokoju nie działa, więc zostawiałem ją w pracy w biurku. Tam pochłonięty codziennymi sprawami wiedziałem, że to nie dla mnie, gdyż umysł nie był w tej porno chętce. W domu to inna sprawa bo ma się wolny czas, miejsce etc. Chcąc zatem wrócić do porno nie mogłem bo miałem już wszystko poblokowane. Potrwało to jakiś czas i co ciekawe wiedząc że nie mam dostępu ta chęć powrotu przestała nawracać. Aż w pewnym momencie gdy okazało się że po aktualizacji modemu moge mieć dostęp wraz z kompem bez k9 wogóle przestało mnie ciągnąć. Byłem już po tym etapie chęci nawrotów, wreszcie na trzeźwo patrzyłem na to wszystko. Nawet jak pojawiło się jakieś zdjęcie etc to wiedziałem że to nie dla mnie. Jasne że człowiek czuje jakby ten urok przedstawionego kobiecego ciała czy to w bikini etc, ale nie staje się zaczątkiem chęci odpalenia porno. Zostaje przerwany pewien schemat i na pewne sprawy jest się w stanie spojrzeć zdroworozsądkowo. Spróbuj zimnych prysznicy gdy Cię nachodzi. Postaraj się by hasła etc były wogóle w innej miejscówce (sorry ale nawet do piwnicy bym nie miał zaufania jak to ten sam budynek), niektórzy wysyłają sobie na maila w dacie w przyszłości.
      Mam nadzieję, że trochę pomogłem.



czwartek, 12 maja 2016

Nienaturalne porno wg własnej orientacji - list Jana

Hej, coraz częściej ogladam gejowskie porno, naprawdę nie wiem co o tym myśleć. Z jednej strony wiem, że nie należy oglądać takiego porno, a za chwilę wchodzę na stronki z gejowskimi filmami, czemu tak się dzieje
Pozdrawiam




Tak niestety gdy normalne porno przestaje podniecać to mózg szuka nowych źródeł dopaminy i przez to uzależniony przeskakuje na inne filmy, które sa kilka kliknięć dalej. Odwyk sprawi, że powrócisz do normalności.

List Pana X

Witam wszytskich jak kazdy z Was tez jestem tu bo mam problem od najmłodzszych lat ogladam porno i to nie jest nic złego do póki to nie przejmuje nad tobą kontroli nie łatwo jest o tym pisac ale trzeba sie w koncu z tym zmierzyc  zmagam sie z tym problemem od jakiegos czasu nawet długiego czasu mozna by było rzec.
Poznałem jakies 5 lat temu swietną dziewczyne sami nie wiedzielismy jak to sie skonczy ale skonczyło sie happy endem (nie to co myslicie) jestemy razem juz 5 lat i niedawno sie zareczylismy kilka miesiecy temu powiedzialem swojej kobiecie o moim problemie przyjeła to ze spokojem bo i uwazala ze krzykiem nic nie zdziała miałem w niej wsparcie. Cieszyłem sie ze zrzuciłem z siebie ten cięzar i ze moglem sie z nia tym podzielic była gotowa mnie wspierac  i zaczoł sie moj odwyk(kila tygodni wczesniej wykasowałem cała kolekcje porno jaka miałem) długo nie potrwał  zaczołem kolekcjonowac ponrno ogladac fapp itd pewnego dnia moja znalazła te filmy nie była zła ale rozczarowana bo miałem z nia rozmawiac i dzwonic jak by naszło mnie do rekoczynu przykro mi było zle sie z tym czułem oszukałem ją były łzy rozmowa ale wkoncu doszlismy do porozumienia i sadziłem ze tym razem mi sie uda mamy wspolny plan slub dzieci wspolna przyszłosc teraz aktualnie nie pracuje i wiadomo ze jak kota nie ma to myszy harcuja i znow wrociłem do nałogu,moja nic nie wie i mam wyrzuty bo sadziłem ze jak sie oswiadcze znajde siłe by z tym walczyc by zawlaczyc o nasza wspolna przyszłosc ale  to nie jest takie łatwe po kazdym razie mowie sobie w głowie ze to koniec biore sie za siebie mam wyrzuty ale po kilku dniach wszytsko znika i dalej ide w to bagno takie błedne koło.a  w tym wszytskim cierpi osoba na której mi zalezy choc zasługuje na kogos lepszego ale wiele razy moja narzeczona mowiła ze nie chce nikogo innego znaczy sie ze to prawdziwa miłosc bo nie wiem co i tak mnie kocha mogła mnie zostawic dawno temu ale tego nie zrobiła skoro ona mogła dac rade i zawalczyła o mnie mimo mojej przypadłosc ja rowniez moge życzcie mi powodzenia bede tego potrzebował mam nadzieje ze to nie bede moj ostatni wpis




Mając dużo wolnego czasu i nie dbając o niego to niestety z samych nudów wystawiasz się będąc uzależnionym na takie nawroty. Mniej czasu spędzaj w domu, zacznij się uczyć czegoś, czytać etc, kluczem jest odpowiednie wypełnienie czasu, aby ta chęć sięgnięcia do porno sama minęła. Kolejna sprawa to zabezpiecz dobrze komputer przy pomocy k9 etc

List uzależnionego od pornografii Łukasza

Witaj Danielu!

Na wstępie chciałbym podziękować za Twojego bloga, bo dzięki niemu uświadomiłem sobie, że mam ogromny problem. Nie mam co do tego 100% pewności, dlatego też do Ciebie piszę.
Zacznijmy jednak od początku. Coś o mnie. Jestem Łukasz, mam 26 lat i wciąż jestem prawiczkiem (niestety). Odkąd pamiętam (mogłem mieć wtedy 14-15 lat) to zawsze "trzepałem Niemca po kasku" zawsze oglądając porno i wyobrażając sobie jaki to seks jest wspaniały, aż do marca tego roku. Wtedy to poznałem fantastyczną dziewczynę, z którą zacząłem się spotykać i z którą dzisiaj jestem w szczęśliwym związku. Nie o tym będę tu jednak pisał.
Ponieważ jestem prawiczkiem, to miałem wielką ochotę na seks i dlatego starałem się kierować naszą znajomość w stronę łóżka. Może robiłem to za szybko, albo po prostu tak mnie zżerała presja prawictwa, że chciałem się go po prostu jak najszybciej pozbyć. Z początku było wszystko dobrze, pieszczoty, "robótki ręczne", jakiś lodzik, ogólnie było świetnie. Ale w końcu nadszedł ten wymarzony dla mnie dzień; dzień w którym przestanę być wreszcie prawiczkiem i stanę się prawdziwy mężczyzną. I tu
zaczyna się mój problem.
To była połowa lipca. Przygotowywałem się do tego dnia, w końcu to miało być coś magicznego, ale tego dnia poczułem jakby jakaś klapka się nie otworzyła, jakby jakiś trybik się nie załączył i taki wewnętrzny głos "dzisiaj nie staniesz na wysokości zadania". Byłem święcie przekonany, że to wynik stresu, w sumie cholernie się stresowałem, bo chciałem wypaść jak najlepiej, a swojej dziewczynie oczywiście nic nie powiedziałem o tym, że jestem prawiczkiem, co pewnie tylko potęgowało ten stres. No
ale koniec końców, wylądowaliśmy w łóżku i wtedy zorientowałem sie, ze ten wewnętrzny głos miał racje. Nie stanąłem. Nic nie pomogło, żadna stymulacja, ani ręczna, ani ustami, no zupełnie nic, pojawił się taki flak, że nic nie dało się zrobić. Wytłumaczyłem dziewczynie, że to ze stresu i że nie mamy się co z tym spieszyć z czym się zgodziła. Pomyślałem, wtedy, że najwyżej zrobimy to rano, w koncu rano zawsze mam wzwód, więc nie będzie problemu. Jak wielkie było moje zdziwienie, kiedy mój
przyjaciel leżał tak samo jak wieczorem i w ogóle nie chciał drgnąć. Zastanawiałem się jak to możliwe, przecież jestem prawiczkiem, koło mnie leży świetna dziewczyna, która bardzo mi się podoba, więc mój penis powinien być twardy jak skała, a tu nic się nie dzieje. Byłem tak przerażony jak dawno nie byłem, dlatego zacząłem szukać jakiejś pomocy w internecie. Przekopałem fora, serwisy medyczne w poszukiwaniu odpowiedzi czy aby nie stałem się impotentem. Podczas tych poszukiwań znalazłem, ze
przyczyną może być stres i kilka innych rzeczy. Ok miałem przez te kilka poprzednich miesięcy trochę spięć w pracy, ale w sumie wcześniej mój przyjaciel stał na baczność i wszystko grało.
Szukałem informacji, co może być ze mną nie tak, po objawach wynajdowałem takie choroby, że zacząłem się zastanawiać jak to możliwe, że ja jeszcze żyję w ogóle. Nie muszę dodawać, że oczywiście cały czas trzepałem do porno, pod pretekstem upewnienia się, że "wszystko ze mną ok, i że jeszcze mogę".
Robiłem sobie badania krwi, moczu, poziomu testosteronu, prolaktyny... raz, drugi i trzeci. Teoretycznie wszystko było w porządku, może poza krwia, bo 3 parametry mam minimalnie poniżej normy, ale zakładam, że to nie może mieć tak wielkiego wpływu na moje życie seksualne i moją sprawność. (Zresztą idę w przyszłym tygodniu do lekarza, może coś wiecej się dowiem). Umówiłem się też na wizytę do seksuologa, bo może dolega mi jednak coś więcej. W ogóle odnoszę wrażenie, że mój penis jakby się
skurczył, jest taki wiotki jakby nie dopływała do niego krew, zupełnie nie chce się usztywnić... to jest ten opisywany przez Ciebie flak (flatline)?? że ptak zupełnie nie reaguje na bodźce, momentami zastanawiam się czy on tam jeszcze w tych spodniach jest... Albo mi się wydaje, albo nawet nie mogę nim poruszyć, nawet jak jest w spoczynku. To normalne?? tak ma być? Bo z każdym dniem jestem coraz bardziej przerażony, ze tak mi zostanie...
Poza tym wszystkim, zupełnie nie mam ochoty na seks, żeby nie powiedzieć, że mnie obrzydza :( Jeszcze pół roku temu, myślałem o seksie non stop, na samą myśl o seksie potrafiłem być sztywny, a teraz zupełnie nic, dolina...

Odnoszę wrażenie, że już przez wrzesień i październik miałem to samo, zupełnie brak myślenia o seksie, fantazjowania, ani tym bardziej masturbacji, a tu któryś dzień budzę się z namiotem, zadowolony, że wreszcie stanąłem na baczność, z ochotą na jakieś igraszki i co? I poszedłem z tej radości sobie zwalić. I od tamtej pory nic się nie ruszyło, ten stan trwa do dziś. Byłem na odwyku już miesiąc, ale przyszedł Sylwester, którego spędzałem z moją dziewczyną u znajomych. Rano w Nowy Rok obudziła
mnie lodzikiem, niby byłem sztywny, może nie do końca, orgazm był, ale domyślam się, że w tym momencie mój odwyk zaczyna się od nowa, racja? Żadnego fapania przez kilka miesięcy i nawet jeśli robi to Twoja kobieta, tak?

Aaa i byłbym zapomniał, to, że porno mnie już nie jara to też normalne? Wcześniej jeszcze zanim się akcja rozkręciła to już prawie spodnie miałem rozerwane w kroku, a jakiś czas temu to mogłem obejrzeć cały film i zupełnie mnie to nie ruszało, jakby to była normalka, codzienność, rutyna... TO też jeden z objawów? A może po prostu mam teraz jakąś blokadę psychiczną albo coś?
Kurde, zwariuję niedługo od tego wszystkiego.
Proszę poradź coś 

Pozdrawiam,
początkujący nofap, Łukasz



Zwykle tak jest że porno mocno nakręca i póki nie ma większych złych objawów, że np stoi już tylko przed orgazmem to wszystko wydaje się ok, nawet nakręca bardziej że ma się ochote na seks. Jednak jak przychodzi co do czego okazuje się, że niekoniecznie. Przyczyną oczywiście jest różnorodność porno i mnóstwo bodzców jakie dostarcza przez dziesiątki filmów z różnymi kobietami etc. Tak flatline może powodować taki brak ochoty na seks i może wydawać się mniejszy, ale wróci wszystko do normy. Stres niestety tak potrafi działać i nic nie pozostaje jak umieć sobie z nim radzić, dać na luz, przestać na ten temat myśleć w kółko bo tylko człowiek się nakręca. To że jesteś z kobietą i dbacie o siebie może pomóc, więc nie traktuj tego jako restart gdyż Ty oraz Twoje ciało uczycie się normalnej bliskości a nie wielbienia pikseli z monitora.






niedziela, 1 maja 2016

Pozytywny ciąg dalszy historii Jacka

Cześć wszystkim :D

Wczoraj wróciłem z weekendu w górach, rzecz jasna z dziewczyną! Mój odwyk trwa jakieś 7 tygodni. I jest już mega dobrze :D

O tym jak było można przeczytać tutaj:
http://nadopaminie.blogspot.de/2016/03/death-grip-jacka.html

A o tym co się działo i jakie są efekty napiszę kilka słów. Początek odwyku książkowy, flatline, zerowe libido, nerwowość, dół, wahania humorów, niemal jak kobieta w ciąży! Po jakimś tygodniu z groszem, zaczęły pojawiać się poranne wzwody, z różną intensywnością i mocą. Z czasem coraz częściej i coraz mocniejsze. Przez te 7 tyg. miałem dwa nocne niekontrolowane wystrzały - co było dla mnie szokiem, z 20 lat nie miałem takiej akcji.

Z dziewczyną z którą byłem jeszcze 7 tyg temu szybko się rozstałem,  bo to "zła kobieta była" jak się okazało. W czasie odwyku zacząłem dużo ćwiczyć, crossfit oraz rower. Zrzuciłem 6 kilo, klata jakby lekko napuchła i ręce :D W końcu poznałem dziewczynę, pojechaliśmy na weekend. Byłem mega zaciekawiony czy jestem już choć trosze podleczony i dam rade stanąć na wysokości zadania gdy przyjdzie zdjąć bokserki....
I wiecie co? Dałem rady i to kilka razy, nie liczyłem ile :D I to nawet raz za razem po kilkunastu minutach przerwy. Wiadomo, pierwszy raz trwał z jakieś półtora minuty, ale każdy następny był coraz dłuższy. Mój ptak jeszcze nigdy nie był taki twardy i napęczniały. Mówię poważnie, to jest aż nieprawdopodobne, że odstawienie masturbacji i porno daje takie efekty!

Nigdy nie wątpiłem w to, że odwyk działa, ale nie spodziewałem się takich efektów! Przerosło to moje oczekiwania i jestem mega zadowolony!

Daniel i wszyscy autorzy wpisów, dziękuję :D




No proszę jak się skupi na życiu, sporcie, da trochę luzu aby zabić stresy to okazuje się że można.

List Gosi o jej uzależnionym od porno chłopaku

Cześć. Piszę bo jestem dziewczyną chłopaka uzależnionego od porno. Napisałam już do Ciebie wiadomość w której opisałam Ci całą moja sytuację ale w końcu ją usunęłam. Pisząc ją zdałam sobie sprawę, że bardziej boli mnie to, że mój chłopak, z którym jestem prawie 4 lata okłamywał mnie przez 3,5 roku. Teraz kolejny raz obiecał, że to już koniec z porno. Tyle razy mnie zawiódł i okłamał ale kocham go tak bardzo że nie umiem mu nie dawać kolejnej szansy. :( 
Teraz zainstalował sobie program k9 i zablokował tryb incognito. Jednak przed chwilą zauważyłam, żę ten tryb nie jest zablokowany i można spokojnie wyszukiwac strony porno. Czy jest możliwe że ten program blokujacy ten tryb stracił ważność? Oczywiście na komputerze program k9 i tak blokuje te strony i nie można na nie wejść, ale może odblokował ten tryb prywatny żeby wchodzić na telefonie? Sama nie wiem nie chcę robić awantury bo nie jestem pewna. Może Ty wiesz czy jest możliwe takie wygaśniecie tego programu bo na pewno przez jakis czal dzialal i blokowal wyszukiwanie stron porno. Mam również do Ciebie pytanie czy istnieje taki program jak k9 na telefon? Bede bardzo wdzieczna za odpowiedz..
Pozdrawiam.

Problem z blokowaniem porno na telefonie jest ogromny, zamiana na prostrzy model nie zawsze jest możliwa gdyż często służy do pracy, nie mówiąc już o mapie czy innych aplikacjach. Polecam poprzednie wpisy w tym temacie na blogu, powinno rozjaśnić trochę sytuację:

http://nadopaminie.blogspot.com/search/label/android

Powoli z "walki" uzależnienia od porno niekórzy zaczynają robić biznes

Pojawiły się w sieci pierwsze produkty, płatne do "walki" z uzależnieniem od pornografii. Każdy ma swój rozum i biorąc pod uwagę naturę samego odwyku, gdzie podstawową zasadą jest by czegoś nie robić. To znaczy wypełnić sobie czas: sportem, znajomymi, nauką nowych rzeczy, wyjściem na świeże powietrze itp. Dlatego nie widzę większego sensu tego typu produktów, ale cóż przynajmniej więcej osób się dowie o tym problemie, natomiast ryzyko istnieje, że różne opisy sprzedające tzw sales-lettery mogą nie potrzebnie nakręcać czytających jaka to jest niebotyczna walka oraz upadki co może wyrządzić więcej złego niż dobrego. Odwyk jest banalnie prosty i nie ma co sobie go utrudniać, a tym bardziej płacić za rady, których jest pełno w internecie czy na tej stronie np w FAQ jak i od samych czytelników. Szczerze uważam, że większość osób doskonale sama jest sobie w stanie poradzić i przejść odwyk oraz odzyskać zdrowie w seksie.

List Jacka dzielącego się spostrzeżeniami w zakresie uzależnienia od pornografii

Witam. Mój wpis adresowany jest do wszystkich, którzy zmagają się z porno - uzależnieniem, ale także do tych nie uzależnionych, aby nie dali się w to wpakować. Chce tutaj poruszyć kilka kwestii, na które trzeba zwrócić uwagę mówiąc o temacie uzależnienia.
            Mówiąc o sobie to siedzę w tym temacie od 12 lat, więc pół mojego życia. Długo się z tym zmagam. Mam dość spore doświadczenie i chcę się podzielić w innymi swoją wiedzą i obserwacjami. Postaram się to zrobić jak najkrócej i w miarę czytelnie.
Patrząc z perspektywy czasu powiem, że dzieciństwo miałem wspaniałe. Dobra rodzina. Było pełno kumpli, byłem lubiany. Dość łatwo mi wszystko przychodziło, chociaż nie byłem kujonem w szkole byłem bardzo dobry, na równi z najlepszymi. Dzięki temu nie miałem stresów. Kochałem sport i ruch. Trenowaliśmy z kumplami od kiedy pamiętam. Niby wszystko się dobrze zapowiadało.
  Zacząłem jak wszyscy. Pierwszy kontakt z pornografią pamiętam do dziś. Dziwne, ale pamiętam to zdjęcie. Byłem może w 5 klasie podstawówki. Kumpel mi pokazał zdjęcie, które wywołało u mnie taki strzał, że nie do końca wiedziałem co się ze mną działo. Oczywiście potem gimnazjum, pojawiła się masturbacja, miękka pornografia z gazet. Następnie jakiś film w telewizji, z płytki od kolegi. Wtedy tego nie widziałem, ale powoli traciłem nad tym kontrolę. Ciągle miałem dużo kumpli, ale teraz widzę, że już wtedy trochę się izolowałem.