Info

FAQ oraz Opis odwyku od porno krok po kroku dla początkujących znajduje się tu: http://nadopaminie.blogspot.com/2014/05/100-post-odwyk-krok-po-kroku-dla.html

poniedziałek, 23 czerwca 2014

List Adama

Przedstawiam poniżej list naszego czytelnika, jest dla mnie bardzo wartościowy gdyz autor w świetny sposob opisuje swoja historię, która zainspiruje z pewnością wielu. Dziękuję!

Chciałbym zacząć od podziękowania Ci z głębii serca za to, że założyłeś i prowadzisz swój blog. Mimo iż nigdy się nie spotkaliśmy - to Ty osobiście sprawiłeś, że zacząłem iść drogą prowadzącą z powrotem do normalności. Zresztą wielu chłopaków Ci to zawdzięcza - Twoja praca uczyniła coś naprawdę dobrego, z czego powinieneś być dumny.

Jeśli pozwolisz - chciałbym podzielić się z Tobą i innymi Czytelnikami moją historią. Będzie ona o tyle mniej typowa, że piszę ją z perspektywy gościa 30+, do tego w wieloletnim związku.

Miłe złego początki

Mam dziś 32 lata.
Walić zacząłem pod koniec podstawówki, “dobrodziejstwa” internetowego porno odkryłem w liceum (początkowo fotki ściągane przez modem, haha). Od starych wyprowadziłem się mniej więcej w czasie, gdy pojawiły się serwisy ze streamingiem video (jak RedTube). Wtedy już czerpałem z tego kolorowego świata pełną paszczą.

Chyba najbardziej pogrążyła mnie łatwość, z jaką można współcześnie skakać do kolejnych filmików, kolejnych kobiet. Nawet oglądając i waląc nie przestawałem szukać. Kończąc jeden filmik, miałem w kolejce ileś następnych. Nigdy nie wracałem do raz obejrzanych. Surfowałem przez niezliczone smaki porno: amatorki, big naturals, rude, Mulatki, PAWG, MILF-y, footjobs, pissing, preggo, lactating, hairy, nawet midgets - wiecznie poszukując nowych podniet.

Kompletnie nie kontrolowałem czasu - bywały nocne “maratony”, które kończyłem słysząc ptaki budzące się nad ranem… Oczywiście każda sobota czy niedziela bez napiętej agendy - standardowo upływała na waleniu… Odkąd sięgnę pamięcią, robiłem to prawie każdego dnia, nierzadko po kilka razy (rekord to 7 czy 8). W razie “potrzeby” - zdarzało mi się walcować nawet  w biurze w kiblu.
Nigdy nie odzyskam czasu, który w ten sposób przepaliłem...

Opłakane skutki

Niestety ani przeciekające godziny ani potrzeba coraz to nowych porno-inspiracji - nie zapaliły mi w głowie ostrzegawczego światełka. Pojawiły się za to inne objawy.

Od ponad 10 lat jestem w związku z pewną wspaniałą Kobietą. Mimo iż zawsze była dla mnie uosobieniem seksu - i nic się tu nie zmieniło - to nasze życie intymne od dłuższego czasu mocno kulało.

Przede wszystkim - nie byłem w stanie utrzymać stabilnej erekcji. Nawet jeśli (zwykle z pomocą ręki) udało mi się “utwardzić” członka i wsadzić gdzie trzeba - to po niedługim czasie ruszałem już na wpół miękką fają :-( Oczywiście nie było mowy, żebym wytrzymał dłużej niż moment w pozycjach lubianych przez moją partnerkę, ale trochę mniej stymulujących dla mnie. W sumie byłem zadowolony, jeśli udało się w miarę sprawnie (tzn. bez kompletnego zwiotczenia) dojechać do orgazmu - oczywiście mojego.
Powyższe objawy występowały nawet tuż po przebudzeniu - kiedy teoretycznie stężenie hormonów w organiźmie jest największe i pała powinna stać jak maszt!

Bywało, że - mimo czytelnych sygnałów od mojej dziewczyny - nie podejmowałem gry, ponieważ czułem, że tego dnia po prostu nie dam rady. W gaciach miałem uśpionego flaka.

Te postępujące symptomy składałem na karb stresu, dużej ilości pracy, braku aktywności fizycznej w moim życiu, wreszcie wieku… Tłumaczyłem sobie, że trzy dychy to już nie dwie - a przecież coraz młodsi ludzie cierpią dziś na bolączki wieku dojrzałego.
Jak się okazało - szukałem w kątach, a nie widziałem słonia na środku pokoju.

Przełom

Na Twój blog trafiłem - a jakże - szukając nowych porno-opowiadań. Przerzuciłem kilka wpisów - w tym FAQ podpięte na górze każdej strony. W jednej chwili kropki połączyły mi się w obrazek, niczym w dziecięcej łamigłówce.

Zdałem sobie sprawę, że mam niemal komplet objawów, które zostały tu opisane. Faktycznie: gdzie zniknęły poranne namioty? Przecież kiedyś po obudzeniu miałem sprężynę w gaciach. Faktycznie: nawet przy waleniu kutas pęcznieje na dobre tuż przed wytryskiem, a pozbawiony stymulacji od razu opada. A przecież kilkanaście lat temu prężył się jak gruba kiełbasa! Faktycznie: często bywam zamulony czy rozkojarzony, nie mam energii na podejmowanie nowych inicjatyw.

Tamtych porno-opowiadań już nie znalazłem… Nim opuściłem Twoją stronę wiedziałem, że moja lubieżna odyseja musi dobiec końca WŁAŚNIE TERAZ. Było to bardzo silne przeżycie - właściwie nie mogę nawet powiedzieć, aby decyzja przyszła mi z trudem.

Na odwyku

W praktyce zdecydowałem, że trzeba zerwaćCAŁKOWICIE i NA ZAWSZE z pornografią ORAZ z masturbacją. Nie wierzę w strategię “ograniczania”, eliminowania “na jakiś czas”, czy tolerowania masturbacji bez porno. Mówienie o  “ograniczaniu” - to rżnięcie głupa przed samym sobą. Stawiam dolary przeciw orzechom, że “ograniczanie” może skończyć się tylko w jeden sposób - powrotem do walenia na całego.
Nie da się wyjść z tej pętli, nie zacierając CAŁKOWICIE ścieżek w mózgu, które pchają nas do pałowania.

Ponieważ jestem w stałym związku - w moim przypadku powstał dylemat seksu w realu. Czy powinienem go dopuścić, czy traktować na równi z waleniem konia? Zwróciłem jednak uwagę na dwie rzeczy, które bardzo odróżniają jedno od drugiego:
  • realny seks to przedłużenie więzi dwojga kochających się ludzi - jest więc czymś innym, niż poszukiwanie nowych wrażeń, które stymuluje do poszukiwania jeszcze mocniejszych wrażeń, które z kolei stymuluje…  i tak bez końca.
  • ponadto realny seks najzwyczajniej fizycznie męczy - więc w naturalny sposób ogranicza ilość bodźców, jakie można przyjąć.Walenie konia przeciwnie - jest niemal “bezkosztowe” jeśli chodzi o wysiłek.

Z tych powodów uznałem, że seks z kobietą (jeśli w ogóle jest wykonalny) nie może przeszkadzać w kuracji. Koniec końców - jest to stan “normalnosci” - ten, do którego chcemy wrócić. Postanowiłem więc nie powstrzymywać się, jeżeli coś mi drgnie w gaciach (o rezultatach za chwilę).

W tym miejscu odniosę się jeszcze do zachwalanego tu K9 i pokrewnych rozwiązań. Otóż w mojej kuracji nie stosuję żadnych technicznych “przeszkadzajek”. Powiem więcej - nawet nie zadałem sobie trudu, żeby wywalić kilka starych pornoli, które gdzieś tam się poniewierają.
Nie zrobiłem tego, ponieważ chcę, aby zerwanie z porno i waleniem było moją ŚWIADOMĄ DECYZJĄ. Mam przestać to robić, ponieważ wiem, że jest to dla mnie złe, ponieważ tego chcę - a nie dlatego, że coś mi to uniemożliwia. Jeśli nie ma świadomej, zmotywowanej decyzji - to każde techniczne zabezpieczenie jest do obejścia (w ostateczności da się zwalić bez porno).

Czy nie bywa ciężko? Pewnie, że tak - nieraz ręce same wślizgują się do majtek. Wyjmuję je wtedy czym prędzej - i czytam sobie kolejne artykuły z tego bloga. To orzeźwia jak kubeł zimnej wody na durny łeb.
Polecam też jedno zdanie z Ewangelii Św. Mateusza:

“A jeźliż cię prawa ręka twoja gorszy, odetnij ją, i zarzuć od siebie; albowiem pożyteczniej jest tobie, aby zginął jeden z członków twoich, a wszystko ciało twoje nie było wrzucone do ognia piekielnego” (Mt. 5:30)

Mimo iż jestem ateistą - cenię je, bo w zwartej formie zamyka istotę tego, czym powinniśmy się kierować. Zwykle w jednej z zakładek przeglądarki mam internetową Biblię otwartą na tym właśnie wersecie. Pomaga powstrzymać się przed wpisywaniem niewłaściwych adresow…

Pierwsze efekty

Swój stary tryb życia porzuciłem niedawno, bo ok. miesiąca temu. W moim przypadku przez pierwszy tydzień w majtkach nie działo się kompletnie nic (co w sumie niewiele odbiegało od wcześniejszego stanu).

O dziwno jednak - w drugim tygodniu konik zaczął minimalnie brykać. Pojawiły się dawno nie widziane poranne namioty. Na razie nie codziennie - ale mam wrażenie, że stopniowo coraz twardsze i dłużej się utrzymujące.
Na przełomie 2 i 3 tygodnia spróbowałem seksu z moją partnerką. Ponieważ nie przepada ona za polecanymi tu minetami czy palcówkami - miałem małe pole do manewru. I tu prawdziwe zaskoczenie - kutas spisał się na medal, dostarczając nam obojgu wiele radości!
Powtórzyliśmy to bodajże 7 razy do końca cyklu - dwa razy więcej niż ostatnio bywało! Nie za każdym było aż tak dobrze - ale to się pokrywa z informacjami z YourBrainOnPorn, że odwyk nie jest liniowy. Ważne, że w dłuższym okresie krzywa jest wznosząca.

Z tego co czytam - są to bardzo szybkie rezultaty. Większość ludzi raportuje 2-3 miesiące do zaobserwowania podobnych. Sądzę, że kilka rzeczy może mi pomagać:
  • nie palę szlugów,
  • nie piję alkoholu (w ogóle),
  • nie oglądam TV (w ogóle),
  • nie włażę na mainstreamowe portale typu Onet, O2 itp. Dla mnie nie różnią się one niczym od SuperExpresu - mówienie o ich walorach informacyjnych to czysta iluzja.
  • wreszcie - gdy byłem nastolatkiem, to porno miało postać jakichś fotek i okazjonalnie VHS. Czyli w czasach kształtowania mojej seksualności - nie było jeszcze streamingu video. Ponoć to też jest czynnik przyspieszający powrót do normalności (piszą o tym na YourBrainOnPorn).

Poza sprawami sexu - obserwuję inne pozytywne rezultaty, które trudno przecenić. Mam dużo więcej czasu. Jeszcze niedawno sobotę przepuściłbym na walenie - a teraz mogłem chociażby spisać dla Was tą realcję. Dostrzegam też dopływ nowej energii. Przykładowo od wielu lat byłem na bakier ze sportami - teraz chodzi mi po głowie kupno roweru czy ławki do ćwiczeń. Zaczynam próbować swoich sił w fotografii. Ciągnie mnie też do projektowania graficznego (bawiłem się w to trochę za małolata).
Ogólnie jest mnóstwo rzeczy, którymi chciałbym się zająć - i nie mam wątpliwości, że dzięki rozstaniu z pornolami wreszcie to zrobię.

Tak więc moja rada na koniec - WYPIERDOLCIE TO GÓWNO ZE SWOJEGO ŻYCIA JESZCZE DZIŚ!!! Każdy z nas dostał pewien ogranioczny czas na tym świecie - i naprawdę szkoda, aby upłynął na waleniu gruchy...

--
Adam P

czwartek, 12 czerwca 2014

Art YBP: Fantazje seksualne, tłumaczenie Michała


Poniżej znajduje się tłumaczenie artykułu z YBP na temat fantazji seksualnych i ich skutków. Wielkie podziękowania dla Michała, który poświęcił swój czas oraz energię na ten tekst. Źródło w eng: http://www.yourbrainonporn.com/sexual-fantasy-the-more-you-scratch-the-more-you-itch


Fantazje Seksualne: Im Bardziej Się Drapiesz

Tym Bardziej Cię Swędzi

Przedłożony przez Garego Wilsona i... we wtorek, 30/11/2010 - 19:47


Szukasz większego zadowolenia? Poznaj swój mózg.

    Seksualne fantazje długo były zachwalane jako droga do poznania swoich potrzeb seksualnych albo jako wypełnienie luki pomiędzy różnymi libido partnerów. Takie rozwiązanie zakłada, że seksualne żądze są jak głód: po prostu jesz (lub szczytujesz) dopóki nie masz dosyć. Oczywiście gdy masz większy lub bardziej zróżnicowany apetyt niż Twój partner, będziesz dorzucał sobie przekąski, albo się masturbował, zależnie od okoliczności.
Wielu ludzi postrzega orgazm jak podstawowe produkty żywnościowe, które jemy na co dzień. Jeżeli fast foody są cennym udogodnieniem, ponieważ zdołały Cię wcześniej nakarmić to Twoje ulubione fantazje także są cenne, ponieważ sprawiają, że dochodzisz szybciej oraz z większą eksplozją neurochemikalii do mózgu.
    Czy można tu jeszcze coś dodać? Podobnie jak niektóre rodzaje jedzenia powodują łaknienie i objadanie się, być może niektóre rodzaje seksualnych fantazji działają tak samo (tzn. cokolwiek, co Cię tak naprawdę podnieca). Na przykład, spróbuj wyrobić sobie nawyk spożywania żywności o wysokiej zawartości cukru, i prawdopodobnie zatęsknisz za nią nawet wtedy gdy nie będziesz miał ochoty nawet na zdrowe jedzenie, tnz. wtedy gdy Twój organizm nie będzie potrzebował w ogóle jeść. Nie szukasz składników odżywczych, ale raczej krótkiego przypływu dopaminy do mózgu, która wkrótce znów opadnie – pozostawiając Cię spragnionego więcej.
      Podobnie, im bardziej fantazjujesz o trójkącikach lub zboczonych partnerach seksualnych, tym bardziej te myśli zdają stawać się bardziej natrętne oraz silniejsze. Łączysz ze sobą komórki nerwowe by zbudować ścieżkę neruonową, która z kolei skojarzy „Twój wewnętrzny film” z podnieceniem. W rezultacie, fantazjowanie może doprowadzić do odtwarzania czegoś w kółko w Twojej głowie jak robi to uszkodzona płyta CD. Gdy podnosisz swój poziom dopaminy, poprzez każdą obietnicę potencjalnej przyjemności, pragnienie orgazmu może dalece wzrosnąć ponad wcześniejszy podstawowy poziom libido. Twa rosnąca frustracja może utrudniać Ci znalezienie zaspokojenia. W tym samym czasie Twój mózg może się znieczulić na prawdziwe bodźce. Pewna kobieta pisze:
     Lubie fantazjować do scenariuszy porno. Ale teraz ograniczam się do kompletnego minimum, ponieważ gdy znowu uprawiałam seks z moim mężem orgazm wydawał się trudny do osiągnięcia.
Swój popęd, który zwiększasz za pomocą fantazji różni się od Twojej zdrowej potrzeby głębokiej więzi z drugim człowiekiem. Głośne neurochemiczne sygnały „MUSISZ TO MIEĆ!” wynikające z fantazji mogą rozregulować Twój układ nagrody w mógu – oraz zniekształcić Twoje priorytety. Gdy prymitywna cześć Twojego mózgu uwolni więcej ekscytujących neurchemikalii podczas Twoich fantazji niż w czasie seksu z Twoim partnerem, cześć Ciebie w końcu przeceni Twoje fantazje nad Twojego partnera. To stwarza wewnętrzny konflikt i może wprowadzić Cię w błąd jeżeli chodzi o korzyści wynikające z ciepłej czułości i bliskości, zaufanego towarzystwa (oba z tych uczuć okazuje się by zwiększyć dobre samopoczucie).
    Fantazje są szerokej mierze uznawane za nieszkodliwe, cokolwiek zawierają. Jednak, podobnie jak w przypadku jedzenia, rodzaj i ilość seksualnej stymulacji zdaję się mieć znaczenie dla poziomu chemii w mózgu.
      Można mieć wiele problemów jeśli zbyt intensywnie snujemy seksualne fantazje. Zauważyłem wzmożenie efektu. Kiedy o czymś fantazjuje, dana fantazja staje się mniej interesująca, wtedy muszę przejsć na coś bardziej intensywniejszego i nawet mniej realistycznego, coś w rodzaju jak porno eskalacja. Rzeczywistość, w której fantazje się spełniają, rzadko pasuje do oczekiwań, oraz wiele fantazji nie byłyby zdrowe dla związku, jeśli jest on brany tutaj pod uwagę.



Czy zbyt duża ilość fantazji jest problemem?
      Czy szczytujesz ze zwiększoną częstotliwość, lub pod wpływem bardziej ekstremalnych scenariuszy? Doświadczasz wymagających zachcianek, które nie ustępują nawet gdy dochodzisz przy swoich fantazjach? Denerwujesz się gdy kiedy Twój partner nie spełnia Twoich potrzeb, powiedzmy, zabawy w dominacje, kręcenie doowych video? Twoje pragnienie rośnie? Bardziej się izolujesz? Masz zły humor lub jesteś podirytowany? Masz słabsze erekcje? Zmagasz sie bez końca by znaleźć perfekcyjne video z Twoich fantazji, które Cię w końcu zaspokoi? (Powodzenia, na pewno Ci się uda.)
     Jeśli doświadczasz takich rzeczy, wówczas dalsze i gorętsze orgazmy nie są rozwiązaniem. To może być najwyższy czas aby poszukać satysfakcji inną drogą. Wersja następującej techniki pomaga pacjentom z zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi zmienić ich ścieżki neuronowe w mózgu. Cierpiący na ZOK wierzą, że jeśli sprawdzą wystarczającą ilość raz czy kuchenka jest wyłączona to wtedy będą mogli poczuć się swobodnie. Zamiast tego, ich lęk wzrasta, ponieważ aktywuja oni te zbędną pętle w mózgu za każdym razem kiedy spawdzają ten piec. Dopierą zaczną osłabiać te pętlę kiedy nie będą działali pod wpływem tych impulsów. Innymi słowy, im więcej razy to robisz, tym bardziej chcesz to robić; im mniej to robisz, tym mniej chcesz to robić.
     Zamiast próbować wypełnić swoją seksualną frustrację poprzez więcej fantazji, lepiej w ogóle z nich zrezygnować. Pozwól aby ta pętla w Twoim mózgu słabła zaniedbując ją. Przestań dochodzić podczas swoich fantazji. Przestań przeszukiwać Internet aby znaleźć odpowiadający nim film. Za każdym razem kiedy strzeli Ci to do głowy, powiedz do siebie zabawnym tonem: „Odrzuć!” Wyobraź sobie głośny dzwonek dzwoniący w Twojej głowie oraz wyobraź sobie jak z brzękiem przybijasz stempel z dużym czerwonym, przekreślonym kołem, na obraz z Twoich fantazji. Natychmiat skieruj swoją uwagę gdziekolwiek.
    Gdy przestaniesz stymulować te znajome ścieżki neuronowe, połączenia w synapsach spokrewnionych komórek nerwowych w końcu osłabną, a fantazje poluzują „death grip”. Staraj się nie walczyć ze swoimi fanazjami, nadaj im imiona, nadaj im etykiete (lub sobie!) „chore” albo „grzeszne”. Nie próbuj analizować czy robisz progress. Taka taktyka tylko zwiększa niepokój. (Jeśli stworzysz połączenie pomiędzy niepokojem a podnieceniem, mógłbyś zauważyć, że chcesz mieć orgasm za każdym razem gdy jesteś zestresowany.)

     Na początku ten proces stanowi niemałe wyzwanie, wydaje się bezcelowy, i tylko zwiększa frustracje. Twój mózg będzie chciał samemu wrócić do ekscytujących neurochemikalii, więc odstawienie jest niewygodne. Nie ważne jak duży wewnętrzny chaos czujesz podczas stosowania tej techniki, robisz to, próbujesz i to się liczy. Twoim celem jest teraz spokojnie odłączyć wszystkie Twoje fantazje od Twojego naturalnego seksualnego podniecenia, oraz pozwolić, aby mózg powrócił do równowagi. To wymaga cierpliwości oraz konsekwencji w działaniu, ale jest mozliwe.
     Dowiesz się kiedy Twoje nowe podejście działa kiedy Twoje podniecenie seksualne zacznie wzrastać naturalnie bez fantazji. To wspaniały znak; Twój mózg sam zmienia swoje ścieżki neuronowe. Prawdopodobnie też odkryjesz dwie rzeczy: (1) Twoja potrzeba orgazmu jest o wiele mniejsza niż Twoja urojona, podczas gdy uzywałeś fantazji aby dojść, oraz (2) rzeczywistość daje o wiele więcej satysfakcji, w miarę jak wrażliwość Twojego mózgu wzrasta.
    Pewien mężczyzna, który aż kipiał z frustracji i niezadowolenia przez lata, ponieważ był przekonany, że seks analny z jego niechętną na to żoną był jego jedyną drogą do szczęścia, przestał więc fantazjować o tym oraz przestał szukać filmów porno z seksem analnym. Po miesiącu, napisał:
    Czuje się coraz bardziej pociągający dla mojej żony oraz uważam, że łatwiej mi zapomnieć o moich urażonych uczuciach. Nasz konflikt w małżeństwie prawdopodobnie wziął się z mojej zabawy z fantazjami, zamiast skoncentować się bezpośrednio na prawdziwych doznaniach podczas seksu.
Przez lata, kiedy fantazje pojawiały się podczas seksu, a sam seks w żadnym przypadku nie przypominał tychże fantazji. Moje interakcje z prawie wszystkimi kobietami były zasadniczo przesłonione przez myśl na początku: „co gdyby ona pozwoliłaby mi...” Fantazje dwukrotnie brały mnie nawet w ciągu takiej 10 minutowej „przejażdżki niewierności” samochodem. Straciłem setki godzin, których nie odzyskam.
     Pamiętaj, myśli i obrazy, które sprawiają, że Ci staje mogą być czymś więcej niż tylko kreskówkami, to losowe sygnały, które nieumyślnie powiązałeś by w końcu aktywowały Twój układ nagrody w mózgu. Twój mózg niesłusznie przecenia takie sygnały, ponieważ uwalniają zadowalające neurochemikalia, więc wciąż wciąz je wysyła i w konsekwencji potrzebujesz kolejnej fanazji doprowadzającej Cię do orgazmu. Na dłuższą metę jednak, zadowolenie wydaje się być produktem zbalansowanego poziomu chemikalii w mózgu, oraz intymności (lub wielu innych społecznych interakcji), niż częstotliwości orgazmów. Łatwiej to dostrzec gdy Twój mózg wróci już do równowagi.


    Co pomaga w międzyczasie? Energiczne ćwiczenia, przyjazne kontakty z innymi, codzienne zachowania, które mają na celu umocnienie więzi z Twoim partnerem, codzienna medytacja, taniec, joga we dwóch, spędzanie czasu na łonie natury, wesołe i ciepłe interakcje z rodziną i ze zwierzakami, ograniczenie spożywania cukru i kofeiny, i wiele innych czynności, które dają dobre samopoczucie.
     Seksualne fantazje wydają się z początku drogą, która prowadzi do szczęscia. Jednak gdy Twój niepokój rośnie, szukasz ulgi tam gdzie nie można jej znaleźć. Gorętsze orgazmy i większa ich ilość oferują tylko krótką ulgę, ale nie są satysfakcjonujące w pełni lub na dłużej. W skrócie, nie wszystkie orgazmu są jak produkty żywnosciowe, które jemy na co dzień. Niekóre mają więcej wspólnego z frytkami.
    Gdy juz pozwolisz na to aby Twój mózg wrócił do równowagi, możesz stwierdzić, że sporadyczny ograzm – czyli produkt pozbawionego fantazji, cielesnego zbliżenia – łagodzi frustracje lepiej niż szaleństwa z seks-fantazjami.


poniedziałek, 9 czerwca 2014

List czytelnika Andrew

Cześć Danielu. Na początku chciałbym pochwalić Twoja działalność w kierunku NoFap ponieważ nigdy nie zdawałem sobie sprawy z tego iż jest to poważny problem naszego społeczeństwa. Do czasu aż związałem się z obecna dziewczyna która jest naprawdę bardzo atrakcyjna (to nie tylko moje zdanie) i bardzo mnie kocha.
        W momencie jak zaczynaliśmy współżycie byłem prawiczkiem który korzystał z porno. Po pierwszych razach zacząłem się zastanawiać co jest ze mną nie tak kiedy się kochaliśmy, a ja nie potrafiłem się zaspokoić tak jakbym chciał. Moim zdaniem nie mam bardzo wielkiego problemu, ale zazwyczaj dwa razy z moja kochana, gdzie przy drugim razie musze się zazwyczaj bardzo nagimnastykować żeby coś "osiągnąć" ty chyba marny wynik. Ogólnie z najwyższymi chęciami raz udało mi się dojść trzy razy w ciągu nocy.
    Mam 23 lata a ciągle bilem się ze swoimi myślami co jest ze mną nie tak. Na początku myślałem ze to trochę przez stres jeśli chodzi o sam seks i żeby ją zadowolić, ale mimo mizernego doświadczenie wiem że jest dostatecznie zadowolona z naszego współżycia ponieważ to słyszę i zwyczajne poznaje po niej symptomy, ale zdawałem sobie sprawę że na pewno może być znacznie lepiej. Na początku robiłem badania morfologiczne, badania cukru... Myślałem również że może to przez zbyt intensywna siłownie i ostatnio ciągłe życie w pośpiechu, praca, studia i jeszcze dziewczyna w rodzinnym mieście, ale nic mi się nie zgadzało, aż w końcu znalazłem topic na temat uzależnienia od porno.
         Teraz już jestem pewny swego ze to było przyczyna... Ciężko w pełni zadowolić dziewczynę i siebie w momencie ślęczenia przed monitorem lub tabletem mając wypaczoną wizje i bodźce jeśli chodzi o seks. Od momentu jak trafiłem na Twojego bloga od razu widziałem co jest ze mną nie tak.    
     Od razu porzuciłem swoje nawyki i wiem że już nie wrócę do tego gówna. Jestem rozsądnym człowiekiem, więc czuje do siebie wielka złość że doprowadziłem się przez to do takiego stanu a mogłem sobie to podarować, ale nie zdawałem sobie sprawy z tego jak wielka szkodę może wyrządzić mi porno... O motywację się nie martwię tylko brakuje mi kilku szczegółów które bym chciał od Ciebie usłyszeć. Czy jest koniecznym abym zrezygnował z kochania się z dziewczyna skoro jakoś w miarę zaspokajam ją i siebie? Trudno mi to będzie jej jakkolwiek wytłumaczyć, tym bardziej ze to ja jestem tym który zazwyczaj "nakręca" choć zdarzają mi się niewypały... Np. często nie dochodzę w gumie po raz drugi... Lecz zbytnio się tym nie zrażam ani nie przejmuje a szczególnie teraz jak wiem co jest przyczyna, na szczęście mam wyrozumiałą kobietę, ale jak można z tym żyć skoro zjadłbym ja wzrokiem a w łóżku często jest flak i nie mogę 2 lub 3 razy gdzie kiedyś wyszedłem na miasto w taka pogodę oglądając się za kobietami miałem wzwody... Chciałbym jak najszybciej doprowadzić się do porządku, lecz tu moje pytanie czy jakiekolwiek fantazjowanie np. o mojej dziewczynie, czy seks z nią może znacznie wydłużyć ten proces?
      Do tej pory spotykaliśmy się zazwyczaj na weekendy i się kochaliśmy, lecz nie tak wspaniale jak to w oczach "normalnego" faceta by mogło wyglądać. Od ponad tygodnia zrezygnowałem ze wszystkich możliwych pobudek. Do kolejnego seksu z nią będę pościł 2 tygodnie. Dzisiaj przyjechała do mnie na 3 godziny, ponieważ chciała mnie koniecznie zobaczyć (piszę prace magisterska i praktycznie nie ruszam się z domu) ale powstrzymałem się od kochania z nią, z resztą chyba mam fazę w której ciężko byłoby mi się pobudzić. Najgorzej że po zakończeniu przyszłego tygodnia będą dopiero 2 tygodnie na abstynencji, a potem mam już wolne od szkoły a ona od pracy i pewnie będzie więcej okazji do kochania się i boje się czy może mieć to znaczny wpływ na wyjście z mojego uzależnienia. Jak uważasz, czy masz może jakaś poradę na rozwiązanie tego problemu? Jak czytałem że są tacy którzy za żadne skarby nie mogą dojść do penetracji to uważam że mój przypadek nie jest najgorszy, ale wiem że jestem uzależniony, a chciałbym jak najszybciej wrócić do normalności, więc czy mógłbyś mi dodatkowo posłużyć jakąś poradą? Z niecierpliwością czekam na odpowiedź.




Kolego drogi oraz czytelnicy, chyba az za nadto niektórzy myślą o sobie i niektóre problemy naciągają :) Panie 2 razy w ciągu dnia i piszesz że ledwo 3-ci raz. No naprawdę wiele osób chciałoby mieć twoje problemy :) A tak na poważnie najważniejsze że porzuciłeś porno. W twoim przypadku nie rezygnowałbym ze współżycia po prostu odstawił porno, dlaczego? bo jak normlanie stoi za "pierwszym" razem i normlanie współżyjecie to nie widać tu problemu. Wiekszosci z nas nie stał w ogóle na pierwszy raz i tym jest dedykowany ten blog , gdzie stadium zaawansowania uzależnienia jest wysoki.
   U ciebie widać ze jest ok i naprawdę to ile razy z nia to będziesz robił to już jakiś sport :) Poczytaj książki Mantaka Chia jak można osiagac orgazm bez ejakulacji (Mulitorgazmiczny Mezszczyzna i Multiorgazmiczna kobieta). Raczej nie wspominaj jej o uzależnieniu, przestan ogladac i tyle. 
    Fantazjowanie o twojej kobiecie jest ok i tak to powinno wlasnie wygladac w normalnym związku.
    Osobiscie uważam ze w twoim przypadku pozbycie się porno i innych zrodel erotyki w postaci zdjęć czy lasek na youtube to będzie wystarczające. Ogranicz lub zakończ masturbacjie i wszytsko będzie ok. Tak dokładnie, jak sam zauważyłeś two j przypadek nie jest taki straszny i dobrze że za wczasu zobaczyłeś swój problem z porno. Cieszy mnie to że coraz więcej osób jesteś w stanie nauczyć się na moich i mnie podobnych błędach.
Pozdrawiam

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Kobieca perspektywa o uzależnieniu, wypowiedź "zagubionej"



Zapraszam do przeczytania kobiecego listu:














Jestem kobietą i chciałabym opowiedzieć swoją historię, o tym jak pornografia zniszczyła moje życie i niszczy moje kolejne związki. Z góry przepraszam za błędy, ale piszę na telefonie.
       Mam 18 lat, jestem jeszcze bardzo młoda ale już od kilku lat bardzo cierpię.
Z pornografią miałam styczność od najmłodszych lat. Sama z siebie, dla swojej przyjemności nie oglądałam tego. Jednak z powodu mojego ojca spotkałam się z twardą pornografią codziennie. W domu nigdy nie miałam komputera, bo moja mama uważa że łatwo się od niego uzależnić i ojciec nigdy nie mógł oglądać w zaciszu pokoju. Zawsze oglądał na dvd, w salonie. Przy mnie się nie masturbowal ale oglądał i to często. Na meblach stały płyty i gazety, moja mama to tolerowala, uważała że to naturalne u mężczyzny. Gdy była w domu nie pozwalała bym to widziała jednak gdy była w pracy... No wlasnie.
        Potem zaczęły się zdrady, nadużywanie alkoholu bo moja mama przestała z nim spać, awantury, mój ojciec potrafił wkładać kobietom telefony pod spódnice żeby kamerować ich pośladki. Był, jest chory. Gdy miałam 14 lat mama wyrzuciła ojca z domu, pornografia zniknęła, ale nie z mojej głowy. Moje wypaczenie psychiczne było już okropne. Myślałam, że kobieta służy tylko do zadowolenia mężczyzny, że seks to jedyna droga do zatrzymania mężczyzny.
         W wieku 16 lat straciłam dziewictwo, pomimo tego, że nie lubiłam seksu, traktowałam to jako mój obowiązek. I po 3 miesiącach związku szok. Mój partner oglądał pornografię. A starałam się robić wszystko, żeby mu wystarczy. Wszystkie okropne rzeczy przez które się nienawidziłam. Byłam już mocno zakompleksiona. Zawsze byłam bardzo szczupła i cierpiałam z powodu małych piersi bo panie na filmach mają duże, z powodu małych pośladków, cierpiałam. I to obudziło we mnie potwora. Zaczęłam bić swojego partnera, obrażać. Myślałam o tym, ze napewno myśli o tych paniach podczas zbliżeń. Nienawidziłam jego i siebie. On zaczął mnie zdradzać przez internet, cyberseks i cyberzwiazki a ja czułam się jak szmata. Po 10 miesiącach związku zaczął mi oddawać. Byłam bita i poniżana. Nazywana najgorszym epitetami. Myślałam - zasluzylam, bo nie mam wystarczająco dużych piersi, nie mam takich umiejętności jak te panie. Robiłam wszystko bez względu czy sprawiało mi to ból czy nie. Wytrzymałam w tym związku 19 miesięcy.
        Po rozstaniu poczułam się samotna, głupia, brzydka, nieatrakcyjna. Czułam się nikim. Pogłębiała się depresja, podczas związku już się samookaleczałam, doszło do kilku prób samobójczych, potem było gorzej. Poznałam chłopaka, który pokazał mi złudne poczucie bezpieczeństwa a ja czując się w obowiązku za troskę i słodkie słówka przespalam się z nim a on - olał mnie. Chciał tylko zaliczyć. Wszystko się pogorszyło.
         Zaczęłam pisać z jego przyjacielem a moim obecnym partnerem. Z nim zaczęłam rozmawiać na ten temat. Na temat pornografii i masturbacji. Wiem, ze robił to przez 2 lata. Teraz jesteśmy razem pół roku, mówi, że odkąd mnie poznał nie robi tego, bo dużo rozmawialiśmy. Mówiłam wszystko przez co przechodzą te aktorki. Robią to po narkotykach, są zmuszone do tego. Pokazywalam mu wyznania Shelley Lubben. Wierzę, że nie robi tego, bo byłam jego pierwsza kobietą. Ale czasem się boję. Swojego komputera nie ma, ale smartfony dają możliwość oglądania bez możliwości sprawdzenia tego. Na początku maja tego roku poszłam do psychiatry. Teraz antydepresanty, w czerwcu terapia która będzie trwała prawie rok. Poszłam, bo mój związek się sypal, moje napady lęku, agresji, depresji były nie do wytrzymania. Jednak dwuletni kontakt z pornografią widać u mojego partnera.
        W trakcie stosunku przy zmianie pozycji potrafi przestać mieć erekcję. Wcześniej myślałam że to moja wina - odzywaly się kompleksy. Póki co walczę o normalne życie, przede mną matura, walczę o mój związek. Boję się, że już nigdy nie będę miała normalnego życia. Jednak jestem bardzo młoda i myślę, że może mi się udać. Chcę zacząć czerpać przyjemność i bliskość ze zbliżenia, pozbyć się kompleksów, normalnie żyć. Mężczyźni pamiętajcie o tym co robicie kobietom oglądając porno. Niszczycie ich samoocenę i psychikę. To wszystko,
zagubiona.












      Bardzo dziękuję w imieniu wszystkich czytelników za odważny mail, zawsze kobiecy głos jest mile widziany na tym blogu. W zasadzie w skrócie wylistowałaś większość negatywów pornografii, które przez miesiące opisywaliśmy. Jednej jednak nie do końca poświęciliśmy wystarczająco uwagi tzn wpływu oglądania porno przez faceta na jego kobietę.
        Nie dość że kobiety bombardowane są zdjęciami kobiet po kuracji photoshopa w gazetach, reklamach i filmach to jeszcze nie są w stanie od tego uciec w domu, gdy ich facet trzepie do podobnie podkolorowanych lasek. Oczywiste jest że kobieta podświadomie porównuje się z nimi, bo całe społeczeństwo jest oparte na urodzie, to jest pierwsza rzecz na którą zwraca uwagę facet, niestety mam kult młodości i urody w mediach. Najlepsze jest jednak co wiele sobie kobiet nie zdaje sprawy że jest absolutnie nie możliwe konkurować z porno. Specjalnie napisałem z porno a nie z kobietami ponieważ musicie zrozumieć że nie chodzi o duże czy małe piersi czy pupę, jak facet ogląda porno to jest dla niego cała seria przeróżnych lasek, aktów itp. w najróżniejszych wariantach i konfiguracjach.
       Teraz ważniejsza rzecz, nawet gdybyśmy zebrali 5 najbardziej działających porno kobiet i posadzilibyśmy takiego facet a przy nich, uciekłby najprawdopodobniej i się zmasturbował w kącie. Życie fantazją  to tylko fantazja, nie ma co rywalizować z tym, bo się nie da. Pragnę żebyście zrozumiały że to nie wasza wina, wiem że łatwo tak mówić bo całe społeczeństwo jest oparte na urodzie, ale to postawienie wszystkiego na głowie. Dziwnie to zabrzmi ale mam nadzieję że przeholowanie porno wśród wielu facetów będzie tym punktem zwrotnym kiedy zaczną wreszcie myśleć, mi to pomogło wyrwać się z tego snu na jawie, właściwie koszmaru, którego konsekwencji nie byłem świadom.
     Mam nadzieję że coraz więcej facetów porzuci porno i zacznie traktować i wielbić swoje kobiety jako źródło jedynej, sensualnej i zdrowej erotyki. Panowie wielbcie swoje kobiety i pożądajcie je, one tak jak my potrzebuję tego a porno wszystko niszczy i zaburza, wytrącając nas z naturalnego życia.
     Droga czytelniczko "zagubiona" życzę tobie w imieniu wszystkich żeby dobrze się wszystko ułożyło, jak na swój młody wiek zebrałaś dość spory bagaż. Ja sam w młodym wieku miałem niezłą jazdę przez niezależne ode mnie rzeczy (wykup bloku przez zagraniczna firmę, wyrzucanie lokatorów, odcinanie prądu, zalewania mieszkania przez nieszczenie rur piętro wyżej, groźby na klatce gdzie byliśmy jednymi z ostatnich lokatorów, wiele prób włamań żeby nas wykurzyć i to wszystko w liceum, możecie sobie wyobrazić moją radość życia w tym czasie, w końcu dogadali się z naszym prawnikiem i zamiast pod mostem wywalczyliśmy swoje mieszkanie ). Z perspektywy czasu wiem że faktycznie to co nas nie zabije to nas wzmacnia, najważniejsze żeby zrozumieć że pewne rzeczy są od nas niezależne i trzeba się od nich odciąć lub nie dać się wciągnąć przez nie. Jesteś młodą osobą i całe życie przed tobą, pamiętaj że sama kreujesz swoją rzeczywistość, zostaw przeszłość i skup się na przyszłości. Mi osobiście to bardzo pomogło w wielu sprawach bo najgorsze co można zrobić to "hodować" problemy z przeszłości, sam wiem coś o tym, niektóre rzeczy trzeba przeciąć i nigdy do nich nie wracać.
     Zapraszam do przeczytania wybranych wypowiedzi z sieci kobiet o swoich facetach uzależnionych od porno: http://nadopaminie.blogspot.com/2013/08/co-polki-mysla-o-swoich-facetach.html

Poszukiwani do wywiadu

Moi drodzy jeśli ktoś czuje się na siłach zapraszam go do Pana Bartka: listydobd@gmail.com  który poszukuje osób na i po odwyku do artykułu. Osobiście mam urwanie głowy, więc nie czuje się na siłach dlatego zgodziłem się na publikacje tego postu na jego proźbę. Bartek jest dziennikarzem i ma nadzieję tą drogą skontaktować się z osobami chętnymi na wywiad. Zapraszam
Aha oczywiście anonimowo i nie wymagany jest z tego co wiem face to face.