Info

FAQ oraz Opis odwyku od porno krok po kroku dla początkujących znajduje się tu: http://nadopaminie.blogspot.com/2014/05/100-post-odwyk-krok-po-kroku-dla.html

piątek, 29 maja 2015

Bankructwo w innym kraju UE jako sposób wyjścia z długów, frankowicze?

Wyjątkowo chciałbym napisać dziś o pewnym myku prawnym który być może jest w stanie pomóc zadłużonym osobom. Jest to o tyle ważne że prawo w tym kraju w większym stopniu faworyzuje duże firmy niż zwykłego obywatela, oczywiście część z nich sama jest sobie wina, ale lepiej mieć taką opcję w zanadrzu. Otóż okazuje się że można ogłosić bankructwo w innym kraju niż Polska będąc tylko obywatelem Polski. Wielu Polaków robi tak w uk i jest to w wyniku wprowadzenia jednolitych przepisów UE.
Zachęcam do lektury, gdyż wiem że wiele osób chciałoby zacząć życie od nowa,  czystym kontem np pozbawionym obciążenia hipotecznego etc:
http://www.wprost.pl/ar/508329/Polacy-emigruja-by-zbankrutowac/

Wiem że jest to offtop od naszego głównego tematu, ale biorąc pod uwagę że żyjemy w wyjątkowym kraju np jeszcze funkcjonującym bankowym tytułem egzekucyjnym, którego zastąpią pewnie weksle, to warto mieć jakies opcje wyjścia i pozbycia się nie możliwych do spłaty zobowiązań.

czwartek, 28 maja 2015

Afirmacje - 28 lat - bardziej asertywny, lepsza postawa i większa chęc do życia

     Mam 28 lat a pierwsze przygody z porno rozpocząłem o playboyów, które mój ojciec chował przed rodzinką. Kiedy mi powiedział gdzie sa w intencji bym nie był zdziwiony jak wygląda naga kobieta, chyba nie spodziewał się jak to na mnie wpłynie długoterminowo. Tym bardziej że moja ciekawość skierowała się do internetu.
     Problem w łóżku, zarówno za szybkie stosunki, czy brak zdolność jego odbycia ciągnęły się ze mną w każdym związku. Wiele razy kończyło się to frustracją, zażenowaniem i strachem że nigdy to mnie nie opuści. W czasie studiów wielokrotnie próbowaliśmy z dziewczyną, aż w końcu raz kiedyś się w pełni udało. Doszło do tego że zacząłem potajemnie przed nią zażywać viagrę przed wspólnym spędzeniem nocy, również nie fapałem przez kilka dni by być w lepszym stanie. Ciągle jednak miałem ten stres że nie dam rady, że problemy mnie dopadną. Nigdy wcześniej nie przyszło mi do głowy że jest powiązanie między moim fapaniem a rezultatami w łóżku kiedy byłem z prawdziwą kobietą.
      Tak sobie żyłem, z wyobrażeniem że codzienna masturbacja przy porno to coś normalnego, co wszyscy robią. Żyłem w przekonaniu, które było mi na rekę i nie dopuszczałem do siebie innych możliwości źródła moich problemów.

Afirmacje - 28 lat - Problem z erekcją szybko wyleczony

   Oglądałem porno od czasów liceum, gdy miałem 14-15 lat, ale nie jestem do końca pewien kiedy dokładnie się to zaczęło. To był zmierzch gazetek i zaczęły się pojawiać w tamtym czasie pierwsze dobre łącza internetowe, które wkońcu zainstalowano u nas w domu i bardzo szybko odkryłem internetową pornografię.
    W tym czasie próbowałem spotykać się i zbudować relację z dziewczynami, trwałą lub nie, ale podstawowym problemem dla mnie były problemy w łóżku. Przyczyna? Oczywiście porno. Mimo że udawało mi się poznawać je byłem ciągle zestresowany i silnie wpływało na moją pewność siebie. Nie powiem żebym był silnie uzależniony, raczej był to sposób na rozładowanie stresu, napięcia, szczególnie gdy nie udawało mi się z kobietami. Dlatego zostawałem przy porno.

Afirmacje - 30 lat, więcej energii, lepsze samopoczucie, mniej niepewności

Jako autor bloga postanowiłem dodać dodatkową treść, będzie wymagało to trochę ode mnie pracy, ale wiem jak bardzo pomogło mi pozytywne nastawienie do całego odwyku. Jest to podstawa, szczególnie w tych cięższych chwilach gdy człowieka nosi, gdy ma słabsze chwilę. Zaznaczam z góry że są to tłumaczenia prawdziwych listów ze strony yourbrainonporn. Właściwie jest to skumulowana wiedza osób, które przeszły odwyk i dzielą się swoją historią, sukcesem, jak pozytywnie wpłynęło to na ich życie. Zaznaczam że odwyk to nie jest rozwiązanie wszystkich problemów, raczej podstawa do dalszej pracy, kiedy człowiek nie jest odurzony pornografią jako sposobem na ucieczkę od problemów, nudy itp. Pamiętajcie że są to tłumaczenia z grubsza, nie słowo w słowo, godnego tłumacza przysięgłego ;)
Zatem zaczynamy



      Przeszedłem 120+ dniowy odwyki i najefektywniejszym sposobem na powstrzymanie się przed fapaniem było odpowiedzenie sobie na jedno zasadnicze pytanie. Każdego razu jak nachodziła mnie ochotą pytałem się sam siebie:
      Jeżeli mógłbyś się masturbować właśnie teraz , ale bez porno i bez fantazji czy dalej byś to zrobił?
Prawie za każdym razem odpowiedź była "Nie" i dzięki temu zrozumiałem jak sam nawyk mnie kontrolował. Nie byłem zainteresowany samymi fizycznymi doznaniami masturbacji czy orgazmu, kontrolowała mnie chęć poszukiwania perfekcyjnej sceny czy aktorki porno. Kiedy zrozumiałem że jest to nawyk a nie prawdziwa potrzeba seksu wkurzyłem się sam na siebie i moje postanowienie odwyku jest bardziej się wzmacniało.
"Pomiędzy bodźcem i reakcją jest przestrzeń: w tej przestrzeni leży wolność i moc wyboru naszej odpowiedzi" - Victor Frankl

środa, 27 maja 2015

List Przemo

W odpowiedzi na List Adam  http://nadopaminie.blogspot.com/2015/05/list-adama_26.html. swoją dłuższa wypowiedz podesłał Przemo:


 Dobra, to ja cos odpisze od siebie. Sluchaj , nie jestes z tym jedyny. Moj ojciec tez pil. Pil czasem tydzien, czasem dwa. Pozniej nie pil miesiac, dwa, trzy. Ale w okresie kiedy nie pil potrafil tydzien byc do rany przyloz, a pozniej dwa miesiace nie odzywac sie do nikogo w domu. Nigdy mnie nie bil ale balem sie do niego zblizac. Potrafil mnie od dziecka rownac z blotem. Zwykle na osobnosci, kiey bylismy we dwoch, ale tez najgorsze przychodzilo kiedy bylismy przy jego kolegach, znajomych. Wtedy wysmiewal mnie tragicznie. Kurwa to byla masakra. W dodatku zawsze szukal na mnie czegos zeby doniesc mamie, zebym mial problemy w domu. Czasem to byly jakies bzdury typu , ze poszedlem na wagary. Cokolwiek. Zmyslal, dokladal od siebie. W domu wywolywal awantury,, ze nic mu nie pomagam przy czymkolwiek. A kiedy mu w czyms pomagalem to zawsze bylem debilem bo nic nie umiem. Kurwa, nigdy mnie nic nie nauczy,l a ja majac 8 lat powinienem umiec kurwa budowlanke! Kiedy do niego nie poszedlem tylko znikalem z domu na caly dzien to doprowadzal do awantury w domu gdzie az lataly talerze itd. Ale to on potrafil do takiego satnu zawsze doprowadzic moja mame. W zlosliwych docinkach podczas klutni byl mistrzem. Potrafil tak dogryzc , ze az czlowieka przeszylo. Bytly dwa rodzaje awantur. Kiedy mial ciąg alkoholowy i kiedy mial okres niepicia. Dwa rozne rodzaje, a jeden i drugi straszny. Zylem w ciaglym strachu. Codziennie, caly czas. Strachu przed krzykami, przed wstydem. Kurwa balem sie cale zycie. Strach to moj przyjaciel. Nie umiem zyc bez strachu. Nie wiem czy istnieje inne zycie. Jak pil to tez bylo fatalnie. Nagle w srodku nocy pukanie w okno z prosbami zeby go wpuscic do domu. Po dzis dzien panicznie boje sie pukania w drzwi, a mam 30 lat. Jak pil to chodzil po moich kolegach do ich domow i prosil o pieniadze. Kurwa jaki wstyd to byl. Doprowadzil do tego, ze moja chrzestna z jego rodziny zerwala ze mna kontakty. Nie wiem jak ale zawsze sie tym chwalil. Wszystko co robil w zyciu bylo wyrachowane, nawet jak zaczynal picie to przewaznie w tedy kiedy mialem mature, egzaminy do szkoly czy cos podobnego. Balem sie w domu przy nim chwalic czymkolwiek bo z daleka widzialem jego drwiaca mine. Boli do dzis. Kiedy mialem 6 czy 7 lat to zaczalem miec problemy z jedzeniem. Do dzis nie jem wielu rzeczy ale nie wiem czemu. Poprostu boje sie podswiadomie jesc salatki, dania z sosami itd. Nie smiejcie sie. Czuje strach przed jedzeniem czego gdzie nie widze dokladnie skladnikow. Kurwa nie wiem czemu. Druga sprawa jest taka, ze podswiadomie zaczalem zwalczac wszelkie swoje sukcesy. A wiecie po co? Dlaczego ciezyly mnie wszelkie moje porazki? Bo w ten sposob chcialem zwrocic na siebie uwage. Pokazac , ze cos u mnie nie tak. Bo tak naprawde mama sie starala zebym mial wszystko ale nie mailem glebszego zainteresowania. Musialem grac twardziela, pokazywac codziennie ze sobie radze, bo jestem odpowiedzialny. Ze ojciec poszedl pic ale ja dam rade i zalatwie drzewo na opal itd. Od dziecka. Pokaac ze jestem mezczyzna. A nie mailem czasu byc dzieckiem. Wiec zwalczaelm swoje sukcesy, kochalem porazki bo czulem sie bezpiecznie wtedy. Sukces to byl strach. Pojawial sie paniczny lęk ze zaraz sie cos zepsuje wiec wolalem porazki bo pojawialo sie we mnie takie uczucie radosci, ze skoro stalo sie cos zlego to juz mam spokoj bo nic gorszego stac sie nie moze. Rozumiecie? Strach przed szczesciem, wolalem caly czas byc gotowy na porazke. To chyba wyniklo z ciaglego strachu ze zacznie pic.On nie pije miesia,c a ja ciagle w stresie bo moze jutro zacznie. Wbija sie to gleboko w podswiadomosc. Druga sprawa to jak mi sie cos udalo to trzebaby sie cieszyc. A ja na odwrot, natychmiast kwasna mina, agresja do tych ktorzy sie cieszyli ze mna. Dlaczego? Bo chcialem pokazac , ze chuj z tym sukcesem skoro w domu jest tak zle a nikt z tym nic kuurwa nie robi. Niech ktos zauwazy , ze cierpie! Ze jestem niekochany i nikt nie liczy sie z moimi uczuciami? To tez mnie zniszczylo. Staralem sie nie wychodzic ze znajomymi zeby pokazac,w domu ze cos jest nie tak bo nigdzie nie wychodze, chociaz chcialem wyjsc ale sam sobie robilem cierpienie. To tylko przyklad ale wyobrazcie sobie , ze ja tak robilem ze wszystkim w zyciu. To mnie zniszczylo emocjonalnie. Mam kilak poziomow siebie. Prawdzwy ja , gdzies tam gleboko, pozniej warstwa strachu i zlosci itd, pozniej maska tego co wlasnie opisalem czyli agresja itd, udawany wymuszony smutek przed calym swiatem i jeszcze na tym kolejna maska przed kolegami, zabawny, rozrywkowy itd. Tak bo taki tez potrafilem byc. Taki tez bylem przed moimi dziewczynami, Zaden zwiazek dlugo nie trwal bo ile mozna zyc udajac. Kiedy mowisz kocham Cie nie dlatego ze tak czujesz tylko dlatego , ze twoj mozg mowi: powiedz teraz kocham Cie, a za chwile opowiedz smieszna historie,. Rozumiecie? sztuczne zachowanie, ktore nie ma zadnych podstaw uczuciowych. jak nawigacja, ktora mowi zapisane teksty z pamieci. W koncu ojciec zginal w wypadku. Nic. Nie plakalem ani nic. Doznalem wstrzasu ale nic ze mnie nei wyszlo. Jakos zgniotlem to w sonie. I wiecie co sie stalo? Nagle nie mogelms ie odnalezc bo tu zyje strachem , a tu caly moj misterny swiat sie zawalil. Zylem strachem i checia udowodnienia mu , ze nie jestem nikim , a tu on nagle odchodzi i co? Co dalej zrobic ze soba? Szok  dla podswiadomosci. Prowadzilem firme. pol roku po jego smierci podejmuje mase zlych decyzji. Sam kurwa nie wiem co ja robilem. Bylem jak w transie. Robie mnostwo dlugow w bankach. I co ??? Kurwa nagle znow wszytsko jest ok, teraz boje sie komornika. Kurwa rozumiecie? Moja podswiadomosc czy tam wewnetrzne ja doprowadzilo szybko do sytuacji gdzie znow boje sie pukania do drzwi, gdzie znow mam powod ze moge pokazywac ze mi zle, moge wypisywac do znajomych , ze zycie nie ma sensu. Ze moge znow szukac litosci. Dziecinstwo tak mnie wypaczylo, ze nie potrafilem zyc normalnie, musialem miec powod do strachu. I teraz mam. Wizyty komornikow czy pisma to jest znow jakies zle wydarzenie po ktorym czuje ulge. No bo znow sie stalo cos zlego i przez chwile czuje, ze jest zle bo jakby bylo dobrze to musialbym znowu sie panicznie bac ze cos sie zawali. A ojciec? jego ojciec tez pil wiec on odgreagowal w alkohol i zemscil sie na mnie. Nie mogl dopuscic , ze on mial zjebane zycie wiec przelal zale na mnie i tak sie potoczylo dalej. A co do porno? Od 15 lat razem z masturbacja. W sobote chyba minie 15 tygodni odwyku. Jest duzo lepiej ale wiem , ze musze najpierw wyczyscic ten syf z podswiadomosci. Przestac sie krzywdzic celowo, wylaczyc strach, zrozumiec, ze szczescie mi sie nalezy. To jest trudne, podswiadomosci nie mozna od tak czegos powiedziec i zadzaiala. Szukam w sobie rozwiazania. A porono bylo czyms takim , jedynym co pozwalalo zapomniec. Chwila zajebistego szczescia, oderwania, haj. Kurwa, to byla jedyna radosc w moim zyciu. Uzaleznienie. Dla mojego ojca byla to wodka, dla mnie porno i masturbacja. To potegowalo poczucie winy i autodestrukcje. Walcze, a co z tego wyjdzie to nie wiem. Zycie mi sie zawalilo ale wierze, ze kiedy poukladam sobie wewnatrz to i zycie mi sie ulozy. Pamietajcie ze nasze jutro powstaje dzis w naszej glowie. A moje jutro powstalo takie jak jest bo  mojej glowie wlasnie tak wygladalo. Porno i masturbacja to tylko oszustwo, tak naprawde w niczym nie pomaga, to tylko zwykly narkotyk, ktory tylko pogarsza sprawe, ucieczka od problemow, zreszta bardzo skuteczna ucieczka. Kiedy sie masturbujesz to jestes w tym swiecie zajebistych lasek, jest cieplo, milo itd. Ale to zajebiste pozory. To jak kwiat ktory jest piekny ale kiedy go dotkniesz to cie zje, strawi i wypluje resztki. 

wtorek, 26 maja 2015

List Adama

Właśnie zrozumiałemdlaczego publikujesz listy z historiami osób. Przeglądam je od 1,5 roku.
Czytam je od czasu do czasu. Czasem pobieżnie, czasem bardziej szczegółowo.
Czytam je zawsze po maratonie. Nie, nie biegam. Wiesz co mam na myśli.
Pozwól, że przyjmę formę TY . Dlatego, że mówię teraz do siebie, mojego ojca, i ciebie czytelniku. Kimkolwiek jesteś. 
Jestem uzależniony od pornografii i onanizmu.
Czuję się gorszy. Czuję się winny. Czuję się, że zawiodłem i wciąż zawodzę siebie i innych ludzi.
Jest ich wielu. Moje dotychczasowe partnerki. Moich przyjaciół, znajomych i ludzi, których już nie ma
w moim życiu. Zawiodłem ich bo uważałem, że to oni są gorsi. Nie mówiłem im tego wprost.
Krytykowałem ich. A jeśli krytykuję innych to nie mówię im wprost, że są gorsi ale mówię to
w taki ukryty sposób. Dzisiaj zrozumiałem, że sądziłem dotądbłędnieże to wszystko ich wina.

poniedziałek, 25 maja 2015

List Feniksa


Na wstępie chciałem ci bardzo podziękować za  to wszystko co robisz dla nas. To naprawdę kawał dobrej roboty. 
Chciałbym też przedstawić swoją sytuacje w jakiej się znajduje. Zacząłem swój odwyk dokładnie 01.10.2014. Od tego czasu dużo się zmieniło w moim życiu. Obudziły się dawne zainteresowania jak i doszły nowe. Można powiedzieć że wcześniej byłem atrapom człowieka wpatrzonym w monitor komputera i oglądającym wiadomo co. Jak to w życiu zdarzają się wzloty i upadki ale teraz staram się już podążać tylko tą właściwą drogą jaką jest praca hobby a w przyszłości mam nadzieję że dojdę do pełnej sprawności ponieważ jeszcze nie jest ona 100% i czuje że mój odwyk potrwa okrągły roczek. Oczywiście zdarzają się już spontaniczne erekcję w dzień  na co musiałem czekać około 6 miesięcy. Nie instalowałem programów typy K9 ani w tym podobnych rzeczy po prostu staram się ograniczać internet na rzecz książek, spotkań towarzyskich. Czasami zdarza się że zobaczę jakiś obrazek albo reklamę z erotycznym podtekstem ale staram się to ignorować i iść ,,po swoje". Z tym wszystkim porównuje się do legendarnego feniksa który odrodził się z popiołów. Od siebie mogę powiedzieć że dużą przeszkodą na odwyku jest brak wsparcia od innych ludzi i ALKOHOL który u mnie tak jak by powodował nawrót dolegliwości. Czasami ciągnie w szczególności po spożyciu alkoholu jak już wspomniałem ale ogólnie jest dobrze staram się co raz częściej nawiązywać kontakt nawet z obcymi kobietami i rozwijać się jako facet. To by było na tyle.

PS.Możesz udostępnić ten tekst przy zachowaniu anonimowość i przepraszam za ewentualne błędy ortograficzne i interpunkcyjne.

POZDRAWIAM FENIX

niedziela, 24 maja 2015

Pan K. i jego doświadczenia z odwykiem od porno

Siema,
Miło poczytać o problemie pornografii i masturbacji w swoim języku, chociaż po ponad dwóch latach aktywności na reddicie, aż dziwnie.

Jestem K. Chciałbym się podzielić swoimi doświadczeniami z Nofap (a trwa to już u mnie ponad 2 lata). Moja historia na razie nie ma happy endu. Po części chciałbym przestrzec innych przed moimi błędami- nie pogardzę też radami z Waszej strony. Będę pisał w punktach, jest tego tyle, że ciężko mi to ubrać w sensowną narrację.

- PMO od +/- 10 roku życia. Pod koniec najbardziej chore rzeczy, jakie można znaleźć w internecie.
- Zdarzało mi się wytrwać ponad 2 miesiące, kilkukrotnie po 40dni.
- Ja po PMO i na trzeźwo to dwie różne osoby. Dosłownie. Nie ma się co rozpisywać- doświadcza tego prawie każdy po kilku/kilkunastu dniach bez PMO. Towarzyski, błyskotliwy, inteligentny vs. wystraszony, unikający, zawstydzony, nieśmiały. Nie mówiąc już o samym dobrym samopoczuciu.
- Przez całe świadome/dorosłe życie byłem lekko przygnębiony, miałem poczucie obcości, inności, nie odnajdywałem się za bardzo w towarzystwie- szczególnie dziewczyn, miałem okropnie zaniżone poczucie własnej wartości. Zawsze wszyscy mnie raczej lubili, odnosiłem jakieś sukcesy, ale miałem poczucie, że "coś" jest ze mną nie tak. Z zewnątrz jestem, a przynajmniej byłem uosobieniem sukcesu- może poza relacjami z dziewczynami. Dobre stopnie, kilka "fancy" hobby, później niezłe studia, niezła forma fizyczna (siłownia od 6 lat), sporo znajomych. Rodzice z klasy średniej/wyższej. Ogólnie świetlana przyszłość.
- Co do dziewczyn. Wiem o kilkunastu przypadkach dziewczyn, którym się podobałem. Niektóre podobały się także mi. Brak libido + nieśmiałość = witam się jako prawiczek w wieku 23 lat. Klasyczne działanie u mnie to podrywanie, a później wycofywanie się, nie dzwonienie itd. Skrzywdziłem w ten sposób kilka dziewczyn, które na coś liczyły. Dwa razy się całowałem, raz miałem jakąś przygodę bliższą w trakcie abstynencji 30 dni+ w ostatnim roku.

- najgorszy okres w moim życiu nastąpił, kiedy już zacząłem walkę z PMO- od połowy 2013. Upadanie i wstawanie doprowadziło u mnie do depresji, w efekcie jeszcze większej progresji w  kwestii oglądanych rzeczy. W konsekwencji zawalenia roku na studiach. Rok właściwie nie robiłem nic- bez pracy, bez studiów, bez dziewczyny, ze znajomymi z którymi łączy mnie picie wódy i udawanie, że jest fajnie.
        Wtedy też poszedłem na terapię (15 miesięcy). Dzięki temu stopniowo ograniczając internet - w końcu podzieliłem się z rodzicami swoim problemem- nie miałem w ogóle dostępu do internetu w domu, zmieniłem smartfona na starego Samsunga bez netu. Wróciłem na studia. Znalazłem pracę w wymarzonej firmie. Wyprowadziłem się od rodziców. Wszystko szło w dobrą stronę- osiągnąłem 90% rzeczy, o których marzyłem rok wcześniej. Jakieś dwa miesiące temu przestałem chodzić na terapię- po każdej wpadce terapeuta powtarzał, że nie uznaję swojej bezsilności. Że jedyne rozwiązanie to ograniczanie dostępu do internetu. Nawet jak osiągałem te 30, 40 dni abstynencji to opierało się to głównie na braku dostępu, kiedy nadarzyła się okazja, korzystałem. Przynosiło to pozytywny skutek, ale uznałem że to droga nie dla mnie. Że moim celem nr 1 w życiu nie może być unikanie internetu.
        Niestety nastąpił mega kryzys rodzinny (choroba psychiczna bliskiego członka rodziny) i wróciłem do PMO. Efekt: 2 miesiące później mam zawalone studia, w pracy jestem na wylocie. Mam w zasadzie kliniczną depresję.

- Jestem na 5 dniu abstynencji. To co chciałem Wam przekazać, to moje błędy. Przede wszystkim fakt, że nawet po tych 30,60,70 dniach (dalej nie wiem, bo nie byłem)- można wrócić do punktu wyjścia. Bardzo łatwo. I że nawet jak zbudujecie sobie sensowy styl życia, to wracając do PMO wszystko może runąć. Wraca wszystko- lęk, depresja, wstydliwość, niechęć do spotykania ludzi. I odbija się na wszystkim- życiu towarzyskim, pracy, studiach.

Zapraszam do zadawania pytań.
Oczywiście pozwalam na publikację.





Praca nad sobą do długa, nigdy nie kończąca się droga, pamiętaj że ty coś zmieniasz i to jest najważniejsze , ostatecznie i tak wygrasz. Większość osób nie zdaje sobie sprawy z ich własnych problemach.

środa, 20 maja 2015

List Pawła


List Pawła
Witam cię Danielu i wszystkich którzy podjęli,walczą,i wkrótce podejmą walkę z tym uzależnieniem.
Mam 20 lat nazywam się Paweł od masturbacji uzależniony jestem nie pamiętam już odkąd bo zaczałem się masturbować już jako małe dziecko nieświadomie.
Pornografię oglądałem w sumie od czasu kiedy po raz pierwszy rodzice założyli mi internet ok 2005r więc już od grubo ponad 10 lat.
Piszę ten list ponieważ będąc na odwyku od porno i masturbacji od końca stycznia upadłem dzisiaj po raz drugi,pierwszy raz zdarzyło mi się to w marcu.
Od czasu kiedy rozpocząłem moją walkę z nałogami minęło już więc sporo czasu i chciałbym podzielić się z wami moimi spostrzeżeniami,bólami,rozterkami również(może to nie jest miejsce od tego ale jest mi ciężko i potrzebuje się tym z kimkolwiek podzielić).
Na początku odwyku upadałem średnio raz,dwa razy na tydzień,był to dobry wynik bo wcześniej masturbowałem się kilka razy dziennie.
Co skłoniło mnie do podjęcia walki z nałogiem ? przede wszystkim moje okropne samopoczucie oraz ogólne niezadowolenie z życia.
Po tych kilku razach dziennie czułem się jak zombie nie miałem siły na nic na kobiety w ogóle nie patrzyłem a jak patrzyłem to tylko na monitor(chodzi oczywiście o porno różnego rodzaju).
Po ok tyg-2-3 zacząłem upadać coraz rzadziej wytrzymałem tydzień upadłem,wytrzymałem 2 upadłem, wytrzymałem 3 już nie upadałem moja wola stawała się coraz silniejsza.
Na etapie odwyku miałem różne stany od euforii,po depresje,tzw.superpowers,wahania nastrojów kilka razy dziennie to była norma i do dzisiaj tak mam,nieraz czuje się tak jakby coś ciężkiego siedziało mi w głowie,
Erekcje stawały się coraz lepsze i sprawiały coraz więcej przyjemności,polucje również na porządku nocnym kilka razy w miesiącu,po nich budziłem się zestresowany przez cały dzień chodziłem struty,tak jakby działy się one w pewnym sensie świadomie.
Pojawiło się również dziwne zjawisko podczas że wydzielał mi się biały płyn podczas oddawania moczu tak jakby mleko lub sperma.
Odczuwałem też stany przygnębienia po polucji.
Niera.
Apropo nałogu od internetu,to bardzo rzadko korzystałem z komputera raz,dwa razy na miesiąc potem znowu powróciłem do gier i korzystania z internetu ponieważ rodzice kupili tableta i tam jest internet a mi się poprostu nudziło.
Narzekam również na brak normalnego towarzystwa,moi znajomi nie chcą nigdzie wychodzić siedzą w domu więc nawet nie ma z kim wyjść i to mnie strasznie denerwuje.
Szczerze to pisze ten list troche w emocjach,chaosie,natłoku myśli i jeśli źle się to czyta to przepraszam ponieważ jestem na siebie okrutnie zły że dzisiaj zrobiłem to dobrowolnie po tylu dniach cięzkiej walki,czuje się tak jakbym wywiesił białą flagę.
Ale przejdźmy do rzeczy mój problem polega na tym ,że oprócz masturbacji,pornografii uzależniony jestem również od internetu i komputera.
Fapując i oglądając porno przez kilka lat kojarzymy pewne fakty z tymi nałogami np.muzyka może nam się z nią kojarzyć,pokój w którym to robimy i powinniśmy wtedy zrezygnować również z naszych dotychczasowych przyzwyczajeń aby nie kojarzyć tego z nałogiem.
Więc tv postanowiłem oglądać w innym pokoju,w innym pokoju odrabiałem lekcje i uczyłem się do matury.
Nie wiem co mam pisać najpierw a co potem a więc będe pisał to co mi leży na sercu.
Całe moje dotychczasowe życie przeżyłem w stressie aż do 2012r kiedy dowiedziałem się że choruje na nerwicę,kto ma ten wie czym się ona charakteryzuje w moim przypadku były to
ataki paniki,bezsenność,nie mogłem jeść (w przeciągu 2-3 tygodni z 73 kg schudłem do 68) miałem depersonalizację(tzw. oderwanie od świata,czujesz się wtedy jak po kilku głębszych) i utrzymuje się to praktycznie non stop przez kilka miesięcy.
Dlaczego o tym piszę ponieważ zauważyłem że nerwica,stany depresyjne mają wiele wspólnego(jak nie są spowodowane) nałogiem pornografii i masturbacji w moim mniemaniu działa to tak że po kilku latach powtarzania tych samych czynności mózg odmawia posłuszeństwa i mówi STOP!
Stało się jak się stało i musiałem podjąć walkę również z nerwicą a najlepszym sposobem na walkę z nerwicą jest z nią nie walczyć tylko ją ignorować.
Jeśli nauczyłeś się ją ignorować to już zwyciężyłeś!
Wróćmy jednak do masturbacji i porno, otóż po kilku udanych miesiącach bez fapu itp zauważyłem ,że stałem się innym człowiekiem,nie byłem zmęczony a jeśli już to o wiele rzadziej,
nauczyłem się patrzeć kobietom w oczy lecz niestety po dziś dzień nie umiem ich podrywać i odnoszę ciągłe porażki,albo mi nie odpisują albo nie są zainteresowane mną kompletnie,albo nie podobam się im z wyglądu,albo traktują mnie jak przyjaciela albo frajera do wydojenia.
Stan ten spędza mi sen z powiek myślę że brak dziewczyny jest dla mnie głównym powodem moich kompleksów,uważam że nie mam w sobie tego czegoś,cały czas usilnie szukam partnerki życiowej,nieraz myśle że naprawdę jest ze mną coś nie tak co kobiety wyczuwają na kilometr,boje się że jestem skazany z góry na samotność na całe życie a jedyne kobiety w moim życiu to będą prostytutki.
Zadręczam się myślami ,że jestem nieatrakcyjny dla kobiet,pół serio pół żartem to uważam nawet że to jakieś fatum nade mną krąży że nie moge nikogo poznać.
Rzadko imprezuje może właśnie dlatego nie poznałem jeszcze nikogo,jestem raczej człowiekiem spokojnym,rzadko gdzieś wychodziłem ale to właśnie dzięki odwykowi odzyskałem siły i chęci na współne spędzanie czasu ze znajomymi,rodziną.
W ostatnim miesiącu czułem tak ogromną presję,chęć uprawiania seksu,że nie mogłem się opanować,myślałem o kobietach coraz częściej i znowu zacząłem sporadycznie oglądać porno,zacząłem przeglądać odloty,roksa i chciałem skorzystać z usług prostytutki ponieważ jestem prawiczkiem i jest to dla mnie uciążliwy i wstydliwy temat,kilka minut i uciekałem robiłem wszystko żeby nie oglądać.
Zaliczyłem ostatnimi czasami kilka imprez,grill,juwenalia(całowałem się nawet z kilkoma dziewczynami) po powrocie pustka,depresja znowu zostawałem sam ze sobą,a chęci coraz większe więc coraz częściej znowu zaczałem oglądać porno i znowu wpadłem w błędne koło i znalazłem się w impasie.
Przez ostatni tydzień oglądałem nie wiem co się ze mną działo,straciłem silną wolę i oglądałem porno prawie codziennie ale się nie masturbowałem aż do dzisiaj po kolejnej porażce z nowo poznaną dziewczyną znowu pojawiły się te myśli "jest chyba bez kitu ze mną coś nie tak skoro nie chce nawet odpisać" postanowiłem sobie ulżyć ,chwila przyjemności i bum-po wszystkim-znowu upadłem.
Wcześniej podczas odwyku nie odczuwałem takiej chęci zbliżenia,ale to co działo się ostatniego miesiąca przytłoczyło mnie,tak jakby libido było sporo ponad normę lub podwyższony testosteron,stałem się małomówny nie mam ochoty rozmawiać nawet z rodzicami.
Proszę was o rade czy warto kontynuoować moją walkę i może ktoś wie dlaczego dzieje się tak że przez 3-4 tyg potrafię nie oglądać porno i jestem zadowolony z siebie a potem dopada chęć oglądania porno czy to jest normalne?
Mam również pytanie co do masturbacjii czy mogę się rozładowywać w ten sposób czy lepiej całkowicie z niej zrezygnować?
Teraz boje się że wszystko poszło jak krew w piach cały mój postęp te kilka miesięcy poszło się bawić,i że znowu będe miał flatline przez kilka miesięcy,lecz z czystym sumieniem mogę powiedzieć że nie żałuje czasu spędzonego na walkę z tym "gównem" i chciałbym kontynuuować.

wtorek, 19 maja 2015

List uzależnionej Oli



Drogi Danielu,
Chciałabym Ci podziękować, za to co robisz dla nas wszystkich, którzy mają problem z uzależnieniem od pornografii i masturbacji. To Ty i Twój blog uzmysłowił mi dosadnie w jakim punkcie życia się znalazłam. Od dłuższego czasu miałam ochotę do Ciebie napisać ale musiało to w jakiś sposób dojrzeć, ja musiałam do tego dorosnąć.
Niestety mój problem zaczął się bardzo wcześnie. Początkowo było to tylko sporadyczne, świadome stymulowanie żeby poczuć „to przyjemne uczucie”. Później z biegiem czasu coraz częściej i częściej (nie oglądałam wtedy pornografii ale wyobraźnia działała). przychodziły takie momenty, kiedy zapalała się czerwona lampka… to chyba nie jest ok i nie powinnam. Ale „to uczucie” było przyjemniejsze i nie potrafiłam na więcej niż na kilka miesięcy z tym zerwać.

List Stefana


Witam Cię Danielu !
Na samym początku chciałbym powiedzieć Ci, iż bardzo się cieszę (zresztą jak widziałem nie tylko ja) , że znalazł się w końcu ktoś , kto opisuje prawdziwy problem jakim jest masturbacja i porno . Cieszę się, że ktos miał odwagę i chęci aby napisać o tym publicznie. Przez twojego bloga jak zaobserwowałem , wielu ludziom udaje się skutecznie walczyć - mam nadzieję , że i ze mną tak będzie :)


poniedziałek, 18 maja 2015

No More Nice Guy - kolejna część -list Toma


Na wstępie muszę wkleić ciekawy cytat, który przed chwilą przeczytałem i zainspirował mnie do napisania kolejnej części :
Już nie trawi mnie frustracja, bo wzięłam swoje sprawy w swoje drobne dłonie. Życie jest tak kruche, takie krótkie, że nie warto marnować go na zazdrość i siedzenie na dupie. To żadna przeszkoda, że jestem kobietą, bo moją największą przeszkodą byłam Ja sama. Jestem najlepsza w byciu własną przeszkodą.
Napisała to kobieta, którą w pewien sposób podziwiam i wspominałem o niej wcześniej.  Nikt inny nie stoi nam na przeszkodzie niż my sami. Takie proste i tak trudne. Wszystko oceniam, analizuję i siedzę dalej nic nie robiąc. Bo tak naprawdę nieznajomych ludzi, których dzień w dzień spotykam nie obchodzi co zrobię, jakoś specjalnie nie utkwię im

niedziela, 17 maja 2015

Philip Zimbardo i Nikita Coulombe - recenzja książki "Gdzie Ci Mężczyźni?"

      Wydawnictwo PWN wydało ostatnio książkę znanego psychologa Philipa Zimbardo oraz Nikity Coulombe pod tytułem: "Gdzie Ci Mężczyźni?". Tytuł nie jest nam obcy bo już kiedyś Danuta Rinn śpiewała o podobnej tematyce. Recenzja ta zbiegła się z niedawną oficjalną premierą książki na targach, które odbyły się na stadionie narodowym i poprzedzona była krótkim wykładem, który miejmy nadzieję trafi do yt i wszyscy będziemy mogli go sobie obejrzeć.
      Philip Zimbardo jest nam już znany z słynnego TED Talk oraz poprzedniej książki "Demise Of Guys", zapraszam do zapoznania się z jej recenzją oraz filmem z TED tutaj: http://nadopaminie.blogspot.com/2013/08/philip-zimbardo-upadek-facetow-ted-talk.html
Publikacja sprzed kilu lat nakreśliła problemy obecnych facetów, zidentyfikowała problem poparty rożnymi badaniami, ale dopiero nowa książka stara się te problemy rozwiązać poprzez różnego rodzaju działania na wielu szczeblach: od samych facetów, po kobiety, media czy szkoły.

piątek, 15 maja 2015

List Lassy

Obecnie mam 20 lat..Moje maratony
zaczęły się w wieku 13 lat.Tak więc sami widzicie ile to już
trwa.Dochodziło do tego,że oglądałem pornole po 2,3 godziny
dziennie.Oczywiście na oglądaniu się nie kończyło.Ręka również
była w ruchu :) Przez te lata dorobiłem się w tym wieku niskiej
samooceny,problemów z koncentracją,problemów z potencją! Tak nie staje
mi w tym wieku...Już chyba każdy rodzaj pornografii zaliczyłem,który
niby jest uznawany dla facetów hetero. Soft,Gangbangi,Milfy,sumbissiony
czyli już poważny hardkor.Tak jak wspomniał tu jeden chłopak,w moim
wieku ,którego serdecznie pozdrawiam :) Również nie mam dziewczyny,ba !
Przez te lata oglądania porno i walenia nawet mnie do nich nie ciągnęło
! Obecnie jestem 3 tydzień na odwyku,skończyłem z tym na dobre.Miałem
już różne podejścia miesiąc ,2 tygodnie,ale zawsze do tego
wracałem.Teraz jest ten ostateczny czas na zakończenie tego.I wiem ,że
uda mi się to dokonać ponieważ nie mam innego wyjścia! Jeżeli chcemy
poprawić swoje życie,musimy zacząć od zmian.Najgorzej jest zastąpić czas wolny,który osoba na odwyku ma pod dostatkiem.
Mimo ukończenia szkoły,waham się pomiędzy studiami a pracą.Nigdy nie byłem jakimś wybitnym uczniem,choć ostatnią klasę zdałem z nagrodą to muszę przyznać,że mogłem wiele więcej osiągnąć w szkole ,gdyby nie porno,które zawładnęło mą głową.
Po mimo ćwiczeń fizycznych,ćwiczeń mięśni kegla :) ( dla zdrowia ),to powiem szczerze,że nie wiem co robić z czasem,gdyż mieszkam na totalnym zadupiu.Nie ma za bardzo gdzie wyjść.

Jeżeli chcesz możesz to Danielu udostępnić na stronie .Pozdrawiam !



Możesz spróbować skupić się na ćwiczeniach fizycznych, pójdź na studia do większego miasta, możliwości jest naprawdę wiele. Ucz się nowych rzeczy :)

List Andiego




Witaj Daniel..

Mam 24 lata i obecnie jestem studentem 4 roku. Oczywiście piszę do Ciebie, bo chce podzielić się z innymi swoim doświadczeniem, może ktoś to przeczyta i zrozumie problem wcześniej bez poważnych konsekwencji. 
Moja historia z pornografią zaczęła się mniej więcej tak jak u wszystkich lecz muszę powiedzieć, że dosyć szybko odnalazłem się w temacie i chciałem odstawić, lecz spowodowało to u mnie zupełnie inne problemy.
Początek mojej historii z pornografią to mniej więcej pierwsza gimnazjum, kiedy to pod wpływem hormonalnych zmian u dojrzewającego chłopaka zainteresowałem się pornografią soft w gazetach bardzo łatwo dostępnych i przeważnie o innej tematyce.  Zdjęcia te  najprawdopodobniej zostały tam zamieszczone w celu zwiększenia sprzedaży  = biznes. Czego się tu spodziewać, przecież cała pornografia to biznes, który żeruje na młodych i słabych  ludziach pozbawiając ich normalnej młodości i radości życia. Wracając do sprawy,  sporadycznie w późnych nocnych godzinach oglądałem  w telewizji. Wtedy też zaczęła się moja przygoda z masturbacją. Oczywiście z biegiem czasu oglądałem coraz cięższe porno w znalezionych gazetach i pożyczonych płytach. Aż doszło do momentu założenia stałego łącza u mnie w domu. Jak u wszystkich był to moment w którym porno już było praktycznie cały czas pod ręką i kiedy tylko chciałem to miałem możliwość oglądania.
Mniej więcej w połowie szkoły średniej zrozumiałem, że to jedno wielkie gówno. Oczywiście starałem się to od tamtego momentu rzucić, ale przez długi czas bezskutecznie. Było to naprawdę bardzo przygnębiające ilekroć się tego pozbywałem to zawsze wracało, czułem jakbym był jednocześnie dwiema osobami. Jedna to ta, która oglądała porno i interesowała się seksem, a inna to ta zawsze przygnębiona i zdołowana nieudanym odwykiem i tak na zmianę. Miałem oczywiście przerwy dłuższe , niekiedy miesięczne, niekiedy tygodniowe, ale zawsze kończyło się tak samo. W gruncie rzeczy nie było to bezowocne, bo wcześniej robiłem to kilkakrotnie na dzień, od tego czasu to średnio dwa razy w tygodniu, więc można mówić o ograniczeniu.  Spowodowało to u mnie stany depresyjnie, kompletny brak motywacji do działania, problemy w kontaktach z innymi i całkowity brak koncentracji. Ktoś kto mnie z kim się znam od dziecka to z pewnością musiał zauważyć ze coś jest nie tak. Wcześniej byłem zawsze uśmiechnięty i miałem świetne wyniki w nauce, dużo kumpli i dobre poczucie humoru, bo zawsze byłem wyluzowany, przez takie podejście wszystko mi jakoś łatwo przychodziło. A teraz spinam się tym jak nie wiem.
Porno spowodowało u mnie strach przed otoczeniem, pierwszy raz zauważyłem to przed maturą. Mam wiele kumpli i nie jestem żadnym  odludkiem, lubię rozmawiać z ludzmi, ale  zauważyłem , że kiedy jestem na imprezach odczuwam jakiś dziwny strach, właściwie sam nie wiem czemu. Najgorzej było przy publicznych wystąpieniach, było to dla mnie przerażająco stresujące i bardzo męczące. Każdy z nas widzi, że kiedy człowiek się stresuje przy jakiejś prezentacji to wygląda żałośnie.  Najciekawsze jest to, że jestem świadomy, że to jest tylko w mojej głowie, bo kiedyś było zupełnie inaczej. Kiedyś wychodziłem przed całą salę osób uśmiechnięty na luzie i bez żadnej spiny potrafiłem zupełnie pewny siebie bajerować i mówić o rzeczach do których nawet nie byłem przygotowany, mogę powiedzieć, że naprawdę dobrze mi to wychodziło na tle innych. Teraz jest zupełnie inaczej. Nawet duża ilość ludzi już jest dla mnie stresująca i sam się sobie dziwię dlaczego tak jest. To ten wewnętrzy wstyd powoduje takie uczucie. I nic dziwnego, że mamy problemy w kontaktach z laskami skoro w głębi serca czujemy się podle i myślimy o seksie, a nie o czerpaniu przyjemności z rozmowy i często nawet nie dociera do nas to co mówią one do nas mówią, a jak wiadomo ciężko się rozmawia z kimś kto nas nie słucha więc niema się co dziwić.
Innym problemem jakie porno spowodowało w moim życiu jest przedwczesny wytrysk. Nie mam żadnych problemów z erekcją jak większość osób piszących do Ciebie. Wszyscy piszą, że oglądali porno po kilka godzin dziennie. U mnie było inaczej. Ja oglądałem jedynie do kilkunastu minut, co z pewnością wyrobiło mi nawyk przedwczesnego wytrysku i utratę kontroli. Nie doszedłem może do takiego stanu jak inni, bo jak oglądałem ostre porno to mnie to w ogóle nie ruszało, jakoś bardziej wyszukiwałem najładniejszych aktorek niż ostrej pornografii.  Z moją obecną dziewczyną jestem już ponad 3 lata i powiem szczerze że nieraz się muszę sporo nagimnastykować, żeby opóźnić swój wytrysk i zaspokoić swoją dziewczynę. 
Moje starania odstawienia tego porno nie były bezowocne, wyluzowałem w tym temacie. W ostatnim czasie już nie liczę dni, ale w tym roku w porównaniu do tego co było dawniej porno to u mnie rzadkość. Pewnie gdyby nie seks i to że jestem zaspokojony, to upadłbym znowu do porno. Ale już jest to dla mnie jasne,  nie wrócę już do tego, bo po prostu nie chcę. Mam jakieś takie poczucie obrzydzenia po tym jak mnie to wyniszczyło. Upadłem  pamiętam  jakoś zaraz na początku kwietnia od tego czasu już nie myśle nawet o tym jakoś mnie to nie ciągnie.. Z dziewczyną się kochałem od tego czasu pare razy, ale też już chce przestać, bo przyjdzie jeszcze na to czas i chce być wtedy do tego gotowy. Uwielbiam spędzać z nią czas więc postaram się go jakoś zagospodarować w inny sposób.
 Mogę powiedzieć, że po dłuższej abstynencji  od  porno człowiek zaczyna więcej myśleć o tym co go otacza, duża poprawa koncentracji. Jeśli podoba się mi jakaś dziewczyna to często myśle jak fajnie byłoby z nią pogadać, pośmiać się, a nie o seksie. Nie wiem jak się to dzieje, ale one wtedy reagują bardzo podobnie, nie jak wcześniej. Miałem w tym temacie kilka sytuacji ostatnio, które mnie bardzo pozytywnie zaskoczyły więc człowiek automatycznie jakoś nabiera pewności siebie. Oczywiście jestem już bardziej wyluzowany i lubię się śmiać z innymi, przy pornografii tego nie miałem. Powolutku wracam do siebie. Jeśli chodzi o tą jakby to nazwać fobie społeczną to też jest dużo lepiej. Wcześniej w towarzystwie się mało odzywałem, to logiczne, bo kiedy mnie to stresowało, to ciężko było coś sensownego powiedzieć. Więc kiedyś postanowiłem, że zacznę na imprezach od opowiadania dowcipów, można było wyszukać dużo różnych przykładów pasujących do sytuacji. Pozwalały się  mi one wypowiedzieć w towarzystwie szerszego grona, a jednocześnie rozluźniały atmosferę. Traktowałem  to jako trening  w ten sposób przełamywałem barierę tego jakiegoś strachu w który mnie porno wpędziło. Muszę powiedzieć, że to naprawdę działa, zaczęło się od tego, a teraz już spokojnie, bez żadnych stresów mogę uczestniczyć w rozmowach jak dawniej. 
W sprawie tego nawyku przedwczesnego wytrysku to szczerze tragedii jakiejś nie ma, ale jak ktoś ma jakieś sposoby poprawy sytuacji to proszę o pomoc. Oczywiście nie zakładam dalszego współżycia teraz, chcę odstawić również seks i dać sobie czas na ustabilizowanie sytuacji. 

Przepraszam wszystkich za chaos i  pisownie obiecuje się poprawić, bo napisze jeszcze za jakiś czas jak przebiega po odstawieniu również seksu. Daniel jeśli możesz to wrzuć na bloga, może komuś to pomoże. Proszę o ocenę mojej sytuacji i komentarze.

Życzę każdemu, żeby trzymał się jak najdalej od tego gówna. To tylko pozorna przyjemność, wymyślona po to, żeby zarabiać na uzależnionych

czwartek, 14 maja 2015

List Petera


Cześć Danielu, 
piszę do Ciebie jako do osoby, która myślę, że może mi pomóc, ponieważ sam jestem już trochę zagubiony. Postaram się po kolei opisać moją historię z porno i masturbacją. 
Pierwszy kontakt z porno miałem w podstawówce: gazetki znalezione u kumpla w domu i DVD. Później, na przełomie podstawówki i gimnazjum, zaczęło się porno w necie- najpierw czyszczenie historii, a następnie tryb incognito. Fapałem przez całe gimnazjum, często po szkole. Nie były to jakieś sesje, jak niektórzy to opisują na blogu. Zwykle po 30-45 min, maksymalnie do godziny, nigdy więcej. Nie miałem wtedy dziewczyny, ale nie byłem odludkiem. Miałem stała grupę znajomych, z którymi się spotykałem. Nawiązałem nawet relację przyjcielską z jedną dziewczyną (3 lata starszą), która trwała prawie 3 lata i rozleciała się z powodów niezależnych od porno. Potem przyszło liceum. Cały czas porno... 
W 2 klasie liceum poznałem moją obecną dziewczynę (2 lata młodsza). Szybko zbliżaliśmy się do siebie fizycznie, ale nie zdecydowaliśmy się na współżycie, nie spieszymy sie z tym. Czas mijał. Dziewczyna nie wiedziała o moim problemie, bardzo dobrze to maskowałem. Przyszła matura, dostanie się na wymarzone studia- prawo. Przeprowadziłem się do innego miasta, z dziewczyną widujemy się w weekendy. Po ponad 2,5 roku związku wydarzyła się taka sytuacja: ja miałem ochotę, ona nie. Ja sie wkurzyłem (nie pierwszy raz) i tym razem doszło do konkretnej kłótni (bo przecież porno zawsze miałem na zawołanie, więc taka reakcja "obronna" była do przewidzenia). Powiedziałem dziewczynie o moim problemie, podjąłem decyzję podjęcia odwyku. Znalazłem Twojego bloga, czytywałem go, zainstalowałem K9 na laptopie (hasło zna tylko moja dziewczyna). Odwyk zacząłem w marcu tego roku. Wytrzymałem miesiąc... Poźniej poderwałem sie jeszcze na 2 tygodnie i znowu upadek. Tydzień spokoju i znowu. Własnie jestem po dwóch dniach z rzędu fapania... Okropne uczucie.
Warto nadmienić, że nigdy nie miałem często opisywanego flaka. Wręcz przeciwnie- stoi mi zawsze, kiedy tego potrzebuje, ale wydaje mi się, że czsami zbyt szybko strzelam (przy oralnym), co może być skutkiem porno. Problemów z kontaktami z ludźmi też nie mam. Mam dobrych kumpli na studiach, często rozmawiam z koleżankami. Na studiach idzie dobrze, nawet bardzo. Chodzę na siłownie od listopada, jak tylko jest pogoda gram w kosza z kolegami, albo sam. Rzadko gram w gry, czasami długo surfuje na necie. Jeszcze jedno! Nie mam blokady na telefonie- stąd miałem dostęp do porno... (Nie moge znaleźć dobrej blokady na telefon...). 
Jestem w kropce. Dosłownie nie wiem co teraz zrobić. Próbuje kolejny raz się podbić, ale po kilku dniach nie daje rady. Zbliża się sesja, a gdy najdzie mnie ochota, a akurat muszę się uczyć, to już wolę to zrobić, niż nie móc się skupić. Wysiłek fizyczny nie pomaga, po nim chce mi się jeszcze bardziej. 
Patrząc w kontekście osób, które udzielały sie na Twoim blogu, jestem chyba nietypowym przypadkiem (choć nie znam wszystkich historii). Bardzo proszę Cię o pomoc, rady, wskazówki, opierdol. Cokolwiek co mogłoby mi pomóc. Przepraszam za długiego maila, ale taki musiał być. Czekam na odpowiedź ;)

Pozdrawiając,
Peter

wtorek, 12 maja 2015

List Toma - cz 3. No More Nice Guy, oraz osobiste potknięcie i powstanie

Jak zwykle na wstępie coś o mnie. Złamałem się w trwaniu w odwyku, po 2 i pół miesiąca, miałem czarne myśli i byłem przybity, myślałem że jeden raz z porno nie zaszkodzi mi. Zaszkodził i to bardzo, z drugiej strony pomógł. Jeden raz przerodził się w serie kolejnych, to tak jak z jedzeniem słodyczy jak nie jesz w ogóle to możesz nie jeść, wystarczy raz coś przekąsić i wraca człowiek do starych nawyków i tak było i ze mną. Tylko w jaki sposób odpalenie porno pomogło ? Pokazało mi, że cały odwyk był postawiony na złych fundamentach. Nie potrafiłem w jakiejś części odrzucić tego od siebie i traciłem czas na Internet i gry. Co do gier to nie widzę nic złego jeśli nie są to jakieś mmo gdzie cały czas robimy to samo z automatu i nie zwracamy uwagi nawet na to, to taki pożeracz czasu i jeszcze pewnie w tle muzyka. Kiedyś muzyki się SŁUCHAŁO, dzisiaj jest raczej zapychaczem ciszy, aby coś w tle grało. W grach powinno chodzić o przeżycie historii, jak w dobrej książce gdzie jesteśmy nią pochłonięci przez 100% czasu obcowania z nią. Przez 2 i pół miesiąca czysty i nagle taka wtopa bo tak naprawdę dopiero wtedy cały tydzień miałem wypełniony zajęciami, które wymagały ode mnie skupienia. Tak więc dalej kontynuuje odwyk. Nie mogę powiedzieć, że zaczynam od nowa bo tak się nie czuję. Znacząco poprawiła mi się odwaga w kontaktach z ludźmi i potrafię patrzeć kobietom w oczy bez cienia wstydu. Dla mnie to już coś. Zaczynam dostrzegać w płci pięknej coś więcej niż tylko byt, który istnieje tylko w celu zaspokojenia moich żądz. Staram się z całych sił zmienić to spojrzenie na nie, skutki jakieś są, ale przede mną jeszcze trochę drogi zostało, a do tego najlepszy będzie odwyk od porno i powrót do pisania o Milutkich facetach. Mam nadzieje, że jeszcze ktoś w ogóle to czyta i chciałem przeprosić za taki okres ciszy, ale wracam do gry.
Ustalenie z poprzednich przemyśleń jest takie, że boimy się odrzucenia, zrobimy wszystko, aby ukryć jacy naprawdę jesteśmy, a to wszystko jest wynikiem doświadczeń z lat dziecięcych.
Są dwa typy Milutkich Facetów :
·         „Jestem taki zły” przekonany o tym, że wystarczy tylko na niego spojrzeć i przekonać się o tym jak jest nieodpowiedni to tego świata, jaki jest zły i zasługuje na porzucenie. Potrafi nawet przytoczyć wspomnienia o swoich złych uczynkach żeby to udowodnić. Żeby zasłużyć na jakąkolwiek akceptacje, przyjaźń ze strony innych musi maskować jak najbardziej tylko potrafi swoje prawdziwe JA, jaki to według niego jest zły. Sam w to nie wierzy, że coś takiego może się udać, ale nie zna innego sposobu na życie. 
·         „Jestem taki dobry” tłumiący to jaki w swoim mniemaniu jest bezwartościowy. Ten człowiek wierzy w to, że jest najmilszym człowiekiem jakiego możesz spotkać. Jeśli dostrzega w sobie jakieś wady to tylko takie, które łatwo naprawić . Jako dziecko nigdy nie sprawiał problemów, całe życie robił to co inni ocenią jako dobre i przystojące facetowi.
      Niby tych dwóch gości różni się od siebie, ale operują oni na takim samym schemacie życiowym. Należy znaleźć coś za czym można będzie się zasłonić i jak najmniej siebie przy tym pokazywać innym. Którym typem takiego człowieka byś nie był i tak jesteś taką ranną duszą, skupioną na tym jak źle oceniłeś swoje dzieciństwo i krótkie momenty opuszczenia.
      Wiele wspólnego w kształtowaniu się całej generacji Milutkich Facetów miały zmiany demograficzne i polityczne. Na sam początek ilość ludzi. Każde czasy na pewno miały swoich Milutkich, ale wtedy i ludzi było mniej i po prostu czasy były inne. Kto tak naprawdę w naszych czasach ma prawdziwą męską relacje z ojcem ? Ja nie mogę tego powiedzieć, ale o tym później.
       Zacznijmy od czasów nie tak dawnych jak II WŚ, kiedy to mężczyźni szli na wojnę i zostawiali żony i dzieci samych w domach i nie do każdej rodziny wracał ojciec, a jeśli wracał na pewno wojna odcisnęła na nim piętno. Brak ojca bardzo utrudniał wychowanie syna do życia w tak trudnych warunkach. Matki nie wychowywały synów na wojowników, tylko starały się w jakimś stopniu zapełnić pustkę po ojcu, lub po prostu wychowywały go w przekonaniu jaki powinien być mężczyzna wobec kobiety. Szkoły też w tym nie pomagały, gdyż tam uczyły kobiety. Taki młody facet nie miał skąd brać zdrowych męskich wzorców. Jego wujkowie czy stryjowie również polegli na wojnie jak ich ojciec. Nie było nikogo na kim mógłby taki chłopak się wzorować, spytać o radę czy nawet pogadać. Do ukończenia szkoły był cały czas niańczony przez kobiety. Nawet jeśli ojciec był w tym domu, nie zawsze towarzyszył synowi. Czas zmian , industrializacji gdzie ludzie pędzili do miasta za pracą, doprowadziło do tego, że taki chłopak miał ograniczony czas z ojcem. Kiedyś w polu nie robił kto inny jak ojciec, jego bracia ich synowie i ten chłopak. Rodzina jest pierwszym społeczeństwem w którym jest nam dane żyć i im więcej w niej mężczyzn tym tylko lepiej. Spotkania rodzinne coś znaczyły , wyrabiały charakter.
     Taki człowiek po stracie ojca, wychowywany przez matkę tylko dalej powielał ten schemat i dopiero teraz to dostrzegamy jakie to jest wyniszczające dla mężczyzn. Szkoły, rządzone przez kobiety nie wyrabiają mężczyzn, bo tak nie wolno. Nie wolno się bić, bronić się nie potrafią, tylko lecą na skargę i Pani na nich nakrzyczy. Zero teraz samodzielności i walczenia o swoje. Iść powiedzieć komuś innemu i niech to załatwi, zostawić to w czyichś rękach, zazwyczaj w rękach pani nauczycielki.
I teraz pierwsze poważniejsze zadanie potrzebne do wyrwania się z bycia Milutkim Facetem a zaczęciem, żyć tak jak chcemy. 
     Należy zacząć od opisania lub zilustrowania znaków jakie otrzymaliśmy od bliskich, które by mówiły o tym że nie jesteśmy po prostu OK, że coś złego jest z nami. Może moje rozwiązanie trochę nie wpasowuje się w ten schemat, ale pozwoliło mi na zrozumienie czegoś więcej o sobie. Będzie bardzo osobiście, bez redagowania, sporo chaosu, czyste przemyślenia po tym zadaniu i chcę się tym podzielić.
     Ojciec pijak, matka go zdradzała, obwiniali się nawzajem. Ja starszy brat – zrzucono na mnie obowiązek opieki nad młodszą siostrą- nie potrafiłem tego zrozumieć i temu sprostać, kłamałem. Aby nie sprawiać kłopotów, nie zostać obwinianym. Iść po najniższej linii oporu, niechęć żeby mnie kontrolowali. Zamknięty w sobie, jeśli się otworzę nie zrozumieją, stanę się niepotrzebny, gdzież zamartwiać ich swoimi problemami ? ( i tak nie potrafią pomóc). Izolacja przed innymi.  Strach przed ocenianiem przez pryzmat ojca. Matka nie potrafiąca docenić moich starań, ciągle mało i KRZYK. Nic innego tylko KRZYK. Bądź idealny, rób wszystko, nie sprawiaj kłopotów KRZYK! Czy ktoś mi pokazał jak ? Ciągłe wymagania! 
-Radź sobie sam, jesteś starszy przecież , twoja siostra ma większe zmartwienia, jest dziewczyną przecież.  –nie potrzebuje waszej pomocy w takim razie! Więc nie będę się odzywał . Ucieczka w inne wymiary, tam jestem kimś, mogę wszystko, nawet jeśli popełnię błąd, mogę się poprawić, tam mnie zaakceptują,  zrozumieją? Nawet jeśli nie to i tak lepiej niż z nimi.
Nawet nie pamiętam jak powinny wyglądać rodzinne święta, nic mi się nie należy i tak nie potrafiłbym być dobrym ojcem , więc po co ranić drugą osobę? Lepiej samemu nieść ten strach, ja zawsze na ostatnim miejscu. Otwarcie przed kimś przyniesie tylko większy ból, lepiej zostać przy tym wymiarze co bólu, który znam, z którym się już oswoiłem . I tak nie dam rady po co próbować ? Ludzie sprowadzają tylko ból, po co mi więcej bólu ? Lepiej się odciąć .
I to by było na tyle, moje dzieciństwo mogło wyglądać inaczej, ale ja je właśnie tak zapamiętałem i tak powstał Milutki Facet. Ciężko mi z tym jak bardzo to jest szczere, ale z kimś muszę się tym podzielić.  




Bardzo dużo osób czyta Twoje listy i interpretacje/recenzje na temat Nice Guy - Milutkich facetach, bo wiele osób nie zna angielskiego a z drugiej strony to jest skondensowana wiedza. Oczywiście że odwyk ma iśc dalej i też nie ma co się przejmować, jasne to nie znaczy że jest tok, ale to nie koniec świata. NAjważniejsze by wyciągnąć wnioski i sam się też wielokrotnie złapałem na tym że wypełnienie czasu jest kluczowe do odwyku. Sam miałem momenty że na odwyku masturbowałem sie po kilka razy dziennie pare dni pod rząd aż czułem się wyczerpany, nawet bez porno ale też bez znaczenia bo przeholowałem i byłem wyczerpany. Czuje się ten haj mimo wszystko. Zatem spokojnie i jak mówisz musza to być rzeczy produktywne a nie zapchanie wolnego czasu, gdyż to się z czasem nudzi. Druga sprawa uzależnienie od porno często idzie w parze z uzależnieniem od komputera. Sam to miałem gry filmy seriale etc, takie centrum rozrywki, trzeba ten cykl przerwać i wychodzić na powietrze do ludzi, na starość będziemy mieli czas na to wszystko, szkoda naszego życia na gapienie się w monitor cały czas. Również uważam że nie można popadać w skrajność, sam gram na konsoli, ale jak już to robię to w coś naprawdę wartego uwagi i zwykle raz na dłuższy czas. Nie można popadać z skrajności w skrajność, raczej znaleźć równowagę bliższą minimalizmowi. Oczywiście pozbycie się porno to skrajność i tak na to w pełni mamy sobie dla naszego zdrowia pozwolić. 
    Kolejna sprawa wg mnie ważna że miałeś jaja przyznać się nie tyle tutaj na łamach cyklu artów o Nice Guy o tym dniu słabości, ale przede wszystkim przed sobą i wyciągnąłeś z tego wnioski. Dlatego uważam jest ogromna różnica między osobą uzależnioną i nieświadomą uzależnienia od porno a ta na odwyku. To jest przepaść bo uzależniony będzie tkwił w tej spirali w dół i będzie się zastanawiał i szukał źródła co jest nie tak, mimo że ma odpowiedź przed oczami. Osoba na odwyku wie że porno pozbywa się na zawsze i wie dlaczego to robi, ma cel, chęć poprawy swojego życia, widzi destrukcyjny wpływ porno na siebie, podchodzi do tematu dojrzale i odpowiedzialnie, mierzy się sama z sobą i sam fakt podjęcia odwyku świadczy o sile charakteru. Nie przejmujmy się zatem potknięciami i idźmy do przodu.
    Od razu piszę że nie jestem psychologiem i nie chcę nawet być, każdy ma historię przeszłość, lepszą lub gorszą i szanuję że masz odwagę o tym pisać bo na pewno nie jest to łatwe. Sam ze swojej nauczyłem się jednego że jeśli mam coś zapamiętać to staram się wydobyć te najlepsze momenty, trzeba spisac je na kartce i obiecać sobie że to jest to co chcę zapamiętać i iść do przodu. Niestety każdy z nas często tak ma że idzie ulicą i w myślach międli różne sprawy, wszystko się miesza, przeszłość z oczekiwaniami i planami na przyszłość. Miejmy jednak świadomość że zwykle te negatywne wspomnienia często pożerają nas od środka, odpalają negatywne stany, które nie są nam potrzebne bo nas nakręcają negatywnie. Nie pisze tu o dzieciach kwiatach i sztucznym bananie na ustach co czasem chcą sprzedać w różnych poradnikach. Piszę o długoterminowym podejściu. Jasne trzeba czasem sobie zrobić retrospekcje, sam tak zrobiłem z porno co uświadomiło mi wiele rzeczy, ale co mam wspominać to do dziś? Mam chodzić ulica i przypominać sobie flaka? Albo każdy z nas chorował kiedyś że leżał ledwo żywy np 2 tygodnie, mamy to wspominać? Wiem że łatwo się to pisze, ale zmierzmy się z tym z zdrowym rozsądkiem. Czy rozpamiętujemy co chwila ciężką grypę etc? Wiem że czasem są takie przejśćia że włos się jeży na głowie, ale w takich wypadkach pomaga mi osobiście wybaczenie samemu sobie, powiedzenie sobie ok, no było tak, a właściwie to może było? Może to był jakiś sen, a może już widzę to przez mgłę...  Prawda jest taka że za 30 lat każdy z nas z tych wspomnień zapamięta jakieś skrawki i pytanie czy chcemy na starość wspominać te złe? czy skupić się na tych dobrych?
    Ja sam długie lata żyłem w gniewie i w ciągłym wkurwieniu i braku akceptacji siebie, nie lubiłem się i duży wpływa na to miało porno, miałem różne jazdy w życiu i pare wypadków i wpadek że czasem dziwie się że żyje. Ale właśnie to słowo klucz, życie jest najważniejsze. To co było wczoraj i kiedyś to przeszłość, nie ma co tam grzebać już. Ja wiem że psycholodzy to uwielbiają bo to kilka sesji płatnych, ale czas sobie wybaczyć i innym.
    Odnośnie wychowywania przez kobiety to dużo w tym prawdy, mimo wszystko jakaś forma służby wojskowej ale krótkiej powinna być, ale bez żadnej politycznej agendy. Druga sprawa że media też nie pomagają bo lansują model do rany przyłóż faceta fajtułapy lub pajaców w rurkach i znawców mody. Temat rzeka.



Zapraszam do przeczytania poprzednich postów w tematyce Mr.Nice Guy:

niedziela, 10 maja 2015

List Roberta - przemyślenia Człowieka Roku bloga nadopaminie i ostateczny dowód że odwyk od porno działa - cz.3

Witaj Danielu tu Robert autor wpisu z lekarzami chcial bym sie podzielic kilkoma spostrzerzeniami jakie my przychodza na mysl.A takze jeszcze raz ci podziekowac ze przyczyniles sie do tego ze cos w moim zyciu sie zmienilo ale o tym zaraz. Historie moja juz znacie jest dluga,pelna upadkow,mniej wzlotow mowie tu o moim zyciu przed odwykiem. Pozwole sobie wkleic dwa linki o mnie jesli ktos by chcial przeczytac  http://nadopaminie.blogspot.de/2015/02/list-roberta-oraz-jego-historia-z.html i  http://nadopaminie.blogspot.de/2015/03/sukcesy-roberta-kontynuacja-jego.html Jest na tym blogu coraz wiecej nowych osob wiec moze nie znaja wszyscy mojej historii stad te linki. Dzis jest 27 tydzien mojego odwyku czyli ponad pol roku.Powiem tak porno w mojej glowie jest mocno zakorzenione,od wczesnych lat sie trzepalem i dosc szybko do gazetek i porno i tak przez 20 lat bezwiedzy i coraz bardziej pograzony w problemie impotencji ,ktory myslalem ze jest bardzo trudny do rozwiazania a bylem gotow na wszystko aby byc zdrowy nawet pojsc pod skalpel co zreszta zrobilem:( a rozwiazanie bylo tak blisko w zasiegu reki w dodatku za darmo. Z moja owczesna kobieta jestem juz 9 lat(teraz zona)przez pierwsze kilka lat zero seksu,jej libido nie bylo zbyt wysokie ale wiem ze to przezemnie ale seks nam sie taki namietny nigdy nie udal(jeszcze)Ja probowalem byc taki jak ci aktorzy w pornolach a nie wychodzilo bo szybko mi sie robil flak i nigdy nie zrobilem prnetracji pochwy penisem by tam dojsc nawet na cialis poprostu nic nie czulem.Namawialem ja tylko co jakis czas by orala mi zrobila choc tez zbyt go nie czulem ale podniecalo mnie patrzenie sie jak mi to robi,zreszta tak sama jak lubialem patrzec na porno.Z perspektywy tego pol roku free of porn zrobilem sie innym czlowiekiem przestalem traktowac kobiety jak tylko i wylacznie obiekt seksualny,zaczelem sluchac,koncentrowac sie na waznych sprawach i problemach moj mozg jest otwarty na wszystko nieprzerwanie przez te pol roku,bez tej mgly jak przed. A teraz przechodze do rzeczy: w ostanim poscie napisalem.... MIALEM PIERWSZY SEKS W ZYCIU BEZ TABLETEK PO KTORYM PENIS MI NIE ZWIEDL W POCHWIE I MALO TEGO MIALEM ORGAZM!!!!!!! Zona moja ma dni plodne staramy sie o dziecko i w ciagu tygodnia nr18 na moim odwyku mielismy 4 razy seks bez tabletek,juz mi sa nie potrzebne.Oczywiscie jeszcze nie moge powiedziec ze jestem zdrowy na 100% ale napewno jestem na dobrej i jedynej drodze Daniel udalo mi sie bede mial potomka!!!! I to za to chcem ci podziekowac ze naprowadziles mnie na wlasciwa droge i ja sie na tej drodze utrzymalem na tyle ze jestem w stanie kochac sie bez cialis ze swoaja zona i czuc z tego przyjemnosc! Nie jest to 100% ale nie wazne,bo kiedys beddzie:) Teraz opowiem o odwyku: Pracuje w systemie 4 tygodnie mnie nie ma w domu,potem 2 tygodnie mam urlopu jest to mi bardzo pomocne i mysle ze tez dzieki temu jestem w stanie wytrzymywac rozne pokusy.Dlatego ze jak jestem w pracy pracuje dlugo od 12 do 15 godzin wiec mam zajecie i nie mysle i seksie.Jak mam krotsze dni ide na silownie staram sie tak 3-4 razy w tygodniu w pracy tez nie widuje zbyt duzo mlodych,ladnych kobiet wiec super. Po rozpoczeciu odwyku przez trzy miesiace bylem w kompletnym celibacie i potem seks z zona na cialis jeszcze,potem miesiac przerwy i znow seks z zona bez tabletek do tego orgazm i jak sie okazalo i potomek.Teraz moja zona w ciazy zle sie czuje,wymioty poranne i nie ma ochoty na seks ale ja to jak najbardziej rozumie.Proponuje mi w zamian ze oralnie mnie popiesci. I tu jest moje pytanie do ciebie Daniel. Ja z tego orala rezygnuje choc z zalem bo stwierdzilem ze jest okazja by jeszcze bardziej surowszy zrobic odwyk bym szybciej wyzdrowial,choc jestem naladowany znow ponad dwa miesiace be wytrysku. Wiadomo byla juz mowa o tym by nie zaniedbywac swoich kobiet na odwyku jak nie damy rade seks to mamy paluszki i jezyczek okey. Bralem podziw to na twoim blogu z jednego czytelnika pisal ze jest juz zdrowy jest w stanie sie kochac ze swoaja kobieta dwa razy dziennie a jak przechodzil przez odwyk.Przez 8 miesiacy zero PMO naprawde pelen podziw,mial co prawda kilka polucji w nocy ale ja jestem w szoku ze tak mocno sie poswiecil ,twardy charatkter. Czy ja korzystajac z okazji powinienem pojsc ta droga i starac sie jak najdluzej wytrzymac bez orgazmu czy jednak w takiej fazie jak jestem czyli pol roku jednak coraz czesciej korzystac chocby i z orala? Chcem przestrzec jak starac sie nie zrobic wpadki na odwyku ja kiedys zrobilem jedna mała wklejam ją z poprzedniego postu.........W ostatni weekend mialem naprawde chwile slabosci popiem z kolegami w pracy,rano jak wstalem jeszcze troche pjany chccialo mi sie ogladnac jakies cipki ale wiedzialem ze nie moge nie po 100 dniach i ze bede zalowal wiec nie wlaczylem ale delikatnie zaczelem fapowac dla sprawdzenia czucia i powiem wam ze odwyk dziala bez tabletek mialem taki nawet 70% wzwod i nawet przyjemnosc z tego czulem ale przestalem po jakis 30 sekundach.Zlapala mnie zachcianka popatrzec na jakies cipki znowu wlaczym Rokse i pierwsza lepsza laska akurat z bardzo odwaznymi zdjeciami z rozlozonymi nogami i wibratorem. widzialem to zdjecie przez moze 5 sekund dopamina myslalem ze mi glowe rozsadzi wylaczym i 3 dni bilem sie z tym zdjeciem w mojej glowie nie moglem spac i jechac autem caly czas ten obraz.I dopiero wtedypo 100dniach i pierwsszej takiej malej wpadce zdecydowalem sie zalozyc blokade K9 ............ i wczoraj po 186 dniach odwyku mialem kolejna wpadke ktora chcem opisac. Zaczelo sie podobnie bo znow popilem z kolegami,nastepnego dnia jak wstalem i jak to zwykle na kacu ma sie wieksza chec a jestem bez orgazmu juz 2 miesiace wiec zbiorniki mam pelne. Wiec zaczelem sie masturbowac ale tak naprwde dekilatnie i bez zadnego porno i wiecie co mialem wzwod taki 85% jest coraz lepiej az sobie pomyslalem a co tam ulze sobie do konca bez porno ale z drugiej strony szkoda mi bylo przeciez tydzien temu przed wyjazdem do pracy zrezygnowalem z orala zony na co? Na rzecz ze teraz sie zmasturbuje,Nie powiedzialem i przestalem ale choc sprawdzilem ze jest lepiej i nie traktowal bym tego jako nawet wpadki ale to nie byl koniec niestety jeszcze. Kolega czasem podsyla mi filmiki na smartfona wiekszosci smieszne to ogladam,czasem zboczone wiec jak wlaczam i zobacze jaki to gatunek nawet nie ogladam tylko kasuje,a nie powiem mu zeby mi takich ostrych nie wysylal bo wiecie sami pomysli ze jakis dziwny jestem.A wczoraj wyslal mi mloda ladna kobiete ubrana w stanik i majtki jak robi striptis a mysle sobie obejrze bo tanczyla naprawde seksownie az mi sie w rozporku dobrze juz robilo. I wiecie co,jak bylem w nalogu porno kiedys zastanawialem sie jak striptis moze podniecac przeciez to takie dziwne,mnie tylko ostra jazda i to nie wszystkie pozycje w porno podniecaly ale nie striptis.A teraz dostrzegam takie cos jak zwykly seksowny taniec ktory mi zadzialal na zmysly. I teraz najgorsza rzecz jaka zrobilem i bardzo jej zaluje.Znalazlem CD a na nim kilka filmow porno i tutaj mialem haj dopaminowy juz tlumacze. Mysle sobie tak wlacze ale nie na akcje tylko sam poczatek gdzie nie ma jeszcze aktu seksu.Jest jakis gosciu w barze pije cos tam obok idzie kelnerka ubrana w szpilki i miniowke juz ten obraz spowodowal u mnie pulsowanie glowy i czulem haj dopaminy wiedzac ze ta seksi laska jak bede chccial to zobacze zaraz jak uprawia seks wystarczy ze przewine chwilke,ale nie przewinelem sama tylko ta swiadomosc ze to film porno juz powodowala przyspieszony oddech.Wlaczylem drugi film znow poczatek tylko aby zobaczyc twarze i jak sa jeszcze ubrane aktorki i znow haj dopaminy malo mi glowa nie wybuchla.Nie potzrebowalem widziec seksu. I teraz przestrzegam was chlopaki nie sprawdzajcie czy macie lepsza potencje na pornusie i nie sprawdzajcie sily woli czy jak wlaczycie popatrzycie sobie na chwilke czy bedziecie w stanie to wylaczyc.Bo tu ostatnio tez ktos o tym pisal.Ja jak to zrobilem wczoraj to czulem ze jak bym sie do tego filmu z masturbowal to bym przynajmniej przez chwile sie czul jak w niebie,dosyc ze mozg przeszedl w taki haj to jeszcze moj czuly penis i te 10 krotnie piekniejsze panie niz kiedys jak ogladalem wtedy nie wydawaly mi sie takie piekne. Mimoze byly to filmy ktore ogladalem wczesniej to mialem wrazenie ze ogladam pierwszy raz a dlaczego? Bo patrzalem na wstep jak sie nakrecaja do akcji a wczesniej wogole mnie to nie obchodzilo odrazy przewijalem na to co najbardziej mnie interesuje. Mialem w swoim pol rocznym odwyku dwie wpadki najbradziej zaluje tej z tym porno.I dwie wpadki przez alkohol.Dlatego uwazajcie jak pijecie i szczegolnie jak macie sie obudzic nastepnego dnia sami w lozku bez kobiety bo wtedy naprawde glupoty przychodza do glowy.Jak wstajecie obok ukochanej ososby wiec mozecie sobie pobaraszkowac ale samemu jest ciezko. Nie wiem jak bardzo cofnelem sie z odwykiem przez to ale mysle ze kilka tygodni bo glowa mi lekko pulsuje jeszcze po 24 godzinach bo dopamina tak wolno nie spada,niestety. Ja mam nauczke bo dwa razy ten sam blad juz nie pije jak bede mial sam sie polozyc do lozka. Danielu mam jeszcze jedno pytanie mianowicie czy ja moge patrzec sobie na ladne kobiety np na portalach spolecznosciowych itp.lub na jakies tance czy mam zrezygnowac z tego do calkowitego wyzdrowienia? I czy ty pozwalasz sobie na cos takiego.Czy tak jak wmoim przypadku gdybys dostal filmik na smartfona jak kobieta tanczy w staniku i majtkach potem stanik zdejmuje,to ogladnal bys taki filmik z ciekawosci czy odrazu skasowal? Znow sie rozpisalem ale wiem ze mowiles ze lubisz dlugie historie wiec sie nie ograniczalem. I znow tak jak ostatnim razem pisze do ciebie maila dzien po wpadce.Poprostu musialem sie wygadac,wyrzalic,posluchac waszych opini i rad a takze sie pochwalic postepami i ze bede w koncu tatem.
Pozdrawiam serdecznie











poniedziałek, 4 maja 2015

List Tomasza i pytanie: Jak sobie radzić z pragnieniem i to bardzo silnym fapowania?

Witaj Danielu, od tygodnia jestem na odwyku od Porno, głównie dzięki Twojej stronie i tego że sam w tym zauważyłem problem. Nie wiem czy potraktujesz tego maila jako przykład dla innych czy nie, mam jednak potrzebę wygadania się i wsparcia. 
       Najgorsze jest to że mając 23 lata niedawno skończone jedyną pewną rzeczą w moim życiu było to że zawsze odkąd pamiętam sięgałem po porno. Faktycznie tak jak na Twoim blogu jest to opisane, zwykle porno nie wystarcza ostatnimi czasy schodziłem nawet na gejowskie porno chociaż jestem heteroseksualny. W wieku 17 lat nie powodzenia nawet w uwodzeniu tłumaczyłem sobie że po prostu tego nie mam w sobie. Tysiące przeczytanych artykułów i parę książek na temat uwodzenia, doprowadziły mnie do samorozwoju, jednak nie zdawałem sobie sprawy że przewartościowywałem wszystko i wszystkich z tego otoczenia. 
      Tylko mnie brakowało dowartościowania bo podświadomie zawsze czułem się gorzej przez ciągłe fapowanie. Oczywiście nie było aż tak źle że bym chciał ze sobą skończyć czy coś w tym stylu. Cenie sobie życie od jakiegoś czasu zacząłem sobie cenić zdrowie psychiczne. Dwa lata temu poznałem Justynę piękna  i mądra Kobieta. Relacje między nami bardzo szybko się rozwijały, znaleźliśmy się w łóżku już podczas gry wstępnej czułem że coś jest nie tak że mi nie staje. Wtedy jeszcze nie wiedziałem co jest nie tak. Tłumaczyłem to sobie stresem  i innymi argumentami, które nie były prawdziwe. 
      Krótko po naszym rozstaniu w wakacje trafiła mi się możliwość, aby wziąć udział w kursie inteligencji emocjonalnej i medytacji. Zaczęło się zmieniać moje życie, jednak porno nadal w nim było. Medytacja jednak zaczęła swoje dzieło, czyli leczyć mnie i moją duszę i umysł po przez zrozumienie. Pomimo iż tym chwila wyciszenia udawało się oczyszczać mnie i wskazywały mi problem z erekcją już wtedy, nie mogłem go zrozumieć. Wyjechałem na erasmusa do Portugalii gdzie spotkałem wiele wspaniałych i otwartych ludzi, wiele też zobaczyłem. Starałem się dowartościowywać moimi przeżyciami, szukaniem coraz to nowych przygód. Cały zapał jednak przechodził kiedy odpalałem pornografię. Dodam że u mnie nie zawsze kończyło to się na 1 razie czasami nawet na 3 jednego dnia. Krycie się z tym opanowałem do perfekcji. Tak jak i poczucie gorszości, które zawsze gdzieś się skrywało we mnie. 
     Dopiero teraz rozumiem skąd to się wzięło, tyle czasu potrzebowałem żeby to do mnie dotarło. Tyle bólu i przykrych sytuacji, tyle świetnych kobiet, było w moim życiu, a ja nie mogłem dać z siebie tyle ile bym chciał. Bo mi brakowało i energii i możliwości. Dla niektórych wiara jest przestrogą, aby tego nie robić. U mnie tak nie było ze względu na moje poglądy jestem agnostykiem. Prawdą jest jednak że my sami najlepiej wiemy co nam dolega, nasz organizm daje nam te informacje jednak nie wszyscy z nas potrafimy je czytać. Potrzebuje rady? Jak sobie radzić z pragnieniem i to bardzo silnym fapowania? Przyznam się szczerze że mój organizm po tak długim czasie przyzwyczajenia nie wie co się dzieje. Z racji tego że moją motywacją jest to ze dzięki temu że skończyłem z tym, w końcu zaznam seksu, oraz już teraz czuje się lepiej jeśli chodzi o wartości. Jednak nie jestem ekspertem dlatego pytanie do Ciebie/Was jak przekierować to pragnienie i energie. Taka myśl, która jest też w tytule wiadomości. Jest chyba mam wrażenie odpowiednią. Rozstanie z Porno ma bardzo podobne symptomy jak rozstania z kobietą. 
Pozdrawiam Tomasz


Tytuł wiadomości od Tomasz brzmi: "Rzuciłem Porno bo je trzeba rzucić, rozstać się z nim, jak z kobietą, która nas już nie kocha." Wydaje mi się że porno nie rzucasz czy się z nim roztajesz, porno amputujesz. Rozumiem że myślałeś o czymś innym, ale nie opacznie wyszło Tobie porównanie rzucenia porno jak odejście od kobiety, to mocna przesada i tak to zostawmy. Natomiast porno trzeba odciąć, gdyż jest jak narkotyk który trawi życie uzależnionego, zagarniając stopniowo coraz więcej i więcej, to jest jak wirus, narośl, która trzeba amputować i nawet nie ma co się zastanawiać. 
    Wracając do pytania jak radzić sobie z pragnieniem fapowania. To szeroki temat, gdyż fapanie działa na zmysł nagrody w naszym mózgu, na dopaminę, która przy seansach daje niezły haj, człowiek jest w transie szukając coraz to nowego porno i trzepiąc tracąc poczucie czasu. Trzeba zdać sobie sprawę z tego jak działa ten mechanizm, że porno jest kręcone specjalnie pod koniowałów i nie ma nić z rzeczywistością. Zrozumienie i akceptacja własnej choroby to kolejny etap, w większości uzależnienie to jest błędnym kołem, trzepanie, poczucie winy/odrazy/dużego zmęczenia, obiecanie sobie że to ostatni raz, przerwa i powrót do trzepania. To blędne koło i trzeba je samemu przerwać. Dla mnie motywacją było odzyskanie swojego życia i fail przy kobiecie w łóżku. Kolejne rzeczy to świadomość że jeśli nie przestaniesz to zły stan i zdrowie będą się pogłębiały, nawet tabletki nie pomogą bo będzie coraz gorzej, wiele osób kończy w depresji albo na stole operacyjnym jesli lekarze wmówią im różne drogie protezy (mówię poważnie). Ja zawsze powtarzam że nie ma innego wyjścia jak po prostu przestać, brzmi banalnie, ale po zainstalowaniu k9 , wyczyszczeniu kompa i najważniejsze znalezieniu sobie dobrych zajęć w czasie wolnym, odwyk jest o wiele łatwiejszy. Trzeba też zaakceptować że może pojawić się chęć fapania ale to jest jak chęć na następną działkę narkotyku. Dodatkowo trzeba pozytywnie się nastawić do całego procesu, ja czytałem pozytywne relacje ludzi z yourbrainonporn, którzy zakończyli swój odwyk z sukcesem opisując plusy odwyku.






niedziela, 3 maja 2015

List Kuby


 Witam,
Nazywam się Kuba, mam 20 lat. Chciałbym opowiedzieć swoją historię z fapaniem, ale nie tylko. Jako, że jest to blogg nastawiony na uzależnienie od fappingu, to też chciałbym opowiedzieć o swoich innych demonach - gry komputerowe oraz Internet. 

Na odwyku jestem już(prawie) 3 miesiące - ok. 11 maja pykną 3 miesiące. Do całkowitego odstawienia przygotowywałem się dość sporo, ok. 2 miesiące. Od tamtego czasu czytałem Twój blog prawie codziennie. Nowy rok, to wiadomo - nowe postanowienia. Czułem, że jeszcze nie jestem gotowy do przejścia na odwyk. Wiedziałem, że nie wytrzymam. Dlatego postanowiłem, że będę to robił systematycznie. Najpierw 5 dni, potem tydzień, a na koniec 2 tygodnie. Po tych 2 tygodniach postanowiłem na zakończenie tej waśni i tutaj dobra rada dla wszystkich: jeśli oglądaliście TO głównie, lub wyłącznie(jak ja) za pomocą smartfona i w domowym zaciszu to poproście żeby ktoś zaufany zmienił wam hasło do Wi-Fi i wam go nie podawał. Gwarantuję, że myśl, że nie macie w ogóle MOŻLIWOŚCI fapania zmienia punkt myślenia, ja nawet nie myślałem jak to zrobić, bo wiedziałem - byłem przekonany - że to jest niemożliwością bez Wi-Fi. No a tak jeszcze o odwyku... ja nie miałem takich dramatycznych przeżyć jak niektórzy. Tzn. nigdy nie doświadczyłem flaka przy kobiecie... bo w sumie to jestem prawiczkiem i może dlatego. Na szczęście udało mi się zacząć odwyk bez takich przeżyć. Podkreślam, że jeszcze odwyku nie przeszedłem, jestem o tym przekonany. Ale powoli wracam do normy, bo w zeszłym tygodniu dwie belki z rana miały miejsce, a od baaardzo dawna nie miałem powstańca o świcie.

Porno zacząłem oglądać jakoś na początek gimnazjum. Ale zanim to zacząłem to bardzo interesowałem się grami komputerowymi. Chłonąłem wszystkie możliwe gry, a jedynym tematem, uwierzcie JEDYNYM tematem do rozmów z rówieśnikami w podstawówce to były właśnie gry. Warcraft III, Diablo II, Gothic. Już od postawówki grałem codziennie. W gimnazjum jeszcze się to nasiliło. Grałem w League of Legends. Gra, w którą utopiłem więcej czasu niż na obowiązki związane z moją uwczesną "pracą" czyli szkołą. Człowiek jak patrzy na przeszłość jak już dorośnie to dopiero uświadamia sobie w jak głupie nawyki wpadał. Jebane błędne koło. Wracałem do domu i JEDYNĄ myślą było włączenie komputera i odpalenie gry. I tak 3 godziny dziennie. Od razu po powrocie do domu. Rozumiecie? Nawet nie wyobrażałem sobie o wyjściu ze znajomymi, bo nic mi nie dawało takiego szczęścia jak gry. Bywało tak, że moje uzależnienie od gier(komputera?) było tak duże, że za wszelką cenę chciałem żeby mój brat udostępnił mi komputer(nadal z nim dzielę pokój) i w momencie kiedy siadałem... nie wiedziałem co mam zrobić. Rozumiecie? Chodziło o sam fakt usiądnięcia przy komputerze. Nawet nie miałem celu w tym. To tak jak kobiety mają ogromną chęć wejść do Centrum Handlowego, ale nie wiedzą co kupić. W ich przypadku to mógł być spontan. U mnie to była codzienność - uzależnienie. W wakacje potrafiłem nigdy nie wychodzić z domu, dosłownie. Wyjście do sklepu było  czymś wyjątkowym. Jako, że swój swego zawsze znajdzie - kumplowałem się z takimi samymi no-lifami. Czyli nie miałem przyjaciół. Oni tylko szukali osób z którymi mogliby porozmawiać o tym czy Shen na Topie w kooperacji z Gravesem na Bocie to dobry wybór. A no i, że mam taką naturę, że jak coś robię to robię na całego, angażuję się w 100% to to jeszcze potęgowało to uzależnienie. W każdej grze osiągałem wysokie wyniki, bo poświęcałem dużo czasu na praktykę i naukę. Jeśli ktoś grał w LoLa, to miałem platynę I. A jeśli ktoś grał w Starcrafta II to miałem diament(za czasów kiedy diament był najwyższą ligą). W lola nie gram już od czasów 2 klasy liceum. W Starcrafta też. Ale spokojnie, człowiek uzależniony zawsze znajdzie inną gierkę. Teraz codziennie gram w inną. Może nie angażuję się jak poprzednio, ale nadal robię to CODZIENNIE(do ok. 3 godzin), bo sprawia mi tyle frajdy. 

No i jak już przedstawiłem swój profil mam parę pytań: czy każde uzależnienie leczy się w podobny sposób? Totalne zero gier do końca życia? W moim wieku już nie powinienem zajmować się takimi pierdołami. Lata lecą, a kariera sama się nie zrobi. Bo póki co pracuję w... serwisie sprzątającym i studiuję zaocznie. Pracę mam tylko na 2 godziny(7:00-9:00), stąd mam mnóstwo wolnego czasu. Nie potrafię pożytecznie zaplanować sobie czasu.

Powinienem sobie znaleźć pracę, normalną pracę. Ale żeby znaleźć sobie pracę w zawodzie to potrzebuję kurs. On kosztuje 3,5 tysiąca, ale dałby mi sporo wiedzy. Na dzień dzisejszy nie dysponuję taką sumką. Jakbym zapisał się w wakacje na ten kurs to musiałbym od rodziców pożyczyć ok. tysiąc złotych. Ale 14 maja zaczynam kurs na prawo jazdy(finansowane przez rodziców). 

Jeszcze parę słow apropo s kobiet. Nigdy nie miałem kobiety. Nigdy nie kochałem kobiety, ani nie kochałem się z kobietą. Czuję się źle z tym. Zawsze wyobrażałem sobie, że kochałbym swoją kobietę nad życie. Ale w obecnej sytuacji(na odwyku) nie wiem czy byłbym w stanie.

Jako, że w przeszłości miałem taki tryb życia(no i teraz też po części) to nabrałem trochę tłuszczu. W szczytowej formie ważyłem 94 kg. Teraz ważę 82kg. Myślałem, że to mi doda pewności siebie. Że kobiety zaczną się mną interesować. Nic z tego. Nadal jestem żałosnym prawiczkiem. 

Proszę o jakiekolwiek rady co robić w mojej sytuacji, a przede wszystkich czego NIE ROBIĆ.