Info

FAQ oraz Opis odwyku od porno krok po kroku dla początkujących znajduje się tu: http://nadopaminie.blogspot.com/2014/05/100-post-odwyk-krok-po-kroku-dla.html

poniedziałek, 28 grudnia 2015

List młodego i pytania (czemu na odwyku nie widzi spadku libido, brak polucji, problem z abstynencją na odwyku)

ze względu na strukturę listu, moje odpowiedzi są kursywą


Cześć, po pierwsze: Chcę Ci Danielu bardzo podziękować za wkład w rozwój strony i wsparcie, jakie udzielasz wszystkim koniowałom, naprawdę cieszę się z tego, że są tacy ludzie jak Ty, kawał dobrej roboty.

Nie chcę opisywać całej swojej historii, bo zrobię to w dużym liście po ukończonym odwyku. W skrócie: za niedługo ukończę 18 lat, a PMO zacząłem w wieku lat 12. Dość szybko (kilka miesięcy) zorientowałem się, że jestem uzależniony i od tamtego momentu (!) próbuję z tym zerwać, jednak taką świadomą "walkę" (wiem, że nie lubisz tego słowa) prowadzę od stycznia 2014, więc za niedługo miną dwa lata. Jak na razie najdłużej wytrzymałem trzy tygodnie (ostatnia seria), ale mam coraz więcej wątpliwości i pytań co do samej istoty odwyku. Mam trzy pytania, na które nie mogę znaleźć wyczerpującej odpowiedzi (przeczytałem wszystkie materiały na stronie). Bardzo proszę o odpowiedź i nakierowanie mnie oraz innych na właściwą ścieżkę:

1. jak to jest z tym spadkiem libido? Ludzie w prawie każdym liście piszą o spadku libido, który następuje kilka tygodni, a nawet dni po odstawieniu porno. Szczerze nie rozumiem o co w tym chodzi, ponieważ nigdy tego nie doświadczyłem. Jeśli się zepnę, po tygodniu nie czuję jakiejś wielkiej chęci, po dwóch tygodniach zaczyna robić się niebezpiecznie, a po trzech tygodniach mnie już dosłownie rozrywa. Powracające sceny, myśli, próbujące się wbić w moją głowę fantazje, spontaniczne erekcje (z tymi również nie miałem nigdy problemu, poranne namioty codziennie, nawet po najdłuższych sesjach). Nie jestem w stanie wytrzymać dłużej na odwyku niż 3 tygodnie, ponieważ ta potrzeba jest tak silna. Wyjściem wydaje się tutaj być ów magiczny "spadek libido", o którym każdy pisze, po jakim czasie można się go spodziewać? A może z racji mojego młodego wieku nie mam co na niego liczyć? Mam wrażenie, że na odwyku z każdym tygodniem kumuluje się we mnie seksualna energia, której nie jestem w stanie trzymać na wodzy, po tych 2/3 tygodniach po prostu ona mnie łamie, i tak było już wielokrotnie, bo od 2 lat nie fapię regularnie, a wytrzymuję 1~3 tygodnie, po czym fapię kilka razy i cykl się powtarza.
Czytelnicy, absolutnie nie chodzi mi o chwalenie się wysokim libido, wręcz przeciwnie, modlę się aby to choć na trochę opadło i pozwoliło mojemu mózgowi się zresetować.

ad1-Daniel: przeciwnie powinieneś sie chwalić libido i cieszy to że nie popełnisz błędów większości z nas tracąc zbyt dużo  czasu na porno uzależnienie. Oczywiście że to kwestia wieku i krótszego stażu z porno. Większość listów tutaj osób to dwudziesto lub trzydziesto paro latki stąd u nich naturalne jest zmniejszenie libido. To nie tylko kwestia wieku ale obowiązków, stresu oraz pracy. Faktycznie spadek libido może jawić się jako pewien pozytywny element odwyku, sam wielokrotnie o tym pisałem, że jest to pewna oznaka oczyszczania się mózgu. Inną jednak kwestią jest młody wiek, któremu towarzyszy zwykle spore libido. Tutaj sytuacja jest trochę inna, ale bywają też przypadki, że takie osoby tez tego doświadczają. Widzisz porno spacza obraz seksu i ten etap my starsi trochę  zmarnowaliśmy z porno. Ty natomiast może wydawać się masz ciut gorzej, ale nie piszesz że masz nawracające fantazje o porno. Gdyby tak było to abstynencja byłaby absolutnie wskazana jak przy każdym odwyku. Natomiast na chłopski rozum oczywiste jest, że ze względu na duże libido powinieneś zmodyfikować odwyk i co jakiś czas korzystać z masturbacji. Pytanie tylko jak to jest z tym resetem, czy widzisz nawracające chęci do porno? Jeśli tak staraj się przy masturbacji wyciszyć i zrobić to bez fantazji, jak często to zalezy od twojego organizmu. Jeśli faktycznie już kompletnie chodzisz no to oczywiste że pewnie to ten moment. Reszta elementów jak wypełnienie czasu wolnego, sport etc dalej tak samo.

2. polucje. Nie doświadczyłem ich nigdy w życiu, czasem po długich okresach bez walenia miewałem sny erotyczne (może 4 razy zdarzyło), ale totalnie suchce. Może nie miałem nigdy polucji dlatego, że praktycznie od najmłodszych lat jechałem na ręcznym i nie pozwoliłem wackowi rozwiązać spraw po swojemu? Kolega mówił mi, że polucje są "nadzieją walikonia", że po nich energia seksualna znika i znowu jest spokój. Inny kumpel mówił, że mokre sny tylko bardziej prowadzą i kuszą do PMO. Jak to z tym jest? Po jakim czasie mogę spodziewać się automatycznego opróżnienia zbiornika? Może jak wytrzymam ten miesiąc czy 5 tygodni, w końcu doświadczę polucji i będzie trochę lepiej? Proszę też czytelników o odpowiedzi w komentarzach, im więcej doświadczenia tym lepiej.

ad2-Daniel- kompletnie bym się tym nie przejmował i nie dodawał jakiś filozofii gdzie nie są potrzebne. Sam polucje może miałem kilka razy w życiu. Inni autorzy listów mają lub nie i nie ma to jakiegoś większego wpływu na odwyk. Polucje nie są żadnym celem samym w sobie. Kompletnie olej ten temat niezależnie czy będą czy nie.

3. Kilka razy próbowałem zerwać z samym porno i zaspokajać się samą masturbacją, lekką, zdrową, bez edgingu i chorych fantazji. Po jakimś czasie jednak zawsze wracałem do PMO, czuję że jakbym mocno się spiął i wiedział, że takie działanie może przynieść skutek, to udałoby mi się odstawić porno. Czy coś takiego ma sens? Niby wiem, że lepiej dać mózgowi czas (te 3 miesiące bez orgazmu) na odpoczynek i zresetowanie się, ale jak myślę co będzie się ze mną dziać po miesiącu abstynencji, to się boję, a co dopiero po 2/3 miesiącach.

ad3-Daniel - nie ma innej opcji musisz odstawić porno raz na zawsze. Dlaczego wracasz? masz komórkę z porno lub kompa bez k9 pewnie. Wyciągnij wnioski i siłą odzwyczaj się od tego. Nie masz woli bo masz dobre libido. Większość osób tutaj zaczynało odwyk z totalnie sflaczałym penisem i motywacją jest odzyskanie sprawności. Twoja sytuacja jest inna. Nie przekonasz się inaczej jak zdrowym rozsądkiem by nie popełniać naszych blędów i prawidłowo rozwijać się seksualnie bez porno. W zasadzie każdy by wolał być na Twoim miejscu, ale zrozumiałe jest też utrudnienie, gdzie libido jest ok, ale wola jest słaba by zrezygnować z porno. Musisz pamiętać że długoterminowo porno zawsze niszczy erekcję, to jak palenie papierosów, wszystko wydaje się ok puki kompletnie traci się zdrowie i jest za późno.
Może mam za słabą wolę, nie ćwiczę regularnie, mam problemy w kontaktach z rówieśnikami, choruję na przewlekłą bezsenność, nie mam wielu znajomych, mam kompleksy związane z wyglądem, jestem kimś kim na wschodzie globu nazywają "hikkikomori", kiedyś nie wychodziłem z domu, bo panicznie bałem się ludzi, ale ostatnio postanowiłem to zmienić, łatwo nie jest, ale powoli zmieniam się na lepsze, kluczem do wszystkich tych rzeczy, myślę że jest odwyk i aktualnie jest to mój najważniejszy cel.
Daniel, nie bój się mi dać po pysku, konkretnie mnie opiernicz, jeśli gdzieś w tym liście widzisz mój błąd. Wiem, że pewnie podobnych pytań dostałeś dzisiątki, ale naprawdę nigdzie nie mogłem znaleźć wyczerpującej odpowiedzi(zwłaszcza na temat libdo i polucji).

Oczekujcie listu za kilka miesięcy po ukończonym odwyku. Pozdro i powodzenia dla wszystkich no-fapowiczów. ;)

Słyszałem o tym syndromie hikikomori z japonii, ale to jest bardziej kwestia pewnego wygodnictwa, lenistwa i złych przyzwyczajeń. W zasadzie łatwo to możesz wyleczyć. Wystarczy, że zmusisz się by nie przebywać w domu tzn np spędzaj czas w bibliotece jakiegoś uniwersytetu, nawet możesz się zatrudnić w jakiejś pracy gdzie wymagany byłby kontakt z ludźmi, Nikt za ciebie tego nie zwalczy, sam musisz działać i zmieniać te przyzwyczajenia bo ich wynikiem są te wszystkie fobie. Nikt tu nikogo nie będzie opierniczał czy bił bo to jest coraz częstsza przypadłość. Dobrze że ty widzisz że coś jest nie tak. Czas zatem działać i wprowadzać zmiany w swoim życiu. Idź nawet do kawiarni z książką i czytaj, albo do dużej księgarni, zapisz się na zajęcia pozalekcyjne np lekcje wf czy coś podobnego. Wytworzyłeś sobie pewny schemat przyzwyczajeń, takie koło działań z którego nie chcesz wyjść, porno i ciągłe spędzanie czasu w domu/samotności. To błędne koło o musisz je przełamać, inaczej będzie coraz gorzej.

wtorek, 22 grudnia 2015

List Mańka

Witam. Mam na imię Maniek i mam 30 lat. Na wstępie chciałbym podziękować Danielowi i wszystkim czytelnikom, których maile i komentarze są tu zamieszczone za tworzenie tego bloga. Na tego bloga trafiłem prawdopodobnie poprzez Google szukając sposobu na zerwanie z uzależnieniem od masturbacji i pornografii. Mój komentarz do jednego z artykułów został publikowany jako oddzielny artykuł 13.01.2015 roku pod tytułem „Czy odwyk jest prosty?”. Tak jak obiecałem w  komentarzu pod wspomnianym artykułem opiszę swoje wrażenia z walki z  nałogiem.
W moim przypadku porno i masturbacja powiązane ze sobą tzn. jeśli oglądałem porno to automatycznie się masturbowałem, a  jeśli miałem ochotę na masturbację to głównie przy porno. Masturbacja bez porno miała miejsce u mnie tylko w okresie dojrzewania, gdy porno nie było tak łatwo dostępne jak teraz. Natomiast samo oglądanie porno bez masturbacji jest dla mnie zwyczajnie nudne. Nie sądzę, że masturbacja, czy oglądanie pornografii jest czymś złym o ile zachowamy umiar i oczywiście się nie uzależnimy, czego mi się nie udało.
Masturbację rozpocząłem już w szkole podstawowej. Pewnego razu mama spytała mnie czy się nie masturbuje. A ja na to: Co to i po co mi to? Odpowiedziała mi, że wielu chło-paków w moim wieku lubi to robić, bo jest to przyjemne. Ostrzegła mnie jednak abym tego nie robił, bo mogę się uzależnić, a potem mieć problemy ze wzwodem (pewnie miała na myśli Death Grip). Niestety ciekawość wzięła górę. Po pierwszej masturbacji zakończonej wytryskiem byłem przestraszony. Nie wiedziałem czy to co się stało to coś normalnego, ale poczułem, że jest to przyjemne. Początkowo masturbowałem się korzystając ze swojej wyobraźni, a następnie do zdjęć seksownych kobiet. Nie musiały być nawet rozebrane. Później odkryłem, że masturbacja przy porno jest jeszcze fajniejsza. Wtedy jeszcze była to dla mnie darmowa i łatwo dostępna przyjemność, która jak myślałem nie mogła być czymś złym, no bo przecież nikogo nie krzywdziłem. Po za tym w internecie pisano, że to normalne, a  problemy ze wzwodem to tylko jakaś miejska legenda. Nie miałem dziewczyny, a media mówiły, że seks nastolatków jest czymś powszechnym, więc chciałem mieś chociaż namiastkę tego.
Po podstawówce zamiast do liceum poszedłem do technikum, czego do dzisiaj żałuję. Moja klasa była słabo zgrana i zawiodłem się na nielicznych kolegach. To chyba jest przyczyną tego, że nie staram się szukać przyjaciół, a  może po prostu nie potrafię poznawać nowych ludzi, nie mówiąc już o  ,,wyrywaniu lasek”. Zawsze byłem nieśmiały, chudy i  uważałem, że nie byłem przystojny. Moi rodzice mówili mi, że nauka jest najważniejsza. Ciągle słyszałem, że jak się będę uczył to w przyszłości będę miał dobrą pracę, pieniądze i  będę szczęśliwy. Wiem, że chcieli dla mnie dobrze, ale szkołę wspominam jako ciągłą naukę. Może nie uwierzycie ale mam 30 lat, a nigdy nie byłem na koloniach czy w górach.
Myślałem, że jak pójdę na studia to coś się zmieni. Może to przez to, że za dużo oglądałem filmów o amerykańskich studentach, którzy oprócz nauki spędzali czas jeszcze na imprezach i  podrywaniu dziewczyn. Jednak moje studia to była totalna porażka tzn.: miasto mało atrakcyjne, a uczelnia słaba, tak pod względem prestiżowym jak i pod względem życia akademickiego. Po za tym dużo nauki (kierunek techniczny), a mam i tak odczucie, że moja wiedza jest znikoma. Wstyd się przyznać, ale tam też nie poznałem żadnej kobiety. Jeżeli uważa się, że studia to najlepszy okres życia, to wolę nie myśleć jak będzie wyglądała moja przyszłość.
Jak znalazłem pracę, to masturbacja i  porno stały się także lekiem na stres w  pracy. Moja pierwsza praca była fizycznie lekka i z początku fajna. Później pracy było coraz więcej. Podwyżki nie mogłem dostać, tak samo jak i urlopu, bo nie miał mnie, kto zastąpić. Zleceń przyjmowano więcej niż byliśmy w stanie zrobić. Pod koniec z pracy wracałem do domu psychicznie zmęczony. Po pracy próbowałem się odstresować na siłowni, ale i tak wieczorem musiałem sobie jeszcze pomóc poprzez masturbację przy porno. Niestety po 4 latach zostałem zwolniony nie do końca z mojej winy. Trudno mi było znaleźć nową, bo albo mam za małe doświadczenie albo mówią, że za daleko mieszkam. Problem ze znalezieniem pracy nie pomagał mi w walce z uzależnieniem. Pracę po kilku miesiącach znalazłem ale zarobki są niskie, ale już nie mam siły na szukanie innej.
W początkowej fazie nałogu potrafiłem szukać dłużej satysfakcjonującego mnie filmu, niż trwała moja masturbacja. Podczas takiego seansu traciłem poczucie czasu. Mówiłem sobie, że przez godzinę obejrzę kilka scen, a i tak prawie zawsze trwało to kilka godzin. Na początku swojej przygody z pornografią oglądałem różne gatunki porno z wyjątkiem pedofilii, zoofilii, gejów, transów, BDSM i innych dziwactw. Dochodziło do sytuacji, że miałem pootwieranych kilka zakładek w przeglądarce, a w każdej załadowany jakiś film. Często nie mogłem też się zdecydować co oglądać w danej chwili, bo np. w 1 był film z  blondynkami, na 2 z  brunetkami, 3 – Azjatki, 4 – Murzynki, 5 – MILF-y itd. Po pewnym czasie jednak zauważyłem, że podobają mi się najbardziej MILF-y np.: Julia x, Lisa x, Ariella x, Francesca x, Jessica x, Ava x, Kendra x, Veronica x, Brandi x, Monique x, Alura x, Kianna x, Nyomi x, Janet x. Według mnie są one bardzo piękne i seksowne. W  rzeczywistości mam znikome szanse, aby uprawiać seks z  tak pięknymi i dojrzałymi kobietami, dlatego zostały mi tylko fantazje przy porno. Wiem, że to chore, ale czasami fantazjowałem o swojej cioci, które według mnie jest idealnym MILFem. Ma ona ponad 40 lat, a z wyglądu podobna jest do Jessicy Jaymes. Zawsze jak przyjeżdżała do nas w odwiedziny z mężem to była bardzo seksownie ubrana – bardzo krótka miniówka, bluzeczka z dużym dekoltem, pończochy, szpilki. Kiedyś dla żartów przy wszystkich usiadła mi na kolanach. Na szczęście wcześniej się masturbowałem, więc nie dostałem wzwodu i nie najadłem się wstydu. To chyba jedyny raz gdy „cieszyłem” się ze swojego uzależnienia.
Na szczęście pewnego razu zauważyłem to, że jednak jestem bardzo uzależniony. Wywnioskowałem to z tego, że: ciężko mi było się powstrzymywać przed masturbacją nawet jeden dzień; musiałem się bardzo skupić na filmie, aby uzyskać wzwód, a po pewnym czasie zaczynałem dochodzić na niepełnym wzwodzie; nie potrafiłem sam sobie powiedzieć czego się dowiedziałem z internetu, bo niby jak miałem się czegoś dowiedzieć skoro 99 % czasu spędzanego przed komputerem oglądałem porno? wreszcie klasyka. Byłem w łóżku z pewną dziewczyną i oczywiście nie mogłem uzyskać wzwodu. Nawet jak zamknąłem oczy i przypominałem sobie sceny z pornoli oraz próbowałem się masturbować, to i tak mój penis nawet nie drgnął.
Wtedy uświadomiłem sobie, że muszę z tym walczyć. Na jakiś czas udało mi się zerwać z porno i  masturbacją. Niestety pewnego wieczora, a może nocy nie wytrzymałem i w ciągu godziny zmasturbowałem się przy pornolach 3x. Chociaż może i dobrze, że tak się stało, bo doszedłem do wniosku, że ,,sięgnąłem dna” i siłą woli nic nie zdziałam. Nie pozostało mi wtedy już nic innego, jak tylko zainstalować „K9”. Program zarejestrowałem na tymczasowym mailu, usunąłem z dysku numer licencyjny i hasło (wymyśliłem tak skomplikowane, że nie miałem szansy go zapamiętać). Na czarna listę „K9” wpisałem nawet takie strony jak Facebook, Twitter czy Instagram. Z perspektywy czasu muszę przyznać, że gdyby nie ,,K9’’, to wiele razy miałbym ,,maraton” porno i masturbacji.
Pierwsze wrażenia po rozpoczęciu nofap i noporn były negatywne. Trudniej mi się zasypiało. Byłem też bardziej spięty. Nie wiedziałem co mam robić w wolnym czasie. Wcześniej porno mnie rozluźniało i „zabijało” czas. Nie mam przyjaciół, więc nie mam z kim spędzać wolnego czasu, który nagle się pojawił. Zauważyłem, że teraz częściej niż zwykle mam nerwowe tiki. Gdy siedzę przed komputerem częściej bujam nogami lub obgryzam paznokcie, czego nie robiłem podczas oglądania porno. Przy porno byłem rozluźniony.
Moje odczucia odnośnie podjętej walki były skrajnie różne. Jednego dnia żałowałem, że zainstalowałem „K9”, bo odczuwałem mega ciśnienie, które nie miało ujścia. Ciężko walczyło mi się z pokusami. Po takiej walce często byłem bardzo zmęczony psychicznie. Natomiast drugiego dnia się cieszyłem z tej decyzji, bo miałem świadomość, że przybliża mnie to do wyjścia z nałogu.
Pierwsze zalety odwyku są takie, że po pewnym czasie zacząłem się bardziej wysypiać. Gdy tkwiłem w nałogu to siedziałem przed pornolami do późna w nocy i to bez znaczenia, na którą zmianę szedłem do pracy następnego dnia. Mimo, że szedłem spać późno, to i tak budziłem się bardzo rano, ale nie zawsze byłem wyspany. Co miałem robić tak rano, jak do pracy szedłem na II zmianę? Oczywiście od razu po przebudzeniu czułem silną potrzebę włączenia porno i masturbacji. Jeżeli ktoś wtedy był w domu to byłem wkurzony. Teraz od samego rana zajmuję się swoimi obowiązkami, a obecność innych domowników mi nie przeszkadza.
Drugim plusem jest swego rodzaju komfort psychiczny. Wcześniej podczas masturbacji i oglądania porno zastanawiałem się czy aby ktoś nie wejdzie do mojego pokoju. Czasami jak nie było mnie w domu to myślałem czy na pewno oglądałem porno w trybie prywatnym. Zastanawiałem się też czy po skończonej masturbacji dobrze po sobie posprzątałem.
Trzecią widoczną zaletą odwyku jest higiena, którą teraz łatwiej utrzymać. Nie muszę się także obawiać jakichś otarć czy dyskomfortu po długiej masturbacji. Nie czuć już w moim pokoju smrodu spermy.
Niestety po 34 dniach bez porno i masturbacji dałem się złamać. Żeby było choć trochę śmiesznie to napiszę, że był to piątek trzynastego. Przeglądałem neta i natrafiłem na zdjęcia prezenterki Anny Popek na których wyglądała bardzo seksownie i się nakręciłem. Nie będę ukrywał, że ona mi się bardzo podoba i jest dla mnie ideałem dojrzałej kobiety. Uznałem, że masturbacja przy zdjęciach jest głupia więc ściągnąłem jakieś porno przez program p2p. Oczywiście się masturbowałem. Wytrysk miałem dużo większy niż kiedyś, lecz niestety mój penis był średniej twardości tzn. nie było tragedii jak w szczycie nałogu, lecz wiele lat temu bywało lepiej. Na moje nieszczęście po kilku dniach zepsuł mi się komputer stacjonarny i  byłem zmuszony do korzystania z laptopa, na którym nie mam zainstalowanego „K9”. Zobaczyłem, że jest bardzo dużo nowych filmów z moimi ulubionymi aktorkami i niestety powróciłem do nałogu. Jednego dnia zmasturbowałem się 5 razy pod rząd. Podczas masturbacji czułem tylko przymus robienia tego, a po za tym pod koniec ostatniego razu dostałem bolesnego skurczu mięśni brzucha. Po naprawieniu komputera od razu zainstalowałem na nim „K9”, podłączyłem do netu, a laptopa schowałem.
Od tego czasu bez porno i masturbacji udało mi się wytrzymać ok. 5 miesięcy. Tak jak się spodziewałem przydarzył mi się dziś słabszy dzień – pewnie prędzej czy później taki by nastał. Po pracy (nocna zmiana) nie mogłem zasnąć mimo że byłem zmęczony. Włączyłem kompa, a że nie było w nim nic interesującego i byłem sam, coś mnie podkusiło do oglądania porno. Niestety skończyło się to także masturbacją.
Uznałem, że muszę też jeszcze bardziej zagospodarować swój wolny czas. Nadal ćwiczę na siłowni, więc rzadziej włączam komputer. Może to śmieszne, ale w wolnych chwilach czytam/oglądam mangi i anime.
Dziękuję wszystkim, który wytrwali do końca mojego listu. Jak widzicie jest mi bardzo ciężko mi z tym zerwać i co jakiś czas do tego niestety wracam. Jeśli macie jakieś ciekawe pomysły, który mogą pomóc w walce z tym syfem, to z góry za nie dziękuję. Nie piszcie tylko abym sobie kogoś znalazł, bo już w to nie wierzę.

Pozdrawiam, Maniek


Dzięki za wpis, Twoja historia jest bliska mojej i wielu tutaj osób. Zaciekawiło mnie że Twoja mama już wtedy Ciebie ostrzegła co uważam było bardzo dobre. Wiem że to śmieszne że wiadomo mama bo mamy ten kompleks że jak jesteśmy młodzi chcemy być traktowani jak dorośli, a porno i masturbacja jest strzeżoną tajemnicą przez nas. Oczywiście rodzice nie są głupi i wiedzą co się dzieje, czasem jednak wychodzą z założenia że lepiej jak już syn siedzi w domu i gra czy cokolwiek niż łazi po mieście i może wpaść w jakieś kłopoty. Natomiast uważam że rodzice powinni ostrzegać i nawet podrzucać link do FAQ tego bloga. Wiem że jest obawa że to może nie wychowawcze bo czegoś dodatkowego może się dowiedzieć, ale wszyscy wiemy że jak raz się zacznie oglądać porno to widziało się już naprawdę wiele.
K9 jest niezwykle pomocne i każdy miał moment że po odwyku coś widział czy obejrzał, słabe momenty są zawsze natomiast sam fakt że masz świadomość choroby jest niezwykłą podstawą procesu leczenia co wiele osób nie docenia. 99% facetów dalej będzie trzepać mając wzwód przed wytryskiem i nadal będzie sądziło że wszystko jest ok. Wkurzenie jest na siebie gdy oglądasz i myślisz że wszystko zaprzepaszczona. Jasne że źle się stało, ale ja podkreślam, że trzeba sobie wybaczyć i zaakceptować że jest się chorym, to nie jest wymówka na takie postępowanie. Wyciągnij wnioski i zobacz co nie zagrało i co można poprawić, gdzie był słaby punkt. Brak k9 to raz, a może sam laptop lepiej gdyby nie był w Twoim pokoju, dosłownie podrzuć go do pokoju gdzie wiesz że łatwo go nie zabierzesz gdy będziesz miał słabość. Uczenie się na własnych błędach kosztuje trochę, ale dowalanie sobie tylko pogarsza sytuację i samopoczucie.
Kolejny element to samoocena, która jest niska niezależnie od zarobków u wielu ludzi. Lata porno, wstydu i myśl zmarnowanych lat nie pomagają, ale uwierz bardzo wiele osób to ma. Odpowiedzią nie jest wymuszony uśmiech na twarzy, ale raczej wprowadzanie takich zmian jak chcesz popełniania błędów i szukania czego lubisz. Siłownia to polecana przez mnie metoda, ale jak się ma już w miarę forma to jest to poczucie chęci więcej i jest naturalne u faceta. Zmiana otoczenia, warunków może dużo dać, będzie ciężko, ale pomyśl czy nie rozejrzeć się za praca w dużym mieście, wynająć pokój w mieszkaniu z kilkoma osobami i uczyć się życia. Naprawdę to nie wstyd uczyć się życia, popełniać błędy etc. Wiem że najłatwiej być doradcą w nie swojej sprawie, ale ja przeszedłem tą drogę i uwierz będzie warto. Ekspresowa zmiana będzie ciężka i trudna, ale podświadomie będziesz wiedział że gdzieś idziesz. Wogóle możesz pomyśleć przecież o wyjeździe np do uk, potraktować to w kategorii pewnej przygody. Naprawdę szczerze Tobie radzę. Pamiętaj że komputer ten pokój oraz otoczenie to część Twojego uzależnienia które wyrobiłeś sobie latami. Złam ten schemat, poszukaj zdalnie jakiejś roboty na samych angielskich portalach tylko nie w podejrzanych miejscach gdzie mogą zabrać paszporty, ale cokolwiek by zacząć, było bezpieczne i pozwoli na rozeznanie się jakie opcje wokół.
Czas przestać się również winić, każdy to miał, szukał wymówek i było łatwiej bo nie ma A przez B w przeszłości. Wystarczy i należy ten rozdział już zamknąć. Wprowadzanie zmian do Twojego życia z świadomością że nie będzie to łatwe i realistycznymi oczekiwaniami, bądź nawet lepiej bez nich może dużo uprościć i wyrwać Ciebie z pewnego schematu w którym tkwisz. Pozbycie się porno nie rozwiązuje wielu problemów, jak sam pisałeś było ucieczką, więc jest potrzeba zajęcia się resztą. nikt tego inny nie zrobi i złe samopoczucie jest wynikiem tego że ma się świadomość że trzeba coś robić, ale wszystko leży jak na półce. Zostaw potrzebę wiary w siebie, czekania i nakręcania się negatywnie, zmień otoczenie, pojedź wreszcie gdzieś na wakacje, posmakuj tego życia.

poniedziałek, 21 grudnia 2015

List Staszka

Cześć
Mam na imię Staszek, lat 32. Chciałbym opowiedzieć jak wygląda odwyk w moim przypadku i zapytać jednocześnie czy zdarzyło Ci się spotkać z takimi relacjami. Zacznę od początku, czyli od tego jak wpadłem w porno. Tutaj chyba nie będzie niespodzianki. Do momentu pojawienia się internetu normalna masturbacja, później wiadomo. W porno siedziałem około 15 lat. Przełom nastąpił jakieś 5 miesięcy temu. Czytałem w internecie jakiś artykuł i w komentarzach ktoś poruszył temat wpływy masturbacji i porno na relacje intymnie z kobietami. Zaciekawił mnie ten temat i tak trafiłem na Twoją stronę. Nie wiem czy porno spowodowało, że nie byłbym w stanie uprawiać seksu z kobietą bo mam w tym niewielkie doświadczenie. Poza pocałunkami i jakimiś akcjami po alkoholu, których praktycznie nie pamiętam jestem zielony. 
       Pół roku temu poznałem pewną kobietę i nie ukrywam, że strach przed ewentualnymi problemami łóżkowymi spowodował, że przejąłem się tym tematem. Zostawiłem porno i masturbację z dnia na dzień. Wiele osób pisze na forum, że musiało ze sobą walczyć, zdarzały im się powroty. U mnie wcale nie było tego problemu. Nie tylko dlatego, że wiedziałem, że jest to złe, ale także dlatego, że od dłuższego czasu nie czułem większego pociągu do porno, zresztą tak samo do prawdziwych kobiet. Wydaje mi się, że robiłem to z przyzwyczajenia. Już nie starczał mi jeden filmik, otwierałem kilka zakładek i skakałem między nimi. Coraz mocniejsze treści (choć jeszcze nie ekstremalne), coraz mocniejszy uścisk dłoni, coraz słabsza erekcja. Tak jak wspominałem odwyk rozpocząłem dla kobiety. Miało to miejsce jakieś 5 miesięcy temu. Później uświadomiłem sobie, że robię to głównie dla siebie ( może to i dobrze bo nasza znajomość nie rozwija się tak, jakbym tego oczekiwał a gdybym to robił tylko dla niej to kto wie, może bym wrócił - chociaż mało prawdopodobne). Moje przemyślenia po 5 miesiącach, jest różnie. Bywały dni kiedy czułem się świetnie, bywały takie kiedy czułem się gorzej. Na pewno jestem bardziej pewny siebie, mówię co mi nie pasuje, nie wstydzę się już tak ludzi. Mam wyższe poczucie własnej wartości, rozwijam się jako mężczyzna. Jeszcze długa droga przede mną, ale różnica jest już kolosalna (muszę jeszcze popracować nad umiejętnością olewania zdania innych). Jeśli chodzi o sprawy poniżej pasa, to tutaj także jest różnie. Być może jest trochę lepiej, ale do ideału wiele brakuje. Od pierwszych dni odwyku libido spadło do zera (już wcześniej było marne, ale tutaj to była tragedia). Zero pociągu. Poprawa nastąpiła po około dwóch miesiącach. Minimalnie większe libido, pacjent delikatnie ożył. Trwało to około tygodnia. Później zgon pacjenta i libido. Po upływie kolejnego miesiąca nastąpiła poprawa. Libido było już naprawdę spore, kiedy widziałem jakąś fajną kobietę i pomyślałem co mógłbym z nią zrobić miałem praktycznie od razu erekcję. Czułem się z tym świetnie. Trwało to około 2 tygodnie, więc pomyślałem, że jestem już uleczony. Niestety skończyło się i do dnia dzisiejszego znowu nie ma libido. Pomyślałem, że może być to spowodowane stresem i ciągłym napięciem, ale wcześniej także mi ich nie brakowało a poprawa była. Nie wiem czy byłbym w stanie uprawiać sex z kobietą. Być może tak, między innymi widzę to po tym że penis trochę lepiej reaguje na mój własny dotyk (ale pewny nie jestem). Dodam, że przez 5 miesięcy miałem może ze 3 poranne erekcje. ( takie na jakieś 80%). Nie było ich wiele, ale z drugiej strony wcześniej nie miałem ich wcale. Tęsknię za tymi 2 tygodniami i 3 porannymi erekcjami. Nocnych polucji nie miałem wcale. Często z kolei w momencie delikatnego wzwodu wydziela się odrobina śluzu. Lubię sprawdzać moje obecne możliwości i dlatego praktycznie codziennie wyobrażam sobie jakieś sytuacje z realnymi kobietami, nie wiem, być może nie powinienem tego robić ( o porno nie myślę). Chciałem sprawdzić czy ludzie mają podobne obserwacje na odwyku jak moje i dlatego czytałem trochę forum yourbrainonporn. Zwróciłem uwagę, że sporo osób po etapie poprawy, ma po jakimś czasie dłuższe lub krótsze spadki libido. U niektórych trwa to kilka miesięcy a do pełnego powrotu do zdrowia potrzebują nawet 2 lat. I nie są to pojedyncze przypadki, jest ich coraz więcej. Czy spotkałeś się na naszym gruncie z takimi sytuacjami jak moja, czy jest to częste zjawisko? Przepraszam za ewentualne błędy ortograficzne i chaotyczność tekstu.
Pozdrawiam


Podstawą jest byśmy robili to dla siebie samego, to przede wszystkim nasz problem w który sami wpadliśmy i robienie tego dla kogoś zwykle nie działa. Było juz sporo przypadków facetów tutaj rozpoczynających odwyk będąc postawionymi pod ścianą przez kobietę i często nic to nie dawało, gdyż sami musimy być przekonani że jest to dla nas potrzebne. Jasne że będąc w zdrowym związku odwyk dla naszej kobiety jest po części dla jej dobra i to jest świetna motywacja bo w normalnym zdrowym seksie i my czujemy się męsko a ona kobieco. To o czym piszesz że raz jest lepiej a raz gorzej to nie jest nic nowego, niestety lata treningu po kilka godzin dziennie pewnie codziennie do babek z ekranu mocno się wrzyna w nasz mózg. Jasne, że pierwsze pozytywne efekty już widać dość szybko czyli te 3 miesiące w przytłaczającej większości sprawiają że erekcje wracają (a wcześniej bez porno wogóle ich nie było lub tylko przed wytryskiem) co jest samo w sobie wielkim sukcesem. Każdy z nas wie jak niszcząca jest świadomość kompletnej niesprawności, zatem pozytywna różnica jest ogromna i nie osiągnie się to jakąkolwiek tabletką, ponieważ uderza się w sedno problemu zamiast go ignorować i podsuwać dalszą chemię. Sam ruch nofap jest dość nowy, zresztą jak samo uzależnienie od pornografii i myślę dopiero za kilka lata może ktoś na poważnie przeprowadzi jakieś badania w dziedzinie porno oraz jego wpływie na organizm jak i skuteczności leczenia. Wtedy będzie można wyciągnąć jakieś wnioski. Gdy ja zaczynałem odwyk wiedziałem że na takie opracowania nie będę czekał bo potrzebował rozwiązania czy wręcz samej nadziej że jest pewne wyjście z tej sytuacji. Wiemy zatem że sam odwyk działa, ale co z dalszym dojściem do zdrowia? Biorąc pod uwagę że funkcjonujemy w sferze zdrowego rozsądku, wiedzy z wielu źródeł jak ybop jak i samych czytelników trudno się dziwić że libido może fluktuować. Raz może by lepiej raz gorzej. Jest jednak ogromna różnica między tym a kompletnym dnem czyli brakiem erekcji, wogóle, no chyba że przy porno i często po dłuższym czasie trzepania. Jest to nie naturalne bo w normalnym świecie taka stymulacja jest nie osiągalna. 
      Czy zatem dojście do pełnej sprawności z tych 80% do 100% zajmie rok czy więcej? Pewnie tak? Czy wszyscy tak mają? Oczywiście że nie? Czy ja tak będę miał? Któż raczy to wiedzieć. Trzeba sobie zdać sprawę, że wielu z nas obecnych i przyszłych uzależnionych od porno weszło w ten nałóg będąc nastolatkami, czyli u szczytu możliwości seksualnych, gdzie każdy dzień zaczynał się erekcją, gdzie jedyną stresującą rzeczą była może jakaś klasówka lub egzamin raz na jakiś czas. Osoba trzepiąca 10 czy 15 lat i nie chodzi tylko o autora listu ale nas wszystkich, ma wyobrażenie że wróci do tamtych wczesnych lat. Panowie sam chciałbym żeby tak było, ale sprawa jest bardziej skomplikowana. Po pierwsze starzejemy się powoli i nawet bez tego uzależnienia byśmy zauważyli różnicę w naszej sprawności. W zasadzie ja bym większą część przypisał obowiązkom oraz pracy, która w dużym stopniu przyczynia się do kumulującego ogólnego zmęczenia oraz stresu. Jak to jest że przy dłuższych wakacjach wracamy do pełni witalnych sił etc. Nie bierze się to znikąd przecież. Kolejna sprawa to potrzeba długoterminowego podejścia i dbania o siebie. Libido to nie jest jakaś fala którą się raz łapie bądź nie. Wyłączając losowe przypadki jak choroba to również ogólny stan kondycji i zdrowia, nie będę prawił banałów znowu o zdrowym jedzeniu oraz ćwiczeniach bo większość z nas w pełni pozytywne efekty zobaczy dopiero za 30 czy 50 lat. Kolejna sprawa to poziom testosteronu, który parokrotnie był już opisywany na stronie w kategorii jak go zwiększyć. Następny element chyba najważniejszy to kondycja psychiczna. Osobiście wydaje mi się, że jeden z najważniejszych i najtrudniejszych. Nie jestem w stanie dać tutaj nawet dobrej rady prócz odpuszczenie sobie i wzięcie na luz. Wiem że każdy z nas lubi międlić różne myśli, stanie czy nie stanie, a co jak się nie uda, a jak z flaczeje, a to a tamto etc. Ciało może być w formie na 100% a erekcji i tak nie będzie bo facet jest kłębkiem nerwów. 
     Do wszystkiego musimy zatem podejść realistycznie. Czy odwyk działa? Wiemy że tak, niektórzy jak Robert by nie mięli dzieci, a czekała go operacja wszczepienia protezy penisa... i wiele mniej drastycznych przypadków. Podkreślam kolejny raz że jest niebotyczna różnica między kompletnym brakiem erekcji a odzyskaniem zdolności seksualnych po odwyku. Żeby nikt mi nie pisał: "no to jak to jest odwyk działa czy nie?" Natomiast może tak być że sprawność na full będzie wymagała trochę więcej czasu i biorąc pod uwagę wieloletnie uzależnienia nie jest chyba niczym zaskakującym i trzeba się z tym pogodzić przestać martwić i podejść do tego inaczej. Tzn wyluzować, ogarnąć życie, cieszyć się nim i nagle nie wiadomo skąd okaże się że powoli zacznie się wszystko prostować. Brzmi to jak głupoty, ale prawda jest że mamy naturę dość negatywną na swój temat i wszystkiego wokół i jesteśmy swoimi najlepszymi wrogami działającymi na własną szkodę. Zamiast się nakręcać negatywnie wybaczmy sobie jak coś nie wyjdzie, cieszmy się jak się uda i idźmy do przodu. Seks to nie jest egzamin, gdzie można przegrać czy przekreślić całe swoje życie. Jak libido jest słabsze to nie czeka nas kara śmierci. Wszystko to urasta do niesamowitej rangi i sam się wkurzam jak mam słabszy dzień i pewnie czytając ten wywód pomyślałbym co ten gość plecie. Trzeba jednak czasem wziąć oddech, ogarnąć się i wybaczyć samemu sobie, przestać pompować balon pretensji i gniewu bo do niczego to nie prowadzi.



sobota, 12 grudnia 2015

List Konrada

Witam. Zacznę od tego iż natknąłem się na tego bloga (na szczęście!!!) po tym gdy po spotkaniu z moją nową dziewczyną (ok 8 spotkanie) zauważyłem totalny brak erekcji...ale już wyjaśniam to dokładniej. 

W poprzednim związku , który trwał 2 lata nie doświadczyłem nigdy spadku libido czy problemów z erekcją mimo iż oglądałem pornografię w przerwach od spotkań i masturbowałem się (dziwne?) 
częstotliwość może nie była duża aczkolwiek widywaliśmy się ok raz na tydzień i ja wręcz narzucałem sex , libido było ogromne. Ale stało się...wyjechała , poznała innego mężczyznę , nie będę w to się zagłębiał , i około pół roku byłem singlem. Przez te pół roku fapałem , czasem było to bardzo często (3 razy dziennie, lub np raz dziennie ale 2 razy pod rząd) , w międzyczasie wyjechałem za granicę do pracy , tam także fapałem , już rzadziej bo praca (ale w pracy też się zdarzyło...) i ok 2 miesiące temu wróciłem do Polski , i od razu poznałem kobietę z tej samej miejscowości.
Zaczęliśmy się spotykać , pierwsze powiedzmy 6 spotkań to żadnego dotykania , jedynie jakieś pocałunki.
Na kolejnym spotkaniu zaczęło się dotykanie , gdy tylko pozwoliła mi ją dotknąć przez legginsy w miejsca intymne , miałem ogromną chęć zacząć uprawiać sex...zaczęła mnie dotykać także w miejsca intymne i wzwód był potężny..
Dała mi tą przyjemność że doprowadziła mnie ręką na szczyt , później ja także zrobiłem jej dobrze.. a teraz najważniejsza część czyli : spotkanie które miało zainicjować sex przebiegało ok , wszystko w normie , libido duże naprawdę , uprawialiśmy peeting , dotykanie itd . Gdy zafundowała mi miłość francuską 0 problemów ze wzwodem , samo to że patrzyła się na mój sprzęt sprawiało (i nadal do teraz sprawia) że mi stoi , może nie tak jak po stymulacji ręką itd ale stoi ale problem mam wtedy gdy już dochodzi do tego że mam włożyć penisa w jej pochwę , wszystko całkowicie nagle opada , erekcja hamuje , ja nie wiem czym to jest spowodowane..
Czy to stres?

( W domu , wystarczy że pomyślę , że ona mi napiszę że np zrobi mi dobrze to od razu następuje erekcja , chciałbym pojechać i po prostu ją dobrze zerżnąć , maxymalne libido mam gdy jestem sam NAWET BEZ PORNO , bo dodam że nawet mnie to już znudziło to fapanie pod te obrazki i filmy sztuczne...) 
Koleżanka mi zasugerowała co mi zrobi jak nie będę w związku i od razu po prostu się gotuję...

Czytałem że masturbacja to najgorsze zło w połączeniu z porno , mówi o diecie , ale także o odstresowaniu.

Czy u mnie stres zabija erekcję ? Gdy mam w nia wejść poprostu gra się kończy . 
(Mój tryb życia : uprawiam akrobatykę 3 razy w tygodniu , biegam 3 razy w tygodniu , mam pasje , rapuję , pisze utwory)
Strasznie zależy mi na odpowiedzi bo popadam w depresję , nie czuje się mężczyzna  ,przez 1 głupi powód , bo sił, energii życiowej mi nie brakuje , szczególnie po zaprzestaniu masturbacji i oglądania porno DEFINITYWNIE. 

Pozdrawiam , Konrad  


Jeśli opada w pochwie to możliwe ze wynikiem byla zbyt mocna wczesniejsza latami stymulacja przez death grip. Stres tez oczywiście moze pełnić spora rolę, również możliwe że Twoja wyobraźnia  w podnieceniu gra pierwsze skrzypce, jesteśmy wzrokowcami i wizualna cześc jest bardzo dla nas ważna czy to w myślach czy patrząc się. Sam fakt że Cie podniecają niektóre zabawy jak sam opisujesz może o tym świadczą. W zasadzie można wiele gdybać ale najlepszym sposobem jest wrzucenie na luz i zbudowanie tej energii seksualnej abstynencją tak żeby na samym spotkaniu z nią cie nosiło, wtedy raczej problemów juz nie powinno być. Nawet jeśli skończysz szybciej nie przejmuj się bo tu chodzi o wyuczenie pozytywnych reakcji by ciało i mózg skojarzyło że to przy kobiecie całej otoczce sytuacji (dotyk, zapach, emocje etc) wyzwalały te normalne reakcje. Jest to naprowadzenie na właściwe tory i może zająć czas, ale każdy element przybliża do właściwego rezultatu. Stres to też kwestia brania na siebie zbyt dużo, jeśli międlisz sobie ten temat w głowie o że opada, co to będzie jak się spotkamy itp to się samo nakręca i nawet normalny facet bez problemów z porno w ten sposób może mieć gorsze dni. Pomyśl czy nie zrobić ciut inaczej np więcej czasu spędzić na przytulaniu i bliskości, nawet noc bez seksu ale z delikatnym dotykiem by zbudować tą energię, a nie od razu akcja.

List Jana

Po pierwsze, trudno jest mi pisać o tej sprawie, gdyż cóż, sprawa jest delikatnie rzecz ujmując, delikatna. Teoretycznie piszę to jako anonimowa osoba, chociaż wiem, że takie coś jak anonimowość w Internecie nie istnieje. Jednak postanowiłem  podzielić się swoimi doświadczeniami w tej kwestii. Gdyby autor tego bloga i autorzy strony yourbrainonporn myśleli tak samo, prawdopodobnie dzisiaj bym chodził do psychoterapeuty, faszerował się niebieskimi tabletkami, a mój portfel byłby o wiele lżejszy.
Przede wszystkim chciałbym podziękować autorowi tego bloga na zwrócenie uwagi na problem i podzielenie się swoim doświadczeniem. Daniel wykonujesz kawał dobrej roboty i swoim blogiem uratowałeś wielu facetów i na pewno wiele związków! Dzięki, tak trzymaj!
Świadomość tego problemu naprawdę zmieniła moje życie i w ogóle spojrzenie na świat, i to, jak manipuluje się nami wciskając różnego rodzaju używki, które robią z nas bezmyślne zombi nie panujące nad swoim życiem (jeśli Ty nie panujesz nad swoim życiem, zrobi to ktoś inny- członek rodziny, otoczenie, polityka, media, cokolwiek. Natura nie znosi próżni.)
Nie chce tutaj opisywać całej historii mojego życia, bo nie chce mi się ( ), dużo by pisać, mało komu chciałoby się to czytać no i jest to jednak sprawa prywatna. List jednak będzie długi, bo inaczej nie potrafię.
Jeśli chodzi o samą naturę tego nałogu: to nie jest źródło wszystkich twoich problemów. Co za tym idzie, jak to rzucisz twoje życie nie stanie się automatycznie wspaniałe i kolorowe. Porno działa na mózg jak inne używki: alkohol, narkotyki, gry komputerowe itp. „Zażywa” się to, żeby uciec od problemów dnia codziennego i dopiero wtedy zaczyna się problem- wahania nastrojów, depresja, fobie społeczne, brak energii itp. Jak każde uzależnienie, rozbija cię to wewnętrznie, ciągnie cię to psychicznie w dół i nie pozwala zbudować spójnej osobowości i charakteru, co jest konieczne, żeby sprostać trudom życia oraz świadomie porządkować i tworzyć własne życie.
Po rzuceniu tego nałogu, tak naprawdę dopiero zaczniesz pracę nad sobą, gdyż dopiero w tedy będziesz mógł budować własną osobowość i tworzyć życie na około siebie. Oczywiście ludzie uzależnieni (czy to od alkoholu, narkotyków itp.) też żyją. Pracują, zakładają rodziny, robią kariery, płodzą dzieci. Znam takich ludzi- na pierwszy rzut oka trudno byłoby powiedzieć, że są od czegoś uzależnieni i przez to są rozbici wewnętrznie. Ci ludzie jakoś żyją. W obozie koncentracyjnym też jakoś można było żyć. W ZSRR, w okresie stalinowskim ludzie też jakoś żyli. Cała różnica polega na tym, jak się żyje.
U mnie np. problem zaczął się na studiach- zmiana otoczenia, problemy finansowe (ciągły niedobór funduszy), rodzinne, poczucie bezsensu (braku celu). Na to wszystko nałożyły się jeszcze nierozwiązane problemy z przeszłości- toksyczna rodzina, trudne dzieciństwo, brak poczucia bliskości, dołujące otoczenie (alkohol, narkotyki, brak perspektyw), częsty stres i ogólna samotność oraz częsty brak drugiej osoby z którą można by szczerze porozmawiać. Pornografia (w wieku nastoletnim) i inne używki (w wieku późniejszym) były ucieczką od tego wszystkiego- szybkim sposobem na poprawę humoru. Momentami, w których nie czułem uczucia pustki i bez sensu.


Problem uświadomiłem sobie jakieś 6 miesięcy temu. Bodźcem było, podobnie jak u innych facetów, to że wylądowałem w łóżku ze wspaniałą dziewczyną. I tam oczywiście Jasiu odmówił współpracy. Mój mózg chciał i to bardzo ale czułem jakby blokadę między mózgiem a Wackiem (jakby ktoś postawił betonowy mur w moim kręgosłupie i trzewiach). Po prostu nic. Tragedii nie było, imprezowaliśmy całą noc i oboje byliśmy dosyć pijani. Skończyło się na zabawie innymi częściami ciała. Jednak bardzo mnie to zdziwiło. Jakiś czas przed tym, zakończyłem znajomość z pewną przyjaciółką w której zakochałem się po uszy. Ostatecznie ona mnie odrzuciła, a ja musiałem zakończyć tą znajomość bo była to dla mnie katorga. Bardzo to przeżyłem, pierwszy raz w życiu tak naprawdę się zakochałem i bardzo się z nią zżyłem. Popadłem w poważne załamanie nerwowe, proste kontakty z ludźmi sprawiały mi trudność no i oczywiście popadłem w maraton porno. Tyle co wtedy to chyba nigdy wcześniej nie waliłem. Wyjechałem na szkolenie do innego miasta i mimo, że nadal miałem głęboką depresję, odżyłem tam. Bardzo pomogła bliska mi osoba, która po prostu mnie wysłuchała, nie oceniała, nie radziła, nie mówiła co mam robić tylko mnie wysłuchała i okazała uczucie. Ale waliłem dalej.
Odwyk rozpocząłem od razu po znalezieniu tej strony i yourbrainonporn. Teraz o samym odwyku. Po pierwsze: to działa, różnicę czuć w ciągu paru dni. Po drugie: to wymaga czasu- u mnie, fizycznie* było ok po jakimś miesiącu, psychicznie** doszedłem do siebie po 3 miesiącach. Po trzecie: odwyk i rzucenie tego nałogu to tak naprawdę pierwszy krok- prawdziwa praca zaczyna się potem. Kluczowe w trakcie odwyku to skupić się na własnym rozwoju, znaleźć sobie zajęcie (praca czy hobby), w którym będziemy się realizować, w którym znajdziemy cel. Ja np. mając nagle znacznie więcej czasu (maratoniki pornosków zajmują sporo czasu), zacząłem studiować on-line. Nie te pierdoły filozoficzne, robiące papkę z mózgu, które wciskają ludziom na uczelniach. Zacząłem studiować cybernetykę. Jest to w dużym stopniu wiedza teoretyczna, jednak jak ktoś kiedyś powiedział- dobra teoria jest praktyczna, i w tym przypadku pasuje to w 100%. Wyjechałem za granicę do pracy, bo potrzebowałem szybko większą ilość gotówki. Nadal dużo trenowałem (głównie basen i „croosfit”, z tego co zauważyłem to najlepiej wpływa na poziom testosteronu, ma się bardzo dużo energii po tego rodzaju treningach). W przerwach między pracą, treningami, studiowaniem, analizowałem swoje życie (eh jak to brzmi )- było mi to potrzebne, żeby zrozumieć naturę swoich problemów. Krok po kroku, bez ładunku emocjonalnego analizowałem wszystko- od dzieciństwa do momentu obecnego. Widziałem skutki, więc badałem przyczyny. Ogólny wniosek był prosty i być może oczywisty dla niektórych ale jest czymś innym rozumieć coś racjonalnie (na poziomie rozumu), a rozumieć emocjonalnie (na poziomie uczuć)- i właśnie chciałem połączyć oba te sposoby rozumowania. Wniosek jest taki: nie wybieramy miejsca w którym się rodzimy i dorastamy (podstawy które kształtują naszą osobowość, sposób postrzegania świata i sposób postępowania), życie (natura) jest brutalna i niesprawiedliwa- jedynie my, naszym postępowaniem, tymi małymi wyborami dnia codziennego, możemy uczynić życie nasze, i ludzi dookoła nas, lepszym. Życie to relacje między ludźmi, bez tego świat to tylko martwa materia (skały i piasek) i dzikie zwierzęta kierujące się instynktem (brutalna natura). Moim skromnym zdaniem, w życiu chodzi o relacje między ludźmi, po to żyjemy. Jednak nie można mieć dobrych relacji z ludźmi mając złe relacje z samym sobą. I właśnie ja odwyk potraktowałem jako czas na uporządkowanie relacji z samym sobą. Lata używania porno (uzależnienie) doprowadziły mnie do stanu skarlenia i rozbicia osobowości. Dzięki odwykowi, z małego rozbitego chłopca, stałem się mężczyzną, który świadomie tworzy własne życie.
Nadal jest trudno jednak zdecydowanie łatwiej niż przed odwykiem. Gdyż jak to napisał jeden użytkownik na yourbrainonporn:


In the end, its all about choices you make on daily basis in your life. Deep down, you already know the outcomes of your choices. Every single time you make the right choice, you feel awesome. Every time you make the wrong choice, you feel shitty about yourself.


*Fizycznie czyli: Jasiu wrócił do życia, dobrze reagował na dotyk, powiększył się i jajka tak samo. Naprawdę! Dosłownie powiększyły mi się narządy i aż musiałem zmienić bieliznę, na rozmiar większą bo stara uciskała mi jądra! Kto by pomyślał  To pokazuje, czym naprawdę jest pornografia- narzędziem które dosłownie tłumi mężczyzn- fizycznie (mniejsze zdolności seksualne) i psychicznie (stłumiona agresja i brak inicjatywy).

**Psychicznie, czyli: przestałem mieć fobie społeczne, wyostrzył mi się głos, mówiłem co myślę, przestałem obawiać się zdania innych, zacząłem czerpać satysfakcje i radość z kontaktów z innymi ludźmi, utrzymywałem kontakt wzrokowy. Dziewczyny zaczęły na mnie lepiej patrzeć

Dziękuję za miłe słowa i bardzo ciekawy list. Najlepsza jest ta satysfakcja, którą sami osiągamy nawet nic nie robiąc w danej sferze, powstrzymując się przed porno. Z czasem traci na znaczeniu i wtedy jak wspomniałeś dociera do nas że to w zasadzie pewien początek i naszym kolejnym przystankiem będzie już świadome działanie oraz wybory by to życie ukształtować. To prawda że z porno można robić karierę, mieć w miarę udane życie etc, ale ilu tez jest takich uzależnionych od narkotyków czy alkoholu. Na dłuższą metę nie da się tego kontynuować i szczęście w nieszczęściu że "Jasiu" sam pokaże symptomy, które powinny dać nam refleksję. To co jest dla mnie szczególnie ważne to powiększająca się liczba listów od osób po odwyku. Na początku swoim blogiem byłem wyśmiewany, że to jakaś fanaberia a później te same środowiska po paru latach same dyskutują ten problem, nawet linkując moje FAQ jako taki starter kit w tym temacie. Nie mam do nich żalu przeciwnie, jedynie zależy mi aby ludzie wiedzieli gdzie znaleźć rozwiązanie, nawet jeśli w ich opinii to ciemnogród :)

List Damiana

Cześć Daniel! Nazywam sie Damian i od kwietnia tego roku po wejściu na Twoją strone postanowiłem zerwać z porno bo robiło to w mojej głowie cholernie duze spustoszenie. W ciągu tych 8 miesięcy nie wszedłem na żadną strone o tematyce erotycznej, ale pare razy w okresie wakacyjnem zdarzyło mi sie masturbować do wyobraźni i robiłem to tak jak sie powinno nie fantazjując do porno, tylko że za każdym razem łapałem doła po tym zdarzeniu, więc stwierdziłem że sama masturbacja nie jest dla mnie i od wakacji sie nie masturbuje w ogóle Jest jednak problem. Zdarza mi sie miewać zupełnie fajne dni, zdarzają sie niestety tez te gorsze że napięcie az mnie rozrywa i często też łapie totalnego doła. Zdaje mi sie niekiedy że nie potrafie oderwać od siebie tego świństwa jakim jest porno i czuje sie bezsilny, nawet niekiedy jak jest dobrze to czuje wewnętrznie że czegoś mi brakuje takie dziwne uczucie. Chodze na ćwiczenia, spaceruje, chodze na basen, czytam książki, utrzymuje kontakt z kumplami, mam nawet kontakt ze swoją spoko kumpelą.  Powiedz mi co jest nie tak, co mam zrobić? Robie coś źle? Boje sie używać komputera żeby nie zrobić nic głupiego, nawet tv rzadko oglądam dziwnie sie czuje jakiś wtedy jestem niespokojny. Po prostu wole wychodzić na dwór, ale czy to troche nie oznacza że boje sie własnego domu? Nawet jak jestem w pracy to nachodzą mnie głupie myśli że jak przyjde do domu to od razu zrobie głupstwo i uruchomie komputer a wtedy...mimo że świadomie wiem że tego nie zrobie. O co tu chodzi? Komputer mam zablokowany k9 nie całkiem oczywiście tylko te świńskie strony, smartfona sie pozbyłem i mam normalną zwykłą komórke. tylko mama ma drugi komputer nie zablokowany. Może za bardzo sie spinam tą całą sytuacją i sie wokół niej koncentruje, może to jest ten problem? Z góry Wielkie dzięki za odpowiedź.


Po jakim czasie trzeba wrzucić na luz i zacząć cieszyć się życiem, odrobiłeś lekcje, wiesz że porno to nie dla Ciebie, nauczyłeś się wypleniać swój czas. Czegoś brakuje? Cóż kobiety ci brakuje i tyle. W odwyku na poczatku chodzi oto by pozamykać wszystkie stare przyzwyczajenia i stworzyć nowe od nich wolne życie, natomiast nie można iść w pewne totalne ekstremum by się bać wszystkiego, to już trochę nie do końca normalne :) Jasne że na początku potrzebne, ale później wyrabia się pewien zdrowy dystans, że człowiek może się śmiać z siebie że tyle lat trzepał do pikseli, to sprawia że nawet jak je zobaczysz wiesz czym się skończyło i że nie jest dla Ciebie. Po prostu zaufaj sobie, miej dalej k9 etc i normalną komórkę, ale zaufaj, może zainstaluj jakiś program cyz dodatek limitujący ilość czasu spędzonego w internecie i tyle. Tu nie chodzi aby nagle człowiek poszedł w ekstremum na drugim końcu skali, raczej by znaleźć w życiu wypośrodkowany stan gdzie będziesz wolny. Od porno poza dyskusją, ale ogólnie jako osoba bez uzależnień bo dopaminowy high można różnie osiągnąć.

sobota, 5 grudnia 2015

Czy przez porno może zacząć zmieniać się orientacja seksualna/pojawić się dodatkowy fetysz?

Przeklejam komentarz z jednego z poprzednich postów

Witam.
Chcialem zapytac czy spotkal sie ktoś z Was z faktem, że poprzez długoletnie oglądanie penisów, Wasza świadomość zaczęła się zmieniać?
Chodzi mi wyobrażenia i odgrywane role podczas oglądania porno. Czy ktoś zaczął się wczuwać w role kobiety a nie faceta? Tłumaczę to długim brakiem spełnienia pragnień, związanych z seksem z perfekcyjną gwiazdą porno. Umysł przestawił się i zaczął wyobrażać sobie, że jest drugą stroną - odwrócił rolę.
Myślę, że problem jest wart uwagi. Czy możliwa jest nieświadoma zmiana swojej świadomości seksualnej-orientacji przez długotrwałe zaburzenia od pornografi? Na zagranicznych stronach jest masa hypno porno itd. Czy to możliwe, że podświadomość mogłaby zostać przestrojona? Kolejne pytanie czy jest to odwracalne? 
Teoretycznie rodzimy się homo- lub hetero, ale czy poprzez porno, nasz mózg może się pogubić?


     Pamiętam że na blogu był poruszany ten temat wcześniej ale jako dodatek do ogólnych listów czytelników. Strona yourbrainonporn dość często opisywała takie przypadki i nie są czymś rzadkim. Trzeba dobrze zrozumieć jednak co tu się dzieje i to nie jest stricte zmiana orientacji raczej rozwinięcie kolejnego fetyszu. Jest to banalne, po prostu uzależniony szukając kolejnych filmików i rodzajów porno np przechodząc (kolejność dowolna) z teens -> milfs -> anal-> dp->gangb etc korzysta z filmików w ramach jednej orientacji i oczywiście jest hetero. Uzależnienie jednak postępuje, bodźce z powyższych filmików są coraz słabsze, a na stronach gdzie ogląda czy pobiera filmy w podpowiedziach pojawiają się nowe, również gatunki. Wtedy zwykle przychodzi moment że uzależniony trafia na porno np schemale czy gey. Nadal jest hetero, ale ten nowy gatunek daje bodziec dopaminy większy niż powyżej bo to coś innego. Oczywiście po sesji z tym porno uzależniony nie może uwierzyć co oglądał, ale później może do tego wracać i oglądać jako kolejny gatunek, w zasadzie i tak przecież trzepie do wszystkiego. Bardzo chorzy szukając większej podniety mogą trafiać na inne odjechane, pewnie tez nielegalne treści. Nie będę już wspominał i proszę w komentarzach nie pisać. To choroba postępująca gdzie przechodzi  się między kolejnymi gatunkami porno, nie tylko chodzi o ilość. Łatwy dostęp przez streamy wydaje mi się tylko ten proces przyśpiesza, bo jest w odległości kilku klików.
    Na szczęście odwykiem da się to cofnąć i z pewnością wielu zauważy że coś jest nie tak będąc hetero i że lepiej się fapuje to nietypowego porno. Pytanie pozostaje co by się działo dalej gdyby taka osoba nie przestała. Czy zmieniłaby się orientacja na stałe? szczerze myślę że taka osoba i tak byłaby wypruta z wszystkiego skacząc po kolejnych gatunkach, że na końcu oglądałaby takie rzeczy że szkoda pisać. NA yourbrainonporn czytałem, że da się to odwrócić, ale to musi być pełny odwyk i szczególnie wyczyszczenie głowy jest konieczne.
   Trzeba pamiętać, że branża porno jest bardzo konkurencyjna i firmy wymyślają co chwila bardziej pokręcone tematy. Przecież nie bazują już nawet jak kiedyś na szczątkowej fabule tylko jest akcja i zmieniają się aktorzy, kąty, wielokąty itp itd, więc ta treść jest zminimalizowana ale te wzrokowe rzeczy się muszą z czasem zmieniać. Strach pomyśleć co będzie w tym biznesie za naście lat. Pewnie upowszechni się porno Virtual Reality wraz z popularnością nie tylko drogich hełmów ale nawet kartonowych przystawek do telefonów zamieniających je w prosty aparat VR. Nie da się chyba mam nadzieję nowego wymyśleć choć w odjechaniu dla kasy są zdolni do wszystkiego. Na pewno jednak sposób dostarczania tych treści, czy nawet tworzenie bardziej interaktywnych porno spowoduje eksplozje uzależnień. Pomyślcie oglądając obraz płaski na monitorze jest dla mózgu mylący oczywiście że to seks, ale daje się oszukać. Jednak gdy założy się takie okulary/hełm wraz z dźwiękiem i odseparowanie się od świata zewnętrznego, czyli wszystkie główne zmysły będą chłonąć porno, to jest wybuchowa mieszanka. Tak naprawdę teraz leczący się mają łatwo, ale za 5 czy 10 lat to będzie inny level uzależnienia.