Info

FAQ oraz Opis odwyku od porno krok po kroku dla początkujących znajduje się tu: http://nadopaminie.blogspot.com/2014/05/100-post-odwyk-krok-po-kroku-dla.html

środa, 30 lipca 2014

Kobieta oraz facet który jeszcze nie widzi swojego uzależnienia


Przeklejam komentarz czytelniczki która wypowiadała sie w liście Stefanii, odpowiem w komentarzu bo jestem na wakacjach z komorka. Jest to bardzo ważny komentarz bo z pewnością wiele kobiet ma podobna sytuacje.

Komentarz:
Bardzo dobrze Stefanio, że poruszyłaś problem osoby drugiej,towarzyszacej osobie na odwyku.To trudna emocjonalnie walka.Ja mam problem ten sam co Ty a trwa już 14 lat, od dnia kiedy mamy internet.Przeszłam ciąg próśb ,przeprosin i zapewnień.Po serii sprawdzań historii, zaufaniu do męża ciągle mam siły, żeby znowu próbę po raz kolejny ponowć.Jest mi trudno ponieważ mąż jest dobry dla mnie ,dzieci,,więc walka jest podwójnie trudniejsza.Zawsze dbałam o siebie,dbałam o męża,seks nie miał żadnych tabu ale jesienią ubiegłego roku nastapiła eskalacja,nawet grożba rozwodu .Zawsze mąż uważał że troszkę pikanterii nie zaszkodzi w zwiazku, zresztą ja też.Muszę podkreślic, że oboje mamy wysokie libido i bardzo cieszy to nas,lubimy kochać się i uprawiac seks.Ale jest pewna granica w zaufaniu i pojawiła się pewna dziwna rzecz,mąż dochodził do orgazmu za pomocą coraz mocniejszych podniet i trwało to coraz dłuzej oraz uwielbiał jak ja go zaspakajam rękami,zresztą on sam też to robił żeby podniety były mocniejsze. Wszystko się wydało po którejś rozmowie,prawie przybity do muru,że pracując cyklicznie poza domem w danym dniu tygodnia oglądał od kilku lat,najpierw niewinnie zdjęcia,erotyki,akty /tłumaczac, że to sztuka,inspiracja/ póżniej filmy i tak dalej/ szukając w pracy nocą coraz mocniejszych wrazeń.Wiedziałam o tym gdyż prałam bieliznę. Znalazłam tę stronę ,pokazalam mężowi nie chciał wogóle czytać,uważał że to go nie dotyczy ,jedynie artykuł o skutkach i drogach dopaminowych w mózgu trochę go wystraszył. Jestem tak jak Ty znowu na odwyku z meżem i mam ogromna nadzieję, że bedzie dobrze ,tylko zauważyłam,że jestem coraz słabsza ,wystraszona co będzie jutro. Jeżeli czytasz Danielu ten komentarz czy możesz mi odpowiedzieć na pytania? Czy meżczyzna jak ogląda zdjęcia kobiet sugerujących coś seksownego tylko w tytule jest od razu podniecony?mój mąż uważa, że to normalne...Jak ogląda zwykłe filmy z seksem ,kochaniem się od razu jest erekcja ?mój maż ma ...I czy w nocy przy normalnej erekcji fizjologicznej lub bez, trzyma rekę na nim i coś tam robi,pociera i .. wiem ż e filmy maja takie przesłanie ale nie może byc chyba takich reakcji po zwykłych filmach i zdjeciach...To są sprawy o których rozmawiamy,problem znamy ale mąż najlepiej zamiótł by to pod dywan..Ja uważam się nie szanowana i ciągle oszukiwana. Zagubiona pozdrawiam i dziękuje za blog.

środa, 16 lipca 2014

List Stefanii

Hej,
      Przejrzałam wszystkie wpisy od deski do deski i po wielu dniach zdecydowałam, że również podzielę się swoją historią w nadziei, że posłuży ona niektórym czytelnikom za dodatkową motywację bądź iskrę, dzięki której rzuci to pornogówno w cholerę.
Problem ze zjawiskiem pornografii towarzyszy mi od najmłodszych lat, ponieważ mój ojciec - wraz z rozwojem technologii - odkrywał coraz to nowsze sposoby na wgłębianie się w pornografię.      Zaczynając od film wideo jeszcze w latach 90, po kupno komputera na przełomie 20 i 21 wieku: filmiki, zdjęcia, sex czaty, programy erotyczne w telewizji, maile, spotkania, zdrady. Mając mniej niż 10 lat odkryłam sporą kolekcję filmów wideo, a po przekroczeniu tego wieku byłam intensywnie atakowana treściami pornograficznymi, ponieważ po zainstalowaniu na stałe komputera z połączeniem internetowym w moim pokoju, ojciec oglądał je nieustannie. Z początku zachowywał podstawowe środki ostrożności - słuchawki, oglądał wtedy, kiedy nie było mnie w mieszkaniu bądź pokoju. Nie robił jednak tego dostatecznie uważnie, ponieważ inteligentna, spostrzegawcza i ciekawska dziewczynka wyśledzi naprawdę wszystko. Z biegiem czasu - wraz z moim dorastaniem - środki ostrożności zostały porzucone: czatował, rozmawiał przez telefon w mojej obecności z prostytutkami, oglądał filmy z dźwiękiem z głośników niecałe 3 metry ode mnie.
Po osiągnięciu przeze mnie wieku 20 lat pewna granica została przekroczona; byłam już zbyt zmęczona czytaniem maili i wiadomości, podglądaniem historii przeglądarki, stałym kontrolowaniem ojcowskich wybryków. Poinformowałam go, że wiem o wszystkim, rozmawiałam z mamą. Nie skończyło się to rozwodem, jednak kosztowało nas wszystkich to wiele nerwów; nie zliczę nieprzespanych i przepłakanych nocy.
      Najistotniejszą częścią mojej opowieści jest wpływ, który wywarł na mnie ten wieloletni styk z pornografią (jeszcze przed rozpoczęciem dojrzewania!), z konsekwencją czego borykam się do dziś. Od początku traktowałam cielesne zbliżenie się obu ludzi jako ostateczność, jako działanie, w którym ja jako kobieta muszę być traktowana instrumentalnie. Libido nie istniało. Seksualność wzbudzała we mnie obrzydzenie, niechęć, a swoje nagie ciało postrzegałam jako kopalnię niedoskonałości (przez lata naoglądałam się 'idealnie' wyglądających panien rozciągniętych przed kamerą - wyglądam jak ich zupełne przeciwieństwo).
      Podczas przelotnych związków i znajomości różnego rodzaju zbliżenia nie dostarczały mi radości, były mi obojętne, a podczas seksu zamykałam oczy i modliłam się, aby skończył się jak najszybciej; jednak jedyne, co szybko się kończyło, to owe związki. Nikt nie chce spotykać się z zimną dziewczyną, która nie bryka po łóżku i nie jest skora do wypróbowania kolejnych pozycji, tylko leży jak kłoda i unika seksu jak ognia.
     Znalazłam jednak chłopaka - prawdziwego, takiego na zawsze. Już na początku znajomości wiedziałam, że kolekcjonuje erotyczne zdjęcia (można nazwać je artystycznymi), czasem ogląda porno; było to dla mnie bardzo trudne do zaakceptowania. Po wielu rozmowach, opowieściach o mojej przeszłości i kilkunastu miesiącach zrozumiał, że musi to mocno ograniczyć (nigdy nie miał problemów, daleko mu do historii facetów z Twojego bloga, którzy musieli rozpocząć nofapchallange), a ja z kolei przestaje powoli postrzegać seksualność jako zło. W ramach pewnego oswojenia próbowaliśmy oglądać filmy erotyczne (amatorskie, bez żadnych udziwnień, z ładnymi ujęciami i naturalnymi ludźmi); nie wytrzymałam długo, ale uświadomiło mi, że seks uprawia każdy i nie powinno kojarzyć mi się to z niczym złym.
       W każdym razie chciałabym zasygnalizować, że nawet będąc osobą, która tylko biernie spogląda na porno i wszystko, co z nim związane, jest narażona na po części podobne konsekwencje do tych, którzy mają z porno kontakt bezpośredni, doprowadzając do problemów w sferze absolutnie podstawowej w naszym życiu. Miejcie zatem świadomość, że nie tylko Wasze partnerki, ale i młodsze siostry czy córki, współtowarzysząc Wam w Waszym uzależnieniu, mocno na tym cierpią - czasem mocniej niż Wam się wydaje.
Trzymam kciuki za wszystkich podejmujących walkę






Bardzo dziękuję w imieniu wszystkich czytelników za tego maila, dla nas zawsze punkt widzenia kobiety jest bardzo ważny, tym bardziej że nawet biernie będąc związana z porno miało na ciebie wielki wpływ. Cieszę się że znalazłaś odpowiedniego faceta i oboje rozumiecie się, wszyscy dążymy do normalnego seksu, który jest przyjemnością i spełnieniem kochającej się pary a nie sztucznym, udziwnionym aktem. Nie zgadzam się jednak ze słowem walka, tu nie chodzi o walkę tylko na pogodzeniu się z tym że jest się chorym i trzeba porzucić porno i nigdy do niego nie wracać, że nie jest już opcją, wtedy się nie walczy tylko akceptuje się to że jest się chorym, ale jak się skupi na innych rzeczach i nie będzie się do porno wracać to te chęci same przejdą.
Pozdrawiam Serdecznie!

poniedziałek, 14 lipca 2014

List Rafała

Cześć,

Na początku wielkie dzięki za wysiłek jaki włożyłeś w to wszystko, dzięki wielkie bo m.in. dzięki Tobie postanowiłem zmienić swoje życie.

Piszę troche nieskładnie bo tyle myśli mam w głowie że ciężko mi to uporządkować jeszcze.
Czytałem Twoje AMA i jesteśmy do siebie bardzo podobni, wiek, praca, kontakty z kobietami itp. Też zacząłem fapać w podobnym wieku, nałóg postępował podobnie. Samo odkrycie że jest to nałóg zajęło mi sporo czasu, wcześniej traktowałem nofap jako coś śmiesznego, takie wyzwanie dla geeków czy coś. Mnie oczywiście problem nie dotyczył.

Teraz jesteś w pełni świadom skali tego, mam mnóstwo symptomów uzależnienia, jak czytam artykuły to każdy wydaje mi się opisuje moje życie. Jest to coś niesamowitego i zarazem przygnębiającego. Mam jednak silną psychikę i wiem że to pokonam, pokonam jak inne problemy w życiu. Porno zawładnęło mną w sposób niezauważalny (to jest żenada kompletna, jak mogłem tego nie widzieć).
Jestem przekonany że mnóstwo z moich problemów ma właśnie źródło w porno i fapaniu. Jestem rozdrażniony często, niewyspany i zmęczony, brak koncentracji, poczucie że coś mi dolega a nie wiem co. Pomijam tu aspekty czysto seksualne bo one są oczywiście związane z porno. To że jestem przemęczony przez porno to jednak dla mnie autentyczny szok! Szczerze mówiąc mam nadzieję że to jest powodem bo wiem że z tym mogę wygrać, gorzej gdyby to była jakaś poważna choroba, więc jest to swego rodzaju pocieszenie.

Tak jak Ty zacząłem mieć problemy z erekcją :/ To jest straszne, dramat dla mężczyzny :(
Często miałem tak z kobietami że jest genialnie a ja odpływam gdzieś daleko, przestaje mnie to podniecać. Coś co jest piękne i kobiecie sprawia przyjemność jakiej w życiu nie zaznała mnie zaczyna nudzić. Autentycznie myślałem wtedy o pierdołach zamiast skupić się na intymnej chwili z nią.

Z jedną wtopa, flak zupełny, ona w szoku, ja po jakiejś godzinie odzyskałem erekcję i się udało. Ale to był dramat, nie czułem podniecenia. Było ciemno zupełnie, ona pogasiła wszystkie światła. Nie widziałem nic a bez tego nie mogłem się podniecić, musiałem sobie z pamięci pornosy odtwarzać :/

Z drugą podobnie, atmosfera wieczoru świetna, po przejściu do łóżka zabierałem się za to chyba z godzinę aż mi sięudało osiągnąć wzwód, ale wyszło w miarę ok bo myślała że tak nastrój buduję. Wtedy wiedziałęm już że coś jest nie tak, zacząłem unikać możliwości sexu z nią. Po jakimś czasie znowu spróbowałem i tu już kompromitacja całkowita. Flak zupełny, nic nie pomagało, był dzień widziałem ją i nic. Po miesiącu znów mnie zaprosiła na noc ale nie czułem żadnego podniecenia mimo że leżeliśmy nadzy obok siebie. Najgorsze jest to że przez ten miesiąc byłem już świadom problemu i nie umiałem się zmobilizować do walki. Jeszcze godzinę przed wyjściem do niej oglądałem pornosy i "krawiędziowałe" doskonale wiedząc że będzie problem.

Dziś jest 5 dzień całkowitego nofap, brak libido, nie interesują mnie kobiety, czuje się niepełnowartościowym facetem. Liczę mocno że to przejdzie, musi. Zacząłem znowu chodzić na siłownię. Związek z ostatnią dziewczyną się skończył, możliwe że zerwała po naszej ostatniej nocy. Czas na wielkie zmiany.

Napisz jak u Ciebie teraz, ile trwał powrót? Dla mnie najgorsze jest brak libido, zawsze byłem tak napalony a teraz nic :(














Hej dzięki za maila, u mnie trwał odwyk około 3 miesięcy, spadek libido to norma więc bez obaw, najważniejsze że podjąłeś decyzję żeby swoje życie zmienić, powodzenia!

niedziela, 13 lipca 2014

200.000 wyświetleń i 1000 komentarzy



Tak dla ciekawości jakby kogoś interesowało, po roku działalności, blog ma około 200 tyś wyświetleń i ponad 1000 komentarzy, całkiem nieźle jak na niszową tematykę.




Post ten jest króciutki i odbiega od głównego tematu, naprawdę powoli zaczynam mieć takie przemyślenia że temat już się wyczerpuje, jeśli ktoś zadaje pytania to zwykle jakieś nowe osoby albo ktoś bredzi że wytrzymał tydzień i co ma zrobić, moi drodzy wszystko zostało juz opisane dokładnie na blogu jak i jest w FAQ na szczycie strony.

Pozdrawiam wszystkich i życzę udanych wakacji :)